Myślę Antonia, że Twój problem jest klasyczny, książkowy, a pocieszające jest to, że wobec tego są na to sposoby (też klasyczne
).
Zmęczenie to największy i najskuteczniejszy przeciwnik libido, niestety.
Może część Twoich domowych obowiązków przejąłby mąż? Zabawa z dzieckiem, zakupy, kąpanie, prasowanie, a nawet drobne gotowanie... przecież gotowanie wielu potraw to naprawdę żadna filozofia, ziemniaki czy ryż każdy może zrobić, a nawet zupę z mrożonki hortexu...
Chociażby co drugi dzień...
A Ty w tym czasie mogłabyś sobie uciąć choćby 15-30 minutową drzemkę, a potem gorąca herbatka po wstaniu... Mnie już nawet takie 15 minutowe drzemki pomagają "złamać" zmęczenie i odświeżają, potem mogę być na pełnych obrotach nawet do późnego wieczora. Może, jeśli Twój maluch drzemkuje popołudniami, a akurat jesteś w domu, czy np. w sobotę, to może połóż się razem z nim? Nie wszystko musi być zawsze i wszędzie zrobione na wysoki połysk. Warto sobie czasem odpuścić, żeby na co innego zachować energię.
Myślę, że mąż z chęcią odciąży Cię, gdy zrozumie, że w ten sposób pomaga Ci przygotować się do wieczornego spotkania.