Teraz jest 2 maja 2024, o 17:10 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

mój przypadek (za namową zdziwionej J.)

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

mój przypadek (za namową zdziwionej J.)

Postprzez janinka » 22 lipca 2004, o 15:57

jestem w ciąży. chcianej, ale nieplanowanej i wiecznie odkładanej, tak więc w pewnym sensie ulżyło mi, bo natura widocznie za mnie zadecydowała, a ja sama chyba nie umiałam.
stosowałam metodę objawowo termiczną, a że, jak już mówiłam, nie bardzo mi było na rękę zajść w ciąże, bardzo uważałam. w ogóle nie współżyłam w pierwszej fazie cyklu. i bardzo odwlekałam współżycie w trzeciej - "tak dla pewności", więc nigdy nie było w moim przypadku balansowania na krawędzi. i tu niespodzianka, niecałe dwie doby po współżyciu znów śluz. nie wiem, jak z temperaturą, bo zwykle po wzroście jej nie mierzyłam. dwa tygodnie potem zrobiłam test i okazało się, że jestem w ciąży. jak to racjonalnie wytłumaczyć? możliwe, że wzrost temperatury był spowodowany chorobą, stanem zapalnym? i dlaczego dwa razy śluz w odstępie ok. 10 dni? no bo chyba nie podwójne jajeczkowanie! zdarzało mi się już wcześniej, że "płodny" śluz występował dwa razy w miesiącu (zawsze jakoś właśnie w okresie wiosennym). czytałam w "sztuce" (chyba w "sztuce", nie posiadam jej na własność i nie mogę tego zweryfikować), że to się zdarza, więc właśnie dlatego konieczny jest pomiar temperatury, że nie wystarczy sama obserwacja. wydaje mi się, że jestem tą jedną na 1000, która miewa "płodny" śluz dwa razy w miesiącu, a akurat ten, który okazał się być niepłodnym, zbiegł się ze wzrostem temperatury z innej przyczyny niż naturalny wzrost temperatury w cyklu. wydaje mi się to jedynym racjonalnym wytłumaczeniem. no cóż, nikt nie powiedział, że NPR jest 100%-owo pewne, zresztą żadna metoda nie jest. jestem trochę zawiedziona metodą (mimo, że bardzo szczęśliwa z powodu dziecka) i nie wiem czy do niej wrócę, czy będzie jeszcze miejsce na "wpadki"...
aha! a z usg wynika, że zapłodnienie nastąpiło 7 dni po współżyciu. tego zawsze się obawiałam i zawsze podawałam ten argument przeciw współżyciu w pierwszej fazie, bo mówi się, że można spokojnie wspóżyć do szóstego dnia cyklu. 6+7=13. a w trzynastym dniu może wystąpić jajeczkowanie (u mnie na pewno, bo miewałam cykle i 25, i 45-dniowe).
proszę o komentarze.
janinka
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22 lipca 2004, o 15:23

Postprzez NB » 22 lipca 2004, o 19:42

Witaj i gratuluję dzieciątka.
Z uwagą przeczytałam Twoją wypowiedź i takie nasunęły mi się przemyślenia:
1.Po wzroście nie mierzyłaś temperatury - tzn.raz zmierzyłaś , zobaczyłaś,że jest wzrost i już nie mierzyłaś, czy też czekałaś na 3,4 kolejne wyższe temperatury?
2.Śluz moze wystąpić kilka razy w cyklu, dlatego gruntownie należy obserwować zarówno śluz jak i temperaturę.
Dla jasnosci dobrze byłoby abyś napisała jak wygladała temperatura i śluz w poszczególnych dniach cyklu a także, w którym dniu było współżycie, które doprowadziło do poczęcia.
3. W I fazie można współzyć spokojnie jeśli prowadzi się obserwacje śluzu wewnętrzne i zewnętrzne, co drugi suchy dzień.
4.Zapłodnienie 7 dni po współżyciu (plemniki mogą przeżyć w dobrych warunkach nawet 7 dni, ale do tego potrzebny jest śluz, w którym przetrwają)
Jeśli chcesz to możesz też przesłać kartę do konsultacji na biuro@lmm.pl
Pozdrawiam i odezwij się.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez janinka » 23 lipca 2004, o 10:03

miałam na myśli czekanie na "wyraźne" zakończenie fazy II, potem to moje czekanie 2 dni "na wszelki wypadek" (do całkowitego uczucia suchości) - czyli w sumie 5 dni po najwyższej temperaturze wyższych temperatur. niecałe dwie doby po współżyciu pojawiło się uczucie mokrości, a już z usg wynika, że zapłodnienie nastąpiło po kolejnych pięciu dniach.
widocznie ten pierwszy wzrost (bo zakładam, że później też był przy okazji jajeczkowania) pięknie imitował ten właściwy do rozpoznania płodności.
"śluz moze wystąpić kilka razy w cyklu, dlatego gruntownie należy obserwować zarówno śluz jak i temperaturę." - w takim razie czekając na powtórkę, na ewentualne pojawienie się śluzu i temperatury drugi raz (bo jeśli raz się zdarzyło, to może taka sytuacja wystąpic powtórnie), mogę doczekać się miesiączki... czyli występować będzie u mnie faza I, której się boję i "niekończąca się" faza II...
jak już wcześniej pisałam, ulżyło mi w pewnym sensie, że jestem w ciąży, bo chciałam, ale nie mogłam się zdecydować. interpretuję to tak, że natura okazała się sprytniejsza i oszukała mnie, zadecydowała za mnie. boję się jednak po porodzie wrócić do tej metody, bo przecież nie będę mogła przyjąć dziecka za każdym razem, kiedy tylko moje ciało tego zapragnie i będzie wysyłać fałszywe sygnały.
janinka
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22 lipca 2004, o 15:23

Postprzez amber » 23 lipca 2004, o 16:59

no wlasnie tu pojawia sie maly problem .skoro doszlo do nieplanowanej ciazy(choc chcianej i kochanej :D ) to co dalej?Jak przekonac kobiety do NPR skoro one czuja sie zawiedzione ta metoda i nie chca, nie moga, nie sa w stanie przyjac nastepnego dziecka. sama boje sie ze gdyby zzawiodlo mnie NPR to bardzo bym sie bala za kazdym nastepnym razem gdyby spoznila siie miesiaczka.oczywiscie przyjelabym te kochane dzieciatka bo juz je kocham(choc ich nie ma :D ) ale co wtedy z planowaniem ?.mowie o przypadku janinki?
prosze o odpowiedzi
pozdrowionka :)
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez Julianna » 23 lipca 2004, o 17:58

Witaj, Janinko :)

Drodzy Forumowicze!
Napotkałam wypowiedź Janinki w innym miejscu w necie i "namówiłam ją" ( o ile można namawiać przez internet ) żeby tutaj opisała swój przypadek (bardzo przepraszam za wyrażenie, nie mam nic złego na myśli :oops: ).
Myślę, że to bardzo WAŻNE, żeby znalazła się tu kompetentna próba analizy tego doświadczenia Janinki. Może ktoś z twórców strony?

Wierzę w NPR, mnie nie zawiodło, ale- jak widać- są wyjątki.
Wg mojej skromnej wiedzy Janinka nie popełniła żadnego błędu, wg wszystkich reguł każda z nas ( :?: ) tak samo by postąpiła-szczyt objawu śluzu+temperaturka w górę, trzy wyższe...A jednak...

Co jakiś czas widzę dyskusje w sieci co do antykoncepcji A metod naturalnych. Zwolennicy tego drugiego nie są agresywni, a spotykają się z niewybrednymi komentarzami. Nie bedę tu teraz cytować tych, które szczególnie utkwiły mi w pamięci, bo nie chcę podnosić u nikogo poziomu adrenaliny (tak jak mi sie podnosi zawsze, gdy czytam tak "madre" komentarze "wszechwiedzących" przeciwników NPR... :evil: )Staram sie zawsze wtrącić swoje trzy grosze, ale to walka z wiatrakami...

Pozdrawiam,
J.
Julianna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 219
Dołączył(a): 13 maja 2004, o 21:44

Postprzez NB » 23 lipca 2004, o 19:50

Rzeczywiście to ciekawy przypadek, jeśli tak można się wyrazić, ale ciekawi mnie też czy przedtem nie było zupełnie żadnego kontaktu narzadów płciowych bez pełnego stosunku i jak się zachowywała szyjka, a może janinka miała jakiś stan zapalny, który podniósł jej temperaturę, np. zwykłą opryszczkę, albo coś innego ? Tak naprawdę najlepiej byłoby gdybyś przesłała xero karty do LMM , wtedy może więcej byśmy się doweidzieli? Pozdrawiam
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez janinka » 26 lipca 2004, o 15:14

Nikoleta napisał(a):Rzeczywiście to ciekawy przypadek, jeśli tak można się wyrazić, ale ciekawi mnie też czy przedtem nie było zupełnie żadnego kontaktu narzadów płciowych bez pełnego stosunku i jak się zachowywała szyjka


nie było żadnego kontaktu, bo jak mówię, zawsze się bałam fazy I. a szyjki nie badałam, bo wydaje mi się, że nie jestem w tym dobra... wolałam poczekać na śluz (dla mnie wyraźniejszy objaw) i zakończenie fazy II.

Nikoleta napisał(a):a może janinka miała jakiś stan zapalny, który podniósł jej temperaturę, np. zwykłą opryszczkę, albo coś innego ?


też tak myślę i choć w cuda wierzę, to wydaje mi się, że to był czysty zbieg okoliczności (tzn. zbieg objawów). zazdroszczę wszystkim paniom, które mają regularne cykle i śluz raz w miesiącu!

czy ktoś przy okazji może mnie jeszcze przekonać do fazy I? bo jak do tej pory mówiono mi, że opiera się to wyłącznie na statystyce. a mnie nie obchodzi statystyczna kobieta ani statystyczny cykl, nawet mój, bo co miesiąc jest zupełnie inaczej. nie wiem, co będzie po porodzie... ale też się boję - jedna z moich koleżanek zaczęła współżyć trzy tygodnie po porodzie, karmiła piersią, jak twierdzi, na żądanie. dwa tygodnie później była znów w ciąży... naprawdę nie chcę nikogo straszyć, ale to się zdarza!
janinka
Przygodny gość
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22 lipca 2004, o 15:23

Postprzez amber » 26 lipca 2004, o 18:23

:shock:
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez grzegorz » 29 lipca 2004, o 14:32

Szkoda, że nie możemy zobaczyć wykresu...
grzegorz
Przygodny gość
 
Posty: 38
Dołączył(a): 9 lipca 2003, o 07:08

Postprzez amber » 16 sierpnia 2004, o 18:28

ja troszeczka boje sie skutecznosci NPR ale nie z powodu "obawy czy leku" przed dzieckiem (bo jak sie mozna bac takiej malenkiej kochanej istotki :) ) ale chodzi o meza... prezkonywalam go dlugo do npr.zgodzil sie ale powiedzial ze gdyby zawiodlo to On juz nigdy by sie na ta metode nie zdecydowal !!!!!!!!!!!!no i co ja bym wtedy zrobila???dlatego pilnie obserwuje sluz i spisuje temperaturki...

(w innym watku pisalam ze bardzo chce miec dzidzia ale sprawy finansowei zyciowe sie tak poplataly ze trezba to odlozyc :cry: )

...i stad moje obawy.czy ktoras z pan miala taka sytuacje (do ktorej ja nie chce dopuscic).
amber
Przygodny gość
 
Posty: 78
Dołączył(a): 3 lipca 2004, o 12:11

Postprzez kk » 16 sierpnia 2004, o 22:11

NPR stosuje od początku bycia żoną (niecały roczek) i nauczyłam sie tego dopiero w pierwszym cyklu po ślubie. Jak dotąd nie zawiodło :D . W obserwacjach zawsze biorę pod uwagę wszystkie 3 wskaźniki, w kolejnośći: temperaturka, szyjka (wydaje mi sie bardzo przydatna!!!!) i śluzek (chociaż na niego bym uważała, bo u mnie zdarzały sie objawy szczytu, ale bez owulacji - ta następowala później). Myślę, że na samym sluzie nie mozna polegać - gdy nie planuje się poczęcia oczywiście :D

Moje niedługie doświadczenie mówi mi, że trzeba być ostrożnym gdy obserwuje się objawy owulacji znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Nie wiem czy wiecie co mam na myśli, ale np. nie uwierzyłabym gdyby jej objawy pojawiłyby sie u mnie w 10 - 12 dniu cyklu. Wówczas odczekałabym trochę, aby się upewnić, czy to przypadkiem nie zmyłka. Raz miałam cykl z wyraźnym wzrostem temperaturki niezwykle wcześnie jak na moje cykle, odczekałam kilka dni i temperaturka znów spadła a nastepnie sie podniosla- i to dopiero bylo to :wink:

Pozdrawiam :D :D :D
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez mfiel » 17 sierpnia 2004, o 16:09

Witam :)

Może to co napiszę będzie kijem w mrowisko, ale w moim przypadku to się przydało i sprawdziło.

Jak już pisałam gdzieś na forum przed ślubem obserwacje prowadziłam jakieś trzy lata, tak więc w małżeństwo wchodziłam ze sporym "teoretycznym" doświadczeniem. To pomaga. A jeżeli chodzi o praktykę, to być może warto, jeżeli oczywiście nie ma jakiś drastycznych powodów, dla których pojawienie się dzieciątka byłoby niewskazane, poszukiwać dni niepłodnych w I fazie i testować III fazę. U mnie np. pozwoliło to na sprawdzenie, że dni niepłodne występują do 8-9 dnia cyklu.

A jeżeli chodzi o interpretacje, to może warto nanosić na wykres wszelkie informacje, które potencjalnie mogą mieć wpływ na przebieg temperatury i objawów, np. (hipotetycznie) zmiana żelu pod prysznic lub żelu do higieny intymnej, wizyta u lekarza, itp. A przecież nawet sama obawa przed poczęciem maleństwa może przecież zakłócić przebieg temperatury.

A co do poczęcia maleństwa po porodzie, to naprawdę podziwiam kobiety podejmujące współżycie trzy tygodnie po rozwiązaniu :shock: :shock: :shock:
Janinko, zresztą więcej na ten temat jest w innym miejscu na forum, możesz tam zajrzeć i popostować :wink:

Pozdrowionka :)
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kk » 18 sierpnia 2004, o 14:20

Co się tyczy NPR mogę z PEWNOŚCIĄ dodać, ża absolutnie jako metody się jej nie boję. Reguły jak dla mnie są dość ściśle określone i jeśli nie planuje się dzieciątka, to myśle , że ich przestrzeganie daje dużą pewność. Moje doświadczenie nie jest jednak długie, nie wiem jakie będę miała zdanie w tym temacie, np. po porodzie. Póki co wszystko wydaje mi się jasne i proste :) :) :) . Wiem też jednak, że mój brak poczucia lęku i niepewności wynika z dużej otwartości na nowe życie, którego niespodziewane pojawienie się bardzo ucieszyłoby mojego męża. Dodatkowo przekonana jestem, że dawcą życia jest sam Bóg, zawierzenie Jemu pozwala także pozbyć się niepewności.

Co do pierwszej fazy to w moim przypadku uznaje za bezpłodne pierwsze 7 dni - chociaż nie są to dni suche (nie wiem czy takowe po okresie wogóle mogą występować ? - trochę mnie to dziwi :roll: ). Myślę, że z pierwszej fazy jako niepłodnej można korzystać gdy cylke są dłuższe zawsze, to jest gdy nie było przypadku aby owulacja pojawiła się wcześniej niż 14 dnia cylku (wówczas uznałabym za niepłodne pierwsze 6 dni). Jeśli zaś owulacja występuje wcześniej to z tych dni chyba nie sposób korzystac :?: Wykorzystanie pierwszej fazy jest zatem kwestią bardzo indywidualną bo wynika z obserwacji osobowych ... :wink:
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez Gość » 29 października 2004, o 10:48

chcialabym bardzo, żeby ten przypadek został jakoś naukowo wyjaśniony :!: , bo stosuję npr i nie będę nic innego, ale z zaufaniem u mnie kiepsko, a jak jeszcze przeczytam cos takiego... Bo ja bym chciał, żeby moje dzieci były zaplanowane, a nie z zaskoczenia. Choć może chcę za duzo. :?:
pozdr Atka
Gość
 

Postprzez Julianna » 29 października 2004, o 12:11

Atka, ja też czekałam i czekałam, a tu wyjaśnienia jak nie było tak nie ma... :(
Julianna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 219
Dołączył(a): 13 maja 2004, o 21:44

Postprzez misiacz » 29 października 2004, o 15:01

Nie będzie to wyjaśnienie naukowe, raczej hipoteza na podstawie własnych doświadczeń z opóźnianiem się nadejścia III fazy. Wydaje mi się, że zanik śluzu i wzrost temperatury był w tym wypadku spowodowany jakimiś dodatkowymi czynnikami (co też Janinka sugeruje). Nie jest powiedziane, że śluz płodny nie może występować dwa razy w cyklu - jak najbardziej może, jeżeli z jakichś powodów do jajeczkowania nie dojdzie. Mi czasem zdarza się właśnie taka sytuacja - przez kilka dni występuje śluz bardzo płodny, a potem zanika na kilka dni (więcej niż trzy) , znowu powraca i dopiero wtedy następuje szczyt i jajeczkowanie. Dobrze jest wtedy, gdy mimo zaniku śluzu temperatura pozostaje niska, bo można się na tym oprzeć. Ale tu też mogą być skoki niezwiązane z owu - np. podróż, zmiana klimatu, silny stres, nieprzespane noce czy jakaś choroba. Dlatego tak ważne jest, żeby zawsze zwracać uwagę na to, czy nie było jakichś czynników, które mogłyby zakłócić temperaturę i jednocześnie wpłynąć na objaw śluzowy. Bo w takim wypadku naprawdę nietrudno o pomyłkę. Myślę, że mimo wszystko dobrze jest też mierzyć temperaturę dłużej niż do 3 dnia wzrostu, bo w wypadku Janinki mogłoby się np. okazać, że 4 dnia ta temeratura była znów niższa, co byłoby ostrzeżeniem, że do owulacji jeszcze nie doszło i III faza jeszcze się nie zaczęła.

Na pewno trzeba pamiętać o jednym: różne czynniki mogą wpłynąć nie tylko na zakłócenie temperatury, ale także na objaw śluzowy, a dwukrotne pojawienie się śluzu płodnego nie jest niczym niezwykłym - organizm przygotowuje się do owu, z jakichś powodów do niej nie dochodzi, a śluz pojawia się znów wtedy, gdy sytuacja wraca do normy... nie pozostaje nam nic innego, jak być uważnymi i nie ulec rutynie w samoobserwacji :wink:
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez SR » 29 października 2004, o 18:12

Julianna napisał(a):Atka, ja też czekałam i czekałam, a tu wyjaśnienia jak nie było tak nie ma... :(

Aby cokolwiek wyjaśnić w tej sprawie, trzeba popatrzeć na kartę cyklu w którym nastapiło poczęciei oraz na kilka (6-12) poprzednich. Wszystko inne jest powtarzaniem ogólnie słusznych poglądów a nie próbą wyjaśnienia TEGO przypadku. Jeśli Janinka chce, to niech przyśle to co wyżej na adres: LMM, Spokojna 5, 05-502 Piaseczno. Oczywiście kserokopie a nie oryginały, na wypadek gdyby poczta zawiodła.
SR
SR
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 68
Dołączył(a): 25 maja 2004, o 21:38

Postprzez SR » 13 listopada 2004, o 22:54

SR napisał(a):
Julianna napisał(a):Atka, ja też czekałam i czekałam, a tu wyjaśnienia jak nie było tak nie ma... :(

Jeśli Janinka chce, to niech przyśle to co wyżej na adres: LMM, Spokojna 5, 05-502 Piaseczno. Oczywiście kserokopie a nie oryginały, na wypadek gdyby poczta zawiodła.
SR


Janinko, proszę daj znać, czy możesz wysłać karty o których mowa w poprzednim mailu.
Nie chcę Cię obarczać dodatkowym trudem , ale tylko w ten sposób zarówno Ty, jak i inni powołujący sie na Twój przypadek będą mogli ustalić jak doszło do poczęcia dziecka.
SR
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 68
Dołączył(a): 25 maja 2004, o 21:38

u nas tez niespodzianka

Postprzez fresita » 14 listopada 2004, o 15:17

Witam:) jestesmy malzenstwem z dwumiesiecznym stazem.chyba tez jestesmy tym malym procentem wg wskaznika. ukonczylismy kurs npr przed slubem, prowadzilam pilnie obserwacje. mam unormowane zycie, nie przyjmuje lekow. wspolzylismy w I fazie tylko w 6 dniu cyklu, ktory byl dniem suchym, nieplodnym. wzrost temperatury nastapil 15 dnia cyklu, III faza rozpoczela sie 17 dnia wieczorem. my rozpoczelismy wspolzycie 19 dnia wieczorem dla wiekszej pewnosci. w fazie II, ktora rozpoczela sie dnia 7 nie wspolzylismy w ogole. zastanowila mnie wysoka temperatura 37,2 utrzymujaca sie na tym samym poziomie przez dwa tygodnie i ...brak miesiaczki. zrobilam test i ... jestem w ciazy. przekazalam moj cykl naszym nauczycielom, ktorzy byli nie mniej zdziwieni niz my, a znajac nasze zaangazowanie i zapal do npr wiedzieli, ze trzymamy sie sztywno regul, nio coz, przypadki sie zdarzaja. chyba mam duzy czas przezywania w sobie plemnikow. oczywiscie cieszymy sie z tego dzieciatka i tak planowalismy zaczac starania w grudniu(chodzi o moja prace, jestem nauczycielka, zebym nie przerwala stazu)mam nadzieje, ze skoro Pan Bog nas obdarowal dzidzia, to nie po to, zeby nam cos pokrzyzowac. oczywiscie moje kolezanki, ktore sa anty npr maja teraz moc argumentow podwazajacych te metody.mam nadzieje, ze po porodzie nasze nastepne dzieciatko bedziemy mogli zaplanowac.
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Gość » 14 listopada 2004, o 15:41

hmm, mam nazdieję, że jednak nie będę tym małym procentem, bo zalezy mi na tym, żeby mieć dziecko świadomie. skoro jest takich przypadków więcej, to w takim razie jestem wdzięczna Bogu, że pomimo moich trudności z interpretacją objawów na razie się nie zawiodłam. bo moje i tak niezbyt duże zaufanie ległoby chyba w gruzach. tak naprawdę chcę już mieć dziecko, ale muszę skończyć coś co zaczęłam. jeszcze kilka miesięcy. pozdrawiam :wink:
Gość
 

Re: u nas tez niespodzianka

Postprzez SR » 14 listopada 2004, o 21:15

fresita napisał(a):Witam:) jestesmy malzenstwem z dwumiesiecznym stazem.chyba tez jestesmy tym malym procentem wg wskaznika.

Ta sama prośba co do Janinki. Jeśli możesz, to prześlij kartę ciążową i tyle ile masz poprzednich na adres LMM, Spokojna 5, 05-502 Piaseczno.
Oczywiście kserokopie. takie przypadki prosza się o lepsze wyjaśnienie niż to, że jesteś procentem.
Z góry dziękuję.
SR
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 68
Dołączył(a): 25 maja 2004, o 21:38

Postprzez misiacz » 14 listopada 2004, o 22:29

Dołączam się do prośby do Janinki i Fresity o przesłanie kart obserwacji z cykli "z niespodzianką". Wiem, że można to zrobić drogą elektroniczną, co zaoszczędzi Wam wysiłku. Wystarczy przesłać dokładny opis cykli na adres porady@lmm.pl

(Do Admina natomiast prośba, by przedstawić wyniki na forum, jeśli odowiednie dane zostaną przesłane :D )

Zinterpretowanie ich przez osoby kompetentne mogłoby wyjaśnić, czy nastąpiły jakieś wyjątkowe okoliczności, czy też zostaliście szczególnie wybrani do Rodzicielstwa. Życzę Wam wszystkiego dobrego i błogosławionych owoców pojawienia się Nowego Życia!
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07

Postprzez fresita » 14 listopada 2004, o 23:49

Witam
przekazalismy nasz wykres naszym nauczycielom, ktorzy sami chcieli wyslac go do Ligii, bo tez byli zaskoczeni. znali moje wczesniejsze cykle, ja sama prowadze obserwacje od 6 miesiecy i wiem, jakie czynniki wplywaja na moj organizm i co zakloca np. temperature. jedyne wytlumaczenie, jakie sie nam nasunelo, to takie, ze to zamierzone dzialanie Pana Boga :P
Pozdrawiam
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Iwonka » 15 listopada 2004, o 20:01

Nie chciałabym się wymądrzać, bo nie jestem całkowicie pewna, ale z tego, co czytałam wynika, że plemniki w sprzyjających warukach mogą przeżyć 7, a nawet 8 dni (nie pamiętam, gdzie o tych 8-miu czytałam). Jajeczkowanie może natomiast wystąpić niekoniecznie w dniu pierwszej podwyższonej temperatury, ale np. dzień wcześniej. Fresita napisała, że wpółżycie było 6-go dnia cyklu, a temperatura wzrosła 15-go, a zatem przyjmując, że owulacja mogła być 14-go dnia cyklu, mamy 8 dni, w ciągu których plemniki mogły przeżyć.
Oczywiście nie roszczę sobie prawa do kompetencji i wcale tak nie musiało być. Ale prawda jest taka, że w fazie I istnieje jakieś niezerowe prawdopodobieństwo poczęcia i trzeba się z tym liczyć.
Fresito, gratuluję ci dzieciątka i życzę dużo radości z macierzyństwa! Bóg wie, że to najlepsze, co nas w życiu może spotkać i czasem stwarza takie sprzyjające okoliczności.
Iwonka
Przygodny gość
 
Posty: 66
Dołączył(a): 2 kwietnia 2004, o 12:54

Postprzez Martelka » 17 listopada 2004, o 21:41

No udane te plemniki, fresita. My tez małzenstwo z ponad 2-miesiecznym starzem i tez spodziewamy sie dzidziusia. Moze nie bylismy tak ostrozni jak powinnismy, chociaz nie moge powiedziec, ze wspolzylismy w samym "epicentrum" cyklu, to jednak sluz w tym cyklu byl kompletnie beznadziejnie nieplodny jak nigdy wczesniej. Dziwilo mnie to ogromnie, a mimo to plemniki jak widac poradzily sobie z tym problemem. Roznie to bywa :wink:
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez NB » 18 listopada 2004, o 01:05

Martelko tak to już jest, że pojawienie się po miesiączce śluzu jakiegokolwiek (choćby najbardziej beznadziejnie niepłodnego) sygnalizuje nadejście płodności.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 18 listopada 2004, o 11:34

Nikoleto, Ok, ale co tedy kiedy sluz występuje zawsze, zmienia tylko swoją jakość, a @ trwa długo? wyciąć sobie pierwszą fazę z życiorysu???????? przestraszyłyście mnie trochę, dziewczyny.Serio!!!!
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 18 listopada 2004, o 14:45

Nikt tu straszyć nie chce. Może trzeba baczniej przyjrzeć się swojej diecie? Każdy przypadek należy traktować indywidualnie .
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

I faza

Postprzez Gość » 18 listopada 2004, o 19:26

Bieda, kukułko :? . Nauczycielka npr powiedziała mi (też mam wilgotno cały czas), ze w moim przypadku współżycie w I fazie to dobra metoda ... na poczecie dziewczynki. czyli trzeba czekac ponad 3 tygodnie na początek fazy III. Ale przeciez są większe problemy na tym świecie. pozdrawiam i też nadal czekam na wyjaśnienie pozateologiczne. W końcu łaska buduje na naturze. Chyba że to był jakiś cud: faza niepłodna, a dziecko jest.
Gość
 

Re: I faza

Postprzez SR » 20 listopada 2004, o 17:14

Atka napisał(a):Bieda, kukułko :? . Nauczycielka npr powiedziała mi (też mam wilgotno cały czas), ze w moim przypadku współżycie w I fazie to dobra metoda ... na poczecie dziewczynki. czyli trzeba czekac ponad 3 tygodnie na początek fazy III. Ale przeciez są większe problemy na tym świecie. pozdrawiam i też nadal czekam na wyjaśnienie pozateologiczne. W końcu łaska buduje na naturze. Chyba że to był jakiś cud: faza niepłodna, a dziecko jest.

Dla czlonków wspierających LMM (Adminie - gdzie w serwisie www.lmm.pl jest napisane co to takiego?) jest mozliwość uzyskania porad w takich trudniejszych sytuacjach. Kontakt porady@lmm.pl lub poczta: LMM, Spokojna 5, 05-502 Piaseczno.
SR
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 68
Dołączył(a): 25 maja 2004, o 21:38

Następna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości

cron