Teraz jest 24 maja 2024, o 09:15 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
Daria napisał(a): Edzia napisała tekst, który mnie też uraził o tym, że nieplanowanie dzieci to jest takie gorsze od planowania.
abeba napisał(a):BTW- ja się czuję w odwrotnej sytuacji niż opisujesz - pomijając dwa znajome małżeństwa (a ściślej po jednej osobie z każdej z tych par) nikt nie pyta o dzieci. Rodzice czy babcie byliby co najmniej zdziwieni taką decyzją lub tokiem wypadków, babcia i ojciec wręcz załamani (co z moją karierą naukową?!) W pracy wstyd mi o takim pomysle wspomnieć choćby w perspektywie 2 lat, bo jeszce niedawno z szefem obmyślalismy projekt badawczy, którego waznym aspektem byłoby to jak kobietom macierzyństwao opóźnia lub uniemozliwia karierę naukowo-zawodową, co szef okrasił szeregiem przykładów z życia. Na projekt nie dostalismy pieniędzy, co oznacza mniej pracy dla mnie w przyszłym roku i, hihi, mogłoby mnie skłonić do macierzyństwa wlaśnie, gdyby nie owa pogadanka o zgubnych tego skutkach. Odejście koleżanki na urlop przed urodzeniem drugiego synka zostało ogłoszone tak "Kasia wkrótce odchodzi na urlop urodzić kolejne(!) dziecko".
To tak na pociechę Edward, nie wiem w jakim środowisku sie obracasz, ale są też takie, gdzie dotkliwa jest presja w odwrotną stronę niż piszesz.
espree napisał(a): A w pracy też słucham głupich tekstów, że jestem za młoda na ciażę, żebym jeszcze teraz nie zachodziła, że za krótko pracuję, itp.
Edward napisał(a):espree napisał(a): A w pracy też słucham głupich tekstów, że jestem za młoda na ciażę, żebym jeszcze teraz nie zachodziła, że za krótko pracuję, itp.
Nie no, czy to znaczy, że jest gdzieś normalnie..... Espree a to na Ziemi jest, a w Polsce w ogóle
Czemu mi nikt nie mówi, że jestem za młoda
Daria napisał(a): Nie, nie twierdzę, że planowanie jest złe, ale to naprawdę nie my kierujemy tym samym interesem. Nawet najdokładniejsze plany urlopowe może nam zmienić nasz szef, co dopiero z resztą.
Daria napisał(a):A my się tak strasznie do tego planowania przywiązujemy i jesteśmy nieelastyczni. Planujemy piękne i mądre dzieci i że jak będą mialy pól roku to pojedziemy z nimi nad morze a potem jesteśmy strasznie rozczarowani. Uważam, że ludzie którzy zbyt dużą wagę przywiązują do planów są nieszczęśliwi.
Daria napisał(a):A co do wyszumienia - im dlużej żyje nam się zbyt wygodnie tym potem szok zbyt duży. Potem żal za dawnym życiem potrafi skutecznie przyćmić radości obecnego - bardziej monotonnego. Mówię to jako mężatka dwudziestoletnim stażem. I osoba która widziala już wiele rozpadów różnych związków.
espree napisał(a):
Edward, wcale byś nie chciała tego słuchać...
Wiesz, że jak się zastanawiam, to nie przychodzi mi do głowy NIKT, kto by z dobrego serca życzył nam/chciałby, żebyśmy starali się o dziecko?
Mieszkamy w wawie, może to trochę tym da się wytłumaczyć.
Edward napisał(a):Oj to to jest naprawdę przykre
W życiu bym nie pomyślała, że NIKT w dobrego serca nie życzy dziecka. Przykro mi.
A jakie znaczenie ma miejsce zamieszkania? Albo ktoś jest nieprzychylny albo nie....
Daria napisał(a): . A adopcja nie jest taka łatwa jak się wam wydaje. Wiem coś o tym, bo sama jestem adoptowana. Do tego, żeby adoptować trzeba spełniać określone wymagania - głównie psychiczne.
.
Daria napisał(a):Z wiekiem ojca wzrasta też zagrozenie, ze wasze dziecko w wieku dojrzalym może być zagrożone schizofrenią. I zamiast przyjemnej starości na Florydzie będą wizyty w szpitalu psychiatrycznym u wlasnego dziecka.
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość