Mam problem dotyczący długości cyklu. I stąd moje pytanie. Czy stres może aż tak bardzo wpływać na opóźnienie owulacji. Często w trakcie cyklu bardzo się denerwuję co jest związane z chorobą męża (afektywna - dwubiegunowa). Momentami jest mi bardzo ciężko. Mam 28 lat.Choruję też na kręgosłup. Obecnie biorę silne zastrzyki. Jestem w 67 dniu cyklu. Podejść do owulacji było może z 7 i nic. Śluz robi się bardzo rozciągliwy, śliski nawet występuje charakterystyczne kłucie z jednej strony a skoku temperatury nie ma. Brałam już Castagnus i na razie nic. Średnio co 2 cykl jest taki długi , najdłuższy 91 dni. Mój mąż znosi to bardzo ciążko, ciągle mu tłumaczę, że teraz napewno już bedzie owulacja a tu nic. Mamy jedno dziecko, ze względu na poważną chorobę męża , jego pobyty w szpitalach na razie nie planujemy 2 dziecka. Jednak za każdym razem mam wrażenie, że w moim przypadku to właśnie silny i częsty stres powoduje to opóźnianie cyklu.
Czy jest to możliwe?