Teraz jest 30 kwietnia 2024, o 18:57 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Wciąż jest ZBYT TRUDNA...

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Wciąż jest ZBYT TRUDNA...

Postprzez Just-in » 2 czerwca 2006, o 12:56

Witam wszystkich stałych bywalców forum. Piszę pierwszy raz, może akurat to coś zmieni w moim życiu. Jestem mężatką od niemal roku, właśnie konczę studia, zaczęłam pracę. Metoda NPR zainteresowała mnie już na lekcjach wych. seks. w liceum. Pomyslałam wtedy: ja tez tak chcę... okazało się jednak, że samo chcenie to zamało. Pomimo tego, że dość duzo wiem na temt metody, boje się jej do końca zaufać. nie biorę tabletek, bo uwazam, ze są za bardzo niezdrowe. Używamy prezerwatyw. Nie kochamy się w okresie okołoowulacyjnym (5dni), bo uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Mój mąż ciężko znosi nawet te 5 dni. Pewnie-wytrzymujemy, ale wiąże się to najczęściej z zupełnym ochłodzeniem naszych relacji :( Nie wiem - coś jakby instynkt samozachowawczy... nie będziemy dla siebie zbyt mili, to bedzie łatwiej :( Wiem, że to chore, ale inaczej nie umiemy... Faktem jest tez to, że ciągle w naszym życiu za mało modlitwy. Ale czasami nie mam juz siły... nie można starać się za dwoje. :(
Just-in
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2 czerwca 2006, o 11:27

Postprzez Edwarda » 2 czerwca 2006, o 14:29

Witaj Just-in :D
Może nie jestem jeszcze "stałym bywalcem forum" w dyskusje (no może złe określenie, bo to podobno nie jest forum dyskusyjne :wink: włączyłam się niedawno (choć śledzę większość wątków od ponad pół roku).
Też prawie rok temu braliśmy ślub :wink:
To wielka radość dowiedzieć się że o NPR uczy się teraz na lekcjach wychowania seksualnego! Bardzo fajnie, że Cię to zachęciło do poznania metod NPR! Ja swojego organizmu uczyłam się dłuuugo przed ślubem i dlatego od razu przeszliśmy od "teorii do praktyki" bez dodatkowych "środków". Choć też były obawy, że może zawieść, pomylimy się, nie wytrzymamy itp.
Jak widać nie pomyliliśmy się, Pan Bóg nam pomaga a miłość między nami wzrasta!
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Re: Wciąż jest ZBYT TRUDNA...

Postprzez Lucja » 2 czerwca 2006, o 16:43

Just-in,
chyba Niebo mnie tu skierowało. Jestem na studiach podyplomowych o rodzinie - więcej możesz zobaczyć na mojej stronie:
www.lucja.alleluja.pl

W kwietniu zdałam egzamin z metod planowania, aby zdać następny etap tj. państwowy muszę nauczyć 3 pary metody angielskiej. Mam już dwie i właśnie chciałabym bardzo kogoś nauczyć.

Jeśli pozwolisz mi towarzyszyć Wam w nauce - będę bardzo wdzięczna i postaram się najlepiej pomóc.

Opisałam podstawy metody u mnie na forum, zobacz proszę -
http://alleluja.forumer.pl/viewtopic.php?t=43

Zasada na początek - notujemy rano temparaturę według zasad i wieczorem notujemy najelpszą jakość śluzu, można dodać obserwację szyjki. Czas niepłodny ustala się po owulacji w pierwszych trzech cyklach - w zależności co kończy się później - temperatura czy śluz (ewentualnie szyjka). Jeśli masz ostatnie 12 długości cykli, to już w drugim cyklu będzie można wyznaczyć okres płodności względnej przed owulacją.

Zajrzę tu w poniedziałek, ponieważ tylko w pracy mam net.
Pozdrawiam,
Łucja
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kasiama » 2 czerwca 2006, o 16:59

Jak miło, że zawitał do nas ktoś z m. angielskiej. Bedę miałą okazję porównać ją do Rotzera i Kippley'ów :) .

Pozdrowienia
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Dona » 2 czerwca 2006, o 22:57

jak widze główne zasady dla tych trzech metod sa identyczne..

Mi się wydaje, ze Just- in zasady zna- gorzej chyba z zaufaniem... nie wiem swoim obserwacjom, metodom.....

Zasady sa takie proste, nauczyc sie ich to przeciez banal, dla mnie teoria jest juz tak "obcykana" ze chyba sama moglabym uczyc... :oops: :oops: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Ale jak nie moge tego w życiu wykorzystac..../jeszcze/... to co mi po teorii...
moj organizm nie "podpasowuje" się jeszcze pod zasady...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wciąż jest ZBYT TRUDNA...

Postprzez mateola » 3 czerwca 2006, o 09:00

Just-in napisał(a):Metoda NPR zainteresowała mnie już na lekcjach wych. seks. w liceum. Pomyslałam wtedy: ja tez tak chcę... okazało się jednak, że samo chcenie to zamało. Pomimo tego, że dość duzo wiem na temt metody, boje się jej do końca zaufać.


To jest spory problem, sama przez to przechodziłam. Może spróbujcie od głębokiej fazy III, np w 8-9 dniu. Wtedy łatwiej dotrwać do miesiączki, bo zostanie tylko kilka dni.
Nie kochamy się w okresie okołoowulacyjnym (5dni), bo uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Mój mąż ciężko znosi nawet te 5 dni. Pewnie-wytrzymujemy, ale wiąże się to najczęściej z zupełnym ochłodzeniem naszych relacji :( Nie wiem - coś jakby instynkt samozachowawczy... nie będziemy dla siebie zbyt mili, to bedzie łatwiej :(

To kolejny problem... w normalnym cyklu, na samym npr nie będzie 5 dni abstynencji... będzie ich dwa albo trzy razy wiecej, w zależności od indywidualnej sytuacji. Jak to pogodzić ze stanowiskiem męża? Myślę, że czeka Was (nie jedna) poważna rozmowa w celu ustalenia wspólnego mianownika w kwestii rozporządzania płodnością... to musi być wspólna decyzja, inaczej zupełnie sobie tego nie wyobrażam.

Pozdrawiam M.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez klara bemol » 3 czerwca 2006, o 14:04

Moje drugie maleństwo było dla nas zaskoczeniem, ale: nie znaliśmy tej metody dokładnie, stosowaliśmy raczej kalendarzyk ,a był to miesiąc końca remontu i przerpowadzki. Czetając to forum i analizując książkę oraz moje 8 lat małżeństwa stwierdzam, że jak sami nie nawalimy, to metoda jest skuteczna i naprawdę warta zaufania.
klara bemol
Domownik
 
Posty: 558
Dołączył(a): 15 stycznia 2006, o 22:26
Lokalizacja: Jelenia Góra

metoda angielska

Postprzez Lucja » 5 czerwca 2006, o 09:28

witajcie,

Just-in nie odezwała się, a ja pilnie potrzebuję :wink: jedną parę odkładającą poczęcie nauczyć tej angielskiej metody lub 1 dziewczynę/kobietę. Mam 2 pary, więc mam do wyboru - para lub "singiel".

Jak by może ktoś z Was zechciał się przez 3 miesiące podzielić ze mną obserwacjami, w zamian nauczę metody angielskiej.

Proszę bardzo, bo karty cykli składamy we wrześniu, to zostaje VI, VII i VIII na obserwacje.....

Pozdrawiam,
Łucja

lucjamaria@wp.pl
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Just-in » 6 czerwca 2006, o 09:30

Rozmawiałam z moim Mężem o NPR. Usłyszałam czułe, acz smutne: "to co? 10dni?..." Wiem, że to smutne, ale... nie umiem Go przekonać. My po prostu nie dalibyśmy pewnie rady. A szkoda, szkoda. Może za jakiś czas oboje dojrzejemy do tej metody.
Przepraszam, Łucjo, ze wcześniej się nie odezwałam. Zaraz wyślę Ci maila.

Dziękuję wszystkim i proszę (w razie możliości) o modlitwę w naszej intencji.

Wszystkiego dobrego.
Just-in
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2 czerwca 2006, o 11:27

Postprzez Lucja » 6 czerwca 2006, o 09:52

Droga Just-in,

wierze, że pomalutku uda się Wam. Modlitwę - obiecuję. Człowiek taki już jest, że nie daje rady szybko się zmienić, ale przecież Pan Bóg jest dla nas cierpliwy, to i my możemy dla siebie być cierpliwymi.

Serdecznie Was pozdrawiam, niech św. Józef wskazuje Wam drogę do siebie, do Boga, niech Was chroni jak Swoją Rodzinę.
Lucja
Bywalec
 
Posty: 187
Dołączył(a): 10 maja 2006, o 14:27
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Just-in » 6 czerwca 2006, o 10:04

Bardzo dziękuję...
Just-in
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2 czerwca 2006, o 11:27

Postprzez Edwarda » 6 czerwca 2006, o 11:28

Just-in nie załamuj się!
Na wszystko jest właściwy czas, także aby mąż dojrzał do pewnych spraw. Myślę, że "ziarno" zasiane w Twoim sercu i umyśle będzie kiełkować i w Tobie i w mężu i kiedyś wyrośnie upragniony "owoc".

A co do NPR do dla mnie okresowa wstrzemięźliwość zawsze była bardzo ważnym argumentem na TAK :!:
Wierzę, że dla Twojego męża 10 dni to wieczność...
Ale niestety okresy absytnencji w każdym małżeństwie są nieuniknione choćby choroba, wyjazd jednego z małżonków, ale przede wszystkim połóg (nawet do 6 tygodni!) czasami ciąża (gdy jest np. zagrożona) i wiele innych okoliczności.
A poza tym mężowi, który "praktykuje" okresową wstrzemięźliwość (oczywiście gdy jest na to zgoda i akceptacja z jego strony :!: ) łatwiej przetrwać pokusy i np. nie dopuścić się zdrady.
Mam przykład kolegi mojego męża, którego żona jest w ciąży (niestety nie mogą się kochać), a nigdy nie praktykowali abstynencji... Bardzo ciężko jest z nim wytrzymać, a i on sam czasem mówi, że już "wychodzi z siebie".
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez Dona » 6 czerwca 2006, o 12:11

nie to że chcę kogoś zniechęcić do NPR
ale juz tu na forum nieraz "obalony" został ten mit, o zbawiennym znaczeniu wstrzemięźliwosci...

cały czas chodzi o motywację, w imie czego podejmujemy abstynencje??
W przypadku zagrozonej ciazy, czy choroby sprawa jest oczywista...
A jak ktos ma takie a nie inne zdanie o nauce Kościoła w tym temacie, to ciezko jest argumentowac i przekonywac tym, ze musi sobie "poćwiczyc" wstrzemięzliwośc, bo przyjda gorsze czasy (ciaza, pológ)....


Ja zauważyłam, ze jesli o mnie chodzi, to tylko tyle mam z tej wstrzemiężliwosci, ze potem seks o wiele bardziej "smakuje",
( dobrze że wsrod wszystkich wad, potrafie dostrzec choc taka zalete )
Ale tylko w przypadku takiej niedlugiej wstrzemięzliwosci, np tyle ile moze wynosic faza 2/
Ale wielotygodniow wstrzemieżliwosc, juz tak dobrze nie wplywa, a wrecz przeciwnie... jak juz dlugo nie doswiadczałam przyjemnosci seksualnej, powoli zapominałam co to takiego i "przyzwyczajałam sie", ze tak jest normalnie, i juz mi przestawało zalezec...

W pore trzeba sie opamietać, zeby sie nie skonczyło całkowita oziebloscia.

wiem jak trudno na siłe kogos przekonywac do NPR, coz, wazna jest motywacja,- motywacja drugiej strony to troche za malo...
wtedy o wiele łatwiej znosic wszystkie trudności..
Potrzeba chyba modlitwy, i wiary, ze Twoj mąz dojrzeje kiedyś do decyzji o stosowaniu NPR
I przekonywania, ale nic na siłe...
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dona » 6 czerwca 2006, o 12:13

Ale drugim problemem jest- spojrzcie na watek obok- ze 10 dni to zupelne minimum... i rzadko sie zdarza, zeby to bylo zawsze tylko 10 dni, moze byc wiecej, ale wątpie zeby to byl argument na "TAK".
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Just-in » 6 czerwca 2006, o 12:35

Kochani,
bardzo się cieszę, że piszecie. Dziękuję. Skontaktowałam się już z Łucją i póki co mam zamiar pouzupełniać braki w wiadomościach na temat NPR. Myslę, że pomału spróbujemy wcielać ją w życie. Baaardzooo pomału :)
Ale, tak czy inaczej, myslę, że warto choć próbować. Nawaet jesli nie uda zachować się pełnej wstrzemięźliwości prze cały czas płodny, to i tak będzie lepiej niżeli w ogóle nie próbować... prawda?



Dono, myślę, że masz rację. Warto wreszcie znaleźć i skupić się na podstawowej motywacji.

Dziękuję za miłe i ciepłe słowo pani Edward :)

Pozdrawiam serdecznie
Just-in
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2 czerwca 2006, o 11:27

Postprzez Just-in » 6 czerwca 2006, o 12:39

Kochani,
bardzo się cieszę, że piszecie. Dziękuję. Skontaktowałam się już z Łucją i póki co mam zamiar pouzupełniać braki w wiadomościach na temat NPR. Myslę, że pomału spróbujemy wcielać ją w życie. Baaardzooo pomału :)
Ale, tak czy inaczej, myslę, że warto choć próbować. Nawaet jesli nie uda zachować się pełnej wstrzemięźliwości prze cały czas płodny, to i tak będzie lepiej niżeli w ogóle nie próbować... prawda?

Dono, myślę, że masz rację. Warto wreszcie znaleźć i skupić się na podstawowej motywacji.

Dziękuję za miłe i ciepłe słowo pani Edward :)

Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio edytowano 6 czerwca 2006, o 12:42 przez Just-in, łącznie edytowano 1 raz
Just-in
Przygodny gość
 
Posty: 6
Dołączył(a): 2 czerwca 2006, o 11:27


Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

cron