Teraz jest 4 maja 2024, o 13:34 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
Już raz to deklarowałaś.
Twój wybór, tylko dlaczego krytykujesz coś, czego nie znasz i nie chcesz znać?
justi85 ,nie rozumiem dlaczego skoro nie jestes katoliczką-przychodzisz na katolickie forum i krytykujesz katolickie zasady???
Najpierw Jesus Chrystus załozył Kosciół ,potem po kolei się odłączały schizmy:protestanci,anglikanie,prawosławni.Odrzucali co niewygodne i tworzyli nowe odłamy
Tato napisał
ponownie stawiasz znak równości pomiedzy aktem małżenskim a zaspokojeniem popędu - zupełnie tak jakbyś nigdy nie miala okazji uczestniczyć w tym wspanialym akcie
ale moze w twoim związku rzeczywiscie tak to tylko wygląda jako zaspokojenie popędu i bardziej skupiacie sie na okazywaniu milosci na inne sposoby - chociaz przyznaję że nie spotkałem się jeszcze z takim podejściem
mam wrażenie że popadasz z jednej skrajności w druga
Jestem młodą mężatką. Dla nas współżycie jest jedną z form wyrażania miłości, jednym z wielu sposobów na nasze spotkanie, ktore cementuje naszą jedność, pozwala nam na odkrywanie naszych zakamarków, naszych głębi...
Ale gdy ja mam już dość i kłóce sie z Panem Bogiem na modlitwie (kłótnia z Bogiem - też modlitwa! Wink), dlaczego mam tak długie cykle, mój mąż z czułościa zagląda mi w oczy i mówi: spokojnie kochanie, ja cię i tak kocham , spokojnie, czekaliśmy 4 lata w czystości na ten czas, damy radę i teraz. Powiem, że jest to dla mnie wielki dowód miłości, że mój mąż kocha mnie, a nie tylko moje cialo.. A wiem, że go sporo kosztuje to "wyrzeczenie", bo oboje jesteśmy bardzo wrażliwi i bardzo siebie pragniemy. A w tych dniach szczególnie okazuje mi duzo, dużo czułości, cały ocean, czuję się taka "zaopiekowana".... Moglabym się przytulać i przytulać do niego bez konca.
(...)
Rzeczywiście, w drugiej polowie cyklu czasami (nie zawsze na szczęście!) odczuwam mniejszą ochote na współżycie. Ale mój mąż traktuje to jako wyzwanie i wymysla przerózne "wędrówki po gorach i dolinach" mojego ciala, zeby mnie roznamietnić. I udaje mu sie . Chyba naczytał się Pieśni nad pieśniami . Taka nasza modlitwa naszymi ciałami...Nic więcej nie powiem .
Cos mi się tu justi u ciebie nie zgadza. Ja wstukałem "zielonoświątkowcy" w google, kliknąłem pierwszy link i wyszło na to, że to nie jest nurt protestancki! To jak to w końcu jest, bo deklarowałaś się zielonoświątkowcem i protestantką naraz ????
istnieją dwa światy(...)drugi rzeczywisty w którym masowo stosuje się antykoncepcję a który żadnym jakimś wielkim piekłem nie jest a wręcz przeciwnie - powołań czy wiernych w kościołach zazdroszczą nam wszystkie kraje Europy
milgosiu czy ty na prawdę uważasz ze człowiek jest w stanie ograniczyć wolność Pana Boga ?
ja:
Gdyby mówić o szeroko otwartej bramie, to przecież nie byłoby sensu mówić o rozumie, a już na pewno nie o wolności, bylibyśmy jak koty, które mają tylko instynkt i są że tak powiem, zaprogramowane przez Pana Boga i jak przychodzi marzec, to nie ma siły, kot szuka kotki ... Wink, no bo koci ród nie może wyginąć Wink. Czowiek nie ma instynktu, choć ma popęd płciowy, ale ma tez rozum i wolną wolę.
tato:
Nie rozumiem dlaczego do wspaniałego aktu jakim jest zjednoczenie małżonków podchodzisz w tak bezduszny i naukowy sposob traktując go tylko i wyłącznie jako zaspokojenie naszych biologicznych potrzeb.
Przecież wspołżycie to wyraz miłości kochających się ludzi i porównywanie go do instynktownej kopulacji zwierząt jest nie na miejscu.
ja:
Antykoncepcja kształtuje postawę, w której TO CZŁOWIEK, NIE BÓG CHCE OD POCZĄTKU DO KOŃCA DECYDOWAĆ O TYM, KIEDY KTOŚ TAM MA SIĘ URODZIĆ A RACZEJ NIE URODZIĆ. Zwyczajnie stawia się na miejscu Stwórcy w tym przypadku.
Tato:O ile dobrze znam naukę Kościoła to małżonkowie mają prawo do tego aby unikać poczęcia dziecka i mają prawdo do tego aby planować kiedy dziecko ma się począc a kiedy nie.
Wiec to o czym piszesz że to człowiek chce decydować kiedy ma się urodzić dziecko jest jak najbardziej w porzadku - chociaz powinnismy mówić tutaj raczej o poczęciu tak dla ścisłości.
Ja: Zacznę od tego, że pytanie jest trochę przewrotnie postawione. Ja jestem przeciwna antykoncepcji i uważam, że ktoś, kto ją stosuje, robi źle, bez względu na religię, jaką wyznaje, czy to będzie prostestant, czy katolik, czy ktoś wyznania abu-zabi-nandu .
Tato: ale tu chodzi o co innego
to nie jest kwestia tego ze ty osobiscie uważasz że to jest złe tylko o to że oceniasz innych ludzi na podstawie tego że stosują antykoncepcję !
Napisałaś że antykoncepcja sprzeciwia się miłosći i prowadzi do egoizmu.
Ja rozumiem że tobie antykoncepcja nieodpowiada i nie chcesz jej stosować ale dlaczego uważasz że inni ludzie stosujący ją w zgodzie ze swoim sumieniem są złymi egoistycznymi ludźmi ?
ja:
A moje pytanie do ciebie tato: jak kościół protestancki uzasadnia dopuszczalność metod antyk? Ja o tym nie słyszałam, ale skoro ty tak, to może wyjaśnisz?
tato milgosiu - antykoncepcji nie trzeba jakos specjalnie dopuszczać -wystarczy jej nie zakazywać - swoja drogą zaskoczyło mnie to że przy tak dużej wiedzy na temat etyki seksualnej w religii katolickiej nie orientujesz sie w tak podstawowej różnicy pomiedzy religiami protestanckimi i katolicką
mam wrazenie ze swoim dobrym znajomym nie powiedzialasbys jednak wszystkiego co myslisz o osobach stosujacych antykoncepcję
Zakaz antykoncepcji wywodzi się ponoć z prawa naturalnego
mumba napisał(a):Jak to się ma do twojej wypowiedzi? Kto tu jest bezduszny? I kto popada w skrajność? Raczej nie milgosia .... Poza tym zwracam ci uwagę, że twoja aluzja w powyższym pytaniu jest całkowicie nie na miejscu i świadczy tylko o twojej niedelikatności. Wybacz, ale raczej to mało dżentelneński sposób traktowania kobiety.
milgosia napisał(a):Wiesz, pierwszy raz słyszę, żeby antykoncepcja pomagała w powołaniu do życia zakonnego ....
Wydaje mi się, że jest raczej przeszkodą, bo przecież to wlaśnie na zachodzie stosuje się ją na skalę nieporównywalnie większą niż w Polsce, więc gdyby było tak jak piszesz, to roiło by się tam od klasztorów tętniących życiem ..., a także wiernych :D:D. No chbya, że ktoś w seminarium pisze pracę na ten temat, wtedy rozumiem wzrost powołania .
milgosia napisał(a): Przy okazji: odsetek rozwodów wśród małżeństw stosujących antyki jest zdecydowanie większy, niż wśród stosujących npr... , a już na zachodzie to w ogóle.
milgosia napisał(a): Uważam, że nie mamy się czym chwalić jako katolicy tymi 95%, bo tylko pusta liczba, do której zaliczają się np taki pan, który podjeżdża samochodem pod kościół w niedzielę, odkręca okno, słucha mszy, zakręca okno, odjeżdża.... (autentyczny przypadek!). Zachód naprawdę nie ma nam czego zazdrościć, chyba, że tej garstki ludzi, którzy naprawdę żyją swoją wiarą na co dzień. W wierze nie liczy się ilość, tylko jakość.
milgosia napisał(a):Różnica jest w tym wyrażeniu: od początku do końca. Nie chodzi o to, że człowiek nie może decydować o liczbie dzieci, może, tylko, że chce cały zakres decyzyjności w tej sprawie zagarnąć dla siebie! W tym sensie stawia się na miejscu Stwórcy, mam nadzieję, że widać tę subtelność.
DO LUDZI NAUKI
24. Pragniemy teraz zwrócić się ze słowami zachęty do ludzi nauki, którzy "wiele mogą oddać usług dobru małżeństwa i rodziny oraz spokojowi sumień, jeśli przez wspólny wkład swych badań będą się gorliwie starać wszechstronnie wyjaśnić różne warunki sprzyjające właściwemu regulowaniu ludzkiej rozrodczości"(28). Przede wszystkim tego należy pragnąć, aby - zgodnie z życzeniem wyrażonym już przez Piusa XII - medycyna zdołała wypracować wystarczająco pewną metodę poprawnej moralnie regulacji poczęć, opartej na uwzględnianiu naturalnego rytmu płodności (29).
milgosia napisał(a):Taką postawę kształtuje antykoncepcja (kiedy począć, albo raczej NIE POCZĄĆ, nie mówiąc już o środkach wczesnoporonnych, które już zahaczają o kwestię narodzin). A to, że 1 % zostawia, to wynika zwyczajnie z niedoskonałości ludzkiej, podejrzewam, że gdyby istniała metoda antyk stuprocentowo pewna, a w miarę wygodna (nie tak inwazyjna jak całkowite wycięcie narządów rodnych), to cieszyłaby się dużym powodzeniem.
"Jest prawdą, że w obydwu wypadkach małżonkowie przy obopólnej i wyraźnej zgodzie chcą dla słusznych powodów uniknąć przekazywania życia i chcą mieć pewność, że dziecko nie zostanie poczęte."
milgosia napisał(a):
Ja nie oceniam ludzi, tylko ich postępowanie, a to zasadnicza różnica. Czym innym jest powiedzenie, że ktoś jest złym człowiekiem, a czym innym, że źle postępuje.
A dlaczego uważam stosowanie antykoncepcji za zło, już wyjaśniałam. A to, że ktoś w sumieniu zgadza się na coś podobnego, to już sprawa jego sumienia, nie ja je będę osądzać, tylko Ktoś inny.
milgosia napisał(a):Znam argumenty KK przeciwko antyk i mnie one przekonują, dlatego je przedstawiałam. Natomiast Ty powołujesz się na kościół protestancki, ale nie bardzo widzę, abyś uzasadniał jego stanowisko. Moim zdanim warto wiedzieć, DLACZEGO CZEGOŚ SIĘ NIE ZAKAZUJE, nie tylko "bo tak i już" zwłaszcza, jeśli jest to argument w dyskusji takiej jak ta.
milgosia napisał(a):Znam podstawowe różnice między protestantyzmem a katolicyzmem, ale specjalistką nie jestem, tej kwestii nie studiowałam , dlatego ponawiam pytanie: jak kościół protestancki uzasadnia dopuszczalność metod antyk?
Chyba, że ktoś inny się wypowie.
milgosia napisał(a):Nie, zakaz antykoncepcji (w KK, podkreślam!) wywodzi się z wiary w to, że życie jest święte a Jego jedynym Panem jest Bóg. Jak widzisz, jest to przekonanie religijne i wynikające z niego prawo moralne, nie prawo naturalne .
Surowość wyrażona w zakazie stosowania antykoncepcji ma na celu uchronienie małżonków przed cierpieniem, które może pojawić się w ich związku, gdy któraś ze stron straci zdolność panowania nad swoją seksualnością.
essex napisał(a):Takie osoby jak Anna Maria,które sugerują,ze kiedyś Kosciół doposci antykoncepcję a takze,jesli to prawda,ze protestanci popierają antykoncepcję-to straszne.Przeciez dzisiaj nowoczesne pigułki mają obok antykoncepcyjnego działanie wczesnoporonne.
justi85 napisał(a):Twój wybór, tylko dlaczego krytykujesz coś, czego nie znasz i nie chcesz znać?
Jak mogę nie znać? To że czegoś tam nie przeczytałam nie znaczy, że nie znam tego, co jest tam opisane.
justi85 napisał(a):Jeśli zaś chodzi o kwestię źródeł objawienia, to jeśli chcesz wiedzieć
A co wskazywało, że chcę coś na ten temat wiedzieć?
justi85 napisał(a): Przecież byłam katoliczką. Znam w praktyce co to jest tradycja, jej pojęcie było mi wpajane i znam jej wpływ na człowieka.
justi85 napisał(a): A gdzie tu jest napisane, że to jest forum katolickie?
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości