Teraz jest 27 kwietnia 2024, o 08:22 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

współzycie w fazie III

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

współzycie w fazie III

Postprzez lobuzek » 23 sierpnia 2007, o 19:55

witam

od niedawna jestem mężatką, przed ślubem oboje z mężem nie mielismy doswiadczeń w sferze seksualnej wiec uczymy sie :oops: . Mamy za sobą kilka udanych i nieudanych zblizeń i ... tu opisuje mój problem.
Korzystamy na razie tylko z fazy III ( nie planujemy dzidzi teraz), zauwazyłam ze ciężko u mnie z pobudzeniem ( moze to specyfika tej fazy ?) A jeśli juz się uda, podczas stosunku nie czuje przyjemnosci. Czasami czuje lekki ból ale to już rzadziej, niepokoi mnie fakt ze mimo starań męża tak trudno mi sie pobudzić i poczuc jakąkolwiek przyjemność podczas stosunku. No nie marzę o tym co pokazuja na filmach, wiem ze nie zawsze uda sie przezyc orgazm a ten znam tylko z literatury na razie niestety ;(.
Mężatki drogie , poradzcie coś , czy jest ze mną cos nie tak :cry: czy to normalne podczas "nauki " :?

czekam na odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie

ps. moze jestem zbyt bezposrednia w tym poscie ale inaczej nie da sie spytac . myslalam nawet zeby do jakiegos seksuologa napisac... ach chyba panikuję za duzo ...
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez klara bemol » 23 sierpnia 2007, o 20:18

Wszystko z Tobą jest TAK. To normalne - przynajmniej ja i kilka osób tutaj też tak miało.
Kobieta uczy się dłużej, a osiąganie przyjemności w III fazie nie jest takie łatwe.
Polecam po pierwsze oliwkę dla dzieci, będzie łatwiej i nie będzie bolało.

Orgazmu można się nauczyć, więc trzeba popróbować.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

współżycie w fazie III

Postprzez lobuzek » 23 sierpnia 2007, o 21:31

dzieki Klara ;) troche mnie to uspokoiło ale czekam na dalsze posty w temacie.
Rozumiem ze oliwke stosowac jak zel intymny w celu nawilzenia ?

pozdrawiam
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

współżycie w fazie III

Postprzez lobuzek » 23 sierpnia 2007, o 21:34

zapomnialam zapytac ...
a sporo czasu upłynęlo zanim zaczęłyscie odczuwac przyjemnosc?
oczywiscie to zalezy od czestotliwosci zblizen ;) ...
oki czekam na posty dot 1 szej czesci mego problemu
papa
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez milgosia » 23 sierpnia 2007, o 23:12

lobuzek, napisalam Ci na priv.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kasik » 24 sierpnia 2007, o 11:00

lobuzek, nistety wiele kobiet zle przechodzi III faze, ma mniejsza ochote, gorzej z pobudzeniem, etc. no moze nie jest to najlepszy okres na "uczenie" sie siebie. ja najlepszym doradzca w nauce nie bede , bo nie mialam od poczatku zadnych problemow z tym, ale radze ci, zeby maz cie nie zostawial tak po stosunku bez orgazmu , tylko zajal sie toba, probujac zebys go osiagnela innymi drogami :D i w ten sposob tez mozesz uczyc sie sie siebie, reagowania na pewne bodzce...i oczywiscie dzielenia to mezowi, zeby wiedzial co i jak ma robic :) wkoncu mezczyzni to nie jasnowidze, szczegolnie gdy sie nie maja w tej swerze zadnego doswiadczenia :)
kasik
 

Postprzez mamazo » 24 sierpnia 2007, o 19:06

Spokojnie, wszystko w swoim czasie. Rzeczywiscie III faza zwykle nie sprzyja uniesieniom, ale można trochę podgrzać atmosferę. Świeczki, masaż z dodatkiem olejku aromaterapeutycznego, wspólna kąpiel, lekkostrawna kolacyjka, ładna bielizna (a nie stare gacie w grochy :lol: ), repertuar jest w zasadzie nieograniczony.
Myślę, że trzeba się siebie nawzajem i siebie samego, swoich reakcji nauczyć, rozmawiać o tym.
Jak sobie przypomnę miesiąc miodowy, to łezka się w oku kręci...
Cieszcie się sobą!
mamazo
Domownik
 
Posty: 300
Dołączył(a): 18 grudnia 2006, o 12:11
Lokalizacja: Warszawa

współżycie w III fazie

Postprzez lobuzek » 24 sierpnia 2007, o 19:32

witajcie

b dziekuje za posty. "starych gaci w grochy" nie stosuje chyba by nie pomogly ;) hihi . atmostere podgrzewamy sobie na rozne sposoby...
mąz " po wszystkim " nie odwraca sie do mnie plecami ale przytuli , jest naprawde wspanialy ;)
moze po prostu potrzebuje byc bardziej cierpliwa w tej materii...
piszcie bo czytam z ciekawoscią, rady bardziej doswiadczonych zawsze pomagają :wink:

Milgosiu odpisalam ci na priv.

pozdrawiam
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez kamienna » 24 sierpnia 2007, o 20:15

Ja bym Ci dala jedną radę: żeby się nie skupiać na przeżywaniu orgazmu (czy bedzie orgazm czy nie) i żeby generalnie nie myśleć,a jeśli myśleć to: o cholera ale mi przyjemnie....
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez patusia21 » 25 sierpnia 2007, o 12:14

lobuzek a spróbuj poćwiczyć mieśnie kegla --> dałam ci wiadomość na privie... może pomoże a na pewno nie zaszkodzi... :D
patusia21
 

Postprzez Amazonka » 25 sierpnia 2007, o 13:03

Ja też mam dużą ochotę w czasie @ i tuż po (I faza) oraz tuż przed @. To są okresy naturalnej niepłodności, więc po co mi anty?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kamienna » 25 sierpnia 2007, o 13:15

Łobuzek, czytając niektóre posty możesz dojśc do błędnego wnoisku, że orgazm w III fazie jest niemożliwy. Jest możliwy w każdej fazie. U mnie relacja między fazą i chęcią na seks jest bardzo nikła. Powiedzmy odrobinę większa w II fazie, ale nie jest to jakiś zew, raczej powiedziałabym, że takie inne spojrzenie na męża, czasem mam wrażenie, że bardziej "zwierzęce".

To czy osiągam orgazm zależy u mnie od dwóch czynników:
1. czy ja chcę ten orgazm mieć, czy się staram przeżywać współżycie, czy się oddaję - to najlepsze określenie; jednocześnie jak chcę za bardzo to bywało z 2 razy, że nic z tego...

2. czy mój mąż się stara; rzadko się zdarza, żeby się nie starał, ale czasem jest zbyt "nagrzany" i wtedy jego szybki temperament nie idzie w parze z moim, który wymaga czasu.

W sumie jednak tych współżyć bezorgazmowych było policzyć na palcach...
Mojego męża najbardziej cieszy jak mamy oboje naraz.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Ania x » 27 sierpnia 2007, o 22:20

Hej Łobuzku,
też jestem krótko mężatką.
U nas jest tak jak pisze Klara i Kamienna.
Po pierwsze: spokojnie to kwestia czasu.
Po drugie: w dużej mierze to jest sprawa tego co się dzieje między nami. Zauważyłam, ze nie tylko musimy nauczyć się siebie pod względem fizycznym, ale to jest sprawa duchowości aktu małżeńskiego, której powoli się uczymy. Im bardziej tworzymy trójkąt z Panem Bogiem tym robi się fajniej.
Ania x
Bywalec
 
Posty: 176
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 09:27

Postprzez NB » 28 sierpnia 2007, o 08:33

Po porodzie to zmienia się na lepsze :-) a po drugim jest jeszcze lepiej, a po trzecim pewnie jeszcze lepiej ;-)
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 28 sierpnia 2007, o 09:05

NB napisał(a):Po porodzie to zmienia się na lepsze :-) a po drugim jest jeszcze lepiej, a po trzecim pewnie jeszcze lepiej ;-)


U mnie po porodzie zdecydowanie się pogorszyło, więc lepiej nie generalizować.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 28 sierpnia 2007, o 11:33

Chodziło mi tutaj o to, że po porodzie naturalnym zmienia się w pewien sposób układ kobiecych narządów płciowych zewnętrznych (obniża się łechtaczka), dzięki czemu kobieta może łatwiej osiągnąć satysfakcję.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 28 sierpnia 2007, o 12:16

Wiem, że o to ci chodziło, ale nie u wszystkich to działa w ten sposób.
dla mnie seks po porodzie jest zdecydowanie gorszy niż przed, mimo że wg ciebie powino być lepiej :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 28 sierpnia 2007, o 12:30

Oczywiście zależy jeszcze ile czasu minęło od porodu.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bryzejda » 22 listopada 2007, o 17:27

Witajcie!!!
Jestesmy malzenstwem od kilku miesiecy, a NPR znam juz od pieciu lat, wiec dobrze znam swoj organizm i wiem jak NPR dziala. Razem z mezem chcielismy zaczac wspolzycie po slubie, wiec czekalismy. I niestety nadal czekamy :( Moje cykle trwaja po 50 - 60 dni. Okres plodny mam przez prawie 2 miesiace a nieplodny tylko przez 2 tygodnie :( W tych 2 tyg nie mam zupelnie ochoty na seks i odczuwam suchosc pochwy. Boli mnie za kazdym razem kiedy probujemy. Po 2 miesiacach bez zblizen po prostu zapomina sie jak to bylo i koszmar pierwszego razu zaczyna sie na nowo. Mowicie zeby czesciej wspolzyc, ale jak kiedy nie ma sie ochoty i bardzo czesto czasu. No i jeszcze te przeszkody gdy bola piersi i jest napiecie przedmiesiaczkowe. W czasie plodnym nie mam problemow z podnieceniem i ochota ale nie mozemy tego robic jesli nie chcemy miec dzieci. To glupie. Mam powoli dosc NPR. Nie mam zamiaru czekac rok czy dwa na przyjemne wspolzycie. Chce odczuwac przyjemnosc z seksu zanim urodze dziecko, a za 2 lata chcielibysmy juz jedno miec. Rozmawiamy o tym ale i tak zawsze konczy sie na moim placzu, a jego obwinianiu siebie, ze jest beznadziejnym kochankiem. Chyba nie na tym polega malzenstwo. Nie wiem czemu Kosciol tak bardzo nie lubi seksu. To bez sensu. Czlowiek ma dosc problemow w zyciu, a seks jest jednym ze sposobow zeby rozladowac napiecie i zblizyc malzonkow. Narazie czuje ze NPR nas oddala. Teraz jest jeszcze ok bo jestesmy mlodym malzenstwem, ale za kilka lat frustracja bedzie coraz wieksza.
Bryzejda
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 9 sierpnia 2005, o 00:32

Postprzez NB » 23 listopada 2007, o 08:48

Bryzejdo, od kiedy masz tak długie cykle? Czy ktoś Cię diagnozował z czego one wynikają?
Jesteście małżeństwem od kilku miesięcy a już chcecie być super kochankami. Nie tędy droga.
Chętnie spojrzę na Twoje cykle i skonsultuję je (jeżeli oczywiście chcesz) z jednym z naszych lekarzy. Jeżeli masz takie życzenie proszę prześlij je (zeskanowane lub w pliku ) na adres biuro@lmm.pl
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bryzejda » 23 listopada 2007, o 13:26

Wiedziałam, że ktoś zada pytanie o moje cykle. Mam takie cykle odkąd dostałam pierwszą miesiączkę. Badałam się, robiłam cytologię i wszystko jest ok. Moja mama też miała takie cykle i urodziła dwoje zdrowych dzieci i żadnych problemów kobiecych nie miała. Cóż taka już moja uroda :) Z jednej strony się cieszę bo nie mam zbyt często okresu, ale z drugiej strony to mnie doprowadza do szału takie czekanie na III fazę. Tym bardziej, że boli mnie za każdym razem gdy próbujemy. Byłam u lekarza i moja fizjonomia jest prawidłowa. Jak znajdę odrobinę czasu to chętnie prześlę te cykle. NPR przydaje mi się tylko po to żeby wiedzieć kiedy bedzie miesiączka (bo nigdy nie wiedziałam). Powiem jedno teraz z perspektywy czasu żałuję, że czekaliśmu z tym do ślubu i wcale nie jestem z tego dumna. Nie żeby od razu iść z kimś do łóżka ale byliśmu ze sobą 7 lat w tym 2 lata nażyczeństwa i zawsze wiedzieliśmy, że chcemy być razem. Trzeba było to zrobić jakies 2 lata temu :D
Bryzejda
Przygodny gość
 
Posty: 8
Dołączył(a): 9 sierpnia 2005, o 00:32

Postprzez NB » 23 listopada 2007, o 13:33

Bryzejdo, rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale powinnaś być dumna ze swojej postawy.
Jeżeli chodzi o ból, to jest to częsta przypadłość kobieca w początkach podejmowania współżycia.To naprawdę minie.
Co do cykli, to rzeczywiście skoro to taka rodzinna uroda, to w porządku.
Na jakiej konkretnie metodzie bazujecie przy rozpoznawaniu płodności ?
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Betsabe » 23 listopada 2007, o 18:35

Bryzejdo, jesli masz tak dlugie cykle, to mozesz przeciez korzystac z I fazy, ktora w Twoim przypadku bedzie bardzo dluga :D

Moze sie nawet okazac, ze I faza jest dluzsza od III fazy :D
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez milgosia » 23 listopada 2007, o 19:00

Bryzeido... piszesz, że byłaś badana przez lekarza, ale czy to były badania hormonalne?

Te najbardziej podstawowe, estrogen, progesteron, LH, prolaktyna, a także USG jajników... Prawidłowa cytologia a nawet prawidłowe USG jeszcze nie świadczy o tym, że wszystko w cyklu jest ok. Nawet Roetzer zaleca zbadanie dlaczego cykle są takie długie. Nie bez powodu przyjmuje się, że statystycznie prawidłowy cykl trwa ok. 26-35 dni. To tylko oczywiście statystyka, ale jest w tym ziarnko prawdy.

Pytam, bo przy tak długich, regularnie występujących cyklach we wszystkich przypadkach, o jakich słyszałam (o ile nie była to sytuacja poporodowa), występują jakieś wahnięcia w hormonach, stąd opóźnienie w dojrzewaniu pęcherzyków i późna owulacja. Co można skutecznie leczyć. Tym bardziej, że jeśli się ma w planach macierzyństwo, to takie cykle mogą utrudniać zajści w ciążę, bo późna owulacja bywa często niepełnowartościowa, no i statystycznie mało cykli w roku oznacza mniejszą szansę na zaciążenie.

Piszę o tym, ponieważ często podczas nauki NPR kobiety często nie przejmują się za bardzo długością swoich cykli, o ile występuje skok i dwufazowość. Na kursie słyszą często, że faza przedowulacyjna jest zmienna i że jest to juz obecnie reguła (żyjemy w stresie itd.) i że nie należy bez powodu ingerować w cykl. Zgadzam się z tym, ale ... zaburzenia hormonalne to jest już coś, co naprawdę warto leczyć i to bynajmniej niekoniecznie tabletkami antykoncepcyjnymi. Nauczyciele NPR też o tym wspominają.

Ja mialam troche krótsze cykle od ciebie, bo 35-40, nawet 44, i po badaniach okazało się, że mam za wysoką prolaktynę, co mi w denerwujący sposób wydłużało cykle. Moja mama też miała długie cykle, ale tego nie leczyła (bo nie chciała, w ogóle nie przepada za lekarzami) i też urodziła trójkę dzieci, bez problemu, w 30,31,32 roku życia, z zaciążeniem tez nie miała problemu. Ale ja nie mialam tyle cierpliwości ;-), poszłam w końcu do lekarza. Po podaniu leków obniżających prolaktynę cieszę się normalnym dwufazowym 28-30 dniowym cyklem :-) ze skokiem, a i szanse na zaciążenie mam już większe :-D, bo za wysoka prolaktyna może powodować poronienia we wczesnej ciąży.

Jeśli możesz, napisz trochę więcej o swoich badaniach, jakie miałaś. I nie przejmuj się za bardzo moją ciekawością ;-), ja po prostu po doświadczeniach ze swoim cyklem teraz z dużą ostrożnością odnoszę się do tzw. "normalnych" zbyt długich cykli.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

współżycie a orgazm

Postprzez lobuzek » 5 stycznia 2008, o 17:40

hej dziewczyny
jestem mężatką od 7 miesięcy, stosujemy jak dotąd z powodzeniem NPR. zauważyłam tylko, ze dość rzadko miewam orgazm. jak już to tylko podczas pieszczot i to taki "powierzchowny" ( pewnie łechtaczkowy ). o pochwowym raczej moge na razie pomarzyć. chciałabym go kiedys przezyc bo podobno jest extra ;). mój mąz stara sie nie rozpędzac za bardzo, stara sie mnie rozbudzić i skutek czasem jest w postaci b powierzchownego odczucia przyjemnosci , które zanim mąż bedzie w środku opada . zdarzają sie tez współżycia u mnie bezorgazmowe.
czy to normalne?? jak tam u was było?
pozdrawiam

ps. wiem,że współżycie to nie tylko orgazm i staram sie na tym az tak mozno nie skupiac ale fajnie by było COŚ przeżyć. ;)
lobuzek
Przygodny gość
 
Posty: 63
Dołączył(a): 1 maja 2007, o 14:44

Postprzez misiacz » 10 stycznia 2008, o 22:36

Bryzejdo, tak jak napisały dziewczyny, takie długie cykle mogą być spowodowane zbyt wysokim poziomem prolaktyny, co się da w b. łatwy sposób zmienić (przez przyjmowanie odpowiedniego leku).

Co do przyjemności podczas współżycia - b. często mówi się, że u kobiety szczyt aktywności seksualnej jest około trzydziestki, u mnie się to sprawdza... Pobieraliśmy się 5,5 roku temu; kilka miesięcy potrwało, zanim zaczęłam odczuwać orgazm, choć nie zawsze się udawało (mimo atmosfery, długiej gry wstępnej etc). Teraz powoli dobiegam trzydziestki i szczerze przyznam, że pożycie dostarcza mi coraz większej satysfkacji, czego i Wam szczerze życzę :lol:
misiacz
Domownik
 
Posty: 306
Dołączył(a): 30 września 2004, o 09:07


Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości

cron