Teraz jest 2 maja 2024, o 08:24 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

NPR- buduje relecje miedzy małżonkami czy je niszczy???

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez NB » 9 października 2007, o 08:13

Z działań ubocznych NPR-u. Z własnego doświadczenia -mojego i Męża-możemy powiedzieć, że tym co niszczy relacje małżeńskie jest grzech. A grzech wypływa z nieuporządkowania także w sferze seksualnej. Grzech to także brak miłości, brak empatii, egoizm polegający na szukaniu siebie.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 9 października 2007, o 09:30

A zmoich doświadczeń wynika co innego. NPR może mieć negatywne skutki zarówno w sferze fizycznej jak i duchowej, nie mające nic wspólnego z grzechem. Nie jest idealny.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 10:51

tak, dokladnie tak samo to odbieram jak fiamma
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 9 października 2007, o 12:07

fiamma75 napisał(a):A zmoich doświadczeń wynika co innego. NPR może mieć negatywne skutki zarówno w sferze fizycznej jak i duchowej, nie mające nic wspólnego z grzechem. Nie jest idealny.

Podaj proszę te skutki.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 9 października 2007, o 12:11

NB napisał(a):
fiamma75 napisał(a):A zmoich doświadczeń wynika co innego. NPR może mieć negatywne skutki zarówno w sferze fizycznej jak i duchowej, nie mające nic wspólnego z grzechem. Nie jest idealny.

Podaj proszę te skutki.


Zbyt osobiste na to forum, ale nie wymyśliłam sobie.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 9 października 2007, o 12:20

Odbieram to jako chowanie głowy w piasek.Proszę o konkrety.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 12:23

ja tez sobie nie wymyslilam, natomiast nie chce pisac o tak osobistych sprawach, nawet na pw
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 9 października 2007, o 12:32

Jak wobec tego rozumieć negatywne skutki fizyczne i psychiczne?
Czyżby brak argumentów?
Zawsze byłyście skore do dyskusji jaki to KK niedobry bo tylko na NPR pozwala , a teraz kończycie na ogólnikach.

Jako fizyczne skutki mogę sobie wyobrazić jakieś obrażenia cielesne, ale chyba żadnej z Was mąż nie bije za NPR? ;-)
Z drugiej strony można obarczyć współżycie w III fazie za bolesność zbliżeń ale to raczej kwestia nastawienia psychicznego i umiejętności małżonka.

Natomiast skutki psychiczne bardziej kojarzą mi się z kacem moralnym po współżyciu z prezerwatywą, bądź nieumiejętnością opanowania swojego pożądania...
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 12:41

NPR psuje relacje, to tak w skrocie. nie uciekam od tematu, po prostu nie zwyklam o tak osobistych rzeczach, ktore dotycza tez mojego meza, a nie tylko mnie, opowiadac na prawo i lewo.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 9 października 2007, o 12:54

NB, ja myślę - czytając trochę to forum, można dojśc do akich wniosków - że problemy z npr są wtedy, gdy małżeństwo jest skazane/bądź decyduje się na długie okresy wstrzemięźliwości.
Z tego mogą płynąc takie negatywne konsekwencje:
- zbytnie skoncentrownie na temacie seksu (tak jakby to był jedyny problem życiowy)
- pornografia i onanizm
- oziębłość partnerów, którzy niechętni są seksowi na życzenie i tylko w wyznaczonych porach miesiąca/roku
- zdrada
- kac moralny w wyniku stosowania antykoncepcji
- oddalenie pyschiczne - brak rozmowy
- stresy związane ze strachem przed ciążą
- jakieś zaburzenia w osiąganiu orgazmu

To mi przychodzi do głowy jako możliwe.
Pewnie są jeszcze inne.

Takie tematy już były wielokrotnie podejmowane tu na forum, wiec nie ma sensu ciągnąć tego wątku.

Pewnym jest, że są osoby stosujące npr, które widzą i zalety, i wady.
Pewnym też jest, że wszystko (jedzenie, spanie, chodzenie) ma prawo mieć swoje wady i zalety pod pewnymi określonymi warunkami.

PS
a tak pół żartem, pół serio - coś mi się widzi, że mały tandem tu działa: fiamma + kukułka - nie pierwszy raz razem wystąpiłyscie przeciw NB. I mnie nie pierwszy raz przychodzi Wam mówić, dajcie spokój.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez fiamma75 » 9 października 2007, o 12:58

Widocznie NB masz za małą wyobraźnię.
Wiesz dobrze, że nie stosuję antykoncepcji, więc mnie nei obrażaj. Wiesz też, że jestem przeciwniczką idealizowania npr, choć równocześnie jesgo zwolenniczką.

Nie jestem w tandemie z kukułką przeciwko NB :shock: bo za wiele mnie z kukułką różni (bez obrazy) i wychodzimy z innych punktów widzenia.
raczej NB nieraz mnie dziwnie traktowała i zarzucała nieprawdę (np. gdy pisałam, że moja 7 tyg. córeczka przesypiała całe noce bo podobno nowoodki tak nie mają) a ja mam dobrą pamięć, nie jest więc dla mnie osobą godną zaufania na tyle, żeby rozmawiać na forum o osobistych sprawach.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 9 października 2007, o 13:01

NPR psuje relacje? To raczej brak zrozumienia i egoizm je psuje.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 9 października 2007, o 13:04

fiamma75 napisał(a):Widocznie NB masz za małą wyobraźnię.
Wiesz dobrze, że nie stosuję antykoncepcji, więc mnie nei obrażaj. Wiesz też, że jestem przeciwniczką idealizowania npr, choć równocześnie jesgo zwolenniczką.
Nie jestem w tandemie z kukułką przeciwko NB :shock: bo za wiele mnie z kukułką różni (bez obrazy) i wychodzimy z innych punktów widzenia.
raczej NB nieraz mnie dziwnie traktowała i zarzucała nieprawdę (np. gdy pisałam, że moja 7 tyg. córeczka przesypiała całe noce bo podobno nowoodki tak nie mają) a ja mam dobrą pamięć, nie jest więc dla mnie osobą godną zaufania na tyle, żeby rozmawiać na forum o osobistych sprawach.


Fiammo to nie ten wątek...
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 13:10

fiamma75 napisał(a):Nie jestem w tandemie z kukułką przeciwko NB :shock: bo za wiele mnie z kukułką różni (bez obrazy) i wychodzimy z innych punktów widzenia.
.

i vice versa :) :D a ze sie czasem zgadzamy - to tylko przypadek
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 13:13

NB napisał(a):NPR psuje relacje? To raczej brak zrozumienia i egoizm je psuje.

NB, nie bede ci tlumaczyc, co i jak - nie jestes we wnetrzu kazdego zwiazku, nie mzoesz wiec uogolniac. nie wszystko mozna sprowadzic do egoizmu i brkau zrozumienia. dlaczego nei mzoesz przyjac do wiadomosci,z e po prostu jednym NPR sluzy, innym nie? tez bym nei wierzyla, ze tak jest, gdybym tego nie doswiadczyla na wlasnym zwiazku
kamienna, to,z e mam inne zdanie, nie znaczym,z e wystepuje personalnie przeciwko komukolwiek. po prostu nie zgadzam sie zcasem z czyjas opinia, ale nie jest to atak na osobe, litosci :)
mamy dac spokoj - ja i fiamma. dlaczego? dlatego,ze mamy inne zdanie, poparte tym, czego doswiadczylysmy w zyciu?
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 9 października 2007, o 13:18

"Dajcie spokój", bo takie tematy były już wałkowane tysiącami tutaj. A poza tym napisałyście jasno, że nie podacie żadnych argumentów - no to z czym jeszcze nie chcecie dać spokoju, skotro już wszystko co możecie powiedziałyście? Wynika z tego, że jedynie z NB jeszcze trzeba się rozprawić?

Fiamma, ja rozumiem, że możesz mieć uraz do jakiejś osoby. To normalne. Ale trzeba jakoś oddzielić ten uraz od innych dyskusji. A nie przy każdej okazji łapać kogoś za słowa i "jechać" po nim.

Ja to piszę wszystko pół żartem, pół serio nadal.
Dajcie spokój pyskówkom, powiedziałyście każda co uważacie, no i co jeszcze można tu zrobić???? Podziękować sobie ładnie, wziąć zabawki i do innej piaskownicy iść się piaskiem bawić.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez NB » 9 października 2007, o 13:21

Po pierwsze: nikogo nie obrażam i nie zamierzam
po drugie:to forum jest stworzone do pomocy i wymiany doświadczeń
po trzecie: najłatwiej jest sprowadzić wszystko do ogólników a jak dochodzi do konfrontacji wykręcić się sprawami intymnymi.

Jeżeli nie mamy już nic do dodania w tym wątku to jestem za jego zamknięciem.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 14:07

to, ze cos jest zbyt intymne, to nie ejst wykrecanie sie. jak mowie, nie zwyklam o niektorych rzeczach opowiadac na prawo i lewo. i tyle.
nic, tylko sie tu trawestacja fragmentu Ferdydurke nasuwa: jak NPR nie zachwyca, skoro zachwyca???
szkoda gadac
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Krzysztof » 9 października 2007, o 15:37

Tak czytam ten wątek i ciarki po plecach przechodzą. Jak rozumiem uczestnicy tego forum to ludzie stosujący NPR umiejący sie w "tym temacie poruszac" czesto po kursach stacjonarnych lub tak zwanych domowych (z książką w reku). Bardzo czesto to też instruktorzy NPR, dobrowolni promotorzy, wolontariusze. Często także ludzie głęboko osadzeni w KK, bedący we wspolnotach koscielnych itp. Tym bardziej nie rozumiem tej niewiedzy, naginania zasad pod własne "intymne" doświadczenia. Tu nikt nikogo nie namawia na siłę do stosowania NPR. NPR to nie tylko regulacja poczęć (w myśl encyklii HV), to może przede wszystkim styl życia. Z postów NB wynika że dzieli się ona z nami swoimi doświadczeniami. Pozytywnymi doświadczeniami. Jej się to udaje- ale widac nie wszystkim. NB stara się pewnie dociec w czym tkwi problem u ludzi którzy mają "nieco" inne podejście do npr. Przykro mi tu czytac o tym jak ludzie KK szanujący naszego Papierza nie rozumieją że npr nie jest kolejną metoda "naturalną" antykoncepcji. NPR w jak wspomniałem to styl życia w zgodzie z natura i nauka KK, gdzie nie może być mowy o tzw. zachowaniach i myśleniu antykoncepcyjnym. NPR nie równa sie antykoncepcja. I na koniec wyrażę smutek z takiego stanu świadomości uczestników tego wątka (forum). Przeraza mnie to ze my (obecniu tu) mamy wiedze na temat NPR i nie rozumiemy tego do końca obrazajac sie nawzajem w postach , a co dopiero mysla ludzie którzy nie wiedza co to NPR lub maja wiedze na poziomie wyśmiewanego "kalendarzyka małżeńskiego". Wzajemne ośmieszanie nic tu nie wnosi. Mam wrazenie ze co niektorzy znaja sie jak "lyse konie" z innych forów i wątków i dokuczaja sobie nawzajem. O czym to świadczy popowiedzcie sobie sami (dokladnie mowiąc same). Niby jedna nauka, jeden Kościół a wypisujemy tu takie rzeczy.... . Wstyd.
Krzysztof
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 3
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 09:34
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 9 października 2007, o 17:07

Krzysztof napisał(a):NPR to nie tylko regulacja poczęć (w myśl encyklii HV), to może przede wszystkim styl życia.

Oczywiście. I właśnie NPR jako styl życia nie wszystkim odpowiada (jeśli zajrzysz do wątku o "Niezadowolonych", to zobaczysz, że jest świadomość różnic między npr a metodami rozpoznawania płodności).
Krzysztof napisał(a):Przykro mi tu czytac o tym jak ludzie KK szanujący naszego Papierza nie rozumieją że npr nie jest kolejną metoda "naturalną" antykoncepcji.

W tym wątku to wyczytałeś? O tym tutaj chyba mowy nie było, a zwłaszcza o Papieżu.
Krzysztof napisał(a):Wzajemne ośmieszanie nic tu nie wnosi. Mam wrazenie ze co niektorzy znaja sie jak "lyse konie" z innych forów i wątków i dokuczaja sobie nawzajem. O czym to świadczy popowiedzcie sobie sami (dokladnie mowiąc same). Niby jedna nauka, jeden Kościół a wypisujemy tu takie rzeczy.... . Wstyd.

Z tym się częściowo zgadzam, przykro czytać takie docinki. Ale wina nie jest tylko po stronie fiammy i kukułki, jak - zdaje się - sugerowała kamienna... Poza tym wydaje mi się, że to, że jesteśmy w jednym Kościele (choć chyba nikt się tutaj specjalnie nie deklaruje jako wierzący/niewierzący), nie musi pociągać za sobą jednomyślności we wszystkich sprawach. A szacunek dla Papieża nie musi od razu oznaczać, że wobec Jego nauki nie można mieć żadnych wątpliwości. To nie sam NPR jest drogą do świętości...
novva
 

Postprzez kajanna » 9 października 2007, o 17:15

NB napisał(a):Jak wobec tego rozumieć negatywne skutki fizyczne i psychiczne?
Czyżby brak argumentów?


NB, był w tym dziale jeszcze jakiś czas temu dłuuugi wątek Niezadowoleni z npr, gdzie wiele osób dzieliło się swoimi czasem bardzo intymnymi doświadczeniami. W którym wymieniało całą masę negatywnych skutków npr na ich pożycie, zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Dziwnym trafem wątek nagle zniknął jak kamfora. Widać okazał się zbyt niewygodny. :?
Naprawdę jesteś zdziwiona, że komuś może juz się nie chcieć wywnętrzać, skoro z góry wiadomo, że admin zaraz skasuje?
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kajanna » 9 października 2007, o 17:19

novva napisał(a):Oczywiście. I właśnie NPR jako styl życia nie wszystkim odpowiada (jeśli zajrzysz do wątku o "Niezadowolonych", to zobaczysz, że jest świadomość różnic między npr a metodami rozpoznawania płodności).


Novva, widzę, że nie jesteś na bieżąco. Wątek został usunięty. Czemu mnie to nie dziwi...
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 9 października 2007, o 17:22

kajanna napisał(a):
novva napisał(a):Oczywiście. I właśnie NPR jako styl życia nie wszystkim odpowiada (jeśli zajrzysz do wątku o "Niezadowolonych", to zobaczysz, że jest świadomość różnic między npr a metodami rozpoznawania płodności).


Novva, widzę, że nie jesteś na bieżąco. Wątek został usunięty. Czemu mnie to nie dziwi...

No rzeczywiście nie jestem, bo nie zauważyłam. Wobec tego przepraszam Krzysztofa za wprowadzenie w błąd.
I po raz kolejny zastanawiam się nad sensownością wypowiadania się na tym forum :( Po raz kolejny muszę się też zgodzić z A. Sporniakiem, który dziś na swoim blogu pisze:
http://sporniak.blog.onet.pl/2,ID257506932,index.html
O co więc mi chodzi po tych pięciu latach zmagań? O kilka rzeczy. Najpierw o stawianie małżonków zbyt często w sytuacji – jak się wydaje – przypominającej nieco słynny „paragraf 22”: macie kłopoty z doktryną, bo za mało się staracie. No dobrze, staramy się więcej i kłopoty z doktryną nie znikają. Nie, tylko się wam wydaje, że kłopoty z doktryną nie znikają, tak naprawdę nie znikają wasze kłopoty z sobą samym.

Ile razy próbowałam tu napisać, że nie ma takiej prostej relacji między tym, że się ma jakieś kłopoty ze stosowaniem NPR a jakością wiary i relacji małżeńskich! I ciągle to samo wraca jak bumerang. Naprawdę miłość do Kościoła, papieża i wszystkich hierarchów nie sprawia automatycznie, że zawsze będziemy sobie radzić z NPR.
Ostatnio edytowano 9 października 2007, o 17:31 przez novva, łącznie edytowano 1 raz
novva
 

Postprzez kajanna » 9 października 2007, o 17:24

novva napisał(a):I po raz kolejny zastanawiam się nad sensownością wypowiadania się na tym forum :(


I właśnie dlatego ja przestałam.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 9 października 2007, o 17:32

kajanna napisał(a):
novva napisał(a):I po raz kolejny zastanawiam się nad sensownością wypowiadania się na tym forum :(


I właśnie dlatego ja przestałam.

Jak widać na załączonym obrazku :)
novva
 

Postprzez kajanna » 9 października 2007, o 17:33

Czasem nie mogę się powstrzymać. :lol:
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 9 października 2007, o 18:03

novva napisał(a):
kajanna napisał(a):
novva napisał(a):I po raz kolejny zastanawiam się nad sensownością wypowiadania się na tym forum :(


I właśnie dlatego ja przestałam.

Jak widać na załączonym obrazku :)


Chyba pójdę w ślady kajanny :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 18:15

kajanna napisał(a):Czasem nie mogę się powstrzymać. :lol:

ja niestety tez, choc mialam zamiar.
i zgadzam sie ze zdaniem novvej - nie ma prostej zaleznosci miedzy NPr a jakoscia relacji malzenskich i wiara
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez milgosia » 9 października 2007, o 19:09

Dla mnie twierdzenie, że "NPR psuje relacje między małżonkami", jest tak samo infantylna, jak oświadczenia ludzi biorących rozwód "z powodu niedobrania charakterów".

Wydaje mi się, że gdzieś w Piśmie Św. jest napisane, że to, co jest złe, nie pochodzi z zewnątrz, a z wnętrza człowieka. NPR jest tylko narzędziem, a jako takie nie może być złem samo w sobie, a to, co psuje relacje między małżonkami, to jest to, co złe w sercu człowieka: egoizm, brak empatii, brak cierpliwości itd... i to nie tylko w sferze seksualnej !

Relacja między małżonkami jest na tyle złożona, że mówienie o "psuciu" jej przez jeden tylko element jest zawsze DUUUŻYM UPROSZCZENIEM. I nie trzeba być psychologiem, żeby to wiedzieć. I choć nie znam wszystkich szczegółów opisywanych tu historii, to jednak wydaje mi się, że w większości przypadków tak właśnie jest. Inna sprawa, że zazwyczaj osoby, ktore siedzą w centrum problemu, tego zwyczajnie nie dostrzegają, widzą tylko jeden powód - i - to też jest jedna z podstawowych trudności w poszukiwaniu prawdziwego, a nie tylko chwilowego rozwiązania.

Wiadomo, że problemy w relacji małżeńskiej były, są i będą miały miejsce zawsze. I TO JEST NORMALNE i trzeba to po prostu przyjąć, jeżeli mamy w ogóle o czymkolwiek mówić. Problemy są i będą, bo jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje słabości i różnimy się od siebie.

Odnoszę wrażenie, że w kwestii temperamentów, różnic emocjonalnych, wychowania, nawyków wyniesionych z domu itd. wypowiadające się tu osoby nie mają wątpliwości, że całe życie trzeba nad tą stroną relacji małżeńskiej pracować. Dlaczego więc niby w relacji seksualnej miałoby być inaczej?

Dlaczego uczenie się cierpliwości np. w kwestii wychowania dzieci jest jakoś rzeczą naturalną ? I - choć wszyscy rodzice mają z tym problemy i przeżywają różne trudności - to przyjmują to za rzecz oczywistą i są gotowi ponieść naprawdę wielkie ofiary, żeby uczyć się w ten sposób kochać swoje dzieci? Dlaczego uczenie się takiej cierpliwości jest rzeczą oczywistą (choć niezwykle trudną), a cierpliwość w oczekiwaniu na czas niepłodny już nie?

Podobno w pierwszej kolejności miłość powinna być cierpliwa...

Czy to, że sfera seksualna w małżeństwie powinna być pozbawiona wszelkich trudności i że nie trzeba tu uczyć się cierpliwości - nie jest też jakimś echem mitu o wywoleniu sekualnym? Nie jest jakimś naszym marzeniem, naszym pobożnym życzeniem, "żeby choć w jednej sprawie mieć święty spokój i zażywać przyjemności, kiedy się chce"?

Prawdę mówiąc nie są dla mnie gorszące wypowiedzi osób, które przyznają się do swoich problemów w sferze seksualnej, nawet bardzo pokomplikowanych, ale uznające swoje nieuporządkowanie w tej sprawie. Nie są dla mnie też gorszące wypowiedzi osób, które piszą, że upadają, bo czasem sięgną - w chwili słabości - po prezerwatywę, "środki zastępcze" ... Które mają z tym regularny problem przy spowiedzi, ale wiedzą, że robią źle.

Ale dla mnie gorszące są wypowiedzi osób, ktore mienią się katolikami, twierdzą, że regularnie przystępują do komunii, ale jednocześnie deklarują się jako użytkownicy antykoncepcji, nie widzą nic złego w "środkach zastępczych z celową intencją" itd.

A co do zezwolenia "z góry", że jest to jak ekstra silny środek przeciwbólowy (ale nie jakiś tam apap czy nawet ketonal, tylko morfina albo tramal), który można zastosować chwilowo i - czasami nawet trzeba, niekiedy nawet przez dłuższy czas - ale który tylko pomaga doraźnie, a nie leczy źródła bólu. I - na dłuższą metę - uzależnia. Warto pamiętać, że normalne jest jednak życie bez konieczności sięgania po środki przeciwbólowe. I dążyć do tego.

Problemy są po to, żeby je rozwiązywać, a nie tylko roztrząsać.
Niekończące się roztrząsanie tylko nakręca spiralę niechęci, oslabia pozytywne nastawienie, odbiera siły. Myślę, że wielką mądrością jest umieć UCIĄĆ taką dyskusję, także tą wewnętrzną, w sobie. Zdumiewające jest dla mnie podobieństwo takiej "dyskusji" do wewnętrznego "dołowania się" np. swoimi niepowodzeniami, słabościami.

A co do niepowodzeń - także w sferze seksualnej - nie upada tylko ten, kto stoi w miejscu ;-). Upadki są normalne, gdy idzie się do przodu.

Lepiej tą energię spożytkować w inny sposób. Na przykład zająć się rodziną, upiec dobre ciasto mężowi, skoro jest II faza ;-).

A co do wątku "niezadowoleni z npr", to istniał bardzo długo, właśnie po to, aby móc omawiać tam swoje problemy, także wylać żale itp..
A skasowany został tylko dlatego, że zaczęły się tam mnożyć obraźliwe posty.

Na tym kończę swój głos w tej dyskusji.
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kukułka » 9 października 2007, o 19:20

milgosia, to nie npr jets jedyna przyczyna, ale jadna z kilku. nikt nie mowi,z e nad seksualnoscia nie trzeba pracowac, ale npr nie jest jedyna mozliwoscia pracowania nad ta sfera. nikt tu nie oczekuje seksualnosci bez trudnosci. wystarczyloby zaledwie, by npr ich nei powiekszal. a w mojej sytuacji powieksza, czego ja doswiadczylam. koniec moich wypowiedzi na ten temat
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości

cron