Teraz jest 4 maja 2024, o 03:18 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

Skuteczność metody

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez juka » 14 maja 2006, o 14:00

dziekuje wszystkim za dobre slowo. jestem pracującą mamą i raczej doświadczoną, więc sprawa dokarmiania nie jest dla mnie poważnym kłopotem. pewnie za pare miesiecy bedzie po wszystkim. tak jak mówiłam martwi mnie raczej swiadomość poważnych wad npr, których doświadczam i mój własny bunt. ale masz racje mateola, co do tego mojego bezproduktywnego zamartwiania się o przyszłość - szewc bez butów chodzi... :wink:
gdzies tu przeczytałam na tym forum : "Bóg lubi, żeby mu ufać" - to chyba to, czego mi brakuje, ale sie staram...
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez mateola » 14 maja 2006, o 14:04

abeba napisał(a):krótko mówiąc lepiej karmić i używać prezerwatyw? (o ile dobrze zrozumiałam aluzje Dony). Ostatecznie można przez rok nie chodzić do Komunii, do piekła sie za to nie trafi.


Abebo, to jest Twój wniosek. Ja nigdzie nie napisałam, co Dona i jej mąż powinni postanowić w kwestii współżycia i praktyk religijnych.

Dona oczywiscie to tylo moje przypuszczenia, ale sfrustrowana mama jest chyba dla dziecka gorsza niż sztuczne mleko, tymbardziej ze w 7 mcu to nie jest już jego jedyne pożywienie. Dzieci pracujących matek też żyją i mają się ok.


A ja żałuję, że swoją dziewczynkę karmiłam tak krótko... mogłam jeszcze pokarmic.
A praca?
Urodziłam, wykramiłam, wychowałam dwoje dzieci pracując, studiując, prowadząc własny dom i uprawiając spory ogród ;-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez abeba » 14 maja 2006, o 14:36

abeba napisał(a):krótko mówiąc lepiej karmić i używać prezerwatyw? (o ile dobrze zrozumiałam aluzje Dony).

nie mówię że Ty to jej radziłaś. Tylko próbowałam rozgryźć co było ową delikatnością którą doradził Donie jej spowiednik.
Z Twojego posta wywnioskowałam tylko, by sie niepotrzebnie nie dręczyć i że są ważniejsze sprawy niż nakazy KK...
A praca?
Urodziłam, wykramiłam, wychowałam dwoje dzieci pracując, studiując, prowadząc własny dom i uprawiając spory ogród ;-)

rany, jak wy to robicie? ja mam kłopot ze skończeniem pracy mgr, pracując na pół etatu. Miałaś opiekunkę do maluchów? Prowadzisz sklep internetowy za pomocą domowego komputera?
no chyba ze to było jeszce w tej epoce, gdy ja się urodziłam i praca była państwowa i po wychowaczym można było wracać...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez juka » 14 maja 2006, o 15:06

abebo, nawet nie wiesz do czego jesteś zdolna....potrzeba potrafi wyzwolić niezwykłe pokłady energii. ja mam prawie półtora etatu, mąż podobnie i mamy trójkę dzieciaków. zrezygnowałam jedynie z...prasowania. :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 14 maja 2006, o 15:11

juka napisał(a):abebo, nawet nie wiesz do czego jesteś zdolna....potrzeba potrafi wyzwolić niezwykłe pokłady energii.

Własnie czekam aż mój organizm wyzwoli te pokłady energii bo miałam oddać pracę w tym tygodniu. a wczesniej miałam ją oddać do 28.04. Bo ostatni tydzien - dwa to już chyba jest "potrzeba"...
halo, czy ktoś widział moje pokłady? :lol:
A serio to jestem z tych co się boją, że nawet w czasie porodu powiem "Już nie mam siły" i odmówię współpracy. Ciekawe co sie dzieje jesli rodzaca zemdleje...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez juka » 14 maja 2006, o 19:55

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
na szczęście w czasie porodu nikt cię nie będzie pytał, czy nie masz przypadkiem ochoty dokończyć jutro.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Dona » 14 maja 2006, o 21:54

abeba napisał(a):krótko mówiąc lepiej karmić i używać prezerwatyw? (o ile dobrze zrozumiałam aluzje Dony). .


No w sumie nie do końca o to mi chodziło....

Wyczuwam troche nerwowy ton, ale może przewrażliwiona jestem...

Nie chce nikomu nikomu niczego sugerować co ma wybierac, i czy pójdzie za to do piekła czy nie...nawet mi nie w głowie to..
/niepotrzebnie tym "niedomówieniem" narobiłam tyle szumu/
Czasem warto pogadać z kimś mądrym, aby przestać sie truć swoim "nieszczęściem"...

Wszak NPR jest przygotowane na kazdą sytuacje w zyciu kobiety....także po porodzie sa zasady, wg których mozna rozpoznać płodność.... mające doświadczenie w obserwacjach mogą sobie z tym poradzic.... gorzej chyba z zaufaniem do swojego organizmu w tym czasie...

Ja jestem akurat z tych niedoświadczonych... :x

No i trzeba przeżyć ten "okres przejściowy"...normowania sie cykli...


Poród... no cóz..
Czuje sie jakbym wcale nie rodziła bo miałam cesarke...

Takze przy drugim dziecku będę sie chyba ogromnie bała..

Dla mnie to traumatyczne przeżycie.. ale wiem z opowieści , ze piekne..

Podziwiam pracujace mamy..
mam nadzieję juz wkrótce do was dołączyć

abeba- powodzenia z tą pracą.... i żeby "pokłady" się odnalazły.. :lol: :lol:
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mateola » 15 maja 2006, o 07:00

juka napisał(a)::D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
na szczęście w czasie porodu nikt cię nie będzie pytał, czy nie masz przypadkiem ochoty dokończyć jutro.


No nie, oplułam ekran plazmowy!!!

Poród w dużym stopniu dzieje się sam. Skurcze parte np. są tak silne, że polecenie położnej "jeszcze nie przyj" odebrałam jako dobry żart ;-)
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez mateola » 15 maja 2006, o 07:24

krótko mówiąc lepiej karmić i używać prezerwatyw? (o ile dobrze zrozumiałam aluzje Dony).

No w sumie nie do końca o to mi chodziło....

Wyczuwam troche nerwowy ton, ale może przewrażliwiona jestem...

Ja też tak to odebrałam. Znaczy, że nerwowo, nie że jesteś przewrażliwiona ;-)

Nie chce nikomu nikomu niczego sugerować co ma wybierac, i czy pójdzie za to do piekła czy nie...nawet mi nie w głowie to..
/niepotrzebnie tym "niedomówieniem" narobiłam tyle szumu/
Czasem warto pogadać z kimś mądrym, aby przestać sie truć swoim "nieszczęściem"...


Nie wiemy, za co kto pójdzie do nieba, a za co do piekła. A rozmawiać trzeba, bo to terapeutyczne, a po drugie okazuje się, że takie problemy ma, miał lub będzie miał każdy na jakimś etapie życia.

Wszak NPR jest przygotowane na kazdą sytuacje w zyciu kobiety....także po porodzie sa zasady, wg których mozna rozpoznać płodność.... mające doświadczenie w obserwacjach mogą sobie z tym poradzic.... gorzej chyba z zaufaniem do swojego organizmu w tym czasie...


I jest i nie jest. Na mój stan polekowy nie było żadnej reguły. Nikt, włącznie z adminem, nie potrafił mi niczego doradzić, poza tym, że powinnam się leczyć. A co robić teraz? Kolejne pytanie bez odpowiedzi. Dla mnie w tym czasie stosowanie npr oznaczało jedynie mierzenie temperatury i obserwowanie śluzu, bo współżyć się nie dało w ogóle.

A na fizjologiczne stany po porodzie i przed menopauzą? Formalnie pewnie się da, ale skoro psychika nie pozwala - to znaczy, że metoda nie jest dobra. Jeśli ktoś sie boi współżyć w fazie I (a w tych okolicznościach jest głównie faza I) to taka metoda nie jest dla niego, bo nie służy zdrowiu!
Dlaczego nie bierze sie pod uwagę stanu psychicznego człowieka? Wszak zdrowie to nie tylko dobre samopoczucie fizyczne, bo człowiek jest całością! Dlaczego zdrowie psychiczne jest lekceważone?
Dlatego trudno mi się zgodzić z tym, że npr jest takie uniwersalne. Nie dla każdego, nie w każdej sytuacji. Czy (do licha) w końcu metoda jest dla nas, czy my jesteśmy dla metody?

Dla mnie to traumatyczne przeżycie.. ale wiem z opowieści , ze piekne..


Do przeżycia :-)
Ja dobrze wspominam.

abeba- powodzenia z tą pracą.... i żeby "pokłady" się odnalazły.. :lol: :lol:[/quote]

Dołączam się!
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez juka » 15 maja 2006, o 07:46

mateola, bardzo się z tobą zgadzam, BARDZO! Ale tez myślałam, że zawsze i dla każdego, póki nie doświadczyłam :oops: . gorzej, że nikt z uczących mnie npr nie mówił o tego rodzaju trudnościach, a jeżeli już to przedstawiał je jako zalety- była już tu o tym mowa.
kończę, bo gonię do roboty - pozdrawiam wszystkie pracujące mamy!
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez fresita » 15 maja 2006, o 08:46

nas co prawda tez uprzedzali , ze to trudne ten czas po porodzie, ale nie sadzilam, ze tak bardzo. ostatnio 4 dni III fazy, super, kiedy to sie wreszcie wydluzy :evil: ja mam corcie z I fazy, wiec bardzo ale to bardzo balam sie zaufac npr po porodzie, tylko Bog jeden wie, jakie przechodzilam rozterki i ile rozmow stoczylam w konfesionale. i npr nie byl dla mnie wtedy blogoslawienstwem
fresita
Domownik
 
Posty: 415
Dołączył(a): 9 października 2004, o 22:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez KP » 15 maja 2006, o 08:58

mateola napisał(a): I jest i nie jest. Na mój stan polekowy nie było żadnej reguły. Nikt, włącznie z adminem, nie potrafił mi niczego doradzić, poza tym, że powinnam się leczyć.

No przepraszam bardzo, ale zdecydowanie było odwrotnie. Poza tym admin sugerował bezpośredni kontakt - nie zawsze w konkretnej sytuacji da się wszystko wyjaśnić na forum (nie zawsze też jest potrzeba publicznego opisywania szczegółów).
Ja również w tej chwili jestem w stanie podać ileś możliwych sposobów rozwiązania opisanej przez Ciebie wtedy sytuacji. A to, ktory z nich znalazłby zastosowanie, to już zależałoby od szczegółów, o które trzeba by się w bezpośrednim kontakcie dopytać. Forum ma swoje ograniczenia.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez KP » 15 maja 2006, o 09:03

juka napisał(a): gorzej, że nikt z uczących mnie npr nie mówił o tego rodzaju trudnościach

No niestety, to jest ważne, by o możliwych trudnościach mówić jasno. Ćwiczenia robione w czasie kursu LMM dają tę możliwość, bo różne trudne sytuacje przedstawiają. Ważne jest jednak by zwrócić na to uwagę - zwłaszcza, gdy mówi się do narzeczonych, którzy nie mają jeszcze praktyki.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez abeba » 15 maja 2006, o 09:33

Dona, ja nie chciałam atakować czy wzbudzać nerwowości. Tylko że jesli piszesz że mądry spowiednik w rozmowie z delikatnością zaproponował Ci jakieś rozwiązanie to brzmi miło i pocieszająco..... ale jeśli to jest po prostu prezerwatywa to obojętnei w jakeij formie ta rada padła to jest ona wątpliwa z punktu widzenia zgodnosci z nauką kat. i probelm pozostaje. Na to chciałam zwrócić uwagę.
dzięki za pocieszenie z rodzeniem.
Wagę stanu psychicznego popieram w 100%, to powinno zostać przebadane i uwzględnione. KP zgadzam się że na każdy czas są reguły ale spróbuj uspokoić matkę dziecka z I fazy(0,2% prawdopodobieństwa) że gdy będzie korzystała z jakby ciagłej I fazy po porodzie (prawdopodobieństwo 5%) to nie zajdzie.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Dona » 15 maja 2006, o 10:38

Czytając różne wątki na tym forum..zaczęłam dochodzić do pewnych wniosków...
A mianowicie jak niektórzy potrafia być bezwzględni w ocenie innych.. a w szczególności.. ich grzechów.../to akurat z wątku Narzeczeni :roll::

Czasami przypomina mi sie scena
"kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień"..

Dla mnie osobiście, i wydaje mi się ze dla Boga, jest istotne to, w jakiej sytuacji człowiek się znalazł, jakie ma warunki, jakie są jego motywacje, i postanowienie na dalsze zycie.. itd.

Wydaje mi się, a raczej w to wierze, , ze szczera spowiedz, to nie rozmowa z jakims tam ksiedzem..ale rozmowa z samym Bogiem, i to co słysze od księdza, to jest to, co mówi do mnie sam Bog...

I z doswiadczenia wiem.. ze gdy przychodziłam do spowiedzi, ot tak, bo wypadało, bez wielkiej skruchy, to mogłam nie uzyskać rozgrzeszenia....

Ale znam tez sytuacje, gdzie ewidentnie wg niektórych Forumowiczów- nie powinna osoba dostać rozgrzeszenia, bo mieszka z narzeczona przed slubem, a mimo to dostawała to rozgrzeszenie...bo, jak sądzę, liczyło sie dla Boga to, ze pragnie on jak najszybciej zawrzec związek małzenski, a okoliczności są takie a nie inne, że nie moze tego zrobic za tydzień.
Teoretycznie wg nauki, ksiadz powinien odmówic rozgrzeszenia, ale..
wtedy Bóg zadecydował inaczej..

Osobiście znam tez przypadki, gdy ktos pomieszkiwał z chłopakiem, bez jakielkolwiek intencji ślubu w najblizszej przyszłości ...
Ksiadz nie udzielił rozgrzeszenia..
I wielkie pretensje...

dla mnie to było zrozumiałe, tym bardziej... ze doświadczyłam kiedys czegos podobnego.

W podobny sposób mozna by zastanawiać się nad tym, czy ktos siega po antykoncepcję, bo po prostu, tak mu jest wygodnie, i ani w głowie mu nauczenie sie jakiegos tam NPR i w ogóle nie jest w stanie poswiecić nic z siebie by praktykować te metody, wymysla setki powodów, dla których na pewno nie sprawdza sie...

A co innego gdy ktos chce, stara się, robi wszystko, by żyć zgodnie z regułami NPR.... ale okolicznosci zyciowe powoduja takie a nie inne sytuacje i trudnosci...
Powiem osobiscie ze...gdy ja zmieniłam swoje nastawienie do NPR...
doswiadczyłam pieknych spowiedzi..i wierze, ze to co usłyszałam mówił do mnie sam BÓg...
mimo ze wczesniej, za swoja postawę buntu..nie dostałam rozgrzeszenia...

jak narazie "naiwnie" wierzę, ze w końcu kiedys skończa sie te wszystkie nieregularnosci, trudności, objawy stana sie jasne i czytelne.. i będziemy szczesliwi z NPR..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Dona » 15 maja 2006, o 10:45

.. i żeby nikt przypadkiem nie odebrał mojej wypowiedzi jako zachęty do mieszkania przed ślubem albo stosowania antykoncepcji...

Podzieliłam sie tylko MOIMI doswiadczeniami i spostrzeżeniami..
Dona
Domownik
 
Posty: 353
Dołączył(a): 21 kwietnia 2006, o 10:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fiamma75 » 15 maja 2006, o 12:31

Dona, napisałaś b. mądrze.
Tylko Bóg zna serce ludzkie i tylko On może je osądzić. A Jego drogi często się kłócą z naszymi wyobrażeniami...
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez mateola » 15 maja 2006, o 14:59

KP napisał(a):
mateola napisał(a): I jest i nie jest. Na mój stan polekowy nie było żadnej reguły. Nikt, włącznie z adminem, nie potrafił mi niczego doradzić, poza tym, że powinnam się leczyć.

No przepraszam bardzo, ale zdecydowanie było odwrotnie.


To ja przepraszam KP – co było odwrotnie?
Admin sam zadecydował, jakie są moje główne problemy. Wybrał dwa: depresja i zaburzenia płodności. I w tym zakresie rzeczywiście dostałam pewne wskazówki. Natomiast te, które podałam w liście z 3 maja pozostały bez odpowiedzi. Nie liczą się?
Poza tym admin sugerował bezpośredni kontakt - nie zawsze w konkretnej sytuacji da się wszystko wyjaśnić na forum (nie zawsze też jest potrzeba publicznego opisywania szczegółów).

Dlaczego? Przecież z mojego doświadczenia mógłby jeszcze ktoś skorzystać, bo depresja to dziś problem 25% populacji. A w tej grupie większość to kobiety. A my jesteśmy na forum pomocy.
Ja również w tej chwili jestem w stanie podać ileś możliwych sposobów rozwiązania opisanej przez Ciebie wtedy sytuacji.

To miłe, ale ja wtedy potrzebowałam pomocy, KP, nie w tej chwili.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez KP » 15 maja 2006, o 15:22

Nie ma sensu wracać do starej dyskusji. Zadałaś pytania i udzielono Ci odpowiedzi. Nie było tak, że zostawiono Cię bez pomocy. Była prośba o kontakt, jeśli z niej nie skorzystałaś, to była Twoja decyzja. Ale trzeba było wtedy z niej skorzystać i ewentualnie wtedy wskazać na kwestie, które pozostały bez odpowiedzi.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez essex » 15 maja 2006, o 15:32

[quote="Dona"]Czytając różne wątki na tym forum..zaczęłam dochodzić do pewnych wniosków...
A mianowicie jak niektórzy potrafia być bezwzględni w ocenie innych.. a w szczególności.. ich grzechów.../to akurat z wątku Narzeczeni :roll::

quote]

Dona,bo tu jest forum pomocy npr (głównie).
Też nie rozumiem czemu ktoś jak ma problem z sumieniem zamiast iść do spowiednika pyta na forum?.A skoro pyta to ludzie mówią co myślą.
Nie wiem ,chyba trzeba być na poziomie przdszkolaka,zeby sugerować się opiniami z internetu zamiast wybrać stałego spowiednika.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez mateola » 15 maja 2006, o 15:33

KP napisał(a):Nie ma sensu wracać do starej dyskusji. Zadałaś pytania i udzielono Ci odpowiedzi. Nie było tak, że zostawiono Cię bez pomocy. Była prośba o kontakt, jeśli z niej nie skorzystałaś, to była Twoja decyzja. Ale trzeba było wtedy z niej skorzystać i ewentualnie wtedy wskazać na kwestie, które pozostały bez odpowiedzi.


Dlaczego to Ty miałbyś decydować, kiedy i co ma sens, KP?
Za kogo Ty się uważasz?
A pytania? Wiszą dalej bez odpowiedzi. W wątku "Inny problem z praktykowaniem npr".
Pod spodem puste miejsce.
Możesz sie dopisać, o ile to będzie coś konstruktywnego, bo jak nie, to może daj sobie spokój z pomaganiem.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez kukułka » 15 maja 2006, o 16:09

Cytat:
jakoś ostatnio udawało mi sie w tej sprawie uzyskać jedynie gromy na głowę i argumenty odwołujące się do wiary i posłuszeństwa.


Bo tak jest najłatwiej. Bo to nam zaspokaja jekieś potrzeby (znasz się na tym, prawda?)
Pan Bóg do tego stopnia nas ukochał, że dał nam własną wolę i własne sumienia. Zostawił też ogólne wskazówki, jak postępować, by osiągnąc szczęscie i by te nasze sumienia nie musiały błądzić. Obdarzył nas tym samym wielkim zaufaniem.
Czy akurat posłuszeństwo jest tym, na czym Bogu zależy najbardziej...?

- mateolu - jak najbardziej się z Toba zgadzam i dziękuje Ci za te słowa. nie tylko w kontekście menopauzy, ale npr i zycia w ogóle
Juko - "Bóg lubi, żeby mu ufać" - to chyba to, czego mi brakuje, ale sie staram... - wiesz, to jest tak, ze to zaufanie.. przychodzi samo, gdy z uporem maniaka modlimy się o to, co dla nas trudne, neizrozumialae, a wczym moze tYLKo Bóg pomóc ( bo zdarzają sie takie sytuacje, choc moze brzmi to dizwnie, jestem tego przykładem... że czasem tylko Bogu mozna zaufac, a zaufanie... rodzi sie troche jakby samo. Bardzo pomagają rekolekcje ignacjańskie. Bylam na nich ponad 4 lata temu i dopiero teraz widze, ajk owocuja i ajk bardzo mi sa te owoce potrzebne, by siebie i moich bliskich nimi...pozywic)
Abebo, pisałas - Dona, ja nie chciałam atakować czy wzbudzać nerwowości. Tylko że jesli piszesz że mądry spowiednik w rozmowie z delikatnością zaproponował Ci jakieś rozwiązanie to brzmi miło i pocieszająco..... ale jeśli to jest po prostu prezerwatywa to obojętnei w jakeij formie ta rada padła to jest ona wątpliwa z punktu widzenia zgodnosci z nauką kat. i probelm pozostaje. Na to chciałam zwrócić uwagę.
A mnie sie wydaje, ze to juz jest myslenie,z e my jestesmy dla metody, a nie ona dla nas. i my dla zasad ( nawet tych z KK0,a nie one dla nas. "Szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" - myslę, zę gdyby Jezus chodził teraz po ziemi, nei zaglądałby nam pod kołdry, a razcej pytał, czy i na ile umiemy KOCHAC. Słowem, zgadzam sie z Doną, tylklo bóg nas zna i bardziej dla Niego liczy się miłosc niz zasady.
A mnei osobiście wydaje się, ze wiernosc zasadom tylko osobistego kontakktu z Bogiem nei zastąpi
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez juka » 15 maja 2006, o 17:33

KP napisał(a):
juka napisał(a): gorzej, że nikt z uczących mnie npr nie mówił o tego rodzaju trudnościach

No niestety, to jest ważne, by o możliwych trudnościach mówić jasno. Ćwiczenia robione w czasie kursu LMM dają tę możliwość, bo różne trudne sytuacje przedstawiają. Ważne jest jednak by zwrócić na to uwagę - zwłaszcza, gdy mówi się do narzeczonych, którzy nie mają jeszcze praktyki.


KP, zwracano uwagę na trudności, ale NIKT mi nie powiedział, że trudności może = 5 miesięczna abstynencja seksualna. albo i dłuższa. jak byłam na kursie LMM miałam za sobą ponad 3 lata stażu małżeńskiego i roczne dziecko, ale tego o tego rodzaju trudnościach dowiedziałam się -na sobie- teraz. :?
trudnościami określano sytuację, w której "czasem trzeba trochę poczekać", i w dodatku miało to służyc zdrowiu, szczęściu i wszelkiej pomyślności. szczerze mówiąc, czuję się oszukana.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 15 maja 2006, o 18:19

kukulka napisał(a): A mnie sie wydaje, ze to juz jest myslenie, ze my jestesmy dla metody, a nie ona dla nas. i my dla zasad ( nawet tych z KK0,a nie one dla nas. "Szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu" - myslę, zę gdyby Jezus chodził teraz po ziemi, nei zaglądałby nam pod kołdry, a razcej pytał, czy i na ile umiemy KOCHAC. Słowem, zgadzam sie z Doną, tylklo bóg nas zna i bardziej dla Niego liczy się miłosc niz zasady.
A mnei osobiście wydaje się, ze wiernosc zasadom tylko osobistego kontakktu z Bogiem nei zastąpi

Owszem, nie zastąpi. I to ból ludzi którzy owego osobistego kontaktu w ogóle nie czują.
Ale bardzo łatwo nadużyć Twojego argumentu! Mimo wszystko uważam, że te reguły czemuś służą, jakiejś spójności, dyscyplinie. Bo inaczej bardzo łatwo, szczególnie pod wpływem uczuć udowodnić sobie to co jest nam na rękę. Ze się idzie do łózka z chłopakiem z miłości, że się usuwa ciężko upośledzony płód z miłosci, by mu oszczędzić cierpienia na świecie itp.
Żeby nie było gołosłownie: jak miałam 20 lat, po paru pierwszych miesiącach mojej znajomości z obecnym mężem spowiadałam się (z walącym ze strachu sercem) z naszych pierwszych wyczynów seksualnych. Usłyszałam od kapłana w ramach nauki, żebym postępowała mądrze, jak mi serce podpowiada czy coś w tym stylu. 3 miesiące później zaczęliśmy sie kochać, bez żadnych (wówczas) wyrzutów sumienia. Co tam przykazania, czułam się ok.
I dlatego uważam że pewna jasność i dyscyplina przed tym broni.
Choć oczywiście bywa okrutna!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez kukułka » 15 maja 2006, o 18:24

I to ból ludzi którzy owego osobistego kontaktu w ogóle nie czują.
To nie jest tak, zę to trzeba czuc, relację sie nawiązuje, modli sie uparcie nei czując własnie nic, a potem widzi sie, ze Bóg madrze naszym zyciem kieruje.
Ale bardzo łatwo nadużyć Twojego argumentu! m- tak, dlatego wazna jest relacja z Bogiem, który działa w sercu. Jka poczytasz PismoŚw, to tam znajdziesz,że prawo jest na zewnątrz serca, a Duch działa wewnątrz. To, co tu anpisalam, to wsyztko o malżeństwie, wuiec nie mieszja do tego swoich pzredmałzęńskich doświadczen, bo to zupelnie inna bajka. Bóg daje poznać i poczuć, tak zdrowo, prawdziwą miłosć. Inaczej zakazy będą puste.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez agulla » 16 maja 2006, o 23:24

widzę że co niektórzy mają wewnętrzną potrzebę sprzeczania się o KK i jego zasady i jakoś nie dociera do nich to że nie tutaj miejsce na to :(

a co do spowiedzi to zdaje się że obowiązuje tajemnica spowiedzi zarówno spowiadającego jak i spowiadanego czyli ciiii

tym samym zamykam wątek znowu bardzo dyskusyjny

aa i jeszcze co do porad dla mateoli to oczywiście wątek nadal otwarty dla pomocy jej problemom ale tak konkretnie proszę jeśli coś macie
pozdrawiam agulla
agulla
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 220
Dołączył(a): 21 listopada 2003, o 15:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości

cron