Teraz jest 30 kwietnia 2024, o 13:17 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
abeba napisał(a):Seksulanośc to dar, owszem ale ma słuzyć płodności, może jakbysmy zajmowali sie płodzeniem potomstwa to bysmy to traktowali jakojakieś misterium, ale tak, dla przyjemności to naprawdę Boga mało obchodzi...
abeba napisał(a):chodzę na psychoterapię, czy jest uczciwa nie mnie oceniać bo się nie znam.
Szkoda że się z tego tak zrobiło znowu o mnie, bo mało komu to się przyda.
Jakie Wy wszystkie fajne i wyzwolone jesteście, że nie macie takich problemów...
abeba napisał(a):Stosuję sie do zasad bo nie czuję by Bóg był miłością a nie dlatego że zapomniałam. Nawet gdybym pamiętała, to tylko jako formułkę.
Seksulanośc to dar, owszem ale ma słuzyć płodności, może jakbysmy zajmowali sie płodzeniem potomstwa to bysmy to traktowali jakojakieś misterium, ale tak, dla przyjemności to naprawdę Boga mało obchodzi...
Czy naprawdę nikt sie nie modli o stalej porze, moze ktoś odprawia brewiasz albo coś? Zadałam tylko proste pytanie na początku....
kukułka napisał(a):Ja modlę się rano, to zawsze, iii wiecziorem przewaznie. ...czasem wiecziorem modlę sie klęcząc, czasem siedząc, czasem leżąć obok meża przed zaśnięciem. I to jest moja stała codziienna modliitwa. Dla Ciebiei pewnie nie "normalna". więc nie pisałam o tym.
abeba napisał(a):Jakie Wy wszystkie fajne i wyzwolone jesteście, że nie macie takich problemów...
abeba napisał(a):To o czym piszecie, taka modlitwa w myślach, w trakcie robienia czegoś to chyba nawet trudniejsze dla innych zachowanie niż jak ktoś "klepie paciorek na klęczkach": modlisz się, a tu małzonek z kuchni czy z ogródka woła i czegoś chce. Wstać i pójść? Odpowiedzieć coś? Kto ważniejszy? Jak przerwę modlitwę bo ktoś mnie zaczepi to mi naprawdę głupio że ta osoba była ważniejsza od Boga...
abeba napisał(a):Dlaczego z góry zakladasz jak bym oceniła? własnie mi o coś takiego chodziło! "rano, to zawsze" piszesz- a gdyby mąż Cię zaczął pieścić własnei rano na dzień dobry to by Ci przeszkodził w modlitwie (podejściu do niej). I co byś zrobiła?
To o czym piszecie, taka modlitwa w myślach, w trakcie robienia czegoś to chyba nawet trudniejsze dla innych zachowanie niż jak ktoś "klepie paciorek na klęczkach": modlisz się, a tu małzonek z kuchni czy z ogródka woła i czegoś chce. Wstać i pójść? Odpowiedzieć coś? Kto ważniejszy? Jak przerwę modlitwę bo ktoś mnie zaczepi to mi naprawdę głupio że ta osoba była ważniejsza od Boga...
abeba napisał(a):No to fajnie: wszystko co staram sie robić, najlepiej jak umiem, nie ma najmniejszego sensu!
po co slub, po co odmawianie sobie bycia razem, po co te ceregiele z npr,
po co codzienna modlitwa, chodzenie na mszę czy do spowiedzi.
I broń boże do komunii, skoro Boga nie kocham, to wręcz nie wolno!
ale wg Waszej koncepcji modlitwy równe nie są i mój uparty pacierz przy Waszych nie ma szans, więc po co tracić czas. Skoro Boga nie kocham to mi obojętne czy praktykuję, i tak pójdę do piekła. A ponieważ piekło to nie kotły smoły tylko życie bez Boga, które okazuje się i tak prowadzę, to się będę tam przynajmniej czuć jak w domu. a nie jak szpieg z krainy deszczowców.
Tylko mam nadzieję, że Bóg będzie grał fair i też się ode mnie odwali i nie postanowi jednak mnie odwiedzić np. w postaci upośledzonego dziecka.
Dziękuję za oświecenie.
(Mam tylko nadzieję, że nie spotkam w piekle babć moherówek, bo one też klepią paciorki)
groch napisał(a):że się chce. Po prostu wiele osób stara się Tobie pomóc, powiedzieć, że sztywne trzymanie się zasad niekoniecznie musi być tym jedynym słusznym rozwiązaniem. Że gdy człowiek się przełamie i zacznie ofiarowywać Bogu także to, co w nim jest słabego, niedoslonałego, grzesznego to Bóg to przyjmie i pomoże, a człowiekowi będzie też łatwiej.
Pan jest wielki, wszechmocny, miłosierny... To my jesteśmy malutcy...
Tylko Bóg wie, po co. tylko On wiie czy coś ma cel, czy jets potrzebne, nie Ty. Nie masz podstaw, by tak mówic, nie znasz cąłej rzeczywistościabeba napisał(a):No to fajnie: wszystko co staram sie robić, najlepiej jak umiem, nie ma najmniejszego sensu!
po co slub, po co odmawianie sobie bycia razem, po co te ceregiele z npr,
po co codzienna modlitwa, chodzenie na mszę czy do spowiedzi.
Bratka napisał(a):ps. Kiedyś obiły mi się o uszy słowa: gdy sie modlimy bo akurat mamy nastrój, to jaka nasza w tym zasługa? Dlatego ja też jestem za codziennym pacierzem.
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości