Teraz jest 2 maja 2024, o 13:41 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

maz nie chce stosowac metod naturalnych

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Gabriela » 24 lipca 2007, o 10:46

kukulko.to jest wlasnie naginanie tej sciezki która nam Bóg wyznaczyl.Dam ci przyklad:jak alkocholik wchodzi na droge trzezwosci to nie moze wypic nawet piwa karmelkowego a wiesz dlaczego?bo po jakimś czasie jest piwo -likier -herbatka z pradem itd.to dzieje sie powoli a zly dziala sobie w ukryciu.tak sie dzialo tez z moim malzenstwem-najpier jeden komromis{chodzilo albo o sprawy seksualne albo koscilne}po tem byl drugi i trzeci a one sie opieraly na tej pierwszej.A kiedy sie obudzilam to sie okazalo ze przestalam sie modlic wieczorem,coraz zadziej chodzilam na msze,bylam coraz bardziej nerwowa itd. kuklko wróć na strone 1 Ania x i Betsabe powiedzialy wszystko . Pamiętaj ze Bog wie lepiej co nam slóży a co nie i trzeba Mu zaufac.Więc na koniec do rosy-kochana albo idziesz ścieżką którą ci daol Jezus albo ją naginasz w strone Złego{a on zawsze kłamie!}Przeczytaj st.1 Betsabe 3 wypowiedz nie mo co dyskutowc prawda i droga jest jedna ,my blądzimy ale wazne aby na nią wrócic.roso nie rezygnuj i walcz ,zaufaj Bogu.
Gabriela
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 czerwca 2007, o 13:02

Postprzez kukułka » 24 lipca 2007, o 11:02

Co do alkoholika - znam sie na psychologii uzaleznien, ale ta analogia nijak sie nei ma do tej sytuacji. księża dopuszzcają, tak jak któs juz napisal, antyki nieporonne dla dobra malzeństwa, a wtedy wine ponosi to, ktore nie chcialo sie zgodzić na metody naturalne. i sprawa prosta. sama mialam we własnym zyciu podobny, choc nei identyczny przypadek, a rzecz była uczciwie rozeznana ze spowiednikiem i kierownikiem, który bynajmniej nei znał nas przze 5 minut, tylko sporo dłuzej.
jesli u mnei szwankuje modlitwa, to nei ejst to wina antykoncepcji tylko wyolącznie moja wlasna, mozę u Ciebie, Gabrielo, jest inaczej, ja tylko pisze , jak jest u mnie.
Antykoncepcja zrestza nie jest wcale najcięższym malzęńskim grzechem.
A poza tym jak mówię, mialam sprawę rozeznaną z dobrym, znajacym nas spowiednikeim, ktory bynajmniej nei zostal wybrany pzreze mnei pod kątem liberalnych poglądów, bo moim spowiednikiem został duzo, duzo wczesniej, gdy jeszcze nie znałam mojego meża, a poza tym wcale taki liberalny nie jest.
a jesli maz rosy absolutnie nei zgodzi sie na metody naturalne to co? mają sobei zafundowac kilkuletnia albo kilkunastoletnia abstynecje i rozwalic malzeństwo?
gabrielo, a co bys zrobiła, gdybys np wyszla za ateistę, ktory metod naturalnych nei akceputuje (tak dla ścislosci - moj maz nie jets ateistą) albo z aprotestanta, ktoremu religia pozwala stosowac antyki?
ja rozumiem,z e malzeństwo moze zniszczyć uzywanie postinoru np vczy aborcja bo to ewidentne zabójstwo dziecka - wspólnego owocu milosi. ale antykoncepcja. bez przsady> a nawet jesli ona niszzcyła twoje malzeństwo, to znie znaczy, zę niszczy każde. mojego nei zniszczyła, a w pewnym sensie podratowala 9nie chodzi tu o życie seksualne, ale o relacje malzeńskie w ogóle). takie jest MOJE doświadczenie i jego nie sposob kwestionowac. Bo po prostu tego doświadczyłam.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 24 lipca 2007, o 11:12

Kukułka, a ten spowiednik powiedział ci, że możesz stosować antykoncepcję hormonalną?
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez novva » 24 lipca 2007, o 14:54

Mam prośbę - nie naginajmy faktów do teorii. Faktem jest, że w szczególnych sytuacjach (czy sytuacja rosy do nich należy, to już do ustalenia z jej własnym sumieniem i ze spowiednikiem) KK dopuszcza stosowanie antykoncepcji nieporonnej. I wynika to nie tylko z tekstu, który przytoczyłam na początku, ale też z kilku głosów osób, które potwierdzają taką praktykę spowiedniczą - dodam, że i ja w pewnej szczególnej sytuacji takie przyzwolenie usłyszałam. Więc może nie mówmy, że "kompromisów" nie ma i być nie może.
novva
 

Postprzez kukułka » 24 lipca 2007, o 15:54

kamienna, tak.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Gabriela » 27 lipca 2007, o 17:23

kukułko mnie chdzi o to że robienie coś wbrew swoim przekona. wbrew samej sobie itd.To ma duży wpływ na małżonkowA propo małżeństwa z ateistą,to wyszłam za takiego ale dużo się modliłam...do ślubu doszło ale walka dnia codziennego jest.A niedziela to dopiero .. :cry: Ale wiem że kompromis to nie wyjście . Pozdawiam :)
Gabriela
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 czerwca 2007, o 13:02

Postprzez kukułka » 27 lipca 2007, o 19:21

No tak, każdy dokonuje własnego wyboru. I dl każdego kompromis co innego oznacza. Ja bym meza ateisty nie przeciągała na siłe na swoją stronę, tak jak bym nie chciała, by on przeciągał mnie. Moim zdaniem każde małżeństwo polega na kompromisach. Róznej natury i kalibru, ale jednak kompromisach.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez fiamma75 » 27 lipca 2007, o 19:25

To prawda, małzeństwo nie moze być walką.
Kompromis to jednak podstawa.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Gabriela » 28 lipca 2007, o 08:58

mój mąż jest takim ateistą że rodzice nigdy mu nie pokazali ,nie wyłumaczyli po co ,jak, dlaczego.a ja mu kazdego dnia pokazuje ża Bóg jest nieskończenie dobry itd.ąle mam na przykład swoich rodziców,mama odpuściła jak tata przestał chodzić do kościoła,i nic z tego dobrego nie wyszło,jednym słowem poszła na kompromis.
Gabriela
Przygodny gość
 
Posty: 9
Dołączył(a): 5 czerwca 2007, o 13:02

Postprzez s_biela » 5 sierpnia 2007, o 00:38

Plecam książkę "Naturalne metody planowania rodziny -poradnik medyczny" wyd. PWN i Springer.

Przedstawia bardzo wiele badań związanych ze skutecznością NPR -szczególnie polecam niedowiarkom (sama nim byłam) i jest adresowana do osób niewierzących.

Nie ma aktualnie jej w sprzedaży, ale mozą wypożyczyć w bibiotece. Tu jest baza ksiązek: www.koszykowa.pl

Trzymam kciuki
s_biela
Przygodny gość
 
Posty: 24
Dołączył(a): 3 sierpnia 2007, o 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kasik » 5 sierpnia 2007, o 11:48

ta ksiazke tez polecam, jest super napisana, ale mam ja w oryginale i nie wiem niestety jakie jest jej polskie wcielenie. :D
kasik
 

Postprzez Samotny » 14 sierpnia 2007, o 21:56

novva napisał(a):Czasem są takie okresy w małżeństwie, że trzeba nad związkiem bardziej popracować. Decyzja musi być Wasza wspólna. Poziom zaufania Twojego męża do npr może też zależeć od tego, czy Wasze dziecko było planowane. Bo jeśli Ty upierasz się przy skuteczności npr, a jednocześnie stosując go, zaszłaś w ciążę, to jednak dla niego potwierdzenie jego obaw. Co więcej, jeśli dla Twojego męża problem z npr to tylko kwestia skuteczności, to jeszcze nie jest tak źle. Może za jakiś czas się przekona - są dane, które mogą do niego przemówić. Gdyby problem był inny, to i prawdopodobieństwo przekonania go maleje.
Powodzenia.


Najgorsze jest to ze maz raczej sie nie przekona co do NPRu.
Jesli bedzie mial nastawienie ze NPR jest malo skuteczne (co jest prawda) to jakie badania sondazow malzenstw maja go niby przekonac?

Dla mnie zawsze najwazniejsze jest wspolnota malzenska niz nauczania kosciola w kwestji wyboru antykoncepcji (czy jej niedopuszczalnosci).
W koncu wzielem slub z zona niz kosciolem. :lol:
Samotny
Bywalec
 
Posty: 126
Dołączył(a): 8 sierpnia 2007, o 22:47

Postprzez Samotny » 14 sierpnia 2007, o 22:03

Ania x napisał(a):To wszystko jest bardzo trudne.

Może jednak właśnie doszłyśmy do sedna?

Każda z nas ma prawo wymagać od męża szacunku wobec swoich wartości. Mąż nie musi się z nimi zgadzać. Ma je zaakceptować.
I w drugą stronę.

Po prostu pytanie, czy Twój mąż szanuje Twoje wartości.


A moze to ma byc na odwrot?
Czemu zakladasz akurat ze meza wartosci sa mniej znaczne niz Twoje?
Czemu myslisz ze Twoje wartosci sa az tak wywyzszone a meza sie nie licza?
Samotny
Bywalec
 
Posty: 126
Dołączył(a): 8 sierpnia 2007, o 22:47

Postprzez kamienna » 15 sierpnia 2007, o 09:26

Naprawdę, Samotny, gdybyśmy chciały żyć tak, jak proponujesz - nie znalazłybyśmy sie na tym forum. Twoje "złote rady" to rady, które daje caly świat. My tu raczej woli Bożej szukamy niż woli świata.

Dziękujemy Ci za twoje zaangażowanie, ale nie skorzystamy.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez sonia » 15 sierpnia 2007, o 12:42

Tyle piszecie o tym , aby sie radzić w takich problemach spowiednika. Tak naprawde mało ktory ma pojęcie o NPR. Nie są poprostu w temacie. A rozmawialam z wieloma ksiezmi. Ostatnio na rekolekcjach spowiednik powiedział mi, że wie na czym polega kalendarzu (tak ogólnie). Przeważnie odsyłają do ks. Meissnera, to chyba jeden z nielicznych w Polsce, ktoremu są bliskie te tematy. Udało mi sie z Nim porozmawiac. Wiec naprawde z dobrym spowiednikiem nie jest tak łatwo, wiem to z wlasnego doświadczenia.
sonia
Przygodny gość
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 sierpnia 2005, o 01:55
Lokalizacja: Nowy Tomyśl

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości

cron