To może ja też dorzucę coś od siebie.
Fajnie, że obserwacje zaczynacie z takim wyprzedzeniem (mam na myśli ślub). Ja swoje zaczęłam dopiero w cyklu poprzedzającym ślub i razem z moim mężem a wtedy narzeczonym rozpoczęliśmy naukę npr w oparciu o książkę Kippley'ów. Cykle miałam dość czytelne, więc problemów nie było, a nawet fajnie było tak się za sobą stęsknić. Problemy zaczęły się po porodzie, kiedy to naprawdę trudno jest stosować npr i czekać na przytulanko pół roku a nawet dłużej. Wydaje mi się, że wiele osób w tym także i ja dołączyło do tych niezadowolonych właśnie z tego powodu.
Ale moim celem nie było zniechęcenie Was, dlatego powiem tyle. Chociaż tak trudno jest przetrwać ten okres poporodowy, to jednak po burzy zawsze świeci słońce i cykle normalnieją. U nas @ pojawiła się, jak tylko wróciłam do pracy i po półrocznej abstynencji, zaświeciło słońce.
Obecnie cieszymy się już 3. cyklem i tak sobie właśnie pomyślałam, że chyba przyłączę się do szczęśliwych z npr, bo mimo wszystko nie wyobrażam sobie, że mogłabym zamienić npr na tabletki, nie mówiąc o reszcie. Choć pokusa, by poszukać czegoś łatwiejszego była...
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
I pamiętajcie, że na tym forum zawsze możecie liczyć na pomoc doświadczonych forumowiczów (nie mówię o sobie), szkoda że ja odkryłam to forum dopiero po porodzie.