Teraz jest 21 maja 2024, o 09:11 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Zaufanie do lekarzy wśród enpeerowiczów

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Zaufanie do lekarzy wśród enpeerowiczów

Postprzez novva » 24 stycznia 2007, o 12:17

Drodzy Moi,
przesłuchałam wczoraj - z polecenia kasik :lol: - audycję RM z 17.01. Ciężko mi to przyszło, ale nie o tym chciałam mówić.
Wsród wielu kwestii, jakie z tej audycji wynikają, jedna wydała mi się szczególnie ważna i ciekawa. Osoby propagujące NPR (w programie były akurat dwie lekarki :roll: ) często zalecają nieufność w stosunku do lekarzy ginekologów. Prowadzi to do sytuacji takich, jakie pojawiły się w programie - ludzie dzwonią i żalą się, że lekarz przy endometrozie, zaburzeniach cyklu czy zatrzymaniu miesiączki przepisuje pigułki. Kobiety nie chcą prowadzić zaleconej terapii, szukają pomocy przez telefon ( :?: ) w RM, utwierdzają się w tym, że wiekszość lekarzy jest sterowana przez koncerny farmaceutyczne... Na wielu forach, także niezwiązanych z NPR (najboleśniej dla mnie chyba np. "Ciąża i poród" na gazecie.pl) pojawia się taka tendencja, żeby najpierw szukać porady raczej u innych kobiet. A to jest przecież kontakt anonimowy i nikt nie weźmie na siebie odpowiedzialności za życie i zdrowie kobiety i jej dziecka.
Jasne jest, że stosowanie NPR pozwala na lepsze zrozumienie i wyczucie organizmu, często daje też sporą wiedzę fachową, jak ktoś chce się zainteresować. Czy to jednak uprawnia nas do podważania kompetencji lekarzy, którzy mają za sobą wieloletnie studia i praktykę? Ja się na takiej naiwnej postawie sparzyłam, więc jestem teraz wyczulona.

No więc moje pytania:
1. czy ufacie ginekologom, że przepisując leki (nawet hormonalne, z działaniem antykoncepcyjnym jako wtórnym) wiedzą, co robią?;
2. czy stosujecie się do ich zaleceń czy też "wiecie lepiej" i robicie po swojemu?;
3. czy chodzicie do obojętnie jakiego lekarza czy też wybieracie tego, o którym wiadomo, że popiera NPR i wie, o co w nim chodzi?
Ostatnio edytowano 24 stycznia 2007, o 12:24 przez novva, łącznie edytowano 1 raz
novva
 

Postprzez kukułka » 24 stycznia 2007, o 12:20

Ufam lekarzom, choc wiem,z ę mogą sie mylić, ale kto sie nie myli? Nie mam gwarancji, zę jetsem madrzejsza od ludiz po 6-letnich studiach medycznych.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez sagitta » 24 stycznia 2007, o 12:36

Staram się chodzic do lekarzy, którzy uważnie słuchają, uważnie badają, informuja, co z badania wynika i dlaczego zalecają daną terapię - tacy po prostu wzbudzają we mnie zaufanie, niekoniecznie muszą się orientować w npr. A swoją drogą , to pełnego zaufania nie mam, staram się poczytać, poszukać czegos na dany temat.
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sagitta » 24 stycznia 2007, o 12:50

kukułka napisał(a):Nie mam gwarancji, zę jetsem madrzejsza od ludzi po 6-letnich studiach medycznych.

Niestety, nie masz też gwarancji, ze oni są wiele mądrzejsi od Ciebie, jeśli chodzi o leczenie. Studia medyczne, jak i żadne inne nie gwarantuja niestety zdrowego rozsądku. Znacie taki dowcip: świeżo upieczony magister inzynier mówi: o rany, jak sobie pomyslę jaki ze mnie inzynier, to aż się boję iść do lekarza. Co nie znaczy, że generalizuję. Znam i naprawdę głupich lekarzy (stawiających inną kosmiczną diagnozę przy każdym obchodzie, zmieniających nie działający lek na inny o tej samej substancji czynnej, kardiologów zapisujących antybiotyk na wszelki wypadek, żeby "się nerki od czasu do czasu przeczyściły" itp. ) ale znam też i bardzo szanuję naprawdę mądrych i zaangażowanych lekarzy. Na pewno nie przyjęłabym bezkrytycznie podejrzanej terapii od lekarza, którego nie znam.
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bratka » 24 stycznia 2007, o 13:45

tak jak pisała sagitta- jeżeli lekarz mówi że nie wie co mi jest, ale hormony mogłyby pomóc to na pewno ich nie wezmę.

Znacie taki dowcip: świeżo upieczony magister inzynier mówi: o rany, jak sobie pomyslę jaki ze mnie inzynier, to aż się boję iść do lekarza.
Niestety studia kończą nie tylko Ci którzy sa potem wspaniałymi lekarzami. Ale to samo dotyczy wszystkich kierunków...
I to jest to, co dotarło do mnie gdy uświadomiłam sobie jak to jest na studiach- poprawki, kupowanie prac zaliczeniowych, powtarzanie przedmiotu, semestru... i że to takie normalne...

i przydałoby się żeby lekarze wieszali dyplomy w gabinecie, zaświadczenia o odbytych szkoleniach... ale póki co to nie spotkałam żadnego który by się chciał chwalić...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kukułka » 24 stycznia 2007, o 19:20

sagitta napisał(a):[Na pewno nie przyjęłabym bezkrytycznie podejrzanej terapii od lekarza, którego nie znam.

Tez nie przyjmuję bezkrytycznie, ale daleka jestem od radiomaryjnej nieufnosci. to miałam na mysli.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Mysza » 24 stycznia 2007, o 21:29

Wybieram lekarzy, którym mogę zaufać - i wtedy mam spokojną głowę, że mogę zastosować się do ich zaleceń. Co nie oznacza, że robię to bezkrytycznie i bezmyślnie - w razie czego pytam, dowiaduję się na własną rękę i konsultuję z lekarzem.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez novva » 24 stycznia 2007, o 23:09

Mysza napisał(a):Wybieram lekarzy, którym mogę zaufać - i wtedy mam spokojną głowę, że mogę zastosować się do ich zaleceń. Co nie oznacza, że robię to bezkrytycznie i bezmyślnie - w razie czego pytam, dowiaduję się na własną rękę i konsultuję z lekarzem.

A skąd wiesz, którym możesz zaufać? Po czym to poznajesz?
novva
 

Postprzez Dona » 25 stycznia 2007, o 00:06

no nie wiem

wydaje mi sie, ze moze wybierac lekarzy, "pleconych" przez znajomych, rodzine, o których krazy opinia, ze sa dobrzy, ze wiedza co robia, ze komus pomogli w takiej czy innej chorobie, ze sie interesuja pacjentem, a nie tylko na kasie im zalezy.... itd.

ostatecznie powołac sie na jakies opinie z forum..
Mam wrazenie, ze panuje taka niepisana zasada, ze lekarzowi który zna sie na NPR, mozna zaufac na 100%... a innym.. juz niekoniecznie..

przesłuchałam ta audycję, to naprawde jest przerazajace, jak ludzie ufaja bardziej jakiejs audycji z RM, niz własnym lekarzom..

A co jeszcze mnie najbardziej wkurza, co zauwazyłam, szczególnie wsród ginekologów..

Jak to bardzo czesto "zrzuca " sie wine za jakies dolegliwosci itp, na złe leczenie/diagnoze poprzedniego lekarza..
Zawsze ten "drugi" lekarz to cos niedopatrzył, a czemu takie leki przepisał, a czemu takich badan nie zlecił..

Zawsze "ten poprzedni" był gorszy..

a dodatkowo jezeli chodzi o "jakosc" wizyt prywatnych i państwowych.. to dopiero jest przepasc!!
(Ile ja sie historii nasłuchałam, a ile tez sama doświadczyłam, bo i na takie i takie wizyty przychodziłam)

z jakims powaznym schorzeniem chyba nigdy nie poddałabym się leczeniu w panstwowej przychodni, (gdzie wizyty min 3 minutowe..)...

to chyba widac, wyszło teraz kiedy i komu ufam.. jak płacę za wizytę, widze ze lekarz ma na mnie "interes", to bedzie mu zalezało na tym, aby dobrze mnie leczyc, będę dobrym "klientem".. i moze przciągnę nowych "klientów"..

Kasa kasa, kasa...
Chore to.. i bardzo przykre....
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mysza » 25 stycznia 2007, o 10:41

novva napisał(a):A skąd wiesz, którym możesz zaufać? Po czym to poznajesz?

Przede wszystkim robię wywiad wśród zaufanych znajomych, najlepiej takich, którzy mieli problem podobny do mojego. Na przykład na etapie wybierania gina, szukałam w wielu źródłach i większość prowadziła mnie do jednego lekarza. Wybrałam go i ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona i wiem, że mogę mu zaufać, bo komuś trzeba.
Mysza
Domownik
 
Posty: 643
Dołączył(a): 9 stycznia 2005, o 12:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez juka » 25 stycznia 2007, o 11:20

Radio Maryja głosi spiskowe teorie w większości spraw, zresztą chyba żadne poradnictwo telefoniczno- radiowo- telewizyjne nie zastąpi kontaktu z lekarzem, jeśli ktoś ma wątpliwości zawsze moze się skontaktować z kolejnym. czemu mam sądzić, że jestem bardziej kompetentna niż ginekolog, który mnie bada? absurd.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Dona » 25 stycznia 2007, o 11:57

juka napisał(a): czemu mam sądzić, że jestem bardziej kompetentna niż ginekolog, który mnie bada? absurd.

no więc własnie

chocby dlatego
(jak głosi enpeerowa) propaganda.. bardziej trzeba ufac swoim obserwacjom, ksiązkom do NPR-u, itp. niz lekarzowi, który tylko czeka na to, w jaki "przebiegły" sposób (przy pierwszym lepszym schorzeniu) wcisnąc Ci tabletki antykoncepcyjne, największe zło tego świata!!

Apeluje troche o rozsądek...

novva na ten temat chyba moze cos powiedzieć..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 25 stycznia 2007, o 12:14

jeżeli będę naprawdę czuła, że chce mi coś "przebiegle wcisnąć", to skonsultuję się jeszcze z drugim albo i trzecim.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Dona » 25 stycznia 2007, o 12:20

no i to jest chyba najlepsze rozwiazanie...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 25 stycznia 2007, o 14:01

Dona napisał(a):(jak głosi enpeerowa) propaganda.. bardziej trzeba ufac swoim obserwacjom, ksiązkom do NPR-u, itp. niz lekarzowi, który tylko czeka na to, w jaki "przebiegły" sposób (przy pierwszym lepszym schorzeniu) wcisnąc Ci tabletki antykoncepcyjne, największe zło tego świata!!

Bingo, Dona, o to mi chodziło
Apeluje troche o rozsądek...
novva na ten temat chyba moze cos powiedzieć..

No ja się tylko mogę ze wstydem przyznać, że raz wyraźnie odmówiłam poddania się badaniom i leczeniu, bo uwierzyłam słowom z "Domowego Kursu NPR", s. 57:
U dziewcząt i u młodych kobiet różnice w długości poszczególnych cykli są zjawiskiem normalnym. W tej grupie wiekowej mogą mieć miejsce cykle bardzo krótkie, a także cykle, w których odstępy pomiędzy poszczególnymi krwawieniami trwają całe tygodnie, a nawet miesiące - nie należy z tego powodu podejmować absolutnie żadnej terapii hormonalnej. O wiele ważniejsza jest w takich sytuacjach dokładna obserwacja cyklu.

Podobny w tonacji jest tekst prof. Fijałkowskiego, zamieszczony na s. 59.
Cóż, mój błąd pewnie polegał na tym, że zakwalifikowałam siebie do grupy "młodych kobiet" ;) Tak sobie to wszystko świadczy o mojej roztropności, ale się przyznaję do winy z nadzieją, że może inną naiwną uchronię przed popełnieniem błędu.
Przy czym - zrozumcie - nikogo nie namawiam do tego, żeby od razu leciał na terapię hormonalną! Namawiam tylko do rozsądnego patrzenia na sprawy naszego zdrowia i płodności i do większego zaufania do specjalistów - od czegoś w końcu ich mamy przecież.
novva
 

Re: Zaufanie do lekarzy wśród enpeerowiczów

Postprzez NB » 25 stycznia 2007, o 14:54

novva napisał(a):1. czy ufacie ginekologom, że przepisując leki (nawet hormonalne, z działaniem antykoncepcyjnym jako wtórnym) wiedzą, co robią?;
2. czy stosujecie się do ich zaleceń czy też "wiecie lepiej" i robicie po swojemu?;
3. czy chodzicie do obojętnie jakiego lekarza czy też wybieracie tego, o którym wiadomo, że popiera NPR i wie, o co w nim chodzi?


Zanim odpowiem na te pytania przypomnę parę rzeczy o sobie. Skończyłam Szkołę Położnych , niestety w zawodzie nie pracuję. Mamy dwoje dzieci.

Ad.1.Nie ufam większości ginekologów.

Ad.2.Zalecenia lekarza konsultuję ze znajomym zaufanym ginekologiem, doczytuję na ten temat w książkach.Leki sprawdzam w Indeksie Leków.

Ad.3.Ponieważ lekarza odwiedzam raz w roku, żeby zrobic cytologię, bądź w razie jakiegoś stanu zapalnego , to idę do jakiegokolwiek.W karcie mam jasno napisane jaką metodę stosuję i nikt mnie z tego powodu nie zaczepia i pigułek nie wciska.Zauważyłam, że nawet unikają rozmów o antykoncepcji.

Słuchałam tej audycji i bardzo się cieszę, że przynajmniej w RM mogę posłuchać ciekawych audycji.
Po różnych doświadczeniach z lekarzami różnych specjalizacji (praktyki w szpitalu, pobyty w szpitalach moje i dzieci, pediatra, ginekolog itp.) upewniłam się w moich poglądach.A mogłabym je streścić w kilku zdaniach.

1. Lekarz nie jest bogiem ani cudotwórcą.

2. Lekarz może się mylić, dlatego trzeba jego wątpliwe zalecenia skonsultować z innym lekarzem a info o lekach sprawdzić w odpowiednim kompendium zanim się wyda ileśdziesiąt, - set złotych na lekarstwo.

3. Najważniejsza jest profilaktyka, zapobieganie chorobom, - lekarze zajmują się głównie patologią a nie promowaniem zdrowia.

4. Zdrowe odżywianie i czyste sumienie jest kluczem do zdrowia całego organizmu.

Możecie uważać, że RM zawsze jakieś spiskowe teorie przedstawia, ale musicie być świadomi,że największe pieniądze na świecie robią koncerny farmaceutyczne. I to nam przede wszystkim zależy na naszym zdrowiu a nie lekarzom. Cóż robiliby lekarze, gdyby pacjenci zaczęli masowo zdrowieć?
Nie należy oczywiście wszystkich do jednego wora wsadzać, bo są naprawdę szlachetni lekarze, którym zależy na promocji zdrowia, dlatego tez powstała nasz Wirtualna Przychodnia, aby promować lekarzy, którzy mają przede wszystkim na uwadze prawdę i dobro pacjenta.

Tym , którzy chcieliby wgłębić się w temat kartelu farmaceutycznego polecam uważne zapoznanie sie ze stronami:

http://www4.dr-rath-foundation.org/The_ ... aint04.htm
<USUNIĘTE>
http://www4.dr-rath-foundation.org/pdf- ... plaint.pdf

Bardzo podziwiam ludzi , którzy poświęcają się medycynie. Studia są trudne,trzeba przebrnąć wiele stosów książek i wiele sie nauczyć.Trwają sześć lat + staż + specjalizacje. To duży wysiłek. Jednak gdy widzę studentów AM, którzy wspomagają się amfetaminą i innymi wynalazkami, którzy robią sobie głupie żarty z pacjentów i traktują ich oraz pielęgniarki z wyższością, którzy na III roku studiów nie mają pojęcia o fizjologii człowieka to sobie myślę: nie chciałabym mieć do czynienia w przyszłosci z takim lekarzem.

Jest to zawód bardzo odpowiedzialny, wymagający kultury, całościowej wiedzy o człowieku (nie wkucia nazw leków i chorób), samodyscypliny, silnej woli i przede wszystkim pokory .Nie każdy ma do tego powołanie dlatego idąc do lekarza trzeba o tym pamiętać.
Słuchać , pytać i sprawdzać.
Ostatnio edytowano 25 stycznia 2007, o 16:12 przez NB, łącznie edytowano 1 raz
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez novva » 25 stycznia 2007, o 15:20

Żeby nie było, że wybielam przemysł farmaceutyczny, to dorzucę nawet ten artykuł: http://tygodnik.onet.pl/1547,1374290,dzial.html Nie o tym jednak chciałam rozmawiać.

Pozwolę sobie dodać, że obydwie Panie Doktor obecne w audycji są wpisane do Wirtualnej Przychodni. Niemniej jednak dziwi mnie ich postawa - skoro nawołują do tego, żeby nie ufać lekarzom, to jakie mają argumenty, żeby przekonać własnych pacjentów, że powinni IM właśnie zaufać? Przecież to jest miecz obosieczny!

NB, Tobie niewątpliwie jest łatwiej, bo masz większą wiedzę i na temat organizmu, i na temat źródeł, do których można sięgnąć. Co ma jednak zrobić szeregowy pacjent? Sięgnie do katalogu leków i czego się z niego dowie? Niczego zapewne. Przecież to czasami ogromne ryzyko. Znajomych lekarzy specjalistów rzadko kto ma. Z obawy przed pójściem do lekarza wielu ludzi trafia do prawdziwych szarlatanów, którzy niszczą zdrowie, zamiast pomagać. Straszne jest to, jak wielu z takich "pseudo-specjalistów" ściąga do siebie pacjentów tylko dlatego, że deklaruje się jako głęboko wierzący! I jak takiemu nie uwierzyć, skoro ma w gabinecie krzyż i portret papieża?
No, ale to już totalna dygresja, przepraszam - cały czas chodzi mi o jedno: czym się kierujemy, ufając jednym, a nie ufając drugim?
novva
 

Postprzez Edwarda » 25 stycznia 2007, o 15:31

NB napisał(a): Tym , którzy chcieliby wgłębić się w temat kartelu farmaceutycznego polecam uważne zapoznanie sie ze stronami:

http://www4.dr-rath-foundation.org/The_ ... aint04.htm
http://www.bioter.pl/prasa/rak.htm
http://www4.dr-rath-foundation.org/pdf- ... plaint.pdf


Wybacz Nikoleto tudzież NB....
Jesteś moderatorem tego forum, więc staram się tym bardziej szanować Twoje poglądy, ale linki, które przed chwilą podałaś...... Włos mi się na głowie zjeżył. :!: Spojrzałam co prawda tylko na jeden ten o raku, bo tak się składa, że trochę mam z tą chorobą do czynienia na co dzień....

Co to za strona? Co to za preparaty? Co to za magnetostymulacja???? Co to za jakiś BEMER? terapia naturalna i jakieś tam? Anry - homeopatyczny preparat krzemowy i inne jemu podobne "leki na wszystko????"
Jakieś przypadki niby chorób opisane w stylu "kiedyś ważyłem 100 kg, ale odkąd stosuję X schudłem 40 kg.... i jestem szczęśliwy i w ogóle nie choruję..."
Autorzy tej stronki w ogóle nie są nastawieni na żadne zyski..... w ogóle gdyby problem raka zniknął to też by byli szczęśliwi (tylko by swoich preparatów nie mogli sprzedawać!!!)

Jak od kilku lat mam do czynienia z chorobami nowotworowymi tak nikogo jeszcze nie wyleczyła ani Vilca cora, ani za przeproszeniem kocie odchody, ani tabletki cud jakieś tam!!!! Nie pomagają też okłady z kapusty (z różnymi specyfikami w środku) na raka piersi....

Efekt jest tylko taki, że ludzie, którzy dowiadują się o swojej chorobie w momencie, kiedy byłaby ona jeszcze uleczalna po jakimś czasie stosowania terapii naturalnych, bioenergoterapii i tym podobnych zgłaszają się do lekarza, gdy mają już przerzuty odległe a miejsce pierwotnie zajęte przez guz albo całkiem zniknęło zniszczone przez raka albo już ginie....
Ostatnio edytowano 25 stycznia 2007, o 15:48 przez Edwarda, łącznie edytowano 1 raz
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez novva » 25 stycznia 2007, o 15:41

Edwarda napisał(a):Wybacz Nikoleto tudzież NB....
Jesteś moderatorem tego forum, więc staram się tym bardziej szanować Twoje poglądy, ale linki, które przed chwilą podałaś...... Włos mi się na głowie zjeżył. :!:

Ja też zajrzałam i nie wydaje mi się, żeby te strony były najbardziej wiarygodnymi źródłami, łagodnie mówiąc.
"Czego nie powie Ci Twój lekarz"... No tak, czego on nie powie, to my powiemy, a że sobie przy tym zarobimy, to tylko dla dobra ludzkości. Może mam do tego przesadne podejście, ale straciłam bliską osobę, która właśnie w takie hasełka uwierzyła i takim "specjalistom" powierzyła leczenie raka. Aż było za późno na coś innego.
novva
 

Postprzez Edwarda » 25 stycznia 2007, o 15:45

Albo bezpośredni link do nowych rewelacji z tej stronki:
http://www.bioter.pl/anry/anry_preparat.htm

Już pierwsze zdanie mi się spodobało :shock: :shock: :shock: :shock:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez fiamma75 » 25 stycznia 2007, o 16:09

NB dbasz bardzo o katolickość forum a jednak nie zauważyłaś, że homeopatia jest sprzeczna z zasadami w ogóle wiary chrześciajńskiej.
:shock:
Katolikowi, tak samo jak stosowac prezerwatywy (choc tu może znajdą się wyjątki) nie wolno stosowac homeopatii czy bioenergoterapii - wszystko to grzech :!:

Generalnie nie ufam ślepo lekarzom, staram sie zdobyć wiedzę na dany temat, z racji wyksztacenia biologicznego jest to dla mnie stosunkowo proste.
Moej pani gin. ufam jednak, bo potrafi wysłuchac, przeprowadziła mnie przez starania i trudną ciążę, do tego akceptuje npr i rzuca okiem na moje wykresy. Polecało mi ją wiele koleżanek. Gdyby ona mi zapisała antyki (leczniczo), brałabym, bo wiedziałabym, że widocznie jest taka potrzeba.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 25 stycznia 2007, o 16:09

Musze jeszcze raz przesłuchac ta audycję, bo nie przypominam sobie aby któraś z tych pań powiedziała , żeby nie ufać lekarzom. Ja zrozumiałam, że nalezy mieć ograniczone zaufanie do lekarzy, (tak jak do kierowców na drodze).
Wracając jednak do pytania:czym się kierujemy, ufając jednym, a nie ufając drugim?
Podam przykład. Mam bardzo dobrego dentystę. Człowiek zyskał moje zaufanie: swoim wielokierunkowym wykształceniem i wiedzą, szczerością, ukierunkowaniem na pacjenta, a nie na ilość wywierconych dziur. Odpowiada wyczerpująco i zrozumiale na wszystkie pytania, praca jest dla niego pasją a nie tylko sposobem zarabiania pieniędzy.

Przykład drugi. Byłam wtedy 19 letnią dziewczyną.W czasie owulacji bardzo bolał mnie jajnik, co zwłaszcza przy badaniu powodowało straszny ból. Lekarz bez tłumaczenia przepisał pigułki antykoncepcyjne, wówczas jeszcze mało znane, że niby takie dobre i pozbędę się bólu. Czy to jest metoda leczenia? Leczenia czego? Zdrowego jajnika, który czasem zsuwa się do zatoki Douglasa i powoduje przeszywający ból przy badaniu?
Jak mogłam zaufac człowiekowi, który zamiast wytłumaczyć dokładnie o co chodzi , chciał "zrobić dobrze" pacjentce, zeby tylko ją nie bolało. Jaki jest sens blokowac w tym celu mózg i zaburzać dobrze funkcjonujący cykl jajnikowy? Pigułki spowodowały, że powitałam na swojej nodze piękny żylak, który jest ze mną do dziś.

Przykład trzeci pediatryczny: Córka ma biegunkę. Pani lekarka każe dawać Bactrim, choć nie wie co to jest. Dziecko się odwadnia , jedziemy do szpitala. Lekarz podejrzewa biegunkę alergiczną ale nie jest pewien więc każe zostawić dziecko w szpitalu, zaznaczając, ze jeżeli się nie zgodzimy, to drugi raz nas nie przyjmie tylko odeśle do innego szpitala.

Konsternacja.Zostajemy. Dziecko zostaje przydzielone do sali zakaźnej z rotawirusem, gdzie po tygodniu nim sie zaraża. Roczne dziecko, silna biegunka trwająca 2 tygodnie, zwatpienie i strach bo lekarz krzyczy na mnie gdy przystawiam dziecko do piersi.W internecie mąż przeglada anglojęzyczne artykuły medyczne na temat biegunek i rotawirusów, wszędzie podkreslone: Karmić piersią ! A ten mi tu lekarzyna grozi, że wyciągnie konsekwencje wobec mojego zachowania. Słaba wiedza, zero serca i traktowanie mnie jak głupka, któremu najlepiej odebrać siłą dziecko. I co w takim wypadku, ufać sobie,czy lekarzowi? Zaufałam swojej intuicji i karmiłam dziecko po kryjomu.Po 3 dniach zmienił się lekarz i powiedział: "Oczywiście że może pani karmić, a nawet powinna pani to robić!"

Bez komentarza.[/img]
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 25 stycznia 2007, o 16:15

Przepraszam, szukałam stron o doktorze Rath i przypadkiem trafiłam na tą z homeopatią. Link usunęłam. Nie popieram homeopatii ani jej nie promuję.
Proszę też aby mi nie wypominać katolickości, o ile się orientuję większość z nas do tego Kościoła należy. Proszę kontynuować wątek zgodnie z jego tematem.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dona » 25 stycznia 2007, o 16:47

NOVVA napisał(a):Co ma jednak zrobić szeregowy pacjent? Sięgnie do katalogu leków i czego się z niego dowie? Niczego zapewne. Przecież to czasami ogromne ryzyko. Znajomych lekarzy specjalistów rzadko kto ma.


własnie chciałam cos takiego napisac..

hm. a co mi da to, ze sprawdze lek w katalogu leków?.. Co mam sie z tego dowiedziec..

nie mam medycznego wykształcenia.. nie mam znajomych lekarzy....ani w rodzinie lekarzy...(Do dzis wspominam opis wspaniałego porodu dziewczyny, której wujek był ordynatorem oddziału ginekologicznego w miescie X. jakie połozne były miłe, jakie pomocne, jakie wszystko było wspaniałe, kazdy jej pomagał, bezpłatne znieczulenie zoo- podobno dla wszystkich było darmowe..

i ogólnie jak jej opisałam mój poród, przeciętnej pacjentki, bez znajomych lekarzy/połoznych..itd, zwykłej anonimowej pacjentki...

to otworzyła oczy ze zdziwienia. :shock: jak mozna tak traktowac ludzi....)

Ja jednak dalej trzymam sie tego.. ze ze ufam lekarzom
1. którzy zostali mi poleceni przez znajomych
2. którzy lecza prywatnie, bo wtedy , o ile mozna w ogóle tak powiedziec.. powiedziec, wkładaja serce w swoją "robotę"...

Moj mąz pochodzi z takiej rodziny, która wyznaje zasade "kazdemu lekarzowi trzeba dac..." bo inaczej to oleje pacjenta.. i tyle..



Mnie szlag trafiał, jak to wszystko słuchałam, i widac w tym, ze ludzie sami nauczyli lekarzy łapówkowania...

Ale co się dziwic, jak idzie o nasze zdrowie czy naszych bliskich.. nie bedziemy w stanie tego zrobic!!!
(gorzej, ze mozna sie stac dla takiego lekarza całkiem dochodową "dojna krową")
jak słuchałam opowiesci o tym jak za dotknieciem czarodziejskiej rózdzki zmieniala sie postawa lekarza po otrzymaniu pewnej kwoty.. zwalało mnie to z nóg...

ja niestety, taka mam nature, i moze i poglady moralne, ze nie umiałabym dac łapówki...
wolałam wybrac normalna prywatna wizyte.. gdzie oficjalnie jest cennik..i płace oficjalnie..

tak wiec zaczelam w ciazy chodzic do lekarza, na prywatne wizyty(o zgrozo przyjmowal pacjentki prywatnie w szpitalu w trakcie swojego dyzuru!!!) , który pracowal w szpitalu, w którym zamierzałam rodzic. Po to zeby miec pewnosc, ze mnie tam nikt nie oleje, ze bedzie przy porodzie "mój" lekarz i w razie jakichkolwiek zagrozen, bedzie wiedział co robic, a nie czekał na łapówke...

pech chciał, ze nie było go akurat w trakcie mojego porodu.., był na urlopie..

Wiec wyladowalismy z męzem.. sami..na porodówce.. z przeciagajacym się niepostępującym porodem.. i z ordynatorem zwlekającym z cesarka, który czekał na pieniadze... maz z nim rozmawiał, i tak bardzo wyraźnie było to widac czego oczekuje.....

Na szczescie nie dał.. choc kasa była przygotowana w kieszeni...
Polska słuzba zdrowia jest pod tym względem TRAGICZNA!!

O pediatrach, tych w panstwowych przychodniach tez mogłabym troche napisac.. zbedne przepisywanie antybiotyków (od którego dopiero zaczely sie komplikacje).., bagatelizowanie objawów, jakie obserwuje u dziecka.itp..

zainteresowaniem dziecka, wykazuja sie, owszem.. lekarze wzywani np na prywatne wizyty (100-130 zł za wizyte).. no tutaj widac kompetencje lekarza..i zainteresowanie pacjentem...


NB- moze nie było wyraźnie powiedziane, zeby nie ufac zadnym lekarzom..

Ale w pewnym momencie pani wyraźnie zakwestionowała diagnoze i sposób leczenia, bodajze endometriozy u pewnej pacjentki..
ze niby na jakiej podstawie on to stwierdza, ze tylko za pomoca laparoskopi mozna, ze to sie leczy takim a takim lekiem, a nie tym co owa pacjentka zazywała..

czyli..

podwaza autorytet tamtego lekarza..., jakby sama miała monopol na racje w tej sytuacji..

moze i ma racje..

Ale powiedziała to w taki sposób.. ze wyczuc mozna było, ze tylko ci chrzescijanscy lekarze sa godni zaufania.. reszta to..patałachy.. którzy wiecej szkodza niz lecza..

Bo moze i jest takich wiele, dlatego trzeba się kierowac opinia znanych nam osób o danym lekarzu..
Powtórze to co napisałaś
Słuchac , pytac i sprawdzac..
innego wyjscia chyba nie ma..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez NB » 25 stycznia 2007, o 16:49

Edwarda napisał(a):.
Efekt jest tylko taki, że ludzie, którzy dowiadują się o swojej chorobie w momencie, kiedy byłaby ona jeszcze uleczalna po jakimś czasie stosowania terapii naturalnych, bioenergoterapii i tym podobnych zgłaszają się do lekarza, gdy mają już przerzuty odległe a miejsce pierwotnie zajęte przez guz albo całkiem zniknęło zniszczone przez raka albo już ginie....


Zgoda Edwardo tylko gdyby lekarze bardziej dbali o promocję zdrowia, mówili o profilaktycę, to nie byłoby tyle przypadków raka. A mogę też podac odwrotny przykład: są ludzie, którzy byli dla medyków przypadkami beznadziejnymi a dzięki kuracjom naturalnym powrócili do zdrowia.
Oczywiście są nieuczciwi ludzie, którzy żerują na tych, którzy chwytają się wszystkiego aby odzyskać zdrowie.

Człowiek jest istotą rozumną, dlatego tez powinien mieć świadomość, że wszędzie można spotkać nieuczciwych ludzi i , że lepiej jest zapobiegać chorobom niż je leczyć.
Nie wyobrażam sobie aby w ogóle nie korzystać z pomocy lekarza, ale też nie jest dobrze sprawę zdrowia oddać wyłącznie w jego ręce.
Matka, żona jest w domu odpowiedzialna za zdrowie rodziny, bo to ona najczęściej gotuje i to ona powinna nauczyć się sporządzać proste lekarstwa aby najpierw dziecku podać syrop z żywokostu, czy cebuli a nie czekać aż lekarz przepisze lekarstwa.

Moje dzieci mają alergię pokarmową. Nikt mi nie uświadomił przez tyle lat, na czym polega problem alergii. Zamiast kuracji oczyszczającej i p/pasożytniczej , ciągle przepisywane były coraz to nowe leki, które działały tylko objawowo a nie przyczynowo.

Nie urwałam się z choinki, to co opisuję to moje osobiste doświadczenia i przemyślenia z ostatnich 10 lat.[/url]
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nasturcja » 25 stycznia 2007, o 21:55

a kojarzycie może nazwyiska pań, które były w RM?
tak z ciekawości pytam...
nasturcja
Przygodny gość
 
Posty: 25
Dołączył(a): 2 stycznia 2007, o 12:25

Postprzez Edwarda » 26 stycznia 2007, o 12:09

NB napisał(a):
Edwarda napisał(a):.
Efekt jest tylko taki, że ludzie, którzy dowiadują się o swojej chorobie w momencie, kiedy byłaby ona jeszcze uleczalna po jakimś czasie stosowania terapii naturalnych, bioenergoterapii i tym podobnych zgłaszają się do lekarza, gdy mają już przerzuty odległe a miejsce pierwotnie zajęte przez guz albo całkiem zniknęło zniszczone przez raka albo już ginie....


Zgoda Edwardo tylko gdyby lekarze bardziej dbali o promocję zdrowia, mówili o profilaktycę, to nie byłoby tyle przypadków raka. A mogę też podac odwrotny przykład: są ludzie, którzy byli dla medyków przypadkami beznadziejnymi a dzięki kuracjom naturalnym powrócili do zdrowia.


NB nie sądzę, aby mówienie o profilaktyce było bardzo zaniedbane w naszym kraju..... Gorzej, że trafia to do nielicznych :!:
Z doświadczenia i znajomości nieco problematyki chorób nowotworowych napiszę że:

1. rak szyjki macicy w stopniu zaawansowania III lub IV (a 90% takich pacjentek się zgłasza) nie rozwija się w ciągu roku!!! - WNIOSEK ile kobiet robi co rok cytologię?? No niech by co 3 lata zrobiły.... A ile pań co to już urodziły dzieci dawno temu chodzi w ogóle do ginekologa !!

2. guz piersi śr. 10 lub 15 cm (nierzadko owrzodziały!, naciekający skórę i z innymi cuda wiankami wokół, np. przerzutowymi węzłami chłonnymi w pasze wielkości też znacznej) również potrzebuje czasu żeby urosnąć... (dotyczy ok. 30-40% pacjentek)...
itp. itd.

Owszem są choroby, które nie dają aż takich objawów, ale bez przesady... Czasami naprawdę można ręce załamać jak widać jak ludzie zaniedbują swoje zdrowie i to nie tylko starsi!!! Albo otwarcie się przyznają, że próbowali się leczyć u jakiś bioenergo... aż w końcu nie widząc efektu w końcu zgłaszają się do lekarza...

O przypadkach wyleczenia gdy ktoś był dla lekarza "beznadziejnym przypadkiem" a wyleczyły go "kuracje naturalne" nie słyszałam. Ale chętnie się dowiem...
Ostatnio edytowano 26 stycznia 2007, o 15:54 przez Edwarda, łącznie edytowano 1 raz
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez milgosia » 26 stycznia 2007, o 14:29

Edwardo, polecam forum onkologiczne na stronie www.prosalute.info

Tam są opisywane rózne historie, najczęściej niestety te negatywne, ale i pozytywną (tzw. beznadziejny, a cudowny przypadek) również znajdziesz.

Pozdrawiam Ciebie i Brzuszek :D .
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez mfiel » 26 stycznia 2007, o 15:59

Ja widzę to jeszcze jeden problem.
OK nie ufamy lekarzom, albo do nich nie chodzimy, bo nie mamy czasu aby odstać swoje albo też nie stać nas na prywatne gabinety.
W związku z tym szukamy pomocy w necie, u znajomych itp.
A najchętniej lecimy do apteki lub do marketu i ... kupujemy tabletki od Goździkowej, cztery preparaty z paracetamolem (no bo się inaczej nazywają). Generalnie leczymy się sami, choć nie zawsze mamy pełną wiedzę, co tak naprawdę nam dolega. A to może prowadzić do tragedii.
Ja jestem jak najbardziej za tym, aby traktować lekarzy, jak normalnych ludzi, którzy nie są nieomylni - trzeba być czujnym, ale z drugiej strony nie negować wszystkiego, co mówią.
Pozdrowionka
:)
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Dona » 26 stycznia 2007, o 18:37

oo święte słowa..

trzeba być czujnym..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości

cron