Teraz jest 12 maja 2024, o 07:53 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czy przyznajecie się do NPR?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Czy przyznajecie się do NPR?

Postprzez Julianna » 17 maja 2004, o 21:26

Witam wszystkich!
Mam proste pytanie, z którym jednak sama mam sporo problemów...Otóż- jak radzicie sobie, gdy ktoś pyta Was o to, jaką metodę antykoncepcji stosujecie?(koleżanka, lekarz). Czy odpowiadacie prosto i jasno- "nie stosuję antykoncepcji tylko metody naturalne"- i tu pojawiają się RÓŻNE reakcje...Jak sobie z tym radzicie? W dzisiejszych czasach- mam wrażenie- jest nas tak mało! Ostatnio widziałam w tv program młodzieżowy o antykoncepcji. O metodach naturalnych nie było tam ani słowa!Za to czczenie pigułki...Ja mam coś dziwnego- z jednej strony jestem stuprocentowo przekonana do metod naturalnych, przeszkolona, nauczona, cudownie sie z tym czuję. Odkrycie metod naturalnych było dla mnie jak nowe narodzenie, odkryłam przy tym swoją kobiecość, naturalnosć cyklu, cyklicznosć wreszcie...Dla mojego męża i dla mnie jest to coś wspaniałego, naturalnego wreszcie...Z drugiej zaś strony nie umiem się do tego przyznać, mówić o tym bez emocji. Czuję sie jak chodzący archaik, boję sie niezrozumienia, wyśmiania...Inna sprawa, że nie mam w swoim rejonie(Zagłębie) lekarza, który by pomógł. Niedługo planuję ciążę i nie wiem, gdzie i jak takiego lekarza szukać...
Pozdrawiam, czekam na opinie:)
Julianna
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 219
Dołączył(a): 13 maja 2004, o 21:44

Postprzez Allunia » 18 maja 2004, o 09:56

Cześć, Julianno :-)
To prawda, dzisiejszy świat nie jest przyjazny tym którzy chcą żyć w zgodzie z NPR. Przekonałam się o tym na własnej skórze gdy kilka lat temu szukałam ginekologa któremu mogłabym zaufać. Książki o "dojrzewaniu" ktróe czyta moja szagierka (19-latka) otwarcie wyśmiewają Kościół i naturalną regulację poczęć. Wszystkie moje koleżanki biorą pigułki lub mają spirale. Nie głoszę wszem i wobec moich poglądów na temat sztucznej antykoncepcji bo każdy ma wolną wolę i nie chcę narzucać im swojej woli, ale gdy ktoś mnie "zagada", to przyznaję się do moich przekonań otwarcie. Nie mówię jednak "stosuję NPR bo tylko na to pozwala Kościół", ale:"stosuję NPR bo to pozwala mi poznać swój organizm, dzięki czemu to JA kontroluję swoją płodność a NIE PIGUŁKI; no i nie ma skutków ubocznych :-) musze przyznac że jak ktoś tak posłucha że wiem jak działa mój mechanizm płodności, to trochę im to imponuje i czasem mnie koleżanki pytają nawet o jakieś materiały na ten temat i rady jak to zacząć. Oczywiście, są i takie które NPR uważają za "zabawę paluszkiem" :oops: i naśmiewają się z tego, i z tymi nie umiem dyskutować, tylko przemilczam... trudno jest przekonać takie osoby do NPR w czasach gdy bombardowani jesteśmy takimi materiałami jakie czyta moja szwagierka i programami o których wspominałaś...
życzę odwagi :-)
Allunia
Przygodny gość
 
Posty: 60
Dołączył(a): 24 lutego 2004, o 07:57
Lokalizacja: dolnośląskie

Postprzez agulla » 20 maja 2004, o 16:04

A ja się z dumą przyznaję do mojej fascynacji NPRem :P przyznaję się potępiając antykoncepcję stwierdzeniem, że każdy wybiera sam dla siebie, ale jednocześnie proponuję pomoc w nauce NPR i daję przykład sobą, że można tak żyć w zgodzie z naturą Bogiem i sobą samym planując dzieci wg swojej silnej woli i żyjąc jak ludzie. No i sprawdza się w tym wszystkim teoria, że wtedy zbliżeń między małżonkami jest więcej niż przy stosowaniu antykoncepcji choć są one trochę inaczej rozłożone w cyklu kobiety :)
pozdrawiam agulla od 9 lat na NPR :)
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez NB » 21 maja 2004, o 12:53

Zgadzam sie z agullą.
Ja raczej nie afiszuje się z NPR (i tak wiekszosc znajomych wie), ale chętnie odpowiadam jak ktoś zapyta, rozprowadzamy tez materiały o NPR.
W naszym domu na kazdym kroku widac ksiazki, gazety i inne elementy zwiazane z NPR. W domowej biblioteczce główne miejsce zajmuja opracowania ginekologiczno-połoznicze (jestem połozną z pierwszego zawodu).

Znajomym zawsze podrzucamy Fundamenty, czy tez ksiazki (oczywiscie jak maja takie zyczenie) . Moi rodzice pomagaja nam w upowszechnianiu NPR (choc wiecej rozmawiam o tym z ojcem), za to rodzice meza nie sa w to wtajemniczeni.
Kolezankom mowie bez ogródek, ale jesli widze opór, nie naciskam ,tylko czekam.
Mój mąż za to często prowokuje dyskusje z kolegami w pracy i nawet jednego "zaraził" fascynacją NPR.
Przed wizytą u lekarza, kilka razy ćwiczę przed lustrem wypowiedź np." nie stosujemy antykoncepcji, ale opieramy się na metodzie objawowo-termicznej" . Mój ostatni lekarz (przez 4 lata ten sam) nigdy nie zapytał nas o antykoncepcję, dopiero po urodzeniu drugiego dziecka , zapytał czy chcę , aby przepisał pigułki, na co grzecznie podziękowaliśmy i zgodnie stwierdziliśmy (razem chodzimy do ginekologa), że jednak metoda obj-term najbardziej nam odpowiada i wręczylismy mu wizytówkę LMM. Nie zostaliśmy wyśmiani, wręcz przeciwnie pożegnaliśmy się w serdecznej atmosferze.

Teraz ten lekarz odszedł i jestem na etapie poszukiwań.I chociaż znam lekarzy, którzy promują NPR, to jednak wybiorę sobie takiego, który standardowo przepisuje pigułki, ale uszanuje mój wybór.Takie pacjentki dla lekarzy też są potrzebne ( tutaj myślę o Juliannie i jej problemie ze znalezieniem lekarza).

Przyznaję, ze świadczenie o NPR jest trudne, ale tutaj potrzeba ciągle być na bieżąco, kształcić się w tej materii i w miarę czasu, kiedy ma się odpowiedni zasób wiadomości i gotową odpowiedź na każde nawet zaskakujące pytanie, to i znika strach przed ludzkimi często prymitywnymi reakcjami.

Najgorzej jest jak ktoś zapyta, a ty nie znasz odpowiedzi na pytanie i zaczynasz się motać i emocjonować. Aby uniknąć takich sytuacji, należy czytać, czytać , czytać i przyswajać wiedzę. Emocje z atakowaniem typu " Antykoncepcja to grzech i niszczenie zdrowia", nic tu nie pomoga ale jeszcze zaszkodza. Z tego tez powodu smieja sie z nas "prolife'owców", ze zamiast konkretnych odpowiedzi bombardujemy negatywnymi emocjami i tylko potrafimy krytykowac.

Moja obserwacja jest taka : im dłuzej jestesmy z NPR, mamy więcej wiedzy- tym mniej w nas tych złych emocji.
Lepiej jest skupiac sie na upowszechnianiu zalet NPR, niz na krytykowaniu antykoncepcji. Współczesna historia pokazuje, ze kampania negatywna, okazuje się rzeczywiscie NEGATYWNĄ.

Pozdrawiam ( 2 dzieci, 7 rok z NPR ) :)
N.

P.S. Na pytanie o metodę antykoncepcji, warto konkretnie odpowiedzieć np."stosujemy metodę Billingsa", albo "stosujemy metodę objawowo-termiczną", ponieważ określenie "metody naturalne" odnosi się do kilku metod, a nie jednej konkretnej przez was stosowanej. Czesto też niektórzy ludzie kojarzą sobie "metody naturalne" ze stosunkiem przerywanym (takie błędne informacje można znaleźć niestety na stronach internetowych).
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Maria » 23 maja 2004, o 12:49

Ja też przyznaję się do NPR. Koleżanki często pytają, zresztą dyskusje toczą się bardzo często nt najlepszej metody antykoncepcji.
I chociaż z początku wydawałam im sie istotą z innej planety, chętnie słuchały o NPR 8) Do tego zauważyły, ze znam się na "swoim ciele" lepiej niż one. I nie mówię, ze stosuję NPR z powodów religijnych, bo to i tak 30% prawdy. Mówię o zaletach zdrowotnych, finansowych i o tym, ze wiem co sie dzieje w moim organizmie. Często kolezanki pytają (akurat mnie!): "czy w tej a tej sytuacji ja mogłam zajsc w ciązę"? Tłumaczę im wtedy różne zasady i zachęcam do mierzenia temperaturki :wink:
Maria
Domownik
 
Posty: 501
Dołączył(a): 17 marca 2004, o 15:23
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez rybka » 23 maja 2004, o 15:27

ja wybór matody mam jeszcze przed sobą... i przyznam, że przekunują mnie argumenty o znajomości własnego ciała itd. to bardzo piękne. natomiast wykrzykiwanie jaka to pigułka jest zła wydaje mi się zbyt aresywne i prostackie zazwyczaj. odrobina dyskrecji... i kultury.
stwierzdenie, że tak "bo kościół tak mówi" znaczy w gruncie rzeczy niewiele. npr nie jest dogmatem, wiec wymaga wyjaśnienia, po częsci w oparciu o rawdy wiary... ale też o świetości życia lepiej mówic wśród ludzi, którzy to zrozumieją, więc tych, których już przekonywać nie trzeba.

i bardzo podoba mi się podawanie naukowej nazwy z nazwiskiem - to się takie rozumowe, naukowe wydaje.
i jeszcze raz powtarzam: mówcie o rozumieniu własnego ciała, to jest wartość pozytywna niezależnie od wyznawanej ideologii, można każdego przekonywać tą metodą.

rybka, która dużo słucha
rybka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 232
Dołączył(a): 16 listopada 2003, o 01:15

Postprzez Anuś » 3 czerwca 2004, o 09:44

Julianno - nie afiszuje sie z tym, ale tez nie kryje. Prawie wszyscy moi znajomi stosuja pigulki (a raczej dziewczyny...). Czasem jednak uda mi sie rozmawiac z osobami, ktore nie wiedza jeszcze jak to bedzie po slubie i jaka metoge wybiora. Opowiadam o sobie i zaletach tej metody, a takze penwych "poswieceniach" i zachecam do lektory.
A tak przy okazji - w jakim miescie mieszkasz? Napisz mi prosze na priv - ja tez nie znalazlam ginekologa przyjaznemu moim przekonaniom.
Anuś
Przygodny gość
 
Posty: 70
Dołączył(a): 18 listopada 2003, o 13:36
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Postprzez mfiel » 4 czerwca 2004, o 08:56

Witam wszystkie NPR-owiczki i nieNPR-owiczki
(tak a'propos, "to gdzie ci mężczyźni?")
Faktycznie z wyborem lekarza może być kłopot, wystarczy spojrzeć na listę lekarzy wirtualnej przychodni Pro Vita. Proponuję popytać wśród znajomych stosujących NPR, może popytać wśród członków np Kościoła Domowego przy najbliższej parafii, a może jak Admin pozwoli :lol: , to może moglibyśmy wymieniać się adresami i rekomendacjami lekarzy na forum (może któryś z lekarzy odwiedzających forum dorzucił by kilka pomysłów).
Jeżeli chodzi o przyznawanie się do NPR, to nie jest to dla mnie problemem. Fakt, że gdy ktoś pyta co to i dlaczego staram się wysuwać przede wszystkim argumenty racjonalne. Uważam bowiem, że wiele osób od NPR odrzuca to, że kojarzy się z kościołem, na który niektórzy ludzie mają widocznie alergię i dlatego reagują agresją.
Nie myślę o sobie jak o dinozaurze, który przez przypadek nie wymarł 65 mln lat temu. Raczej jako o awangardzie. W końcu wszystko co ekologiczne jest tredny (jedzenie, metody leczenia, wakacje, a nawet skórzane torebki :wink: ). A ja stosuję ekologiczne metody w stosunku do własnej płodności i nie jestem "genetycznie" (to znaczy "hormonalnie" :lol: ) modyfikowaną robokobietą.
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Amazonka » 8 kwietnia 2007, o 14:38

mfiel, ekologiczny niemodyfikowany człowiek - jakie to modne, choć niedostrzegane przez różnych zielonych.

Przyznałam się u lekarza do samoobserwacji cyklu, miałam wiele pytań na temat wykresów, ale natrafiłam na ścianę: "Po co ten kalendarzyk, który o niczym nie mówi?"
Zatem szukam dalej.

Jednak... dlaczego nie przyznawać się nawet u tego typu lekarzy do NPR? Jeśli parę pacjentek zada to samo pytanie, może któryś zacznie się dokształcać? Popyt rodzi podaż.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez agab » 13 maja 2007, o 14:03

Jeśli pojawia się temat to mówię- dlaczego nie. Cieszę się, że nie przyjmuję pigułek :)
agab
Przygodny gość
 
Posty: 47
Dołączył(a): 11 września 2005, o 08:43
Lokalizacja: Wawa

Postprzez kamienna » 13 maja 2007, o 16:05

Dla Julianny i Anusi:

śląskie:
* Skoczów: ul. Sportowa 1, lek. med. Adam Kuźnik, lekarz rodzinny; tel. 033 853 39 08; 033 479 00 62; 600 925 470
* Częstochowa: lek. med. Piotr Węgrzecki, ginekolog – położnik; tel. 034 324 55 39; 607 843 020
* Bielsko-Biała: lek. med. Monika Małecka-Holerek, ginekolog – położnik; tel. 033 818 05 52


Nie wydaje mi się jednak, żeby chciało Wam się jeździć. Z "normalnym" ginem też można żyć:)
Moja lekarka wie, że nie stosuje antykoncepcji i nigdy nic negatywnego na ten temat nie powiedziała. Prowadziła moją ciążę, odbierała poród, potem była przy poronieniu (czyściła)... wie, że sie staramy... jest Ok, choć wiem, że ona jest z tych pigułkowych.
W szpitalu przy poronieniu przyjął mnie lekarz, któremu pokazałam wykres temperatur i powiedziałam, że wykres sugeruje, że coś sie dzieje z dzieckiem.. nie tylko nie bardzo umiał sie na tym rozeznać... ale jeszcze w ogóle z wykresu nie skorzystał..:)

Mnie to zastanawia, dlaczego lekarze, z którymi sie zetknęłam, w ogóle nie odnoszą sie do moich obserwacji (temp, śluz, szyjka) - przecież to bezcenne źródło informacji!!!!!
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Re: Czy przyznajecie się do NPR?

Postprzez Bratka » 14 maja 2007, o 11:50

[quote="Julianna":34aoabxh]Witam wszystkich!
Mam proste pytanie, z którym jednak sama mam sporo problemów...Otóż- jak radzicie sobie, gdy ktoś pyta Was o to, jaką metodę antykoncepcji stosujecie?(koleżanka, lekarz). Czy odpowiadacie prosto i jasno- "nie stosuję antykoncepcji tylko metody naturalne"- i tu pojawiają się RÓŻNE reakcje...Jak sobie z tym radzicie? [/quote:34aoabxh]
U mnie jest dokładnie tak jak napisałaś- mówię prosto i jakoś nie spotkałam sie z reakcjami z którymi miałabym problem. Również moja nieplanowana ciąża nie była powodem do jakichkolwiek drwin. Przecież każdy ma prawo wybrać to co sam uważa że jest dla niego odpowiednie. Nie narzucam nikomu swojego wyboru i spotykam sie z tym samym.

[quote:34aoabxh]Ja mam coś dziwnego- z jednej strony jestem stuprocentowo przekonana do metod naturalnych, przeszkolona, nauczona, cudownie sie z tym czuję. Odkrycie metod naturalnych było dla mnie jak nowe narodzenie, odkryłam przy tym swoją kobiecość, naturalnosć cyklu, cyklicznosć wreszcie...Dla mojego męża i dla mnie jest to coś wspaniałego, naturalnego wreszcie...Z drugiej zaś strony nie umiem się do tego przyznać, mówić o tym bez emocji. Czuję sie jak chodzący archaik, boję sie niezrozumienia, wyśmiania...[/quote:34aoabxh]
Ale czy w rozmowie z kimkolwiek nie właśnie ten argument że jest Wam dobrze jest najważniejszy? Dlaczego ktoś kto jest Ci życzliwy (opiniami innych osób w ogóle nie ma co się zajmować) ma krytykować Wasz sposób na życie?

[quote:34aoabxh]Inna sprawa, że nie mam w swoim rejonie(Zagłębie) lekarza, który by pomógł. Niedługo planuję ciążę i nie wiem, gdzie i jak takiego lekarza szukać...[/quote:34aoabxh]
Radziłabym po prostu poszukać DOBREGO LEKARZA. W ciąży to już zupełnie nie będziesz rozmawiać z lekarzem o antykoncepcji.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez NB » 14 maja 2007, o 12:20

Po porodzie pozostaje jednak problem powrotu płodności po porodzie.
Chyba, żeby wtedy innego lekarza szukać..
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bratka » 14 maja 2007, o 12:40

Nie rozumiem- co ma lekarz do płodności po porodzie?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kamienna » 14 maja 2007, o 13:37

Będzie pytał o antykoncepcję. Jeśli nie jest z BPR to Ci nie pomoże w tym trudnym okresie.

Odpowiedź NB wynikała z postu wcześniejszego w którym stwierdzono
Cytat:
Inna sprawa, że nie mam w swoim rejonie(Zagłębie) lekarza, który by pomógł. Niedługo planuję ciążę i nie wiem, gdzie i jak takiego lekarza szukać...

Radziłabym po prostu poszukać DOBREGO LEKARZA. W ciąży to już zupełnie nie będziesz rozmawiać z lekarzem o antykoncepcji.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Bratka » 14 maja 2007, o 14:44

Mi chodziło o to że w ciąży wizyty sa częstsze niż normalnie, ale chyba w żadnym wypadku nie dotyczą one zagadnień związanych z antykoncepcją (więc nie ma sie co stresować jego podejśćiem do NPR) - no chyba, że któraś z Was spotkała sie z tak ograniczonym lekarzem. Ważne jest więc znalezienie lekarza któremu będzie można zaufać w 100%. A wg mnie to zupełnie nie zależy od tego czy poleca on antykoncepcje czy nie...

Kamienna- a w czym Ci lekarz po ciąży pomoże jeśli będzie znał NPR bardziej niż nie znający? Pytam bo jestem w ciązy i jakoś oprócz fachowej opieki nad moim i dziecka zdrowiem nie oczekuję od niego niczego innego i po ciąży będę nadal właśnie tego oczekiwać.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Betsabe » 14 maja 2007, o 19:53

Bratka napisał(a):a w czym Ci lekarz po ciąży pomoże jeśli będzie znał NPR bardziej niż nie znający? Pytam bo jestem w ciązy i jakoś oprócz fachowej opieki nad moim i dziecka zdrowiem nie oczekuję od niego niczego innego i po ciąży będę nadal właśnie tego oczekiwać.


No ja mysle zupelnie inaczej. Po ciazy powinnas oczekiwac juz zupelnie innego od lekarza niz bedac w ciazy. No chyba ze planujesz byc znow w ciazy.

Przeciez w przypadku lekarza ginekologa sprawy zwiazane z ciaza i zdrowiem dziecka nienarodzonego sa jednym z wielu zagadnien, ktorymi sie zajmuje.

Moja ginekolog jest raczej z tych tabletkowych i na pytanie, czy chcę aby przepisala mi pigulki i na moja odmowe odpowiedziala "No to niech Pani stosuje te domowe sposoby" :shock:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez kamienna » 14 maja 2007, o 19:58

Bratka napisał(a):Kamienna- a w czym Ci lekarz po ciąży pomoże jeśli będzie znał NPR bardziej niż nie znający? Pytam bo jestem w ciązy i jakoś oprócz fachowej opieki nad moim i dziecka zdrowiem nie oczekuję od niego niczego innego i po ciąży będę nadal właśnie tego oczekiwać.


Ja nie należę do szczęśliwców, którzy chodza do lekarza znającego NPR, ale powiem Ci, że po porodzie zaczynają się schizy z rozpoznaniem płodności (nie jest to najłatwiejsze, wszystko - temp, szyjka, śluz - szaleje...), kobieta albo nie współżyje, albo boi sie permanentnie ciąży.. myślę, że wtedy fajnie mieć zaprzyjaźnionego lekarza NPR, który pomoże, spojrzy w wykres i powie co jest... no ale w gruncie rzeczy od tego może też być kazdy inny - nie-lekarz znający się na NPR.
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Bratka » 15 maja 2007, o 11:25

Betsabe napisał(a):
Bratka napisał(a):oprócz fachowej opieki nad moim i dziecka zdrowiem nie oczekuję od niego niczego innego i po ciąży będę nadal właśnie tego oczekiwać.
No ja mysle zupelnie inaczej. Po ciazy powinnas oczekiwac juz zupelnie innego od lekarza niz bedac w ciazy.

Tzn. czego powinnam oczekiwać skoro nie możliwości skontrolowania stanu zdrowia i właściwego leczenia gdyby coś sie działo :?:
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Betsabe » 15 maja 2007, o 19:15

Nie rozumiem Ciebie Bratka :?

Wiadomo, ze czego innego oczekuje od ginekologa np. kobieta w ciazy, kobieta w trakcie porodu, kobieta, ktora nie planuje ciazy lub chora kobieta itp...itd...
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Bratka » 15 maja 2007, o 20:27

Betsabe napisał(a):Nie rozumiem Ciebie Bratka :?

Wiadomo, ze czego innego oczekuje od ginekologa np. kobieta w ciazy, kobieta w trakcie porodu, kobieta, ktora nie planuje ciazy lub chora kobieta itp...itd...


No widzisz, to ja oczekuję zawsze tego samego- fachowej opieki- i nie zamierzam mieć kilku lekarzy- bo ten jest dobry na ciążę, ten na po ciąży, a ten jak nic sie nie dzieje... Oczywistym jest że w zależności od sytuacji lekarz inaczej tę opiekę realizuje.. I ważne żeby lekarz był po prostu DOBRY- przynajmniej dla mnie to priorytet...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez mfiel » 17 maja 2007, o 12:08

Bratka, lekarz, który zna NPR nie będzie obliczał daty porodu tylko na podstawie daty ostatniej miesiączki, ale zapyta również o datę poczęcia czy datę owulacji. Dla kogoś kto ma "książkowe" cykle 28-dniowe, nie jest to może istotne, ale np. przy cyklach 45-dniowych tc ustalany na podstawie daty ostatniej miesiączki ma się nijak do tc ustalanego na podstawie daty owulacji - wyobraź sobie lekarza, który opierając się tylko na dacie ostatniej miesiączki ocenia wielkość dziecka podczas badania USG i wyda opinię, że dzidziuś nie nie rozwija, jest za mały itp

Tak więc nawet w ciąży lepiej mieć lekarza, który nie traktuje pacjentek wg reguły "28 dni to standard".
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 17 maja 2007, o 12:40

mfiel napisał(a):Bratka, lekarz, który zna NPR nie będzie obliczał daty porodu tylko na podstawie daty ostatniej miesiączki, ale zapyta również o datę poczęcia czy datę owulacji. Dla kogoś kto ma "książkowe" cykle 28-dniowe, nie jest to może istotne, ale np. przy cyklach 45-dniowych tc ustalany na podstawie daty ostatniej miesiączki ma się nijak do tc ustalanego na podstawie daty owulacji - wyobraź sobie lekarza, który opierając się tylko na dacie ostatniej miesiączki ocenia wielkość dziecka podczas badania USG i wyda opinię, że dzidziuś nie nie rozwija, jest za mały itp

Tak więc nawet w ciąży lepiej mieć lekarza, który nie traktuje pacjentek wg reguły "28 dni to standard".

Mnie lekarz przy pierwszej ciążowej wizycie pytał o długosc cykli. A że były 28-29, to sobie wyliczył wg regułki.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kamienna » 17 maja 2007, o 12:45

Ja zapytałam, czy chce znać datę poczęcia... nie była zainteresowana...:)
kamienna
Domownik
 
Posty: 951
Dołączył(a): 26 czerwca 2006, o 18:14

Postprzez Bratka » 17 maja 2007, o 14:41

mfiel napisał(a):Bratka, lekarz, który zna NPR nie będzie obliczał daty porodu tylko na podstawie daty ostatniej miesiączki, ale zapyta również o datę poczęcia czy datę owulacji.

A co gdy pacjentka nie będzie miała o tym pojęcia( bo to ona nie zna NPR)? lekarz nie poradzi sobie?
Dla kogoś kto ma "książkowe" cykle 28-dniowe, nie jest to może istotne, ale np. przy cyklach 45-dniowych tc ustalany na podstawie daty ostatniej miesiączki ma się nijak do tc ustalanego na podstawie daty owulacji

Dlaczego uważasz że lekarz nie znający NPR nie ma pojęcia jaka jest rzeczywistosć jeśli chodzi o długość cykli i że nie zainteresuje go czy te 45 dni często sie zdarzały?
Tak więc nawet w ciąży lepiej mieć lekarza, który nie traktuje pacjentek wg reguły "28 dni to standard".

Zgadzam sie, ale nie uzależniam tego od znajomości NPR przez tego lekarza...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez kasik » 17 maja 2007, o 15:27

ja sie przyznaje, chetnie opowiadam, ale o npr mieszanym z innymi mozliwosciami w czasie plodnym. nigdy mnie nikt nie wysmial, wrescz wszyscy sluchali :shock:
kasik
 

Postprzez Betsabe » 17 maja 2007, o 19:41

Mysle, ze robicie wiele "halo" wokol NPR- jakby to bylo odkrcie XXI wieku,a tak naprawde nasze matki, ciotki wlasnie na tym sie opieraly, tym bardziej, ze kiedys pigulki i prezerwatywy nie byly tak latwo dostepne.

Sama nieraz slyszalam od swoich teraz ok 60 letnich ciotek (i od mojej mama tez), ze zawsze stosowaly naturalne metody i wcale nie maja gromady dzieci. Zazwyczaj standardowo dwojke. :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez mfiel » 18 maja 2007, o 09:25

Może się nie znam, ale NPR oparte o śluz, szyjkę, temperaturę itd to jest odkrycie XXI w. Nasze babki stostowały zasadniczo "kalendarzyk". Do dzisiaj pokutuje to w Fakt faktem, że prowadziły zdecydowanie bardziej uregulowany tryb życia, zanieczyszczenie środowiska i chemikalia obecne w życiu codziennym też były mniejsze, więc mogły mieć cykle bardziej regularne.
mfiel
Domownik
 
Posty: 316
Dołączył(a): 1 czerwca 2004, o 14:52
Lokalizacja: Poznań

Postprzez kukułka » 18 maja 2007, o 09:42

Albo rzadko współzyły.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Betsabe » 18 maja 2007, o 18:54

mfiel napisał(a):Może się nie znam, ale NPR oparte o śluz, szyjkę, temperaturę itd to jest odkrycie XXI w.
:shock: :shock:

No chyba się nie znasz

Juz w 1951 (wtedy jeszcze pewnie wiekszosci naszych mam nie bylo na swiecie!)) Josef Rötzer rozpoczął badania nad naturalnym planowaniem rodziny. Początkowo zajmował się metodą termiczną. Gdy po kilku miesiącach żona zwróciła mu uwagę na wydzielanie się śluzu, połączył obserwacje objawów płodności z pomiarem temperatury tworząc pierwszą metodę objawowo-termiczną.
A w 1965 r wydał pierwszą książkę o metodzie objawowo-termicznej pt. “Liczba dzieci i miłość małżeńska. Wskazówki co do regulacji poczęć.“
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Następna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości

cron