przez Kasiulaaa » 8 października 2006, o 15:52
IWtajcie dziwczyny, z tego co kojarzę, to nie jedna z Was korzysta z tego termometru - Microlife MT 1622. Czy jesteście z niego zadowolone?
Ja używałam od roku termkometru rtęciowego i wszystko było w porządku (tzn moje wykresy, poza przypadkami kiedy byłam chora, ale to wiadomo...). Coś mnie podkusiło i zdecydowałam, ze spróbuję w tym cyklu z termometrem microlife i szczerze powiedziawszy, póki co, nie ufam mu w ogóle. Żałuję tylko, że nie zdecydowałam się mierzyć oboma termometrami, tak bym miała jakieś konkretne porównanie bo teraz to nie wiem, czy to mój organizm tak szaleje czy termometr.
Chodzi o to, że:
1) nigdy nie miałam aż takich skoków temperatury - już myślałam, że tu owulacja a tu temperatura spadła o 0.5 i tak się teraz znowu utrzymuje na tym niższym poziomie (faktem jest że biorę prawie od początku cyklu antybiotyki - tetracyklinę, mają mi pomóc na problemy skórne, no chyba, ze to one mi tak zaburzają temperaturę...??)
2) wkłądam termometr, mierzę, i mierzę, i mierzę... chodzi o to, że na początku termometr po prostu pikał kiedy kończył pomiar, a dzisiaj i wczoraj on mierzył i mierzył i zmierzyć nie umiał... mimo, że temoeratura wcale już nie rosła on wcale nie pikał, dzisiaj było tak samo, trwało to 7 minut! chyba dopiero za 4tym razem udało mi sie jako tako zmierzyć tą temperaturę... oszaleć można...
Dziewczyny, może to ja coś źle robię? Ale przyjaciółka tez sobie kupiła ten termometr i tez miała tak jak ja - że on nagle mierzył niewiadomo ile i nic nie pikał mimo, że już dawno miał pikać... Czy Wy też tak macie?