Teraz jest 24 maja 2024, o 09:15 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Czas na dziecko?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez juka » 22 sierpnia 2006, o 14:56

Daria, tak naprawdę nikt z zewnątrz nie jest w stanie określić, czy powody powstrzymywania się od powołania na świat dziecka, pierwszego czy kolejnych są godziwe... Tylko Bóg zna serce człowieka. też mam czasem ochotę oburzyć się nad cudzym egoizmem/cudzą nieodpowiedzialnością w rodzeniu kolejnych dzieci, ale wiesz, chyba lepiej się powstrzymać. MOJą miarą czworo dzieci to za dużo, MOJą miarą jedno to za mało... na szczęście Bóg nie mierzy twoją ani moją miarą.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez kajanna » 22 sierpnia 2006, o 15:10

Dario, myślę że "dostałaś po łapkach" (może już przejdźmy do jednego wątku, bo się zamieszanie robi) nie tyle za krytykę Edzi, tylko te słowa o planowej gospodarce. Nie wiem, czy przeczytałaś dokładnie cały ten wątek, ale wpisało się tu wiele dziewczyn, które takie pytania drażnią, bo się starają, a nie wychodzi. Im się najzwyczajniej w życiu zrobiło przykro.
Przecież Edzia później napisała, że też się od pewnego czasu starają i takie pytania stały się jeszcze bardziej nieprzyjemne. A słowo mentalność "rodzicielska" było użyte w cudzysłowie.
Myślę, że większość piszących tu dziewczyn naprawdę nie odkłada ciąży, bo chce sobie najpierw dom z basenem wybudować. Myślę, że wiele z nich wynajmują mieszkania, może mają jedną pensję na dwie osoby, moze mieszkają u teściów? Może chcą skońzcyć studia? I odkładanie poczęcia w takiej chwili to egoizm czy odpowiedzialność? To nie są takie proste pytania.
Człowiek w życiu wszystko planuje, studia, pracę, nawet wakacje. Co w tym dziwnego, że taką ważną kwestię jak rodzicielstwo tez chce zaplanować?
Poza tym uważam, że okres wyszumienia się po ślubie jest małżonkom jak najbardziej potrzebny! Jasne, niech nie trwa pięć lat, ale rok, dwa? :)
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Daria » 22 sierpnia 2006, o 16:14

Czlowiek wszystko planuje... Mnie się przypomina w tym momencie pytanie Wolanda do Berlioza o to co planuje robić wieczorem. Nie, nie twierdzę, że planowanie jest złe, ale to naprawdę nie my kierujemy tym samym interesem. Nawet najdokładniejsze plany urlopowe może nam zmienić nasz szef, co dopiero z resztą. A my się tak strasznie do tego planowania przywiązujemy i jesteśmy nieelastyczni. Planujemy piękne i mądre dzieci i że jak będą mialy pól roku to pojedziemy z nimi nad morze a potem jesteśmy strasznie rozczarowani. Uważam, że ludzie którzy zbyt dużą wagę przywiązują do planów są nieszczęśliwi.
A co do wyszumienia - im dlużej żyje nam się zbyt wygodnie tym potem szok zbyt duży. Potem żal za dawnym życiem potrafi skutecznie przyćmić radości obecnego - bardziej monotonnego. Mówię to jako mężatka dwudziestoletnim stażem. I osoba która widziala już wiele rozpadów różnych związków.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez Daria » 22 sierpnia 2006, o 16:19

Do Juki. Masz rację. Tylko żeby się nie okazalo jak w tym dowcipie:
Kiedy masz naprawdę poważny problem?
Kiedy stoisz na sądzie ostatecznym za Matką Teresą i slyszysz jak Bóg mówi do niej:
Moglaś zrobić więcej.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez Amazonka » 22 sierpnia 2006, o 16:21

Sugerujesz, że te związki rozpadły się, ponieważ pary nie potrafiły znieść trudności związanych z wychowywaniem dzieci?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Daria » 22 sierpnia 2006, o 16:36

Nic nie sugeruję. Mówię, ze widzialam osoby rozczarowane tym, że ich związek po latach dziesięciu nie byl tak urozmaicony i ekscytujący jak w czasach kiedy byli mlodzi i skoncentrowani wylącznie na sobie. Co w wielu przypadkach kończylo się rozpadem więzi.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez Edwarda » 22 sierpnia 2006, o 18:45

Daria napisał(a): Edzia napisała tekst, który mnie też uraził o tym, że nieplanowanie dzieci to jest takie gorsze od planowania.


Przyznam, że jakiś już czas zastanawiałam się nad tym, za co Daria dostała "po łapkach" w którym rzekomo zdaniu stwierdziłam że nieplanowanie jest gorsze od planowania, bo słowa "gorszy" z całą pewnością nie użyłam.. :shock: :shock: :shock: I to jest wielka NADINTERPRETACJA!
Przeczytałam wątek jeszcze raz Dariu czy chodzi czy o moje sformułowanie, że "niektórzy nie umieją mądrze rozporządzać swoją płodnością" :?:

Bo wybacz mi, ale mam takie przykłady nawet we własnej rodzinie. Nie twierdzę, że ktoś jest "gorszy" tylko, że postąpił niezbyt rozsądnie, a to są dwie różne sprawy :!: . Bo jak nazwać konkretną sytuację kogoś z mojej rodziny, kto brał niedawno ślub z dziewczyną poznaną PÓŁ ROKU WCZEŚNIEJ, w ciążę zaszła po trzech miesiącach znajomości i jest w trakcie liceum.... A wczoraj mój mąż miał okazję spotkać się w pracy z młodą dziewczyną, na oko 15-16 lat która przyszła załatwić świadczenia na dziecko i .... ma tylko podstawówkę.
Nie mówię, że to jest GORSZE DZIECKO ALBO GORSZA MATKA! Ale ile trzeba mieć siły, by wychować i utrzymać te dzieci, mimo takiej sytuacji życiowej...
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez espree » 22 sierpnia 2006, o 19:41

abeba napisał(a):BTW- ja się czuję w odwrotnej sytuacji niż opisujesz - pomijając dwa znajome małżeństwa (a ściślej po jednej osobie z każdej z tych par) nikt nie pyta o dzieci. Rodzice czy babcie byliby co najmniej zdziwieni taką decyzją lub tokiem wypadków, babcia i ojciec wręcz załamani (co z moją karierą naukową?!) W pracy wstyd mi o takim pomysle wspomnieć choćby w perspektywie 2 lat, bo jeszce niedawno z szefem obmyślalismy projekt badawczy, którego waznym aspektem byłoby to jak kobietom macierzyństwao opóźnia lub uniemozliwia karierę naukowo-zawodową, co szef okrasił szeregiem przykładów z życia. Na projekt nie dostalismy pieniędzy, co oznacza mniej pracy dla mnie w przyszłym roku i, hihi, mogłoby mnie skłonić do macierzyństwa wlaśnie, gdyby nie owa pogadanka o zgubnych tego skutkach. Odejście koleżanki na urlop przed urodzeniem drugiego synka zostało ogłoszone tak "Kasia wkrótce odchodzi na urlop urodzić kolejne(!) dziecko".
To tak na pociechę Edward, nie wiem w jakim środowisku sie obracasz, ale są też takie, gdzie dotkliwa jest presja w odwrotną stronę niż piszesz.


Mam tak jak abeba :(
Moja mama boi się mojego BPRu (!) i ciągle martwi się czy nie jestem w ciąży, bo "to jeszcze za wcześnie". Teściowie to pewnie spadli by z krzeseł, gdybyśmy zakomunikowali im chęć posiadania potomka.
A w pracy też słucham głupich tekstów, że jestem za młoda na ciażę, żebym jeszcze teraz nie zachodziła, że za krótko pracuję, itp. :evil:
espree
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 20:34

Postprzez Edwarda » 22 sierpnia 2006, o 19:46

espree napisał(a): A w pracy też słucham głupich tekstów, że jestem za młoda na ciażę, żebym jeszcze teraz nie zachodziła, że za krótko pracuję, itp. :evil:


Nie no, czy to znaczy, że jest gdzieś normalnie..... Espree a to na Ziemi jest, a w Polsce w ogóle :wink:
Czemu mi nikt nie mówi, że jestem za młoda :cry:
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez espree » 22 sierpnia 2006, o 19:58

Edward napisał(a):
espree napisał(a): A w pracy też słucham głupich tekstów, że jestem za młoda na ciażę, żebym jeszcze teraz nie zachodziła, że za krótko pracuję, itp. :evil:


Nie no, czy to znaczy, że jest gdzieś normalnie..... Espree a to na Ziemi jest, a w Polsce w ogóle :wink:
Czemu mi nikt nie mówi, że jestem za młoda :cry:


Edward, wcale byś nie chciała tego słuchać... :cry:
Wiesz, że jak się zastanawiam, to nie przychodzi mi do głowy NIKT, kto by z dobrego serca życzył nam/chciałby, żebyśmy starali się o dziecko? :shock:
Naprawdę, nie lubię odpowiadać na podejrzliwe pytania, czy aby nie planujemy dziecka....
Nie planujemy, ja nawet na razie nie czuję ptorzeby. Ale może po części przez to pranie mózgu, które mam na codzień?? Nie mam żadnej bliskiej znajomej ani planującej, ani w ciąży, ani tym bardziej z dzieckiem. W rodzinie dzieci przed 30stką to tylko wpadki. :x

Mieszkamy w wawie, może to trochę tym da się wytłumaczyć.
espree
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 20:34

Postprzez kajanna » 22 sierpnia 2006, o 20:15

Daria napisał(a): Nie, nie twierdzę, że planowanie jest złe, ale to naprawdę nie my kierujemy tym samym interesem. Nawet najdokładniejsze plany urlopowe może nam zmienić nasz szef, co dopiero z resztą.

Tak, tu się muszę zgodzić. Dotychczas w życiu jakoś wszystkie plany udało mi się realizować - studia skończyłam, znalazłam ciekawą pracę i wspaniałego człowieka, z którym chcę spędzić resztę życia. I dopiero teraz dociera do mnie, że w życiu nie można mieć wszystkiego tak, jakby sie chciało. I baardzo trudno się z tym pogodzić. Ja ciągle mam nadzieję, że dziecko jeszcze bedziemy mieli, ale już się przekonałam, że w tej kwestii nie wszytsko zależy od nas...
Daria napisał(a):A my się tak strasznie do tego planowania przywiązujemy i jesteśmy nieelastyczni. Planujemy piękne i mądre dzieci i że jak będą mialy pól roku to pojedziemy z nimi nad morze a potem jesteśmy strasznie rozczarowani. Uważam, że ludzie którzy zbyt dużą wagę przywiązują do planów są nieszczęśliwi.

Tak, dobrze być elastycznym, ale dzieci to zbyt poważna sprawa, by planowania w ogóle sie wyrzec. Przecież większośc ludzi zakłada, że prędzej czy później będzie je miała. To chyba bardzo ludzkie. Dopiero ostatnio (od pokolenia?) zaczęły sie takie problemy z niepłodnością. Naprawdę, trudno ludzi winić, że czują rozczarowanie, kiedy Bóg/natura odmawia im prawa do rodzicielstwa...
Daria napisał(a):A co do wyszumienia - im dlużej żyje nam się zbyt wygodnie tym potem szok zbyt duży. Potem żal za dawnym życiem potrafi skutecznie przyćmić radości obecnego - bardziej monotonnego. Mówię to jako mężatka dwudziestoletnim stażem. I osoba która widziala już wiele rozpadów różnych związków.

A ja znam takie pary, których małżeństwu przedwczesne rodzicielstwo nie wyszło na dobre i takie, które zdecydowały sie na dzieci poźno, kiedy czuły, że rzeczywiście do tego dojrzały, i teraz są szczęśliwymi rodzicami i małżonkami.
Co z tego wynika? Ano nic. Bywa tak, bywa inaczej.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Edwarda » 22 sierpnia 2006, o 20:35

espree napisał(a):
Edward, wcale byś nie chciała tego słuchać... :cry:
Wiesz, że jak się zastanawiam, to nie przychodzi mi do głowy NIKT, kto by z dobrego serca życzył nam/chciałby, żebyśmy starali się o dziecko? :shock:

Mieszkamy w wawie, może to trochę tym da się wytłumaczyć.


Oj to to jest naprawdę przykre :cry:
W życiu bym nie pomyślała, że NIKT w dobrego serca nie życzy dziecka. Przykro mi.
A jakie znaczenie ma miejsce zamieszkania? Albo ktoś jest nieprzychylny albo nie....
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez espree » 22 sierpnia 2006, o 20:43

Edward napisał(a):Oj to to jest naprawdę przykre :cry:
W życiu bym nie pomyślała, że NIKT w dobrego serca nie życzy dziecka. Przykro mi.
A jakie znaczenie ma miejsce zamieszkania? Albo ktoś jest nieprzychylny albo nie....


Edward, może trochę źle się wyraziłam - ludzie będą nam dziecka życzyli, ale dopiero za kilka lat. Teraz z każdej strony słyszę "za wcześnie", "życie sobie zmarnujesz", "najpierw drugie studia/kursy", "najpierw kariera" :x

A co do wawy to chodzi mi o pewną paranoję, którą obserwuję wokół siebie - że o dziecko można się starać ok. 30 roku życia, wcześniejsze ciąże zazwyczaj uznawane są za wpadki lub niedojrzałość.

Nie znam osobiście nikogo, kto starałby się o dziecko przed 30stką :shock:
A nie wierzę, że to normalne.
espree
Przygodny gość
 
Posty: 29
Dołączył(a): 15 lipca 2006, o 20:34

Postprzez juka » 22 sierpnia 2006, o 21:26

czytając powyższe , baaaardzo się cieszę że zdążyłam jeszcze urodzić dzieci zanim nastały takie paranoiczne czasy... przynajmniej pierwsze, bo przy trzecim już na tyle się zawodowo wyrobiłam że z pracą nie miałam kłopotu :)

espree, ja starałam sie o dziecko przed 30 - niedługo przed, ale zawsze :D - są tacy dziwacy.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Kręciołek » 23 sierpnia 2006, o 08:56

Daria napisał(a): . A adopcja nie jest taka łatwa jak się wam wydaje. Wiem coś o tym, bo sama jestem adoptowana. Do tego, żeby adoptować trzeba spełniać określone wymagania - głównie psychiczne.
.


Dario, a mnie zainteresowało to stwierdzenie. Co chcesz przez to powiedzieć? Bo my własnie podejmujemy decyzję o adopcji (niestety mimo tego, ze zaraz po ślubie zaczęliśmy starania o dziecko do tej pory go nie mamy :cry: ). Pytam bo piszesz z pozycji osoby adoptowanej :?:
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Daria » 23 sierpnia 2006, o 09:06

Proszę bardzo, jednak się okazuje, że tendencja jest przeciwna. Większość uważa, że dziecko to zlamanie kariery. Najpierw dorobienie się - potem dziecko - jako uwieńczenie sukcesu. Powiem wam, nieszczęśliwe są takie dzieci, które mają wieńczyć sukces rodziców. Moja córka - obecnie panna na wydaniu:) - mowi, że koleżanki jej zazdroszczą mlodych rodziców. A ja sama zawsze powtarzalam, że wolalabym zostać babcią w wieku 40 lat niż nie zostać babcią wcale. Powtórzę raz jeszcze, jeżeli się wychodzi za mąż powinno się mieć w planie bliskie macierzyństwo. Jeżeli sie tego nie ma uczciwie jest po prostu nie wyjść za mąż. Nikt mnie nie przekonana, ze ludzie przed trzydziestką nie są w stanie poradzić sobie finansowo z dwójką dzieci. No cóż, może bez samochodu i zabawek Fisherprice ale nawet z niepracującą mamą. A jak skończycie drogie panie 35 lat to po zajściu w ciążę otrzymacie skierowanie na badania prenatalne. To jest dopiero przyjemna świadomość. Z wiekiem ojca wzrasta też zagrozenie, ze wasze dziecko w wieku dojrzalym może być zagrożone schizofrenią. I zamiast przyjemnej starości na Florydzie będą wizyty w szpitalu psychiatrycznym u wlasnego dziecka.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez juka » 23 sierpnia 2006, o 09:14

Daria napisał(a):Z wiekiem ojca wzrasta też zagrozenie, ze wasze dziecko w wieku dojrzalym może być zagrożone schizofrenią. I zamiast przyjemnej starości na Florydzie będą wizyty w szpitalu psychiatrycznym u wlasnego dziecka.


czy mogłabyś mi podac źródło tej informacji? pierwsze słyszę :shock:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Amazonka » 23 sierpnia 2006, o 09:18

Istnieje tak wiele hipotez o wpływie wieku ojca na potomstwo...
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Daria » 23 sierpnia 2006, o 09:25

Juka, bo o tym się nie mówi tylko trzeba przeczytać np. w Nature. Zdaje się, ze Rzepa i GW dawala streszczenie w swoim dodatku poświęconym nauce.
A pod spodem masz linki:
hal.psych.uw.edu.pl/2005zalaczniki/rodzina8ZabPsych.ppt
www.dzieci.org.pl/pap/nauka/20010417172242.html
Przerażające po prostu
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez juka » 23 sierpnia 2006, o 09:36

Dzięki za link. dwie uwagi:
-mowa tu o korelacji, a nie związku przyczynowym
- mężczyźni pomiędzy 45. a 49. rokiem życia mają dwukrotnie większe szanse obciążenia swego dziecka schizofrenią niż ojcowie poniżej 25. roku życia. W przypadku mężczyzn powyżej 50. roku życia ryzyko to wzrasta trzykrotnie
to jednak znacząco inny wiek niz trzydziestka
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Daria » 23 sierpnia 2006, o 09:50

To tylko wyimek. Nie doczytalaś chyba tego:
"Komórki rozrodcze mężczyzn reprodukują się poprzez podział. Wraz z kolejnymi podziałami zachodzi coraz większe niebezpieczeństwo zaistnienia błędu w genetycznym materiale przekazywanym dziecku. U kobiety, przeciwnie, niemal wszelkie podziały komórek jajowych zachodzą jeszcze przed jej urodzeniem. W komórkach jajowych mogą również rozwijać się chromosomalne aberracje, są one jednak łatwiejsze do wychwycenia w testach genetycznych. Mutacje spermy są natomiast niemal niemożliwe do wykrycia, o ile z góry nie ustali się, czego się szuka".
Rzecz jasna w wieku 30 lat posiadanie dziecka to jeszcze nie jest ryzyko. Ale jak ktoś dopiero wtedy zaczyna MYŚLEĆ o posiadaniu dziecka to kiedy go ma? A jak po trzydziestce urodzi pierwsze i chce sobie zrobić przerwę?
Oczywiście obciążenie genetyczne to i tak pikuś w porównaniu z faktem, że później ma się lat powiedzmy 46 i 10-latka ktorego nie ma się sily wychowywać, zapewnia mu się JEDYNIE drogą EDUKACJĘ.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez juka » 23 sierpnia 2006, o 10:13

Doczytałam, możesz byc spokojna. :D
Myślę że oczywiście ze względów biologicznych lepiej mieć dzieci wcześniej, ale nie przesadzajmy... moja najmłodsza córka ma rok, my - 36 i 40 lat - i uwierz, że przy 1 i 2 dziecku nie mieliśmy połowy tej cierpliwości, wytrwałości i pogody ducha co teraz, przy takim "starym" rodzicielstwie.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Amazonka » 23 sierpnia 2006, o 10:19

Juka, ta cierpliwość to kwestia doświadczenia. Wychowanie to dla Was nie nowina, więc dobrze idzie. Eksperyment - pierwsze dziecko - to co innego.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Daria » 23 sierpnia 2006, o 10:20

Poczekaj za lat 8 jak Twoja córka będzie w podstawówce. Male dziecko - maly klopot. Wymagania psychofizyczne rosną z wiekiem dziecka. A z wieiem rodzica coraz trudniej je spelniać. Nie wiem czy czytalaś, że nie kwestionuję faktu, ze maożna być swietnym rodzicem dla niemowlaka w wieku lat 40-u, ale nie znam nikogo kto bylby świetnym rodzicem dla 10-latka czy 12-latka w wieku lat 50 i kilku.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez juka » 23 sierpnia 2006, o 10:23

mam nadzieje że będę pierwsza tym "dobrym rodzicem" :D

wiem, jak się wychowuje dzieci w wieku szkolnym, mam takie dzieci.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Daria » 23 sierpnia 2006, o 10:29

Uważasz, że będziesz zawsze mloda czy jak? Z moich obserwacji wynika, że starszym rodzicom po prostu się pewnych rzeczy JUŻ nie chce albo nie mają na nie sily i zdrowia.
Zresztą teraz taka moda, żeby wychowaniem dzieci zajmowaly się obce osoby, a rodzice tylko finansują. Nic dziwnego, że potem postrzega się rodzica tylko jako dostarczyciela dóbr materialnych.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez Kręciołek » 23 sierpnia 2006, o 10:53

A Ty uważasz, że osoby w wieku 30-40 lat to czym powinny się w życiu zająć? No bo dzieci to już - jak wiemy z Twoich postów - mieć nie powinny bo to ich egoizm. A więc do czego mają jeszcze prawo?
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 23 sierpnia 2006, o 10:55

Kręciołek napisał(a):A więc do czego mają jeszcze prawo?

Przeczytaj wcześniej. Do przygotowywania się do opieki nad wnukami.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Kręciołek » 23 sierpnia 2006, o 11:01

Amazonka napisał(a):
Kręciołek napisał(a):A więc do czego mają jeszcze prawo?

Przeczytaj wcześniej. Do przygotowywania się do opieki nad wnukami.


Amazonka, a skąd te wnuki? :lol:
Kręciołek
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 sierpnia 2004, o 10:56
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 23 sierpnia 2006, o 11:06

Heh, właśnie nie wiem, ale innej możliwości Daria nie przewiduje.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość