Teraz jest 2 maja 2024, o 13:15 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Jak dobrze przeżyć II fazę

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Jak dobrze przeżyć II fazę

Postprzez milgosia » 10 października 2007, o 09:50

U nas sprawdza się:

- duużo czułości, także tej o charakterze seksualnym, masaż, mnóstwo przytuleń, pocałunków-motyli, drobnych pieszczot, zupełnie swobodnych, niezobowiązujących, po prostu po to, że by podziwiać ukochaną osobę, cieszyć się tak po prostu każdym zakamarkiem jej ciała

- lubimy wspólnie oglądać wtedy filmy w łóżku i to zarówno te "ciężkie", jak "Plac Zbawiciela", ale też komedie romantyczne np. "Zatańcz ze mną", thrillery np. "Krzyk" to akurat fajnie jest oglądac w towarzystwie męża, zawsze można się przytulić ;-) ), dramaty: "Skazani na Shawshank", biograficzne "Padre Pio"... Jakoś nigdy nam nie dosyć dobrych filmów, ostatnio na tvn był "Świadek koronny", na który nie mieliśmy czasu iść do kina i świetnie, że go akurat puścili w TVN.

- lubimy poczytywać sobie różnej maści książki wieczorami w łóżku (od 15min do 1 h, w zależności od możliwości), np. ostatnio mąż namówił mnie na książki Kapuścińskiego, "Podróże z Herodotem" i "Imperium", a on czyta polecaną przez mnie "Poczwarkę". Czytamy też inne książki, np. kryminały J. Chmielewskiej ("Całe zdanie nieboszczyka", "Wszystko czerwone" hihihi...), od których łóżko się trzęsie ze śmiechu :D:D:D, książki J.Dobsona ("Co każdy mąż chciałby, aby jego żona wiedziała o mężczyźnie", "Rozmowy z rodzicami"), polityczne np. rewelacyjny reportaż Cywińskiego i Boyesa "Koniec Europy" (o państwach-satelitach byłego Związku Radzieckiego) - to ostatnie czyta sie jak wybitny kryminał, prasówkę...

Jakoś zawsze znajdzie się coś ciekawego do czytania, już nawet robimy sobie listę książek, które warto kupić... jesteśmy zdania, że dobre książki warto mieć w domu, żeby potem dzieci mogły je też przeczytać, jak dla mnie jest to jeden z lepszych sposobów na zaszczepienie w dzieciach miłości do literatury... sama tak byłam wychowana...

- gramy namiętnie w rózne gry, ostatnio dostałam od męża na urodziny Scrabble w wersji samochodowej (z wciskanymi literkami) i gramy "na raty" przy śniadaniu, obiedzie, w łóżku itd... Wracamy też do szachów, wreszcie, po 15 przegranych partiach udało mi się wygrać trzy razy pod rząd! I jeszcze jedna gra, trochę podobna do osławionego niegdyś "Monopolu", albo "Eurobiznesu", na których się wychowałam za czasów podstawówki, to "Osadnicy z Catanu".

- robimy sobie prostą, a dobrą kolację ze świecami, np. egzotyczne owoce z bitą śmietaną, smażone banany z bitą śmietaną i czekoladą, naleśniki ze szpinakiem i serkiem Camembert...

- biegamy, nawet jak się uda to 3 X w tygodniu, chodzimy też 1X w tygodniu na basen... Po takim morderczym treningu rewelacyjnie się śpi !

- chodzimy na spacery, mamy dobrze, bo akurat mieszkamy blisko Skałek Twardowskiego, więc las, jeziorko i pagórki mamy 10 min drogi stąd, ale robimy też dłuższe wypady, na Kopiec Kościuszki, na Mogiłę, na Wawel, na krańce Nowej Huty

- jak się nadarzy okazja, to wspinamy się po skałkach

- zapraszamy przyjaciół na wspólny film (fajnie się pośmiać grupie), albo Scrabble, albo na partyjkę Porażki, Makao, Remika, Kuku, Brydża, Pokera, Tysiąca itd...albo po prostu po to, żeby się spotkać, a jedzenie zawsze jest składkowe, typu owocki i ciastka, czasem jakaś sałatka...

- uczęszczmy na spotkania naszej wspólnoty, gdzie rozważamy słowa z najbliższej niedzieli, coś w rodzaju "burzy mózgów nad Ewangelią"

- modlimy się razem o siłę i radość

- staramy się dużo rozmawiać, o swojej pracy, "o tym, co tam w środku się dzieje", o polityce, o naszych planach na przyszłość, co byśmy chcieli zmienić, ulepszyć w domu, w swoim życiu, z czym mamy problem, z czym sobie nie radzimy...

- ostanio planujemy też rózne wakacje, rekolekcje - wyszły z tego:

* weekendowe rekolekcje małżeńskie (6 par, w tym jedno z małym 2- letnim dzieckiem i jedno z dzieckiem w drodze + zaprzyjaźniony ojciec dominikanin, mamy namiary na świetny ośrodek na wyjazd z dziećmi w Piwnicznej, doskonałe warunki!)
* samodzielnie zorganizowany wypad weekendowy do Londynu (bo mamy tam rodzinkę i płaciliśmy tylko za przelot, jedzenie braliśmy z Polski), do Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny (pojechaliśmy z innym, zaprzyjaźnionym małżeństwem po sezonie, żeby było taniej, utargowaliśmy dobrą cenę za apartman 2 pokoje+kuchnia, sami gotowaliśmy, wyszło zaskakująco tanio !), mamy w planach na przyszły rok Niceę, bo akurat pojechała tam moja siostra z mężem na 2 lata.

Sporo trzeba przegadać, żeby naprawdę się opłacało, ale się ... opłaca!
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NB » 10 października 2007, o 10:36

Miłgosiu jaki macie staż małżeński?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez milgosia » 10 października 2007, o 10:57

Krótki, tylko 1 rok i 3 miesiące. Stąd nasze sposoby będą musiały siłą rzeczy ulec zmodernizowaniu, gdy będziemy mieć dzieci. Ale wiele z nich - mam nadzieję - uda się zaadaptować do warunków "rodzinnych", np. wspólne gry w Scrabble (ostatnio byliśmy w weekend u rodzinki i graliśmy z mężem i kuzynką 6-letnią w Scrabble Junior - wersję dla dzieci i wyobraźcie sobie że nas ta bestia ograła !!! :D:D:D). A "Osadnicy z Catanu" jest reklamowane jako gra rodzinna.

Filmy można zamienić na dobre kreskówki (kiedyś była rewelacyjna dobranocka "Trzej muszkieterowie", do dziś ją pamiętam ;-), "Planeta Skarbów"... ), filmy dla dzieci (Ania z Zielonego Wzgórza - jako dziewczynka mogłam ją oglądać setki razy, Uwolnić Orkę itd...), przyrodnicze (o delfinach i koniach...oooo... moje ukochane zwierzątka z dzieciństwa).... trzeba pogrzebać, ale myślę, że to jest do zrobienia... Ja do dziś lubię oglądać kreskówki, "Smurfy", "Shreka" itd...

Można też czytac książki z dziećmi, ja np. uwielbiałam jako dziecko książki Jana Żabińskiego o mrówkach, z kapitalnymi ilustracjami...

A jak dzieci pójdą spać, to można wrócić do swojej lektury, zrobić małą kolację... choćby na 10-15 min...

Spacerki i wyjazdy też można organizować "pod dzieci", akurat we wspólnocie, w ktorej jesteśmy, ostatnio Tatusiowie zorganizowali dla swoich pociech wypad na biwak i słuchajcie, trzeba było patrzeć, jak taka 4,5 letnia Jadzia opowiadała z przejęciem, że w nocy była burza i trzęsło namiotem!

Kolekcjonujemy przede wszystkim adresy ośrodków, gdzie są warunki na wyjazd z dziećmi (żeby było czysto, ciepło, w miarę możliwości łazienka w pokoju, okolica na niezbyt męczące spacerki, łączki itd.)

Ja byłam, jeszcze za czasów narzeczeńskich, na kilku takich wyjazdach rekolekcyjno-rekreacyjnych z rodzinami z 2-3 dzieci i widziałam, że się po pierwsze da się to zrobić (nawet z bardzo małymi dziećmi) i po drugie: że to jest bardzo wartościowe doświadczenie i dla dzieci i dla rodziców.

A w Chorwacji jeden apartman dalej mieszkała sobie polska rodzinka z 2 letnim berbeciem, przyjechali własnym samochodem...

Nie ukrywam, że czekam też na "sposoby na II fazę" od małżeństw z dziećmi.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NB » 10 października 2007, o 11:03

Podziwiam za inwencję, bo to zazwyczaj młode małżeństwa mają problemy z przetrwaniem fazy II :-). No, ale na tą umiejętność zazwyczaj wpływa to jak przeżyło się czas narzeczeństwa ;-)

My podobnie lubimy oglądać filmy i tak po prostu pobyć ze sobą. A gdy przychodzi III faza okazuje się, że to właściwie nie o sam seks chodzi tylko o bliskość. I bywało tak, że tzw. seksu w III fazie w ogóle nie było. :-)
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betsabe » 10 października 2007, o 19:38

milgosia napisał(a):

Nie ukrywam, że czekam też na "sposoby na II fazę" od małżeństw z dziećmi.


Nasz sposob jest dosc smutny.
Jestem tak zmeczona i zestresowana praca zawodowa, ze ze zdziwieniem odkrywam, ze to juz III faza...

Ktorej czasem nie mam sily juz wykorzystac. :(
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez milgosia » 10 października 2007, o 22:21

Współczuję Betsabe, naprawdę... zdaję sobie sprawę, że jest Ci ciężko, czytam Twoje posty.

Ale... trzymam kciuki, żeby choć od czasu do czasu bywało lepiej... :-).
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NB » 11 października 2007, o 08:21

Czasem jedyna metodą na odstresowanie jest zmiana pracy albo kolejne dziecko i urlop wychowawczy.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Fem » 13 października 2007, o 12:06

NB napisał(a):Czasem jedyna metodą na odstresowanie jest zmiana pracy albo kolejne dziecko i urlop wychowawczy.


hm.. ale nowa praca, zaklimatyzowanie się w niej to też bardzo duży stres....
a dziecko? nie mamy jeszcze, ale wiem że to dużo obowiazków, nieprzespanych nocy a jak jeszcze trafi się chorowitek?
a urlop wychowawczy... to brak dodatkowego źródła utrzymania....

myśmy w II fazie po prostu dużo pracowaliśmy i wieczorem mieliśmy siłę tylko paść do łóżka...
Fem
Przygodny gość
 
Posty: 14
Dołączył(a): 27 września 2007, o 18:02

Postprzez agathap » 13 października 2007, o 15:20

Sposób na II fazę? ze zdziwieniem odkryłam,że nigdy nad tym nie myślałam...jakoś tak przyzwyczailiśmy się do cykliczności, że po prostu mąż się pyta, a jak tam dzisiaj objawy :-) no i w ogóle, no i po prostu zajmujemy się czymś innym, gdy jest II faza...to jest jakieś takie naturalne....
zauważyłam, że nam bardzo służą okresy wstrzemięźliwości...oboje mamy dosyć silne potrzeby i po takim czasie powrót do współżycia jest zawsze cudowny i jest jakimś nowym odkryciem.
Ale mamy dopiero 1,5 roku stażu i 7-miesięcznego synka. Myślę, że to może mieć wpływ, bo od początku małżeństwa byliśmy otwarci na poczęcie (więc nie było powstrzymywania się). A aktualnie ze względu na zmęczenie, pewnie łatwiej jest się zająć czymś innym w II fazie np. odespać, gdy wiadomo, że teraz nie. Choć zdarza się, gdy temperamenty dają nam o sobie znać, że wynajdujemy sobie inne rozrywki...niestety oglądanie wspólne filmu nie wchodzi w grę, bo nasila potrzeby...ale długa ciepła kąpiel albo rozmowa na temat aktualnej sytuacji w polityce :-) na ogól wystarcza...
agathap
Przygodny gość
 
Posty: 55
Dołączył(a): 4 czerwca 2007, o 21:15
Lokalizacja: Garwolin

Postprzez Betsabe » 13 października 2007, o 17:53

NB napisał(a):Czasem jedyna metodą na odstresowanie jest zmiana pracy albo kolejne dziecko i urlop wychowawczy.


NB, tak, juz od wielu msc chodzi mi to po glowie, gorzej z realizacja :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09


Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości

cron