Teraz jest 8 maja 2024, o 08:33 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
mateola napisał(a):My jednak potrafimy być ze sobą, rozmawiać, bawić sie, pracować, współpracować, gotować, kochać, jeździć na wycieczki itd, i potrafiliśmy, bez względu na stopień dostępności i metodę. Wiesz, co tak naprawdę było najważniejsze? Poczucie bezpieczeństwa. Kiedy npr przestało mi je dawać (jedna nieplanowana ciąża), dała je nam gumka (zero nieplanowanych ciąż).
mateola napisał(a): Mam wrażenie, że przedstawiasz swoje projekcje - chciałabyś, żeby tak to wyglądało, bo to Tworzy Ci jakąś całość.
mateola napisał(a): W końcu npr ma swoje niezaprzeczalne zalety i samo potrafi sie obronić.
Marynia2000 napisał(a):Jakoś nie pomyślałam o tym wyrachowaniu . Raczej już o wylaniu czystego nardu na Jego stopy - o oddaniu czegoś co naprawdę ma dla nas bardzo wielką wartośc.[/url]
ewerner napisał(a):Ja ufam NPR, i chcialabym zeby kazdy mogl mu ufac. Zeby kazdemu dawalo poczucie bezpieczenstwa. Szczegolnie, ze ma tyle zalet.
Niemniej, co bys mi nie powiedziala, jestem przekonana, ze prezerwatywa, jak i inne srodki antykoncepcyjne jest zlem. Wlasnie dlatego, ze przeciwdziala poczeciu. Jakby w samym poczeciu sie dziecka bylo cos zlego, z czym trzeba walczyc.
tak, ale dla niektorych to mzoe byc kosztem okazania malzenskiej milosci przez wiele miesiecy
Marynia2000 napisał(a): Ale jesli się ten koszt jednak poniesie, czy to nie jest takie zaufanie do Niego o jakie on nas zawsze tak prosi?
tato napisał(a):Marynia2000 napisał(a): Ale jesli się ten koszt jednak poniesie, czy to nie jest takie zaufanie do Niego o jakie on nas zawsze tak prosi?
Jezeli o to by chodziło w katolicyzmie (o poniesienie jak najwiekszego kosztu) to wszyscy by złożyli śluby czystości i katolicy by wymarli w ciągu 100 lat.
Sądziłem że celem jest miłośc do Boga i innych ludzi oraz czynienie dobra a nie maksymalne utrudnianie sobie zycia i dorabianie do tego ideologii.
essex napisał(a):My jednak potrafimy być ze sobą, rozmawiać, bawić sie, pracować, współpracować, gotować, kochać, jeździć na wycieczki itd, i potrafiliśmy, bez względu na stopień dostępności i metodę.
No oczywiście,że można iść drogą lekką,łatwą,używając życia.Można całkowicie wykreślić ?Boga i tez sobie wesoło zyć.Wielu tak zyje,bawi się...
Tylko do Nieba idzie się drogą wąską,krętą, ciasną bramą sie wchodzi.
Marynia2000 napisał(a):tak, ale dla niektorych to mzoe byc kosztem okazania malzenskiej milosci przez wiele miesiecy
Masz całkowitą rację - właśnie o tym koszcie myślę - jest bardzo wielki, prawdziwe, realne wyrzeczenie, i prawdopodobnie rzeczywiście "nie do odzyskania". Ale jesli się ten koszt jednak poniesie, czy to nie jest takie zaufanie do Niego o jakie on nas zawsze tak prosi?
Ale rozumiem,że nie każdy tak to widzi; zwłaszcza kiedy moment jest trudny widzi się bardziej ten koszt i jego ciężar. To jest ludzkie!
Pamiętam, że kiedyś w czasie kolejnej szamotaniny ksiądz powiedział mi podczas spowiedzi tak: być może nigdy nie ułożysz swojego małżeństwa tak, aby zawsze być "w porządku". Ale chodzi o to, aby w obliczu swojej nieumiejętności nie robić z niej cnoty, nie mówić, że robię to co robię bo tak jest dobrze, nie ma w tym nic złego i dalej bedę tak robić...
Mnie te słowa bardzo pomogły, może komuś z Was tez się przydadzą - a jezeli nie, to inny ksiądz znajdzie może te własciwe.[/url]
Wyrzeczenie i ofiara ma sens, gdy jest podejmowana dobrowolnie.
Inaczej mówiąc - to co wydaje się narzucone też można przyjąc za własne i w ten sposób uczynić swoim dobrowolnym wyborem.
mateola napisał(a): Wyrzeczenie i ofiara ma sens, gdy jest podejmowana dobrowolnie. Miałam w liceum kolegę, który praktykował w każdy piątek ścisły post (pił tylko wodę). Świadomie rezygnował z potrzeby, przyjemności jedzenia, bo taki był jego wybór.
W sferze seksualności wyrzeczenie jest często "wymuszone" okolicznościami i nie ma charakteru dobrowolności.
Cóż to za cnota?
mateola napisał(a):Maryniu, nie rozumiesz, czy nie pamietasz?Inaczej mówiąc - to co wydaje się narzucone też można przyjąc za własne i w ten sposób uczynić swoim dobrowolnym wyborem.
Ja bym powiedziała, ze innego wyjścia nie ma, bo człowiek by chyba zwariował.
Dlatego nie ma wyboru.
essex napisał(a):(...)poza Kosciołem nie ma zbawienia.
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości