Jestem zmartwiona.
Nie wiem dlaczego, ale od 6 dc (kiedy zaczelam mierzyc tempke w tym cyklu) mam dosc wysokie temperatury jak na faze przedowulacyjna.
Sa na poziomie 36.6, dzis 36.7
Takie temperatury sa zazwyczaj u mnie na poczatku fazy lutealnej, potem rosna zazwyczaj do 37.
Zaczynam miec obsesje, ze moze jestem w ciazy, choc normalnie okres mialam ( i tego dnia kiedy go dostalam tempke mialam 36.4)
Dlaczego mam takie wysokie tempki? Czy dlatego, ze jest tak cieplo na zewnatrz?
Hmm, dodam, ze gardlo mnie pobolewa od kilku dni, ale goraczki nie mam