Teraz jest 21 maja 2024, o 17:11 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
milgosia napisał(a):No więc jak to jest z tą duchowością, duchową jednością aktu chrześcijańskich małżonków z prezerwatywą (ale bez użycia pojęcia duszy i Boga)?
milgosia napisał(a):P.S. W Kościele jest miejsce dla każdego, a przede wszystkim dla osób, które się pogubiły, które szukają. Dla wszystkich owieczek, białych i czarnych i tych w łatki i tych szarawych, tych posłusznych i tych niepokornych, co się buntują, dla nich też jest miejsce. Przecież Chrystus poszedł szukać tej jednej, chyba nieprzypadkiem czarnej .
Milgosia
Dobrze,ale co jeśli ktoś chce mieć maksimum pewności ze względu na zdrowie i czas rezygnacji jest długi i to psuje w małżeństwie. Czy Bóg nie chce dobra swoich dzieci,by cieszyły się seksualnością i gdy wtedy lepiej układa się w małżeństwie nawet gdy czasem zastosuje się to zabezpieczenie czy nie jest większym dobrem,że między mężem a żoną układa się lepiej i to n.p pzekłada się na szczęście w rodzinie,szczęście dzieci, które są itd.Paulinka napisał(a):anna ewa
npr to naturalne planowanie rodziny z tymze planowanie nie jest tutaj dobrym okresleniem
bo mozna planowac i co z tego
lepsze jest okreslenie naturalne metody rozpoznawania płodnosci i nie mozna mylic tego z antykoncepcja - nie tylko ze wzgledu na to ze nie ma wspolzycia w okreslone dni w celu unikniecia poczecia dziecka ale dlatego ze wazniejszy jest Bog i to co On chce
dlatego nie mozna sie tak skupiac czy to jest bardzo pewne czy mniej pewne ale czego Pan Bog chce i probowac zdac sie na Niego
jak tak rozumiem sens tego calego npr czy lepiej nmrp
bo jak BarTom zauwazyl npr tez moze stac sie bozkiem i mozna metodom bardziej zaufac niz Bogu a wtedy przychodzi lęk, jak w raju - czy Bog chce dla mnie dobra?
dlatego dobrze jest prowadzić obserwacje swojego organizmu dużo wcześniej przed ślubem- wtedy naprawdę wiadomo co i jak; po pewnym czasie dochodzi się do wprawy, chociaż rozumiem, że moga być sytuacje nieprzewidywalne. Ale, jak tu wielokrotnie było pisane, to Pan Bóg daje dzieci, a nie npr.Pisze się o tylu sytuacjach, które mogą wprowadzić nas w błąd; stres,choroba,wypity alkohol, czy po prostu błąd pomiaru
nie jest, i jasno pokazują to wyniki badań naukowych i współczynnik Pearla dla różnych metod barierowych: to dopiero ryzyko...Czy aby na pewno zabezpieczenie barierowe nie jest skuteczniejsze?
nie współżyć, gdy nie ma pewności, że jest w czasie niepłodnym - proste; piszę to z punktu widzenia osoby chorej, której nie wolno zajść w nieplanowaną ciążęco zrobić gdy ktoś ze względów zdrowotnych powinien unikać poczęcia.
a skąd wiesz ile ja mam z tego radości, i tak właściwie do czego mam prawo, a do czego nie?Taka osoba nie ma prawa do cieszenia się darem seksualności.
poproszę o przepis na metodę w 100% pewną; nawet sterylizacja zakłada jakieś prawdopodobieństwo poczęciaczyli tym samym zakłada się niepewność.
właśnie na ten temat przeczytałam ostatnio bardzo dobry artykuł : czasopismo "W drodze"9/2008 Czy Bóg prosi o heroizm? antykoncepcyjne dylematy – Małgorzata Wałejko. Wniosek był taki że czasem jest do wyboru albo chrześcijański heroizm i np. zaprzestanie współżycia na dłuższy czas albo moralne zło, i trzeciej opcji brak! I trzeba wybrać, i wytrwać, ale Bóg nigdy nie zostawia wtedy człowieka samemu sobie.Czy Bóg nie chce dobra swoich dzieci,by cieszyły się seksualnością i gdy wtedy lepiej układa się w małżeństwie nawet gdy czasem zastosuje się to zabezpieczenie czy nie jest większym dobrem,że między mężem a żoną układa się lepiej i to n.p pzekłada się na szczęście w rodzinie,szczęście dzieci, które są itd.
anna ewa napisał(a):Nawet gdyby miała doprowadzić do rozpadu małżeństwa? Czy myślisz,że Bóg tego właśnie chce?
Nie chcę atakować Kościoła, ale mam poczucie żalu, że nie ma żadnej ulgi, żadnej alternatywy dla sytuacji wyjątkowych, tylko wciąż trzeba wybierać między Bogiem a mężem.
mmadzik napisał(a):Ja tam dziękuję za małżeństwo, które rozpada się z powodu konieczności ograniczenia współżycia. Nie neguję absolutnie, że jest to ciężki krzyż, czego zaczynam już powoli doświadczać (nigdy też nie potępiałam i nie potępię osób, które nie są w stanie sobie poradzić i posiłkują się prezerwatywą), ale ja i mój Mąż nie po to ślubowaliśmy miłość, wierność, uczciwość małżeńską i że będziemy ze sobą do śmierci, żeby to zniszczyć z powodu jakichkolwiek trudności.
zastanawiam się, czy odpowiedź na to pytanie mnie pogrąży :półtora roku. Tylko u mnie było tak, że kiedyś zawiodłam się bardzo na kims, i jak poznałam mojego przyszłego męża, to w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi. Właściwie to nawet nie bardzo brałam pod uwagę swoje zamążpójście kiedykolwiek, no ale na wszelki wypadek obmyśliłam sobie takie wymagania które miałby spełniać mój mąż, że aż nierealne. Ale znalazł się właśnie ten jeden kochany człowiek, który zdołał mnie zachwycić swoim podejściem do życia, i dzieje się tak cały czas. Czekałam na niego strasznie długo, ale teraz coraz bardziej go doceniam. I niezależnie od tego, jak jest, on nie zmienia swoich przekonań i podejścia do mnie, w tym takze do sfery seksualności.Jedno pytanie: jak długo jesteś po ślubie?
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości