Teraz jest 2 maja 2024, o 06:38 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Jak przezywacie czas wstrzemięźliwości?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez justi85 » 22 marca 2007, o 13:59

Lucja napisał(a):Nigdy bym nie sprawdzała szyjki, gdy bym miała plamienie

A dlaczego? Są jakieś przeciwwskazania do sprawdzania szyjki w czasie krwawienia i plamienia?

Bo ja tam sprawdzam... Dopiero sie uczę i chcę mieć jak najwięcej informacji do analizy . :)

NB nie denerwuj się. Teorii ci u nas dostatek, a ty masz ciekawą praktykę. :wink:
Ostatnio edytowano 22 marca 2007, o 14:00 przez justi85, łącznie edytowano 1 raz
justi85
Przygodny gość
 
Posty: 56
Dołączył(a): 15 września 2006, o 13:11

Postprzez fiamma75 » 22 marca 2007, o 13:59

Też badam szyjke w czasie plamienia i nie mam z tego powodu żadnych problemów (zdrowotnych i psychicznych) :shock:
Mnie tam nie uczono, że w czasie @ nie można współżyć :D Rotzer zaleca podjąć badanie szyjki ok. 6dc.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kukułka » 22 marca 2007, o 16:16

Coya napisał(a):
mnie na zajęciach z NPR uczono, że nie wolno podejmować współżycia aż skończy się miesiączka/krwawienie, czyli że trzeba czekać aż się skończy plamienie, i to jest "cisza" ze względu na zdrowie kobiety naturalnie...


A mnie uczono, że nalezy się powstrzymać od współżycia przez +/- dwa pierwsze dni, kiedy krwawienie jest najbardziej obfite (zagrożenie endometriozą). Po tym czasie decyzja dot. współżycia zalezy od konkretnej pary, ponieważ nie ma przeciwskazań zdrowotnych, a jedynie te "estetyczne".


Endomentriozą? Nie rozumiem, co ma jedno do drugiego....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Coya » 22 marca 2007, o 16:42

Endomentriozą? Nie rozumiem, co ma jedno do drugiego....


Ja też :D Nie zagłębiałam sie w temat, po prostu mam taka informację w swoich notatkach :)

Jak ktoś coś wie na ten temat, to sama chętnie sie dowiem, co ma jedno do drugiego :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez NB » 22 marca 2007, o 17:23

Chodzi o to, że poprzez ruchy frykcyjne może dojść do przemieszczenia się krwi miesiączkowej poza jajowód. W krwi tej znajdują się elementy błony śluzowej macicy, jeżeli taki kawałeczek błony umiejscowi się poza macicą, to może spowodować endometriozę.
Taki kawałek endometrium (błony śluzowej macicy) poza jamą macicy, stanowi ognisko endometriozy i reaguje na zmiany hormonalne podobnie jak błona w macicy. Pierwszym objawem są dokuczliwe bóle podczas miesiączki.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kukułka » 22 marca 2007, o 17:25

A to ciekawe, ze ruchy frykcyjne az taka siłę mają, zeby przy jajowodzie namieszać.....
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez NB » 22 marca 2007, o 17:33

Jajowód jest otwarty na jajnik, ujście ma drożne, więc jest to możliwe.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Coya » 22 marca 2007, o 18:37

Dzięki NB :)
Coś mi kołatało, że to cos w tym stylu, ale nie byłam pewna :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Lucja » 23 marca 2007, o 12:39

NB napisał(a): napisałam szczerze o swoich doświadczeniach.
Zgadzam się z tym co napisałaś o uczeniu metody.Takie są wytyczne i zalecenia dla ludzi, którzy się dopiero uczą metody.[...]
A jakie Ty masz doświadczenie praktyczne w stosowaniu metody?


Twojego pouczania nie lubię, choć dzielenie się doświadczeniem - jak najbardziej podoba mi się. Twój tamten post dot. "plamienia" był jak przestroga na papierosach - "palenie szkodzi zdrowiu"...

Wskazówki odnośnie nie podejmowania współżycia podczas plamienia - nie są dla początkujących, ale dla wszystkich praktykujących! I ja się z tym zgadzam, skoro naturalne planowanie to naturalne, bez wyjątków. Jeśli małżonkowie "muszą korzystać" z czasu plamienia to według mnie kuleje między nimi komunikacja, a i z miłością coś chyba też trzeba by zrobić....

Pytałaś o moje doświadczenie - jak najbardziej pozytywne naturalnie :wink:

Serdecznie pozdrawiam - życząc dobrego weekendu. Podobno od jutra ma być ciepło i wiosennie.
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez NB » 23 marca 2007, o 12:43

To może napisz jak Ty sobie radzisz ze wstrzemięźliwością i od ilu lat stosujecie metode obj.-term.. Będzie kolejne świadectwo.
Jakoś sobie nie przypominam, zebyś gdzieś szerzej napisała o sobie.
Tak się składa, że najłatwiej jest teoretyzować, gdy o praktyce się ma nikłe pojęcie.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 23 marca 2007, o 13:13

Lucja napisał(a):Wskazówki odnośnie nie podejmowania współżycia podczas plamienia - nie są dla początkujących, ale dla wszystkich praktykujących! I ja się z tym zgadzam, skoro naturalne planowanie to naturalne, bez wyjątków. Jeśli małżonkowie "muszą korzystać" z czasu plamienia to według mnie kuleje między nimi komunikacja, a i z miłością coś chyba też trzeba by zrobić....


Dawno się tak dobrze nie ubawiłam :D :D :D Muszę koniecznie to przeczytać mężowi :D
Od kiedy to współżycie w tym a nie innym czasie świadczy o braku komunikacji? :shock:
A nie pomyślałaś, że właśnie miłość tym małżonków jest pełna, bo nie wstydzą się naturalnych wydzielin swoich ciał :wink:
I kiedy współżycie wg Ciebie jest naturalne? Gdy patrzeć na samą naturę, to wychodziłoby, że jedynie w okresie płodnym - zgodnie z instynktem, aby powolac potomka na świat. Na chrześcijaństwo się powołać nie możesz, bo w Nowym Testamencie ani słowem na ten temat :D Jedynie, gdybyś była żydówką, to bym rozumiała Twoje obiekcje duchowe :D , no ale nie obowiazują nas przepisy Księgi Powtórzonego Prawa :D Rozumiem wzgędy estetyczne - to nie podlega dyskusji, ale wyjeżdzać z argumentem o braku komunikacji między małżonkami, którzy mają inne odczucia estetyczne (a o gustach się nie dyskutuje, prawda?) nie najlepiej świadczy o osobie, która podobno jest instruktorem meotdy angielskiej.
A co z małżonkami pragnącymi potomstwa? Gdy zdarzy się plamienie okołoowulacyjne, to już nie mogą współżyć?
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Dona » 23 marca 2007, o 16:38

Lucja napisał(a):Wskazówki odnośnie nie podejmowania współżycia podczas plamienia - nie są dla początkujących, ale dla wszystkich praktykujących! I ja się z tym zgadzam, skoro naturalne planowanie to naturalne, bez wyjątków.


Hmm.. co ma "naturalnosc" do współżycia w okresie plamienia.....:? :? :?
Doprawdy nie rozumiem tej aluzji...z naturalnością..

O mozliwosci endometriozy słyszałam..

Zastanawiam sie tylko, dalczego ani w ksiązce Roezera, ani u Kippleyów nie ma o tym ani słowa
i wyraźnie pisza , ze 1 faza zaczyna sie od 1 dnia miesiaczki, i nie ma zadnych przeciwwskazan przed współżyciem w tym czasie..(oczywiscie co 2 dzien wieczorem)...

Lucja napisał(a):Jeśli małżonkowie "muszą korzystać" z czasu plamienia to według mnie kuleje między nimi komunikacja, a i z miłością coś chyba też trzeba by zrobić....


mam dzis fatalny humor, ale tez mnie rozbroił ten tekst...
jest tak niedorzeczny, ze az nie mam siły go komentowac....:? :? :?
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 23 marca 2007, o 17:23

mnie tez pogląd Lucji wydaje się baaardzo dziwny.... ja czegoś takiego nigdy nie doświadczyłam, może ktoś doświadczył, to niech się ujawni ;-)

ale zupełnie poważnie chciałam cię zapytać Lucjo, na jakich przesłankach opierasz swój wniosek??? bo ja żadnych racjonalnych nie widzę.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez HonoratA » 23 marca 2007, o 19:42

Jeżeli tak miałoby być, że współżycie w okresie plamienia sygnalizują problemy z komunikacją w małżeństwie ...to powinna mieć je większość stosujących NPR.
Nie rozumiem co ma wspólnego naturalne planowanie rodziny do "naturalnego" współzycia w czasie @ czy plamienia. I jedno i drugie jest naturalne.
Łucja - chyba zbyt generalizujesz i zbyt pochopnie wyciągsz wnioski. Jestem 15 lat po ślubie, współżyjemy w czasie plamienia - i naprawdę nie mamy problemów z komunikacją :!: Miłości również nie brakuje w naszym związku.
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez fiamma75 » 23 marca 2007, o 19:58

Wiedziałam, że znajdę! Rotzer zaleca badanie szyjki od 6dc, a w przypadku krótkich cykli od 5dc nawet jeśli jest jeszcze lekkie krwawienie - chętnym mogę podać dokładne namiary łącznie ze str.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez kasik » 23 marca 2007, o 22:29

Lucja no to czyli my to w ogole mamy problem z komunikacja w zwiazku, bo wspolzyjemy w trakcie miesiaczki i nawet jak mam mocne krwawienie!! inaczej to by zostalo naprawde malo czasu na seks :shock:
kasik
 

Postprzez tato » 26 marca 2007, o 07:36

juka napisał(a):
Betsabe napisał(a):
juka napisał(a): ciekawe, że nikt nie wyśmiewa osoby, która aplikuje sobie dietę raz na jakiś czas...


bo jest duza roznica, kiedy czlowiek sam decyduje, ze w danym momencie swego zycia np rezygnuje ze slodyczy na czas postu. A zupelnie inaczej jest , kiedy od nas nie zalezy, kiedy i jak dlugi bedzie czas wstrzemiezliwosci seksualnej. Bo tak jest w przypadku NPR.

ależ ja sama decyduję, że stosuję npr! ( albo co innego)
w normalnych, przeciętnych cyklach, okres wstrzemięźliwości da się z grubsza przewidzieć - oczywiście, nie co do dnia. gorzej z "nienormalnymi"....


chyba nie do konca sama decydujesz juka
o ile wiem to twoja wiara narzuca ci taką a nie inna metodę regulacji poczęć
co więcej nauczanie kosciola jest takie że ponoć odrzucenie antykoncpecji wynika z prawa naturalnego wiec niezaleznie od wiary powinno byc przyjmowane przez wszystkich ludzi

wracając do porównania wstrzemiezliwosci z dietą
to jest to bardzo trafne porównanie ale zeby pokazac nieżyciowość NPR

wstrzemiezliwosc w NPR to tak jakby ktoś stwierdził że aby utrzymać dobrą wage to trzeba regularnie, przez wiekszosc czasu być na diecie i stale ograniczac sobie jedzenie
Jednakze w sytuacji gdy zdrowa, normalnie wygladajaca osoba zaczyna mówić o tym że ona musi podjąć jakąś dietę to raczej myslimy ze z nią jest coś niewporządku i zaczynamy sie zastanawiac nad bulimią itd.

dietę stosujemy aby wyregulować zachwiany organizm
w przypadku NPR uznajemy ze w sferze seksu cały czas mamy patologię i musimy regularnie stosować dietę aby normalnie funkcjonować
co wiecej jest to jedna z dosc bardziej uciażliwych diet

Pytanie czy rzeczywiscie aby normalnie się kochać to ludzie muszą stosować wstrzemiezliwość?
Przykład małżeństw ktore idą na całosć i przyjmują kazde potomstwo pokazuje że nie ! Oni nie muszą przeżywać żadnej ekstra wstrzemiezliwosci aby pójść do nieba.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez kukułka » 26 marca 2007, o 10:44

Nie bulimię, tylko anoreksję, tato.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Coya » 26 marca 2007, o 13:58

chyba nie do konca sama decydujesz juka
o ile wiem to twoja wiara narzuca ci taką a nie inna metodę regulacji poczęć


To zalezy, co ktos rozumie przez wiarę :)
Nie chce tu wchodzić w jakieś zawzięte dyskusje, zwłaszcza, że z osobistego doświadczenia mogę się podzielić na razie tym, jak przezywać czystość przedmałżeńską. Chciałabym podzielić się tylko pewną ogólną reflkeksją, która moim zdaniem można odnieść też da NPR.

Jeśli dla kogoś wiara = przepisy, Kościół jako instytucja (probosz, biskupi, siostry zakonne itp) i gdzieś tam w górze jakiś bóg, sędzia, który liczy nam plusy i minusy (jeśli w ogóle go cokolwiek obchodzimy), to nie ma się co dziwić, że wielu rzeczy, przepisów, zaleceń Kościoła (nie tylko związanych z seksualnością) nie rozumie i buntuje się przeciwko nim. Chce tu wyraźnie zaznaczyć, że nie chodzi mi bynajmniej o żadną ocenę takich ludzi, stwierdzenie, że oni są gorsi itp. To Bóg zna nasze serca i tylko On ma prawo i możliwość ocenić czyjąś wiarę.
Ale jeśli dla kogoś wiara = osobista, głęboka relacja z Bogiem jako Osobą, z kims, z kim moge podzielić się wszystkimi problemami, kto mi zawsze pomoże w najlepszy dla mnie sposób (to często nie jest tym sposobem, jaki mysmy sobie wymyślili), kto mnie kocha i pragnie mojego dobra i kto mnie stworzył, a więc najlepiej wie, na jakich zasadach funkcjonuję i czego mi potrzeba do tego, abym był szczęśliwy. No i jeszcze abym nie był samotny powołał wspólnotę uczniów - Kosciół - abyśmy sobie nawzajem pomagali w drodze do swiętości; gdzie są ludzie powołani do szczególnej służby (kapłaństwo służebne), którzy otrzymali na ziemi władzę związywania i rozwiązywania i przez których przemawia Duch Święty.
Jeśli dla mnie Bóg jest osobą, która mnie kocha i chce mojego dobra i jeśli wierzę, że w najwyraźnejszy, najbardziej obiektywny sposób przemawia do mnie przez Kościół (oficjalne nauczanie, niekoniecznie każde zdanie wypowiedziane przez każdego członka Kościoła), to przyjmuje to nauczanie i według tego kształtuję moje życie. I to w każdej dziedzinie.
W Humanae Vitae jest taki fragment, gdzie Paweł VI wyraźnie stwierdza, że to wymaga łaski Bożej, że samymi ludzkimi siłami jest niemożliwe do zachowania.

Jeszcze raz powtarzam - nie chce nikogo sądzić, oceniać, ani tym bardziej potępiać dlatego, że przeżywa trudności, zwłaszcza związane z NPR! Sama bardzo często mam problem ze zrozumieniem i zaakceptowaniem pewnych wydarzeń, przepisów czy jakichkolwiek spraw, które uznaje za przejaw woli Boga w moim zyciu. W takich sytuacjach staram się prosić Boga nie tyle o zdjęcie tego ciężaru, co o zrozumienie jego sensu i siły, aby go nieść.

Moznaby tu jeszcze wrzucić całe rozważania o zewnętrznej (Kościół mi karze) - mniej skutecznej i wewnetrzej (ja wybieram, że to, co naucza Kościół jest dobre i z własnej woli chce się do tego stosować) - bardziej skutecznej motywacji.

Jak pisałam wyżej - nie mogę się podzielic tym, jak ja sobie radzę ze wstrzemięźliwością w małżeństwie. To, co napisałam jest po prostu owocem moich przemyślen i doświadczeń w innych sferach - do tej pory we wszystkich sie sprawdzało, więc nie mam podstaw, aby przypuszczać, że akurat w tej miałoby byc inaczej :)

Przykład małżeństw ktore idą na całosć i przyjmują kazde potomstwo pokazuje że nie ! Oni nie muszą przeżywać żadnej ekstra wstrzemiezliwosci aby pójść do nieba.

Masz rację - sama wstrzemięźliwość lub jej brak nie decyduje o "pójściu do nieba" (rozumiem, że pod tym terminem rozumiesz zbawienie). A kto Tobie zabrania "iść na całość"? zapomnieć o wszelkich obserwacjach i przyjąć każde dziecko, które razem z zoną powołacie do życia? Nie słyszałam nigdzie żadnych odgórnych zakazów czy nakazów - raczej zachęca się (podkreślam - zachęca karząc uwzględniać kryterium rozumu) do posiadania jak największej ilości dzieci. A jeśli Twój rozum zabrania Ci tego (np jesteś przekonany, że nie jesteś w stanie utrzymac i wychować kolejnego potomka), to Ty sam narzucasz sobie ograniczenia.
Tato - nie chce Cię atakować :) To dobrze, że szukasz odpowiedzi, zadajesz pytania a nie tylko przyjmujesz literę prawa "bo tak". Życzę Ci z całego serca (i wszystkim innym też, siebie też tu zaliczam) takiego spotkania i relacji z Bogiem, że będziemy potrafili Mu w pełni , we wszystkich sferach naszego życia zaufać :)
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Betsabe » 26 marca 2007, o 17:31

Wypowiedz Coi śwdaczy dobitnie, ze NPR jest bardzo powiazane z nasza wiara katolicka, gdyby nie ta wiara, nikt by sobie nie zawracal glowy NPRem w ortodoksyjnym wydaniu. :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Amazonka » 26 marca 2007, o 18:07

Od kiedy to ludzki cykl płodności jest katolicki?
Nie wszyscy wybierają NPR ze względu na wiarę.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kajanna » 26 marca 2007, o 18:11

Zauważ, że Betsabe napisała "NPR w ortodoksyjnym wydaniu".
Owszem, sporo osób niewierzących wybiera metodę objawowo-termiczną, ale stosują prezerwatywy w II fazie i nie przejmują się zakazem pieszczot z orgazmem. Czy to jest jeszcze NPR?
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 26 marca 2007, o 18:13

Mówię o NPR.
Uzupełnienie prezerwatywami itp. to metoda świadomej płodności/FAM.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kajanna » 26 marca 2007, o 18:21

Amazonko, to są tylko nazwy.
Pytanie Betsabe brzmi, czy gdyby nie religijna otoczka wokół NPR i nacisk, jaki Kościół kładzie na stosowanie akurat tej metody, ktoś by ją w ogóle stosował w takim wydaniu, a nie np. właśnie FAM, jak to określiłaś.
Ty twierdzisz, że tak, inni mają spore wątpliwości.
Natomiast co do tego, że cykl kobiety jest obiektywnym faktem biologicznym nikt chyba watpilwości nie ma.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jak przezywacie czas wstrzemięźliwości?

Postprzez admin » 26 marca 2007, o 19:15

kukułka napisał(a):Jak przeżywacie czas wstrzemięźliwości... W czasie po porodzie np czy innych tego typu sytuacjach niepewnych? pytanie zwłaszcza do moderatorki, znanej tu skadinad z ogromnego, ortodoksyjnego zaangazowania w NPR.
Nie pytam złosliwie itp. Zupełnie serio.


Autorom ostatnich postów przypominam, jak brzmiało pytanie Kukułki, która rozpoczęła ten wątek... Więc może zamiast uczonych teorii lepiej podzielić się doświadczeniem?
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Postprzez klara bemol » 26 marca 2007, o 21:03

Jestem 12 miesięcy po porodzie i trafiło nam się 2 miesięczne czekanie na siebie, bo skoku nie było i poradzono nam czekać do następnego... Cóż, poleciało kilka staropolskich słów i zaciskamy zęby (uda).

Już kiedyś pisałam, że nie wyobrażamy sobie współżycia z prezerwatywą, więc w ogóle takie myśli nam nie przychodzą.

Jest ciężko, ale wiemy, że trzeba i już.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez Amazonka » 26 marca 2007, o 22:13

Pierwsze 2-miesięczne czekanie już mamy za sobą, bez żadnych porodów. Następne tego samego rzędu właśnie trwa. Poprzedni cykl był jakiś bezskokowy, ale @ wygląda na normalną, nie śródcykliczne. Paradoks albo brak doświadczenia...
Ciekawe ile tygodni wstrzemięźliwości będzie tym razem.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez klara bemol » 26 marca 2007, o 23:03

Dzięki, Amazonka, już miałam doła, że to ze mną coś nie tak. U mnie też teraz normalna @, więc zostało tylko jakieś 3 tygodnie.... ale jakoś nie brzmi to śmiesznie.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez kamienna » 27 marca 2007, o 12:36

Jestem 2 lata w małżeństwie, dwoje dzieci, jedno w niebie (miesiąc temu poronienie). Dzieci planowane (aż za bardzo:) )

Współżyjemy w pierwszej fazie (jeszcze lekkie plamienie) i do około 10 dc (skok w okolicach 16dc). W wyznaczaniu płodności opieram sie na temperaturze i śluzie (czasem, z ciekawości badam szyjkę), ale nie trzymamy się ortodoksyjnie zasad. Od zasad zawsze ważniejszy jest mój mąż.
Okresy wstrzemięźliwości (dłuższe niż 10 dni) mieliśmy dwa - po porodzie i teraz po poronieniu (maksymalnie 1,5 miesiąca).
Okresy wstrzemięźliwości nie budzą mojej frustracji - kiedy przekraczmy zasady, świadomoie otwieramy sie na życie i przede wszystkim na siebie. Otwieramy sie też na wolę Bożą. Frustracje miewa mój mąż. Natura chyba mężczyzn wyposażyła w większe zapotrzebowanie na seks:)
Natomiast okresy wstrzemięźliwości są dla mnie momentami trudne, kiedy między nami nie ma jedności, pokłócimy się albo zbyt intensywnie myślimy tylko o sobie samym. Mam wtedy wrażnienie, że seks naprawdę nas spaja w jedno ciało. Dlatego też czasem zawieszamy Npr (i po prostu sie kochamy wbrew zasadom NPRu; nie korzystamy jednak z antykonceppcji) na rzecz jedności w małżeństwie.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Betsabe » 27 marca 2007, o 17:28

kamienna napisał(a):Dlatego też czasem zawieszamy Npr (i po prostu sie kochamy wbrew zasadom NPRu; nie korzystamy jednak z antykonceppcji) na rzecz jedności w małżeństwie.


A to interesujące... :?

Kamienna mozesz wyjasnic, co mialas na mysli, piszac, ze zawieszacie NPR i kochacie sie wbrew jego zasadom?? I do tego nie korzystacie z antykoncepcji??? Intrygujace doprawdy...
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości

cron