Nam za parę dni "stuknie" druga rocznica ślubu
,na razie skutecznie odkładamy poczęcie wg Kippleyów,a co do tego jak znosimy wstrzemięźliwość-to różnie. Jak wypada mi normalny ok.30-dniowy cykl to naprawdę bez większych problemów,ale przy 40 czy 50 dniowych jest ciężko,szczególnie jeśli jakiś bezowulacyjny się trafi,tak jak ostatnio
Jeśli chodzi o fazy,to ja przypominam sobie jedną na samym początku-lęku, niepewności i braku zaufania do samych siebie i metody. Ale to minęło po kilku cyklach bez ciąży.