Teraz jest 4 maja 2024, o 15:04 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

jak to jest, powinno byc, z pobudzeniem u kobiety?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez fiamma75 » 25 września 2006, o 10:19

Problem z pobudzeniem bywa często w fazie poowulacyjnej - jest to skutek takiego a nie innego działania hormonów.

A odrobina alkoholu - pewnie że się przyda :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez abeba » 25 września 2006, o 10:24

i zatoczyliśmy kółko by znów dojść do tego że NPR stawia kobiety w sferze seksualnej na przegranej pozycji.
A spotkałyście sie kiedyś z tym, by ktoś miał problemy bo podświadomie chce dziecka, i dlatego ją/go drażni unikanie ciąży?
dla mnie odrobina alkoholu to jst w torcie albo czekoladce z likierem. Ilośc która człowieka rozluźnia to juz nie jest odrobina
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez NB » 25 września 2006, o 11:02

Kobieta około 30 tki ma większe potrzeby seksualne i owocniej je przeżywa.
Po urodzeniu dziecka tez zmienia się to na korzyść gdyż łechtaczka zbliża się do ujścia pochwy i odczuwanie jest bardziej intensywne.
Kobieta , która nie rodziła nie wie jak przyjemne może być współżycie.
To takie moje przemyslenia z autopsji.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 25 września 2006, o 11:07

Zatem, Abeba, może wszystko przed nami?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kasik » 25 września 2006, o 11:33

Nikoleta napisał(a):Kobieta około 30 tki ma większe potrzeby seksualne i owocniej je przeżywa.
Po urodzeniu dziecka tez zmienia się to na korzyść gdyż łechtaczka zbliża się do ujścia pochwy i odczuwanie jest bardziej intensywne.
Kobieta , która nie rodziła nie wie jak przyjemne może być współżycie.
To takie moje przemyslenia z autopsji.


matko, to ja juz sie boje , bo mam 23 lata a tak to intensywnie przezywam zawsze....i nie rodzilam 8) wow, to niezle bedzie kolo 30tki, juz w ogole z lozka nie wyjde :oops: :D biedny ten moj facet bedzie 8)

a przyjemnosci trzeba sie uczyc, trzeba razem do tego dochodzic! I mowic, mowic otwarcie facetowi czego i gdzie dokladnie sie pragnie!!oni nie sa w stanie wszystkiego wyczytac z naszych glow! To jest tak piekne i intensywne przezycie, ze sluchanie radia przy tym to sobie nie wyobrazam :roll: Ograzm i podnmiecenie rozwija sie w glowie, wiec trzeba ja tez ruszyc w tych momentach....bo inaczej to nic nie bedzie z przyjemnosci, chyba logiczne. I trzeba byc otwartym na siebie, otwartym na ta przyjemnosc i byc troche pomyslowym. I nie bac sie, nioe wstydzic!
kasik
 

Postprzez abeba » 25 września 2006, o 11:43

Nikoleto - jak to połaczysz z tym że stosujące NPR po porodzie doświadczają wielomiesięcznej abstynencji - ze strachu!
Kasik - a no tak to już jest że jak człowiek ma sporo na głowie to się nie wyluzuje i już. To nie chodzi o miejsca - co niby, jak mnie zacznie drapać za uchem to zapomnę o kłopotach, a jak pod kolanem to w ogóle odlecę? jak ja do tego podchodzę smutna i zrezygnowana, głównie dlatego że "wreszcie można", to jak ma działać? A jak się napalę że będzie jakoś szczególnie, bo np. jest rocznica ślubu to tylko czeka mnie gorsze rozczarowanie. A pomysłów to ja naprawdę nei mam, żadnych. No raz, na rok, ostatnio miałam w czerwcu, ale mnei zań objechał, że to by sie fatalnie skończyło. Pomysł może i był głupi, ale w ten sposób to mnie nei zachęci do zgłaszania kolejnych.
Upieram sie przy tym, że na nic wymysłanie pieszczot czy scenariuszy jeśli sie po prostu nie chce. Bo jak sie naprawdę chce - to i wyczajnie/klasycznie/tak jak zwykle jest fajowo.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 25 września 2006, o 12:14

Nikoleto, z mojej autopsji wynika coś przeciwnego - akurat po porodzie to jest horror a nie przyjemność - po pierwsze boli jak cholera (pierwszy raz w ogóle, choć u mnie straszliwie bolesny to pikuś) i nie można sobie wybrać fajnej pozycji (no chyba że jest się masochistką), poza tym nie ma kiedy, bo dziecko nie śpi a jak śpi, to nie można wykorzystać, bo to rano a wg reguł można wspołżyć w niekolejny dzień wieczorem :( Przedtem - i przed ciążą i w ciąży to było świetnie i tęsknię za tamtymi czasami :evil: (tyle że ja wyszłam za mąż mając 28 lat a do tego wiedziałam co lubię a czego nie :wink: )

PS. Potwierdzam jednak, że im dłużej się jest razem, tym lepiej. A Kasik ma rację - trzeba mówić konkretnie facetowi co się lubi i kiedy itp. Skąd biedak ma niby wiedzieć? A jak wie i widzi, że to działa i u niego przyjemność baaaaardzo rośnie :D
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez NB » 25 września 2006, o 14:07

abeba napisał(a):Nikoleto - jak to połaczysz z tym że stosujące NPR po porodzie doświadczają wielomiesięcznej abstynencji - ze strachu!


Abebo, napisałam o swoich obserwacjach i o tym co pisała też Wisłocka (co by tam o niej nie mówić). Nie chodzi mi o okres bezpośrednio po porodzie tylko o sam fakt przebycia porodu drogami natury.
Ja nie doświadczyłam ani wielomiesięcznej abstynencji po porodzie ani strachu, więc nie uogólniaj.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hanka » 25 września 2006, o 14:29

Oj ale dużo napisałyście!

Ja też bardzo pragnę dziecka już od wielu lat, niestety na razie nie mogę go mieć. Może dlatego nie myślę o ciąży ze strachem, chociaż mam bardzo pomieszane życie. Jakoś ze strachem nie potrafię i wolę go w sobie nie wzbudzać.

Abeba a czy jesteś smutna tylko w tych momentach czy na ogół? Może to depresja ? Objawia sie właśnie małym zainteresowaniem sexem. Próbowaliscie trochę poeksperymentować z Twoim ciałem? Może nie wiesz co tak naprawdę sprawia Ci przyjemność?

Pewnie pomogłyby Ci wakacje, ale rozmumem że sobie na to nie możesz pozwolić.
Hanka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 22 września 2006, o 12:30
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Amazonka » 25 września 2006, o 14:44

Nikoleta, Wisłocka napisała też, że NPR powoduje u kobiet frustrację z powodów, które opisała Abeba - nie można wtedy, kiedy się chce, pamiętasz?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Hanka » 25 września 2006, o 14:48

Zaraz poszukam Wisłockiej z ciekawości. Na szczęście nie u wszystkich... Jeszcze frustracji z powodu sexu mi brakuje!
Hanka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 22 września 2006, o 12:30
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Amazonka » 25 września 2006, o 14:49

Mój tekst był w 2. cześci Sztuki kochania - Sztuka kochania 20 lat później.
Wstaw dokładne cytaty, jeśli znadziesz.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez NB » 25 września 2006, o 15:12

Odniosłam się do kwestii przemieszczenia się łechtaczki po przebytym porodzie. Wisłocka wręcz pisała o pewnym niedorozwoju narządów płciowych u kobiet które nigdy nie rodziły.
Być może pisała też o możliwej frustracji kobiet stosujących wstrzemięźliwość w okresie płodnym. Nie neguję tego, bo może to dotykać część kobiet. I jezeli już zahaczamy ten temat to uważam, że frustrują się bardziej kobiety zazwyczaj sfrustrowane swoim życiem i nerwowe.
Ja tam się nie frustruję ;-)

Co do cytatów to nie mam przed sobą książki, ale jak ja znajdę to zamieszczę.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Hanka » 25 września 2006, o 15:42

Mam już książkę przed sobą i jak znajdę coś ciekawego ta napisze.
Hanka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 22 września 2006, o 12:30
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez kasik » 25 września 2006, o 16:12

ale czesty brak seksu w okresie plodnym (jak ten trwa niekiedy ponad 20-30 dni, sa takie kobiety!!! )czesto prowadzi do frustracji, ktore sie odbijaja wlasnie na zyciu...i do nerwicy juz blisko!! (u mnie na 100%murowana by byla w takim przypadku)

Pamaitajmy, ze sa kobiety bardzo rozbudzone seksualnie i nie moga sobie takich przerw fundowac!! To je niszczy wtedy!! I zwiazki tez....Milosc jest najwazniejsza, ale nie seks do niej tez nalezy. I nie dwa razy w miesiacu tylko czesciej 8) Seks to zdrowie tez, podwyzsza odpornosc, odmladza i trzyma nas w formie. Dlaczego mamy z niego rezygnowac 8)
kasik
 

Postprzez abeba » 25 września 2006, o 17:09

Hanko, ja wiem co mi sprawia przyjemność, niestety jest to zakazane.
Zeby nie było gołosłownie: chodzi np. o seks w II fazie (wyjątek: od kilku dni mam doła i nawet teraz nei mam ochoty, ale to wynika z nieudanego seksu w koncówce poprzedneigo cyklu i w I fazie;) ), czy np. o pieszczoty z orgazmem i bez stosunku (ja po prostu potem juz nei chcę, a KK wymaga by się potem kochać).
Nikoleto- przepraszam za uogólnienie. Nie dysponuję w tej sprawie osobistym doświadczeniem, tylko ogromem głosów na forum - wśrod których pozostajesz w mniejszości (choć nie sama)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 25 września 2006, o 17:17

wiesz Abeba, caly czas powtarzasz, ze KK na cos pozwala albo czegos zakazuje...

ja patrze na to z dystansem, bo np. uwazam, ze wiekszym grzechem od np. pieszczot z orgazmem bez pelnego stosunku jest kopcenie papierochow i zatruwanie siebie i ludzi wokol - jest to naruszenie V przykazania, a jakos nikt sie z tego nie spowiada, ani nie ma poczucia żalu, czy postanowienia poprawy i sobie tacy ludzie korzstaja z sakramentow sw, jak gdyby nic....
a Ty masz tyle wyrzutow sumienia z powodu seksu z zabezpieczeniem :roll:
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 25 września 2006, o 17:30

nie palę, nie cpam, nie prowadzę po pijaku, nie kradnę, więc nie mnie za to odpowiadać, że palacze chodzą do Komunii. własciwie to uzaleznienei podobno zwalnia z grzechu. Hmm, może ktoś mi zdiagnozuje seksoholizm?
Właściwie wszystkie moje grzechy są pochodną problemów z seksem i NPR, łacznei z przesiadywaniem na na internecie w godzinach pracy..
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Hanka » 25 września 2006, o 20:36

Abebo można się przecież chwilę pokochac a potem albo przed tem się pieścić. Wydaje mi się, że najważniejszą rzeczą jest niestosowanie antykoncepcji - szczególnie hormonalnej. A orgazm bez stosunku jakoś dla mnie jest lżejszym grzechem. Ale nie jestem duchownym, choć przecież i oni nie wiedzą jak osądzi Nas Bóg.

Abebo jesteś dobrym człowiekiem. Nie powinnaś się wszystkiego wyrzekać. Spójrz jak żyją inni.
Hanka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 22 września 2006, o 12:30
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Betsabe » 25 września 2006, o 20:41

Dobrze Hanca to ujelas, Abeba jest dobrym czlowiekiem, a uparla sie, ze bedzie jeszcze lepsza.

Abebo przystopuj, zadbaj w koncu o siebie jako kobiete...

Wiesz, musze przyznac, ze podziwiam ta Twoja ortodoksyjnosc,
ja sama nie dalabym tak rady :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 25 września 2006, o 20:57

dzieki za uznanie, ale chyba sie mylicie. Zresztą, to że inni wydają się gorsi nie oznacza, że mi wolno sobie poszaleć. A Bóg i tak bardziej kocha najwiekszych grzeszników (vide przypowieśc o synu marnotrawnym) a nie tych "codziennych".
I to jest znowu namawianie do grzechu a nei konstruktywne załatwienie problemu. Już nie chce mi sie znowu tłumaczyć, że jak nie czuję ochoty to mnie to nudzi. Maż sobie będzie eksperyentował, a ja będę rozmyslać o niebieskich migdałach albo pracy któą musze napisać.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez NB » 26 września 2006, o 10:10

Abebo nie myślałaś o wspólnych rekolekcjach ? To naprawdę dobra sprawa. Jest tyle różnych do wyboru, choćby Kurs Filipa dla małżeństw czy Spotkania małżeńskie. Naprawdę warto.
NB
Administrator forum
 
Posty: 2064
Dołączył(a): 18 września 2003, o 09:52
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez essex » 26 września 2006, o 22:04

Antykoncepcja przeciez blokuje owulację-wiec kobieta nigdy nie jest w fazie płodej czyli jest to jakby jedna,wielka 3 faza....tyle,ze ma seksu więcej,bo jest ubezpłodniona zawsze ..tylko za jaką cenę...

,,Wybierając antykoncepcję człowiek nie wybiera szczęśliwszej drogi życia. Składa wielką ofiarę ze swojego zdrowia duchowego i fizycznego pogańskiemu bożkowi seksu w zamian za chwilę przyjemności. Wybór drugiego rozwiązania tj. okresowego powstrzymania się od współżycia seksualnego wymaga czasami wielkiego wysiłku woli i przeciwstawienie się pragnieniu współżycia i dlatego rodzi tymczasowy dyskonfort psychiczny i fizyczny. Jednak w dłuższym okresie czasu rodzi wzrost więzi małżeńskiej i rozwój miłości. W życiu chrześcijańskim bez krzyża nie można osiągnąć zmartwychwstania. Z życia małżeńskiego i rodzinnego „nie da się usunąć ofiary, co więcej, trzeba ją przyjmować sercem tak, aby doznała pogłębienia miłość małżeńska i stała się źródłem wewnętrznej radości
”http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2060


Ale do rzeczy: naprawdę wszystkim zyczę takiego małzeństwa,gdzie się nie mierzy radosci ze wspolzycia tylko osiągnięciem orgazmu.To powinno byc tak: tak bardzo jestem kochana przez meza,ze czekam z utęsknieniem na jego wielką czułosc w akcie małżenskim,na to,ze on bedzie tak dobry,delikatny,kochany,cierpliwy,pomysłowy w okazaniu swoich uczuc.Zona chce dla meza tak samo:pokazac mu jak bardzo go kocha,jak jest jej bliski.Bardizej koncentrowac się na tym co moge dac wspolmalzonkowi,otoczyc go czułoscią i miloscią ,niz samemu dostać.
Wtedy problemy z pobudzeniem ( wg technik, podrecznikow,itd) spadną na tak daleki plan,ze się o nich zapomni..i paradoksalnie wtedy pojawia się najlepsze...czego wszystkim zyczę.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez Edwarda » 27 września 2006, o 09:58

Essex ja wiem, że Ty ogólnie to chcesz dobrze.....

Tylko nie zawsze taki sposób pisania do wszystkich trafia :!: A czasem może nieźle wkurzyć :!:
Po raz chyba sto pięćdziesiąty napiszę, że antykoncepcja to nie tylko pigułki :!:
Większość z osób tu z forum, którym jest ciężko ze wstrzemięźliwością, długimi niepewnymi cyklami itp. raczej sięgnęłaby po prezerwatywę. I niekoniecznie po to, by ulec bożkowi seksu, tylko po to, żeby być ze swoim mężem/żoną blisko i dać mu to o czym napisałaś, czyli miłość, bliskość, czułość i tak dalej. Po to by jednoczyć się w akcie seksualnym, bo między innymi po to zawarli małżeństwo

Essex tak pięknie piszesz jak to ma być pięknie, ładnie, ale wg mnie brzmi to jedynie jak teoria :!: .
Zadam Ci (Pani) więc osobiste pytanie czy w czasach, kiedy byłaś młodą mężatką stosowaliście w ogóle jakąś formę NPR? Czy w Waszym małżeństwie było w ogóle coś takiego jak czekanie na III fazę :?: Czy kiedykolwiek przeżyłaś np. problemy z interpretacją cyklu :?:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez abeba » 27 września 2006, o 10:12

essex napisał(a):Wybór drugiego rozwiązania tj. okresowego powstrzymania się od współżycia seksualnego wymaga czasami wielkiego wysiłku woli i przeciwstawienie się pragnieniu współżycia i dlatego rodzi tymczasowy dyskonfort psychiczny i fizyczny. Jednak w dłuższym okresie czasu rodzi wzrost więzi małżeńskiej i rozwój miłości. W życiu chrześcijańskim bez krzyża nie można osiągnąć zmartwychwstania. Z życia małżeńskiego i rodzinnego „nie da się usunąć ofiary, co więcej, trzeba ją przyjmować sercem tak, aby doznała pogłębienia miłość małżeńska i stała się źródłem wewnętrznej radości

a ile to jets ten dłuższy okres czasu? rok? 5 lat? 20? i czy po każdym upadku w tej dziedzinei sie go odlicza od nowa? obawiam sie że owa "ofiara" i frustracja z niej płynaca zajmą w sercu miejsce należne miłości.
I żeby nie było essezxx -nie wiedzisz że tu mniej chodzi o te chwilę przyjemności a bardziej o ogrmo frustracji jaką taka dyscyplina powoduje w sercu? to ona rozwala związek, a nie mała czy duża ilośc seksu.
To powinno byc tak: tak bardzo jestem kochana przez meza,ze czekam z utęsknieniem na jego wielką czułosc w akcie małżenskim,na to,ze on bedzie tak dobry,delikatny,kochany,cierpliwy,pomysłowy w okazaniu swoich uczuc.Zona chce dla meza tak samo:pokazac mu jak bardzo go kocha,jak jest jej bliski.Bardizej koncentrowac się na tym co moge dac wspolmalzonkowi,otoczyc go czułoscią i miloscią ,niz samemu dostać.
Wtedy problemy z pobudzeniem ( wg technik, podrecznikow,itd) spadną na tak daleki plan,ze się o nich zapomni..i paradoksalnie wtedy pojawia się najlepsze...czego wszystkim zyczę.

jak mam mu coś dać, jeśli czuję sie w całej sytuacji niekomfortowo, często czuję fizyczny ból? Jak mam docenić czułosć meża jeśli jego czułe gesty mnie denerwują? draznią? nudzą? a to co najbardziej mi wychodzi w dawaniu mu, dzięki czemu on czuje sie naprawdę wyjątkowo rozkosznie a ja dumna z siebie... jest zakazane prezez KK.
Ostatnio edytowano 27 września 2006, o 11:22 przez abeba, łącznie edytowano 1 raz
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez abeba » 27 września 2006, o 10:23

Nikoleto, myślałam o rekolekcjach... tylko boję się ludzi jakich tam spotkam.
Np,. niedawno sie zapisałam na listę mailingową Komunii Małzeństw moderowaną przez Knotza - i sie przeraziłam. Czuję że jeśli takich ludzi spotkałabym na rekolekcjach (twarzą w twarz) to by mnie zadziobali.
A kurs Filipa - czy ja, osoba, która bardziej Boga nienawidzi niz kocha, nadaje sie na rekolejce na których dokonuje ise fundamentalnego wyboru Boga jako przewodnika, czy jakoś tak... jak przeczytałam o kursie Filipa to sie przeraziłam.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Gracja » 27 września 2006, o 11:00

Ale do rzeczy: naprawdę wszystkim zyczę takiego małzeństwa,gdzie się nie mierzy radosci ze wspolzycia tylko osiągnięciem orgazmu.To powinno byc tak: tak bardzo jestem kochana przez meza,ze czekam z utęsknieniem na jego wielką czułosc w akcie małżenskim,na to,ze on bedzie tak dobry,delikatny,kochany,cierpliwy,pomysłowy w okazaniu swoich uczuc.Zona chce dla meza tak samo:pokazac mu jak bardzo go kocha,jak jest jej bliski.Bardizej koncentrowac się na tym co moge dac wspolmalzonkowi,otoczyc go czułoscią i miloscią ,niz samemu dostać.
Wtedy problemy z pobudzeniem ( wg technik, podrecznikow,itd) spadną na tak daleki plan,ze się o nich zapomni..i paradoksalnie wtedy pojawia się najlepsze...czego wszystkim zyczę.[/quote]

essex, dla mnie to co napisalas jest na prawde bardzo piekne i ubogacajace:-)
Tak czuje, ze to jest cel, do ktorego warto dazyc:-)
Pozdrawiam:-))))

abebo, czy jestes pewna, ze to npr powoduje w Tobie te wszystkie trudnosci, o ktorych piszesz (znudzenie, zdenerowanie mezem?
Gracja
Domownik
 
Posty: 319
Dołączył(a): 22 czerwca 2005, o 14:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 27 września 2006, o 11:14

Gracja, Abeba wcześniej używała innych metod i było dobrze. Wydaje się, że te trudności wystąpiły PO ślubie i razem z NPR. :-(
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Hanka » 27 września 2006, o 12:42

Abebo jeżeli czujesz ból w trakcie stosunku to coś jest nie tak! Nawet w III fazie, po odpowiednim rozbudzeniu nie powinnaś mieć w trakcie stosunku negatycnych odczuc fizycznych.

A ja sie zgadzam, z twierdzeniem że NPR zbliża do siebie partnerów, dobrze mi z tym, że mój meżczyzna wie kiedy mam mieć okres, że potrafi sam zbadać śluz i stwierdzić, że jest płodny/niepłodny, czuję się przez niego rozumiana... i bardzo dobrze mi z tym...


Abebo jesteś pewna, że czułe gesty męża w II fazie nie denerwowały by Cie? Że to napewno tylko kwestia ograniczenia sexu w czasie kiedy masz największą ochotę? Czułe gesty w związku zawsze powinny być czułe, przecież nie zawsze sa wyrazem pożadania i ochoty na sex!

I jeszcze jedno jeżeli z powodu NPRu czujesz negatywne uczucia do Boga, moim zdaniem powinnaś pozwolić sobie na antykoncpecje w postaci prezerwatyw, uważam że to byłby mniejszy grzech niż jak piszesz "nienawiść do Boga".

Przepraszam, że ciagle odnosze się do Twoijej sytuacji, ale pardzo mnie ona porusza... mysle, ze każdy z nam miewa takie dylematy...
Hanka
Bywalec
 
Posty: 118
Dołączył(a): 22 września 2006, o 12:30
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez abeba » 27 września 2006, o 14:09

Hanka,
1. czułośc i czułosć w trakcie wspołżycia i na co dzień to inne sprawy. Takie zwykłe gesty... np. głaskanei po głowie, sczerze mówiac nawet w II fazie mogą denerwować - bo podniecają, a tego nie mozna zrealizować. Ale to co innego niż w trakcie wspołżycia. essex pisała o gestach w trakcie stosunku, że to ważneijsze niz orgazm. Mi jest przykro, ale w III fazie zwykle mam takie nastawienei psychiczne, zę te czułości meża odrzucam, nie z założenia, tylko nie mogę się przemóc, skupić na tym co on robi, nie che mi sie niczym mu odpowiedzieć. Odczuwam to jako zmuszanie się.
2.
Nawet w III fazie, po odpowiednim rozbudzeniu nie powinnaś mieć w trakcie stosunku negatycnych odczuc fizycznych.
To tylko kawałek ciałą i tez może czuć ból, jak ręka czuy cokolwiek innego. Mi tu chodzi , juz pisałam, o np. uczucie obtarcia, czy po prostu boł spowodowany zbyt silną stymulacją - na którą sie godzę, czy wręcz zachęcam, bo nic innego nie działa.
3. co z tego że mój mąż wie jaki mam sluz, bo przeczytał w zeszycie. Nie wolno mu sie o tym przekonać samemu... mąż więcej wie, ale mniejszy ma z żoną kontakt fizyczny. Pytanie czego nam bardziej potrzeba.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości

cron