Teraz jest 17 maja 2024, o 17:30 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

jak to jest, powinno byc, z pobudzeniem u kobiety?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Ogg » 29 września 2006, o 16:02

I nie rzoumiem dlaczego tak atakujecie Essex z kilkorgiem dzieci. Że nie stosowala NPR i nie ma się czym chwalić? Ja tam prowadzę obserwacje i co z tego skoro nie mam okazji sprawdzić ich w praktyce? A moja starsza siostra prowadzila przed ślubem rok, pani od NPRu jej wyznaczala daty kiedy ma owulację a po dwóch latach malżeństwa (i starań o dziecko) jak zrobila porządne badania to wyszlo jej, że od 16-ego roku życia po przebyciu zapalenia jajników ma je calkowicie niedrożne i jest nieplodna. A miesiączki regularne jak najbardziej miala i nawet jakieś skoki temperatury.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 29 września 2006, o 16:09

A kto atakuje essex?
Napisałam, że jako żywo matka dzieciom facetem być nie może, więc rozbawiło mnie przypuszczenie Josaris. Tam był uśmiech szeroki, o :D
A że wystąpiła różnica zdań między nią, a kilkoma osobami, to ktoś wysunął przypuszczenie, że może nie stosowała npr, a trudno się na ten temat rozmawia z kimś, kto nie ma praktycznego doświadczenia w tej kwestii, bo po prostu trudno zrozumieć wiążące się ze stosowaniem tej metody trudności.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 29 września 2006, o 16:20

Ale nie powiedzialyście mi czy NPR jest wartością sama w sobie? No bo jak ktoś np. mówi bedę mieć tyle dzieci ile mi się przytrafi to w zasadzie po co ma stosować NPR? A znam takich - są takie osoby w niektórych grupach neokatuchemenalnych którzy nie uznają planowania rodziny tylko mówią jak Bóg da. Więc jeśli Essex tam miala to czemu ma przekonywać kogolwiek o tym że stosowala metodę i chwalila się swoimi wykresami? Mi się wydaje, ze w takim podejściu (chwalenie się stosowaniem metody) zanika to do czego wlaściwie metoda ta sluży.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 29 września 2006, o 16:29

Ogg, ale to nie jest w ogóle temat tego wątku. Załóż osobny o tym, czy metoda sama w sobie jest wartością, to tam porozmawiamy. Bo tu się zaraz kompletny groch z kapustą zrobi.
Nikt tu chyba nie potępia opisanego przez ciebie podejścia – oczywiście, że można wcale nie planować i przyjąć taką liczbę dzieci, jaką Bóg da. Ale powtórzę jeszcze raz – osoba, która nie stosowała npr w praktyce, może nie zdawać sobie sprawy z wiążących się z tym trudności, więc pouczanie przez nią osób, które npr stosują, mogło zostać uznane za nie na miejscu.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 29 września 2006, o 20:11

Mam dobrą, egoistyczną wiadomość. ;-)
Wszyscy wiedzą, że ja też mam problem z suchością III fazy aż do bólu. W tym cyklu zmarnowaliśmy 3 dni III fazy z powodu choroby wybranka. Teraz poczuł się lepiej i wylądowaliśmy w łóżku w ciągu dnia, prawie bez senności i zmęczenia, jak w nocy. No i cóż, było super, nawet dla mnie! Jak nigdy! Bez żadnego żelu!!! Po prostu chyba znaleźliśmy sposób, heh. :-)
Może nie osiągnęłam "celu", ale wszystko było dla mnie przyjemne, a nie bolesne i obojętne jak dotychczas.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez juka » 29 września 2006, o 20:34

fajnie! :D
może po prostu nie jesteś sową, i o to szło. a może się pomału siebie uczycie. tak czy inaczej, życzę dalszych sukcesów :wink:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Amazonka » 29 września 2006, o 20:37

Hmm, skowronkiem nie jestem na pewno. :-) Ponieważ muszę wcześnie wstawać, jestem nieszczęśliwa cały dzień. Cieszę się, że nam wyszło. Mam parę kolejnych pomysłów...
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez juka » 29 września 2006, o 21:04

ja tez najbardziej lubię po południu. nie trzeba sie spieszyć do roboty, ani nie ma zmęczenia po całym dniu... niestety, dzieci rzadko dają się wysłać na lody :wink: ....

ale rano, gdy jeszcze śpią, też bywa fajnie :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Bratka » 29 września 2006, o 23:21

Dziewczyny! Jestem 5 miesięcy po ślubie i jest fantastycznie! Może nie technicznie, bo nad tym pracujemy :oops: ale przeżyciowo
Jest tak fajnie, bo po obu stronach ogromne pragnienie seksu... i to bynajmniej nie dopiero w momencie położenia sie do łóżka- bo na początku małżeństwa gdy to tak działało to tez miałam ucieczki myśli do codzienności...
Teraz po prostu pielęgnuję w sobie pragnienie spotkania intymnego z mężem cały czas- również w fazie płodnej. Na początku negowałam takie myśli bo skoro i tak nie można to po co się kusić.. Ale to prowadziło do jakiejś martwoty... Teraz patrzę na męża z miłością i zachwytem i marzę o tym by sie z nim kochać. I nie boję sie mówić że bym się chętnie na niego rzuciła. On również mnie- powiedzmy- zaczepia.. :wink: Takie zaloty...
I gdy już można to te wszystkie pozytywne emocje działają na mnie wybitnie podniecająco. Cieszę sie tym spotkaniem z mężem i ani mi w głowie niezałatwione sprawy...

I jeszcze jedno- uczę sie myślec o seksie! Jak urozmaicić ten czas, bo takie myślenie pomaga czekać na seks jako coś fantastycznego co sie zdarzy
Z czasem to sie już zaczeło toczyć kołem- pragnę męża => gdy możemy jest cudownie => więc pragnę....

I nawet ta podobno okropna faza trzecia mi nie przeszkadza głęboko przeżywac każdego współżycia... :)

Co do zniecierpliwienia czułymi gestami- nie wiem czemu ale też często mnie to wkurza. A najgorsze że nieraz chcę a nieraz nie- i sama nie wiem kiedy i czemu- a skąd dopiero mój biedny mąż ma to wiedzieć :?
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez abeba » 30 września 2006, o 08:12

a możesz się pochwalić jak to zrobiłaś że Ci myslenie o seksie przez fazę płodną buduje apetyt a nei frustruje że Cię to rozbudza a nie możesz?
I jak godzisz to że z jednej strony mąż Cię zaczepia i to są "zaloty" a z drugiej że gesty czułości też Cię często denerwują. bo nie zrozumiałam.
I skąd bierzesz pomysły jak myślisz o seksie? :D bo u mnie niestety pustka. Nawet jak czegoś poszukam, kamasutra czy coś, to od razu widzę że dla nas to niewykonalne, albo że będzie bolało.

Gratuluję zę jest fajnie.
u nas póki co zaczęła się III faza. Tymczasem ja musże napisać pracę na studia w 1 dzień, mąż ma atak kamieni nerkowych i zjazd na studiach zaocznych. Wymarzone warunki, co? zero podniecenia, oboje niewyspani, nawet nie próbujemy...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 30 września 2006, o 09:36

Abebo, inni mają gorzej, Ty przynajmniej wiesz, że masz III fazę do @ i możesz obojętnie o jakiej porze.
A kobieta po porodzie? Cóż, nigdy nie wiem, kiedy będę mogła, nawet nie można zaplanować seksownej randki, rano i po południu nie można (moje ulubione pory), tylko wieczorem a wieczorem dziecko nie śpi (na palcach jednej ręki można policzyć, kiedy zasnęła przed 0.30) a jeśli się uda, to boli okropniaście (bo blizna po nacięciu) i już sam lęk przed bólem skutecznie odbiera podniecenie w trakcie.
I co z tego, że mam ochotę? Nie mogę jej spełnić :(
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Dona » 30 września 2006, o 09:50

no jak widać nie ma sytuacji dla kazdego idealnej....

jedni chca, a nie mogą, inni moga.. a nie chca...
fiammo, oj jak ja Cie rozumiem.. ale ja bedac w takim czasie po porodzie, co Ty, nawet nie w glowie mi byl seks.. a ja bylam po cc

nie wiem czy cie pociesze....

W naszym przypadku/ z malym dzieckiem/ tylko noc wchodzi w gre jesli chodzi o wspolzycie. , a jak czlowiek zmęczony..
rano- synek zawsze budzi sie przed nami...


popieram to co napisala Bratka.. ja tak niedawno ratowałam nasz współzycie...

Teraz po prostu pielęgnuję w sobie pragnienie spotkania intymnego z mężem cały czas- również w fazie płodnej


tyle ze jak po porodzie tak masz pomieszane cykle, ze prawie caly czas masz faze plodna- z wyjatkiem @, choc nawet w pierwszych 3 cyklach po porodzie to nawet czas @ jest płodny)

To mozna sie niesle nafrustrowac tak chciec czegos, co niewiadomo kiedy sie spelni......

No i te pragnienia z czasem słabną
Nie wiem co dalej robic...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Coya » 30 września 2006, o 13:29

w pierwszych 3 cyklach po porodzie to nawet czas @ jest płodny

:?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:

jakim cudem w czasie @ można być płodnym :?: :?: :?:

z tego, co wiem, to po prostu niemożliwe, chyba, ze coś źle wiem... o co dokładnie chodzi :?:
Czy to na pewno @ a nie jakies inne krwawienie :?:
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Betsabe » 30 września 2006, o 13:52

No mozna byc plodnym w czasie @, a jakze...

Przeciez owulacje mozesz miec wczesniej, zwlaszcza, ze po porodze pierwsze cykle moga byc nieobliczalne...
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 30 września 2006, o 14:19

Ciesz sie z tego co masz, zawsze może być gorzej, bo mozna mieć białaczkę, HIV albo umierać z głodu w Afryce.
Bosche, jak ja uwielbiam takei pocieszanie.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Dona » 30 września 2006, o 14:52

Coya-chyba cos źle wiesz:lol:

na ten temat była mowa w wątku

http://www.npr.pl/forum/viewtopic.php?t=2383

w 3 pierwszych cyklach nie ma niepłodności przedowulacyjnej


czyli @ która ma miejsce w czasie 1 fazy jest wtedy okresem płodności...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Coya » 30 września 2006, o 16:56

czyli @ która ma miejsce w czasie 1 fazy jest wtedy okresem płodności...


no tak.... nie skojarzyłam... :oops:
reguł poporodowych nie znam dokładnie, przyjdzie i na to czas :wink:
Coya
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 249
Dołączył(a): 15 maja 2006, o 21:45
Lokalizacja: Kraków

Postprzez oliwka_a » 30 września 2006, o 16:58

Ciesz sie z tego co masz, zawsze może być gorzej, bo mozna mieć białaczkę, HIV albo umierać z głodu w Afryce.
Bosche, jak ja uwielbiam takei pocieszanie.


abebo kochana, przepraszam, ze tak napiszę, ale taką marudę jak ty naprawdę chyba ciężko pocieszyć:)

widzę że tu niektóre dziewczyny żyją twoimi problemami i naprawdę z różnych stron próbują cię jakos pocieszyć, pomóc, a ty za każdym razem jakby próbujesz udowodnić ze tobie jest naprawdę tak ciężko jak nikomu innemu na świecie.

mam nadzieję ze w domu tak mężowi nie gderasz jak na forum:) mój mężus by tego nie znióśł:)

to co napisałam wyzej bierz na pół-zartem :lol:

a tak na serio to czasem naprawde proste zauważenie tego dobrego co się ma jest najprostszym rozwiazaniem:)

pozdrawiam serdecznie i życzę wiecej optymizmu:)
oliwka_a
Przygodny gość
 
Posty: 19
Dołączył(a): 1 października 2005, o 15:13
Lokalizacja: Zambrów

Postprzez abeba » 30 września 2006, o 17:17

oliwka_a napisał(a): a ty za każdym razem jakby próbujesz udowodnić ze tobie jest naprawdę tak ciężko jak nikomu innemu na świecie.

nie że jest mi najgorzej w świecie tylko że MI jest bardzo źle z tym co mam.
To jak mają inni i czy im w tym wspołczuję nie ma nic do rzeczy.
Choćby w tym wątku zaznaczałam, że kolejne osoby z podobnymi problemami wcale mnie nie cieszą. Nie próbuję też na siłe dowieść że mam gorzej od nich. Mnóstwo ludzi obiektywnie ma gorzej niż ja, ale sie cieszą z życia. Można też mieć sto razy mniejsze problemy niż ja i czuć sie gorzej, podejrzewam. Ale pozwólmy innym mierzyć ICH problemy na ICH siły, ok?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Bratka » 30 września 2006, o 20:57

abeba napisał(a):a możesz się pochwalić jak to zrobiłaś że Ci myslenie o seksie przez fazę płodną buduje apetyt a nei frustruje że Cię to rozbudza a nie możesz?

Tak samo jak myślę i marzę o dziecku i pomimo że nie mogę miec go teraz, od razu to mnie to nie frustruje... a tylko zwiększa moją wrażliwość w tej dziedzinie

Co do tych zalotów. Nie wiem od czego to zależy ale nieraz wkurza mnie gdy mąż zaczepia mnie w fazie płodnej i miewam odruch że po co skoro nie można, lepiej niech sie zajmie czymś pożyteczniejszym :wink: ale gdy pomyślę to mnie cieszą te gesty bo świadcza one że jestem dla męża atrakcyjna i ta świadomość procentuje w fazie "można"

abeba napisał(a):I skąd bierzesz pomysły jak myślisz o seksie? :D bo u mnie niestety pustka. Nawet jak czegoś poszukam, kamasutra czy coś, to od razu widzę że dla nas to niewykonalne, albo że będzie bolało.


Nie wiem :? Gdy ja myślę o seksie to skupiam sie na mężu- pragnę by przeżywał nasze współżycie w pełni- by czerpał z niego radość a nie tylko przyjemność. i kombinuję :) nie myśle czy się uda, czy zaboli- zobaczymy- jak sie nie uda to same próby tez bywają fajne, a jak zaboli, to stwierdzamy że może za wcześnie na to. miałam też przypadek gdy moje pomysły musiały pozostać w głowie, bo były zbyt śmiałe jak na mnie :oops: Speszyłam sie i nic z tego nie wyszło. NPrzecież to nie egzamin że jak coś nie pójdzie wg scenariusza to świat sie zawali. I szczerze mówiąc gdy tak pragnę dać mężowi coś pięknego i przyjemnego i widzę że faktycznie jest szczęśliwy, to sama też mam więcej satysfakcji z seksu a co za tym idzie i ochoty na kolejne razy...

Adebo, nam też się przytrafiła III faza w kiepskim czasie- ale jakoś gdy sie kładliśmy i przytuliliśmy z pragnieniem szybkiego snu, to się okazywało ze jednak "to" jest nam w głowie :) Bywa różnie- nie przesądzaj- bądź otwarta na gesty męża na poruszenia Twojego ciała. Nawet jak sie Wasze pragnienia nie spotkają, to co? Nie ucieszy Cię że mąż Cię pragnie? Albo że nie jest Ci obojętny ten mężczyzna leżący obok? Może mąż tak samo to odbierze? przecież to też bywa miłym doświadczeniem
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez abeba » 1 października 2006, o 10:24

ad 1, dzięki
ad 2. no widzisz, dla mnie jak zaboli albo nie wyjdzie to już jest tak ta mała "porażka" i już mi podniecenie spada, ochota odchodzi.... "speszam sie" dość skutecznie. I za chiny nie potrafię nic wykombinować. znam tylko jedno co go wyjątkowo cieszy...
Jak miałam ochotę o nie przeszkadzał fakt że mąż wracał z pracy o 1. nocy. ale jak nie mam to co mi po tym że jest w domu i czeka.
Piszesz że takie zaloty, jak nawet nie można są miłym dowodem wlasnej atrakcyjności, zainteresowania partnera.... a we mnie wywołują poczucie winy że nie mogę odpowedzieć. A jesli to ja jestem tym zalecajęcym sie na próżno? płakanie w poduszkę gotowe... więc takie rozminięcie oczekiwań to dla mnie od razu powód do dramatu.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 2 października 2006, o 13:24

Ciesz sie miłoscią, BYCIEM ukochanego człowieka, każdym jego gestem, wtedy i w sferze fizycznej bliskosci będize łatwiej.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez micelka » 2 października 2006, o 19:25

Bratka, jestem 3 miesiące po ślubie i mam takie same odczucia jak Ty. A jutro zacznie się III faza i na samą myśl o tym, robi mi się weselej i już o tym myślę. :)
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez Dona » 2 października 2006, o 22:57

jak to fajnie musi byc wiedziec ze sie ma 3 faze
w takim przypadku to nawet NPR moze cieszyc...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez agulla » 6 października 2006, o 01:15

rety przebrnęłam przez cały wątek ;) jestem z siebie dumna
dziewczyny jesteście wielkie, to co piszecie o swojej seksualności wydaje się być nieprawdopodbne, że można tak wiele napisać dla innych ku nauce
ponieważ jednak jest to już strasznie długaśny wątek to pozwólcie, że go zamknę, otwórzcie sobie kolejny ale nie kłóćcie sie tylko i o więcej optymizmu proszę
agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości

cron