Teraz jest 30 kwietnia 2024, o 18:10 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

akt małżeński i modlitwa

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

akt małżeński i modlitwa

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 09:46

Mamy problem, moze cos doradzicie:
jak sie macie zamiar kochać wieczorem to modlicie sie przed czy po?
bo jak seks jest fajny to się po nim usypia wiec pacierz zostanei nieodmówiony. Z kolei przzed, to trochę jakby w trakcie gry wstępnej - trochę dziwnie, szczególnie dla panów :D (no i chwila zadumy może wybić z rytmu i zepsuć nastrój)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Re: akt małżeński i modlitwa

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 10:12

abeba napisał(a):Mamy problem, moze cos doradzicie:
jak sie macie zamiar kochać wieczorem to modlicie sie przed czy po?
bo jak seks jest fajny to się po nim usypia wiec pacierz zostanei nieodmówiony. Z kolei przzed, to trochę jakby w trakcie gry wstępnej - trochę dziwnie, szczególnie dla panów :D (no i chwila zadumy może wybić z rytmu i zepsuć nastrój)


Wiem, że zaraz mi się dostanie, ale my rzadko w ogóle "odmawiamy pacierz". Modlitwa cudzymi słowami nie oddaje tego, co chcę Bogu powiedzieć. A czasem w ogóle niczego Mu nie mówię, bo On i tak wszystko o mnie wie... Ja po prostu otwieram się na Niego, a On jest obok, we mnie i dookoła mnie i ja Go czuję.
A "w trakcie" - najbardziej, najłatwiej i najpełniej...
To po co jeszcze słowa?
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 10:23

To fajnie masz.
Ale ponieważ ja Boga na co dzień nie czuję, własnych słów nie znajduję a w trakcie to muszę sie skoncentrować na seksie a nei czym innym, żeby w ogóle coś z tego było, to poproszę o rady małżonków preferujących klasyczne techniki. Zresztą, to nei musi być "pacierz", wiem że wiele osób po prostu wydzielą tę chwilę refleksji, a nawet wspólnej modlitwy na głos - i zastanawiam sie jak to skoordynować w czasie.
Bo pierwszy raz nam sie tak zdarzyło, zwukle po prostu szliśmy grzecznie spać i już po zgaszeniu światła zmienialismy zdanie, albo kochaliśmy sie po prostu keidyś tam, wcześniej. I naprawdę pierwszy raz (no, od czasu neiszczęsnej nocy poślubnej) kładliśmy sie do łózka z myślą "a teraz będziemy sie kochać" no i było dziwacznie.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 10:28

Ja myślę, że lepiej się nie zmuszać do niczego, co wydaje sie sztuczne.
:-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 10:43

i kochać sie z myślą "dzis grzeszę bo sie nie pomodlę"? nie, dzięki.
A zmusząc sie i tak trzeba - np. jak kobieta ma orgazm w czasie peiszczot, i chciałąby na tym poprzestać, i partner sie zgadza, bo chciałby żeby sie tym uczuciem nacieszyła, to i tak trzeba dokończyć stosunek bo inaczej będzie grzech.
wróćmy do modlitwy - kiedy?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Bratka » 26 maja 2006, o 11:35

wydaje mi sie że lepiej przed... w końcu nie musicie sie modlić strasznie długo- aż Wam przejdzie cała chęć. A że myśl będzie uciekała do seksu- to chyba(tak mi się wydaje) nic złego. W końcu możecie się tez pomodlić o to by ten seks był autentycznym wyrazem Waszej miłości i by pomagał Wam ją pogłegiać. By Bóg był obecny we wszystkimco jest między Wami- również w tym co najintymniejsze. Tobiasz zanim położył się z żoną tez się modlił i też ta modlitwa była "w kontekście".
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 12:00

abeba napisał(a):i kochać sie z myślą "dzis grzeszę bo sie nie pomodlę"? nie, dzięki.


Abebo, może mnie ktoś sprostuje, ale ja, czytając Pismo Św. nie dopoatrzyłam się nigdzie obowiązku modlenia się o tej, czy innej porze.
Znalazłam za to: "Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie" - i rozumiem to tak: modlitwa "klepana", "odmawiana" - dlatego, że trzeba, tzn nie płynąca z serca nie jest Bogu potrzebna. Bo On i tak zna wszystkie nasze myśli. Nie potrzebuje naszej łaski. To my potrzebujemy Jego łaski.
Dlatego np. nie odmawiam różańca, bo go (być może jeszcze) nie rozumiem. Jestem natomiast otwarta na to, co mi w tej mierze przyniesie przyszłość. I bardzo możliwe, że go kiedyś pokocham.

I jeszcze jedno, trochę prowokacyjnie - czy myślisz o modlitwie, kiedy kochacie się w ciągu dnia: w kuchni, w lesie, w polu, i gdzie jeszcze pod Bożym niebem? ;-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 12:00

mieliśmy to czytanie na mszy slubnej - Tobiasz sie modlił by nie zginął tak jak poprzedni mężowie tej kobiety (jak jej było?).
Jakoś nie mam odwagi modlic sie o dobry seks, raczej mam poczucie że kiepski jest karą za grzechy.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 12:05

mateola napisał(a):I jeszcze jedno, trochę prowokacyjnie - czy myślisz o modlitwie, kiedy kochacie się w ciągu dnia: w kuchni, w lesie, w polu, i gdzie jeszcze pod Bożym niebem? ;-)

nie - bo nie modlę sie z okazji seksu.
Problem pojawił sie gdy modlitwa i seks zderzyły sie o jednej porze.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 12:07

abeba napisał(a):Jakoś nie mam odwagi modlic sie o dobry seks

No to spróbuj :-)

raczej mam poczucie że kiepski jest karą za grzechy.

Smutny jest Twój obraz Boga...
(ale ja też właśnie taki kiedyś miałam).

Abebo, wiem, że Admin nie lubi poezji, ale zaryzykuję i wkleję ponownie, może zdążysz;-)

http://www.republika.pl/homer_m/gibran.htm
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Bratka » 26 maja 2006, o 12:23

adebo, to może tym bardziej warto Boga zapraszać w tę dziedzinę? W końcu seks w zamyśle Bożym nie jest skutkiemubocznym, od którego by się odciął. A o dobry (w znaczeniu jednoczący, zgodny z wolą Bożą) seks możesz się tak samo modlić jak o inne dziedziny życia. W końcu chodzi o to by wszystko co czynimy było zgodne z Bożym zamysłam.
A skoro Ci trudno, to możesz siebie troszkę "oszukać". Tak jak się oddaje Bogu na modlitwie wszelkie rozproszenia- czyli to co zaprząta Cię podczas modlitwy bardziej niż modlitwa- oddać swoje pragnienia, myśli związane z seksem... może z czasem to będzie naturalne...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 12:26

Bratka napisał(a):adebo, to może tym bardziej warto Boga zapraszać w tę dziedzinę? W końcu seks w zamyśle Bożym nie jest skutkiemubocznym, od którego by się odciął. A o dobry (w znaczeniu jednoczący, zgodny z wolą Bożą) seks możesz się tak samo modlić jak o inne dziedziny życia. W końcu chodzi o to by wszystko co czynimy było zgodne z Bożym zamysłam.
A skoro Ci trudno, to możesz siebie troszkę "oszukać". Tak jak się oddaje Bogu na modlitwie wszelkie rozproszenia- czyli to co zaprząta Cię podczas modlitwy bardziej niż modlitwa- oddać swoje pragnienia, myśli związane z seksem... może z czasem to będzie naturalne...


Właśnie tak :-)
I może nie tyle "oszukać", co przyznać, że mamy też uczucia, myśli, pragnienia, z którymi nie wiemy, co zrobić, a nawet takie, których najchętniej nie chcielibyśmy w ogóle czuć.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Bratka » 26 maja 2006, o 12:29

A ja się modlę "z okazji seksu". nie jest to taka modlitwa na kolanach, ale leżąc po przy mężu, nie potrafię nie dziękowac Bogu za niego, za miłość którą nam dał... hmm, może to niestosowne...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 12:32

Bratka napisał(a):A ja się modlę "z okazji seksu". nie jest to taka modlitwa na kolanach, ale leżąc po przy mężu, nie potrafię nie dziękowac Bogu za niego, za miłość którą nam dał... hmm, może to niestosowne...


Ja też nie potrafię nie dziękować :-)
I uważam, że to bardzo, bardzo stosowne :D
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 12:42

a ja zawsze jeśli seks w III fazie jest do bani wiem że Bóg się mści za obrażenie go brakiem wstrzemiężliwości w czasie płodnym.
ludzie, czy nikt sie normalnie nei modli??
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Bratka » 26 maja 2006, o 12:57

Adebo, przykre to co piszesz,
Może spróbuj dać Bogu w tej dziedzinie jakieś pole do działania, zamiast z góry zakładać Jego mściwość... Czemu masz żal, że nie pomaga, a sama tej pomocy nie chcesz. Bóg mało kogo uszczęśliwia na siłe...
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez Edwarda » 26 maja 2006, o 12:58

My po... to rzeczywiście zasypiamy raczej.... No ewentualnie jest kwestia łazienki :lol: .
Dla nas zarówno modlitwa jak i seks są czymś bardzo naturalnym, więc przed położeniem się do łózka (takim z intencją "do rana", a czy będzie seks to się jeszcze okaże) najpierw się normalnie modlimy (niekoniecznie o dobry seks) dziękujemy, prosimy itp. Modlimy się równocześnie tzn. np. mąż zaczyna dziękować ja się dołączam ale każde "swoim torem" z Panem Bogiem rozmawia - takie naturalne to u nas. A później się kładziemy buzi i ... różnie raz jest coś więcej a raz nie. Po prostu modlitwa jest naturalna przed położeniem się do łóżka, a kwestia seksu sprawą otwartą mąż wie jaki jest czas u mnie - raczej jakoś specjalnie się nie umawiamy dziś będzie zbliżenie, dziś nie..... Mąż raczej zawsze mnie uprzedza, że chciałby, ale nie jest tak że np. w czasie modlitwy już nie wytrzymujemy itp. (chociaż to nie jest złe pragnąć małżonka w czasie modlitwy - wszystko to można oddać Bogu)
Czasem oczywiście kochamy się w ciągu dnia, a jeśli rano to modlitwa jest po....
A tak swoją drogą nie zauważyłam, żeby Pan Bóg się kiedykolwiek mścił, dlaczego mamy takie płytkie wyobrażenie o Nim??? Mam wrażenie, że zasmucamy Go, że tak o Nim myślimy....
Przecież On wie, że nie jesteśmy doskonali :!: Gdyby kochał nas tylko wtedy gdy jesteśmy grzeczni... Oj biada.....
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 13:05

u nas generalnie jest taka kolejność jak piszesz, ale właśnie wczoraj nam sie taki problem trafił, że sie wczesniej nastawiliśmy, zaczęliśmy rozbierać no i ups, modlić sie czy nie?
a taka modlitwa jak ise myśli o seksie to też jakaś świętokradcza.
ja bardzo często widzę, że jak nagrzeszę to mnei potem spotyka cos złego - i to zwykle w tej samej dziedzinie (typu nakrzyczę na kogoś - na mnie nakrzyczą, podoprowadzamy sie do orgazmu gdy neiwolno - to potem można wyjśc z siebie a sie nei uda itd.). Niby powinno mnie to powstrzymywać od grzeszenia, ale niestety...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Bratka » 26 maja 2006, o 13:13

hmm, ale przecież jak raz nie odmówicie pacierza to nie ma grzechu(przynajmniej wg mnie). Mi się wydaje, ze grzech zaniedbania modlitwy jest wtedy gdy w ogóle wyrzuca się modlitwę ze swojego dnia. A faktycznie to głupia sytuacja- ja bym sobie nią nie zaprzątała głowy tylko kontynuuwała.
Bratka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 262
Dołączył(a): 3 marca 2005, o 16:04

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 13:18

Bratka napisał(a): Czemu masz żal, że nie pomaga, a sama tej pomocy nie chcesz. Bóg mało kogo uszczęśliwia na siłe...

ja nie mam żalu że nei pomaga, byle nie przeszkadzał.
Juz tak miałam raz, jak mi poczatek III fazy wypadał w Wlk Piątek.. i nie wiedziałam czy wypada sie cieszyć.
chyba jednak jest grzech zaniedbania, jak sie cos opuści. Seks to nie choroba z gorączką, nie usprawiedliwia.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez fiamma75 » 26 maja 2006, o 13:31

Nie obraź się, Abebo, dla mnie robisz z igły widły. Bóg zna Twoje serce najlepiej, a akt małżeński sam w sobie może być piękną modlitwą (w końcu jest darem Bożym). Poza tym Bog nie jest kimś, kto zapisuje w specjalnym dzienniku, o której się modlisz, jak długo, itp. Pacierz to tylko słowa i do tego nie zawsze jest modlitwą (a abrdzo często nie jest, zostaje tylko odklepanie formułek). Znajdź sobie inną porę, aby się pomodlić.
Piszesz "ludzie, czy nikt sie normalnie nei modli??" - zależy dla kogo co jest normalne.
Dla mnie pacierz to nie modlitwa i dawno o nim zapomniałam - modlitwa to czas, kiedy mogę pobyć z Bogiem, porozmawiać z nim, odmówić jakąś z godzin nieszporów czy poczytać Słowo Boże. Dlatego godzina modlitwy nie ma znaczenia :D
A poza tym czemu nie pomodlić się przed seksem, podziękować za męża, za pociąg fizyczny, za doznania itd.
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez abeba » 26 maja 2006, o 14:02

ja nie mówię że trzeba sie modlić codziennie o tej samej porze. Ale też warto jednak meić zwyczaj modlitwy bo inaczej to człoweik sobie mysli "i tak Bóg wie co myślę" i to sie robi rozmyte. Modlitwa jest jakimś wysiłkiem z naszej strony. (Troche tak jak mówienie kocham w małzeńśtwie - jest miłe i potrzebne, jak najczęsciej, mimo że w głębi duszy wiemy że maz nas kocha) Akurat u mnie ten wysiłek ma miejsce codziennie wieczorem bo dopiero wtedy nie mam już nic innego do zrobienia (do wczoraj), i chyba nie jestem w tym odosobniona (tak sie uczy od dziecka, w weilu poradnikach modlitwa jest podziękowaniem z dany dzień itd. no nie mówcie że jestem jedyną osobą w tym kraju która klęka do modlitwy przed snem???)
dla mnie niestety akt małżeńśki modlitwą nei jest - jak do tego podejsć by był?
już wystarczająco naobrażałam Boga swoim zachowaniem w tej kwestii by teraz mu jeszcze głowę zawracać jakością naszego pożycia, grunt że nam wreszcie wolno i tyle.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez mateola » 26 maja 2006, o 17:35

już wystarczająco naobrażałam Boga swoim zachowaniem w tej kwestii by teraz mu jeszcze głowę zawracać jakością naszego pożycia, grunt że nam wreszcie wolno i tyle.


Zawracanie głowy? Abebo, jesteś ukochanym dzieckiem Bożym, najważniejszym na całym świecie – i nie mów, że Twoje sprawy Go nie obchodzą! Odchodzą Go w sposób najbardziej istotny, w końcu to dla Ciebie przybrał ludzką postać i umarł na krzyżu też za Ciebie!
Naobrażałaś Boga – jak piszesz – a któż z nas Go nie naobrażał! Człowiek ze swojej natury, z definicji ma w sobie dobro i zło. Wszyscy jesteśmy grzeszni – a mimo to Bóg w nas mieszka i kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, dzisiaj, tu i teraz. Kocha nie tylko dobro w nas, lecz akceptuje nas w całości, razem z naszymi ciemnymi stronami. Cała sztuka polega na tym, byśmy te ciemne, niekochane, niechciane strony zauważyli, uznali i szczerze powierzyli Jezusowi. Bo jeśli zaczniemy je wypierać, upychać w podświadomości, przyznając się jedynie do dobra - kiedyś wypełzną, np. w postaci agresji, braku akceptacji innych, w postaci pychy, w poczuciu wyższości nad tymi, którzy myślą inaczej... Albo zaczniemy w innych ludziach zauważać to, co sami w sobie wypieramy.

Abebo, jak pisałam, rozumiem Twój obraz Boga, bo sama kiedyś taki miałam. Pamiętam jak dziś z katechizmu dla klasy II: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze.” J taki przez lata był mój Bóg - surowy strażnik przykazań i przepisów katechizmu.
Tylko jak to pogodzić z obrazem na Golgocie, gdy Jezus mówi do łotra: "(...)jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju."

Podobnie było u mnie z podejściem do seksualności. Niby wiesz, że to dar Boga, ale czujesz, że jakiś taki… nie wiadomo, jak do tego podejść. Jakoś niezręcznie Ci modlić się za tę właśnie dziedzinę życia… jakby nie był całkiem w porządku, jakby było w tym coś niegodnego, brudnego…
A przecież Bóg, stwierdziwszy, że pierwszy człowiek, jakiego stworzył, nie powinien być sam, nie ulepił Adamowi drugiego Adama, żeby razem chodzili na ryby, paśli barany i pili piwo. Stworzył kobietę, człowieka będącego w pewnym stopniu przeciwieństwem mężczyzny (ktoś tu na forum określił to zabawnie: „ja mam wklęsłe, ty wypukłe) – właśnie po to, by wspólnie mogli utworzyć całość. Pan Bóg wiedział, po co jeden z jego pierwszych ludzi ma „wklęsłe” a drugi „wypukłe” – miał w tym swój cel – inaczej zakończyłby człowieka „równo”. Seksualność człowieka jest zatem jednym z zamierzeń Boga i nie można się tu doszukiwać czegoś „złego”, „niegodnego”. Trzeba ją przyjąć jak każdy Boży dar, dziękować i cieszyć się nią.

Inna sprawa, jak historia traktowała seksualność (zwłaszcza kobiecą) – i my, niestety, wciąż pewnie jeszcze jesteśmy pod wpływem tej wizji.

Pozdrawiam i uciekam, może zobaczę córkę w TV - jest Cz-wie, w białej służbie :-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez kasik » 26 maja 2006, o 18:01

mateola brawo!!
kasik
 

Postprzez Edwarda » 26 maja 2006, o 19:41

abeba napisał(a):warto jednak meić zwyczaj modlitwy bo inaczej to człoweik sobie mysli "i tak Bóg wie co myślę" i to sie robi rozmyte. Modlitwa jest jakimś wysiłkiem z naszej strony. (Troche tak jak mówienie kocham w małzeńśtwie - jest miłe i potrzebne, jak najczęsciej, mimo że w głębi duszy wiemy że maz nas kocha).


No właśnie abeba sama czujesz o co biega!!
Pięknie to ujęłaś!!
A co do obrazu Boga i własnej seksualności to ja też tak miałam identycznie jak opisuje to mateola :!:
I niestety tylko Bóg może to zmienić! Trzeba Go prosić aby z kogoś dalekiego stał się Żywą Osobą w naszym życiu.

Abebo nie wiem jaką masz sytuację (i jakie podejście) ale biorąc pod uwagę wiele różnych problemów o których piszesz na forum to chciałam Cię zapytać czy brałaś kiedyś pod uwagę dołączenie się do jakiejś wspólonoty w Kościele (sama lub z mężem). Dla mnie właśnie moment przyłączenia się do takiej grupy zadecydował o całym moim życiu tam się nawróciłam (= zaczęłam postrzegać w nowy sposób Pana Boga i swoje życie) a dodam że całe wcześniejsze życie byłam praktykującą katoliczką !)
Edwarda
Domownik
 
Posty: 335
Dołączył(a): 18 stycznia 2006, o 16:50

Postprzez juka » 26 maja 2006, o 21:03

a taka modlitwa jak ise myśli o seksie to też jakaś świętokradcza.


:?: :?: :?: :?: :?: czy ty poważnie mówisz :?: :?: :?: :?:

jeśli tak, to nie wiem jakie masz poglądy nt. seksu. mam wrażenie że uważasz go za coś złego, trochę to brzmi jak "modlitwa jak sie myśli o oszukaniu bliźniego". ja sie modle w różnych sytuacjach, np. jak jadę samochodem do pracy rano, bo to jest moje własne 15 minut i nie muszę nic innego robić. albo jak karmię dziecko, albo jak sprzątam nawet. nie uważam tego za świętokradztwo.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez micelka » 26 maja 2006, o 23:12

Abebo, nie chcę się wymądrzać, ale skoro tak się otwierasz i piszesz o swoich problemach, to pozwolę sobie napisać parę słów. Myślę, że przydałby Ci się dobry spowiednik, a jeszcze lepiej kierownik duchowy. Polecam też rekolekcje ignacjańskie. Sama w nich uczestniczyłam, są naprawdę rewelacyjne. Wiesz, na nasz obraz Boga ma wpływ wiele czynników, m.in. nasze relacje z rodzicami, zwłaszcza z ojcem. Przemyśl to i pogadaj z kimś mądrym, kto pomoże Ci uwierzyć, że jesteś niesamowicie kochana przez Boga, nawet wtedy gdy grzeszysz (a jak mówi przypowieść o zagubionej owcy-SZCZEGÓLNIE WTEDY !!!)
Pozdrawiam Cię ciepło :)
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez HonoratA » 27 maja 2006, o 09:15

mateola napisał(a):
abeba napisał(a):Jakoś nie mam odwagi modlic sie o dobry seks

No to spróbuj :-)

raczej mam poczucie że kiepski jest karą za grzechy.

Smutny jest Twój obraz Boga...
(ale ja też właśnie taki kiedyś miałam).

Abebo, wiem, że Admin nie lubi poezji, ale zaryzykuję i wkleję ponownie, może zdążysz;-)

http://www.republika.pl/homer_m/gibran.htm


Mateola piekny wiersz....przeczytałam go kilka razy i popłynęły mi łzy...
HonoratA
Bywalec
 
Posty: 157
Dołączył(a): 10 maja 2005, o 14:42
Lokalizacja: Lubin

Postprzez mateola » 27 maja 2006, o 09:21

HonoratA napisał(a):Mateola piekny wiersz....przeczytałam go kilka razy i popłynęły mi łzy...

Wiem - i cieszę się, że jeszcze jest :D :D :D
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez kukułka » 27 maja 2006, o 10:38

Abeba, jesteś przewrazliwona. Stosujesz się w życiui do zasad, zasda i jeszce raz zasad. chyba za pomniałaś, zę Bóg jets miłoscią.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Następna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości

cron