Teraz jest 4 maja 2024, o 16:58 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Plemniki a okres płodnosci

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez Betsabe » 16 października 2006, o 18:58

Ogg napisał(a): koleżanka, która byla pewna że nie wspólżyla w I fazie, która wyliczyla sobie owulację wg metod i zaszla w ciążę dokladnie przed spodziewaną miesiączką. Miala owszem lekkie objawy ale skladala to na karb zbliżającej się miesiączki i byla pewna że poprawnie wyznaczyla owulację. Wspólzycie w tym cyklu mialo miejsce tylko wtedy. Oczywiście powiedziano jej, że źle sobie coś obserwowala kiedy przedstawila wykres.


Jakie miala "lekkie objawy"?? Co mialas na mysli, to pisząc?

Czy mozesz za zgoda kolezanki przedstawic ten wykres?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Martelka » 18 października 2006, o 00:48

Honorato dzieki za odpowiedz :) Myslę, ze to żeczywiscie musi byc spowodowane jeszce końcóweczką okresu. Amazonko a z tym balansowaniem, to moze i racja, ale jakos i tak mnie kusi pierwsza faza choc co jakis czas. :wink:

Kajanno fajnie, ze podalas te wszystkie wiadomosci. Warto miec takei info ze sprawdzonych zrodel. Szkoda, ze kazda z nas nie wie ile zyja plemniki jej wlasnego meza :wink:
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez kajanna » 18 października 2006, o 10:06

Martelka napisał(a):Szkoda, ze kazda z nas nie wie ile zyja plemniki jej wlasnego meza :wink:


No to by była kluczowa informacja. :D
Chociaż pewnie rodzice dzieciaczków z I fazy mogą to sobie wyliczyć...
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Kręciołek » 18 października 2006, o 11:42

kajanna napisał(a):
Martelka napisał(a):Szkoda, ze kazda z nas nie wie ile zyja plemniki jej wlasnego meza :wink:


No to by była kluczowa informacja. :D
Chociaż pewnie rodzice dzieciaczków z I fazy mogą to sobie wyliczyć...


No ja akurat wiem :wink:
Tzn. wiem, że po 14 godzinach od współżycia były jeszcze żywe. A wiem to z testu postkoloitalnego (na wrogość śluzu). I powiem Wam też coś co Was pocieszy ( a mnie niestety nie), że tak naprawdę bardzo rzadko się zdarza, zeby plemniki żyły dłużej niż własnie kilkanaście- kilkadziesiąt godzin i to tylko w dobrych warunkach. Owszem, zdarza się, ze przezywają dłużej ale naprawdę nieliczne i generalnie jest tak, że w pochwie przezywa ich najwięcej, w szyjce już duuużo mniej a im głębiej tym gorzej :wink:
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Martelka » 18 października 2006, o 21:13

Kręciołku no zawsze to jakas nadzieja dla nieplanujacych narazie, ze te plemniki w pierwszej fazie nie sa az tak wybitnymi jednostkami :wink:

Tobie życze owocnych starań z całego serca :) :) :P
Martelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 274
Dołączył(a): 25 lutego 2004, o 14:30
Lokalizacja: k/Krakowa- Wielka Brytania

Postprzez Kręciołek » 19 października 2006, o 08:59

:D
Dzięki!
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fresita » 19 października 2006, o 21:02

no wlasnie my mamy coreczke z 1 fazy, wiec ja tez podejrzewam, ze nasza armia jest wyjatkowo mocna :twisted:
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 19 października 2006, o 21:12

twój mąż fresita najwyraźniej jest tą "wybitną jedostką" o której pisze Martelka :lol: ... zresztą mojemu też nie mogę zarzucić braku zywotności :wink:

więcej tu jest takich którzy mają dzieci z 1 fazy??? chętnie skonfrontuję życie ze statystyką :roll: ...
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez fiamma75 » 21 października 2006, o 16:28

Martelka napisał(a):. Szkoda, ze kazda z nas nie wie ile zyja plemniki jej wlasnego meza :wink:


Wiem :D Żyły jeszcze po 48 godz. w warunkach laboratoryjnych (czyli trudniejszych od naturalnych) :D
Znam osobiście kilka przypadków dzieciaczków z I fazy. Czyli wniosek - uważać na MCGyverów :wink:
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Ogg » 25 października 2006, o 09:06

Betsabe, lekkie objawy czyli mokro, ale zawsze miewala tak przed miesiączką. Poza tym niestety miala jakiś czas podwyższoną temperaturę bo byla podziębiona. Ale ponieważ byla pewna, że miala owulację wcześniej się nie przejęla specjalnie. Nie mogę przedstawić jej wykresu. Jak to sobie wyobrażasz, że pójdę i powiem: daj mi swoje wykresy bo zamierzam je umieścić w internecie zeby inni mogli się nad nimi popastwić tak jak to zrobil Twoj mąż i pani od NPR? Zresztą tym bardziej, że cala historia źle się skończyla.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 25 października 2006, o 10:35

I co, Ogg, nadal utrzymujesz, że koleżanka miała wielokrtoną owulację? :lol: Bo do mojego postu jak na razie nie raczyłaś się odnieść...
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 25 października 2006, o 11:06

Nie ja tylko koleżanka. I nie wielokrotną ale dwukrotną. I do którego sie nie odnioslam Twojego postu? Wybacz nie czytam wszystkich, bo wpadam tu od czasu do czasu. Zresztą czy muszę sie do wszystkiego odnosić? Piszę o swoich wątpliwościach a nie pewnościach. Nie zamierzam tutaj czegoś udowadniać i nawracać wszystkich na moje.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Edwarda » 25 października 2006, o 11:15

Ogg napisał(a):Nie ja tylko koleżanka. I nie wielokrotną ale dwukrotną.


??? :shock: :shock: :shock: Bo była przeziębiona, temperatura się podwyższyła i "wyliczyła" że wtedy była owulacja numer jeden. :shock: :shock: :shock:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez kajanna » 25 października 2006, o 11:20

Ogg napisał(a):Nie ja tylko koleżanka. I nie wielokrotną ale dwukrotną. I do którego sie nie odnioslam Twojego postu? Wybacz nie czytam wszystkich, bo wpadam tu od czasu do czasu. Zresztą czy muszę sie do wszystkiego odnosić?

No coż, jeżeli ktoś wysuwa dość kontrowersyjną tezę, podaje dokładne namiary na artykuły z gazet na jej poparcie, linki omawiajace zagadnienie, a potem nie czyta odpowiedzi innych uczestników dyskusji, to jest to cokolwiek dziwne. Chyba kultura dyskusji wymaga, żeby jednak przyznać, że się nie miało racji. No chyba że mojego postu nie zauważyłaś. Co też jest dość dziwne, skoto post Betsabe dokładnie pod moim przeczytałaś - widać po moim wzrok Ci się jakoś prześliznął. :lol:
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 25 października 2006, o 12:04

Edward, podziębiona byla przy drugiej owulacji czyli wtedy kiedy się jej wydawalo, że jest przed miesiączką.
Kajanno, przeczytalam Twoj tekst i specjalnie się postanowilam nie odnieść. Ty sie nie odnioslaś do moich tylko podalaś namiary na strony nprowe, a nie uważam, by nprowcy byli chętni do przyjmowania tychże badań ale poneiważ to jest strona npr-u to boję się wyrażać krytyczne zdanie żeby nie dostać bana. Aha, odróżniam metodę rytmu - metody termiczno-objawowe też są w sumie na niej oparte. Nie masz rytmu - to jak możesz sobie go dzielić na fazy :lol:
Zobacz ile osób tutaj ma problem z ustaleniem czy byla owulacja czy nie. Najmądrzejsze są jak już caly ów rytm się zacznie od początku. Dobrze, jak ktoś ryzykuje tylko ciążę i nie ma powiedzmy przeciwskazań zdrowotnych. Gorzej jak kobieta nie powinna zachodzić w ciążę. Wtedy to ryzyko staje się już nieprzyjemne. I jeszcze jedno. Producenci tabletek piszą, że jest - przy calkiem prawidlowym stosowaniu - ryzyko zajścia w ciążę do 1 ciązy na 100 przypadków. Nprowcy twierdzą, ze metoda jest niezawodna. Jak zawiodla to znaczy że to czlowiek źle cos zinterpretowal albo "nie wytrzymal" i zaryzykowal. Jak mówię, nie mam nic przeciwko wpadkom, pod warunkiem, że ciąża to nie zagrozenie życia i zdrowia matki albo dziecka.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez Kręciołek » 25 października 2006, o 12:09

Co do dwukrotnej owulacji: nawet expert na "Bocianie" pisał, że czegoś takiego nie ma.
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kajanna » 25 października 2006, o 12:21

Wybacz Ogg, ale albo idziesz w zaparte, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Założę jednak dobrą wolę z Twojej strony i wkleję jeszcze raz fragment mojego posta z pon X 16, 2006 4:45 pm, który przecież był właśnie odniesieniem do wklejonych przez ciebie linków. Gdzie ty tam znalazłaś jakieś odniesienia do stron npr-owych? :shock:
Może przekona cię więc wypowiedź współautorki badania, na które powoływał sie Newsweek, rozpowszechniajac sensacyjny, acz nieprawdziwy mit o wielokrotnej owulacji.Angela Baerwald:

"The primary finding of our study was that women exhibit waves of follicular development during the menstrual cycle. Only the final wave of the cycle was ovulatory. All preceding waves were anovulatory. Unfortunately, there were a few reporters that could not differentiate between follicular development and ovulation. They took it upon themselves to state that women ovulated more than once a month which was not what we found. As one reporter often feeds off of another, there were a significant number of media reports that focused on multiple ovulations. We sincerely apologize for the confusion."

Czyli dokładnie to, o czym pisał Rafał Mikołajczyk.
A to streszczenie wyników badania:
http://www.biolreprod.org/cgi/content/a ... /69/3/1023
Ani słowa o wielokrotnej owulacji. Wyłącznie o falach aktywności jajników - przy czym u wszystkich kobiet tylko ostatnia fala była owulacyjna.
Cała afera wzięła się z błędnego zreferowania odkryć w prasie niefachowej, której też, niestety, padłaś ofiarą.

Przepraszam, co miałam komentować w notkach, które zalinkowałaś?
Chyba wypowiedź współautorki badania jest wystarczającym komentarzem.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Edwarda » 25 października 2006, o 12:31

Ogg napisał(a):Edward, podziębiona byla przy drugiej owulacji czyli wtedy kiedy się jej wydawalo, że jest przed miesiączką.


No właśnie wydawało jej się :!: . Ogg zrozum wreszcie proszę że nie można sobie "wyliczyć" owulacji. Najpewniej skok temperatury który miała i przyjęła go za wyznacznik przebytej owulacji był z tego przeziębienia... albo miała niewyraźny objaw śluzu (ze względu na przyjmowane leki lub chorobę)

A co do karty to naprawdę trudno bez niej dyskutować.
Moim zdaniem skoro tyle szczegółów znasz od tej koleżanki to nie powinno być problemu żeby chociaż zobaczyć tę kartę... Nie wiem powiedzieć, że teraz skoro przygotowujesz się do małżeństwa chciałabyś dowiedziedzieć się więcej o tym NPR i jak to było z tym poczęciem.

Kręciołku zdaje się, że ekspert na Bocianie nie zna całej prawdy :wink:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez sagitta » 25 października 2006, o 12:36

Ogg napisał(a): Producenci tabletek piszą, że jest - przy calkiem prawidlowym stosowaniu - ryzyko zajścia w ciążę do 1 ciązy na 100 przypadków. Nprowcy twierdzą, ze metoda jest niezawodna. Jak zawiodla to znaczy że to czlowiek źle cos zinterpretowal albo "nie wytrzymal" i zaryzykowal.

A gdzie npr-owcy coś takiego twierdzą? To po co są wyliczone indeksy Pearla dla fazy I i to w zalezności od sposobu jej wyznaczania? Wiele osób, nawet tu - na forum, pisało o względności niepłodności przedowulacyjnej, nie mówiąc już o powaznych opracowaniach na temat npr, gdzie wyraźnie zaznacza się, że osoby, które mają bardzo poważne przeciwskazania do zajścia w ciążę powinny się ograniczyć do fazy III (niepłodności poowulacyjnej, która jest w 100% bezpieczna).
sagitta
Domownik
 
Posty: 339
Dołączył(a): 22 sierpnia 2005, o 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kajanna » 25 października 2006, o 12:48

Ogg napisał(a): Aha, odróżniam metodę rytmu - metody termiczno-objawowe też są w sumie na niej oparte. Nie masz rytmu - to jak możesz sobie go dzielić na fazy :lol:

A ja właśnie mam wrażenie, że zupełnie nie odróżniasz. Ja nigdzie nie twierdzę, że objawowo-termiczna nie zakłada, że organizm działa według pewnego rytmu. Tylko że ten rytm może ulec zakłóceniu, co metoda t ta pozwala wychwycić, w przeciwieństwie do kalendarzyka.
Ogg napisał(a):Zobacz ile osób tutaj ma problem z ustaleniem czy byla owulacja czy nie. Najmądrzejsze są jak już caly ów rytm się zacznie od początku. Dobrze, jak ktoś ryzykuje tylko ciążę i nie ma powiedzmy przeciwskazań zdrowotnych.

Wydaje mi się, że dyskutowałyśmy o możliwości wielokrotnej owulacji, a nie wadach i zaletach npr-u.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ogg » 25 października 2006, o 12:49

Edward, skoro nie da się wyliczyć sobie owulacji to skąd wiadomo, że zaczęla się już faza III nieplodna?
Zgoda, panie, nie ma wielokrotnej owulacji. Moja koleżanka jest idiotką (i sporo za to zaplacila - bo... dokończę jej historię. Kiedy nie dostala miesiączki zaczęla się ciut niepokoić. Po dwoch tygodniach to juz bardziej. Zrobila sobie test - nie wyszedl. Poszla do lekarza, ten powiedzial, że nie jest pewien. Kazal poczekać i zrobić jeszcze raz. Zrobila po tygodniu - okolo czterech po zajściu w ciąże, wyszedl pozytywny. Mąz powiedzial brzydkie slowa. Oczywiście sytuacja napięta. Potem jakoś to przyjąl ale ona poronila w szóstym tygodniu. Miala mieszane uczucia, bo chociaz na początku byl szok to potem się pogodzila i cieszyla i obwiniala się, ze to dlatego ze nie chciala. Mąz natomiast ewidentnie się ucieszyl, co dalo jej trochę do myślenia. I powiedzial, ze on już jej nie ufa ani metodom i teraz on się zajmuje antykoncepcją. Czyli prezerwatywy. No cóż nie są już malżeństwem.) Więc mam chodzić do niej po wykresy?
A teraz popatrzcie. W Poradniku medycznym jeszcze parę lat temu wydanym przez PZWL bylo napisane, że plemniki żyją do 48 godzin, tak? teraz już na stronach npr sie podaje że nawet do 7 dni. Parę lat a jaka różnica. Przy konieczności unikania poczęcia to duża różnica, co?
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez kajanna » 25 października 2006, o 13:01

Ogg napisał(a):Edward, skoro nie da się wyliczyć sobie owulacji to skąd wiadomo, że zaczęla się już faza III nieplodna?

No wyliczyć może być trudno, można co najwyżej zaobserwować.
Ogg napisał(a): Zgoda, panie, nie ma wielokrotnej owulacji.

Dziękuję, że zdobyłaś się na to, żeby to przyznać.
Ogg napisał(a): Moja koleżanka jest idiotką (i sporo za to zaplacila - bo... dokończę jej historię.

A po co zaraz takie grube słowa - pomylić się ludzka rzecz. Sczególnie jak się wylicza...
Nikt tu nigdzie nie przekonywał, że nauczenie się jest proste - ja uważam, że wcale nie jest i jest dużo sytuacji wątpliwych. Akurat tu się mogę zgodzić.
Ogg napisał(a):A teraz popatrzcie. W Poradniku medycznym jeszcze parę lat temu wydanym przez PZWL bylo napisane, że plemniki żyją do 48 godzin, tak? teraz już na stronach npr sie podaje że nawet do 7 dni. Parę lat a jaka różnica. Przy konieczności unikania poczęcia to duża różnica, co?

Ale nie rozumiem, czego to ma dowodzić? Podałam link z neutralnej światopoglądowo strony, gdzie zostało wytłumaczone, jak długo i w jakich warunkach plemniki żyją - chyba wszystko powinno być już jasne.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Edwarda » 25 października 2006, o 13:57

Ogg napisał(a):Edward, skoro nie da się wyliczyć sobie owulacji to skąd wiadomo, że zaczęla się już faza III nieplodna?


Ano na przykład stąd, że temperatura przez trzy dni jest wyższa od sześciu dni ją poprzedzających (o ile nie jest zakłócona np. chorobą :!: a takie rzeczy notuje się na karcie. Ta temperatura wyższa musi być też po "szczycie śluzu", czyli ostatnim dniu najlepszego dla danej kobiety śluzu płodnego, no i po szyjce też się poznaje (choć to nie jest obowiązkowe :wink: ).
Dlatego zamiast pisać "wyliczyć" można napisać "stwierdzić (na podstawie objawów) że owulacja już się odbyła"

Co do koleżanki to naprawdę bardzo smutna historia. Niestety życie bardzo często w takich sytuacjach podobnie się układa :cry:
Cieszę się, że o tym napisałaś, bo teraz mogę nawiązać do innej kwestii. Widzisz Ogg na innym wątku dyskutowałyśmy o parze, w której mąż odkłada moment poczęcia dziecka. Radząc jej by była uczciwa w stosunku do męża miałam na myśli wiele podobnych sytuacji z życia jak ta Twojej koleżanki. Niestety gdyby postąpiła wbrew niemu mogłoby się to podobnie skończyć jak w przypadku Twoich znajomych :cry: Owszem nikt nie ma gwarancji, że jego małżeństwo przetrwa, ale niestety gdy w grę wchodzą tak ważne decyzje jak dziecko postępowaniem co najmniej nieodpowiedzialnym jest podejmowanie ich wyłącznie przez jedną stronę.
W późniejszych postach okazało się, że ta osoba na szczęście nie postępuje wbrew mężowi.

I bardzo cieszę się Ogg że nadal jesteś z nami, mimo że masz trochę inne poglądy na NPR.
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Ogg » 25 października 2006, o 15:26

Edward, to koleżanka przejrzala na oczy :lol: W sumie stwierdzila, że dobrze że przejrzala ale bylaby zadowolona gdyby miala też dzidziusia. Jesteś jeszcze mloda (i ja też) ale czy nie znasz par, które razem ustalaly wszystko wspólnie (i dzieci też) a i tak ich malżeństwo w końcu okazalo się katastrofą? Pracowalam trochę na praktykach w poradniach psychologicznych (na praktykach i na zleceniach jako przynieś, sprzątnij, pozamiataj) i zdarzalo mi się widzieć malżeństwa w rozsypce, bo żona miala oczekiwanie, że będą wszystko razem uzgadniać (lącznie z tym jaki ma być kolor okladek na ksiażki dla dziecka). tylko ze niektórych mężczyzn to męczy.
Ogg
Bywalec
 
Posty: 193
Dołączył(a): 29 września 2006, o 14:34

Postprzez agulla » 27 października 2006, o 01:01

jeśli ktoś ma coś wiecej w temacie wątku o plemnikach i ich żywotności to proszę bardzo, ale nie dyskutujmy na temat tego jak to jedna pani zaszła w ciażę z drugiej owulacji nie pokazując nam wykresu, bo to niestosowne go od niej wyciągać, nie nie nie proszę bardzo

o plemnikach poproszę, bo to takie miłe żyjątka, no cóż bez nich nie miałabym dzieci ;)
agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości

cron