Teraz jest 4 maja 2024, o 14:54 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

do Tygryska,Fiammy75, Meliany, Sasanki, Nov vej

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

do Tygryska,Fiammy75, Meliany, Sasanki, Nov vej

Postprzez Tori » 21 marca 2006, o 13:57

cześć,

jakiś czas temu był wątek o lęku przed ciążą - jestem ciekawa, czy u którejś z Was coś się zmieniło, a jeśli tak, co na to wpłynęło :?:
z obserwacji wątków widzę, że Fiamma75 jest w ciąży... gratulacje :!: podziwiam za odwagę :D ile jeszcze do Wielkiego Dnia?

moje nastawienie się nie zmieniło zbytnio :? chociaż ostatnio pomyślałam, że co tam..jakby się okazało, że coś nie tak policzyłam :) to trudno, ucieszę się, że Ktoś zadecydował za mnie :D

pozdrawiam Wszystkie bojące się/negatywnie nastawione...
i czekam na głosy
Tori
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 8 września 2004, o 15:01
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez darka » 21 marca 2006, o 15:20

To dzis dla was w Radio Maryja rewelacja :)
Audycja dla małzonków i rodziców o 21.30 -23.30 pt,,Jak kształtować więź dzieckiem juz od poczęcia'' prowadzi dr.Dorota Kornas-Biela psycholog(spec.od psychologii prenatalnej)

Jak ktos nie zdązy-nie ma obaw-można sobie te audycje potem tez posłuchać w internecie na www.radiomaryja.pl trzeba odszukac archiwum audycji dla małzonków i rodziców (tez stare są ekstra ciekawe do odsłuchania)

pozdrowienia dla mam w stanie błogosławionym :)
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez fiamma75 » 21 marca 2006, o 15:43

Do wielkiego dnia równo 4 miesiące.
Moje nastawienie niewiele się zmieniło. Okazuje się, że samo bycie w ciązy nie jest automatycznym rozwiązaniem lęków - a szkoda :(
Chcę po prostu przetrwać i urodzić.
W końcu kiedyś trzeba to zrobić :wink: Nie lubię ciąży jako stanu fizjologicznego, choć bardzo kocham Maluszka.
Niestety dośc pechowo czepiają się mnie albo dolegliwości ciażowe (np. mdłości do 20tc, totalna świerzbiączka) albo inne choróbska nieciążowe (typu nerowbóle). Obecnie jestem silnie przeziębiona, więc humorem nie tryskam, a raczej kaszlem i katarem.
Maluch fika całkiem nieźle i to jedyny przyjemny aspekt (no poza urodzeniem maluszka, ale to wciaż jeszcze dalsza perspektywa). Lubię sobie z nim postukać :D
Na drugie dziecko (a raczej na kolejną ciążę, bo to nie to samo) raczej się nie zdecydujemy, jednak jest to dla mnie zbyt wielkie obciążenie fizyczne (a będę jedynie starsza) i psychiczne.
Torijak chcesz, odezwij się na priv, to pogadamy, bo tu mogą, co poniektóre panie mnie zastrzelić za poglądy :wink:
Darka dzięki za link, ale nie skorzystam - programowo nie korzystam z tego radia :P
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez darka » 21 marca 2006, o 15:52

Bez obaw 8) , w tych audycjach jest wysoko poziom wiedzy medycznej i psychologicznej :) moi znajomi innego wyznania też słuchają ze względu na walory merytoryczne ( bardzo w rożnych mediach,katolickich tez brakuje takich fachowych programów)

pozdrawiam mamy i dzieci w brzuszku :) :)
darka
Przygodny gość
 
Posty: 98
Dołączył(a): 4 grudnia 2005, o 21:09
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 21 marca 2006, o 16:01

to nie było do mnie, ale pozwolę sie dołączyć.
NPR zdaje sie mieć na mnie trochę prorodzinny efekt, bo coraz częściej myslę o maluchu (nawet częściej niż sie z mężem zajmujemy takimi rozrywkami jak wymyslanie imion i dopasowywanie do nich charakterków), i większość rzeczy dostosowuję do tego, by się dało za ok. połtora roku (np. myslę o kupnie mieszkania na parterze, dowiaduję sie o pokrywanie kosztów porodu przez ubezpieczenie medyczne w firmie...). To duży postęp, bo byłam z tych co mówili "dziecko po doktoracie".

Niestety, lęki czysto fizyczne, zdrowotne i estetyczne przed ciążą łatwo wracają. Jak już przez jakiś czas o tym nie myślę, to np. wpadnie mi w empiku w ręce dodatek dla młodych mam i zupelnie mimowoli przeczytam sobie artykul o trudnosciach z zalatwianiem potrzeb fizjologicznych po porodzie. (bleee). Albo szukając prezenciku dla nowonarodzonej córeczki znajomych trafiłam na wielką promocję majtek poporodowych z opisem dlaczego są takie potrzebne.... A w najlepszym wypadku wlezę na strony rodzicpoludzku.org .... Więc wiem jedno: takich rzeczy trzeba unikać jesli się chcesz zdobyc na tę decyzję.

Moją od dłuższego czasu największą fobią jest, ze umrę przy porodzie. Serio, gdybym teraz zaszła w ciążę, to spisałabym testament....
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez talitha » 21 marca 2006, o 17:43

Ja tylko w sprawie audycji dla małżonków w RM - też programowo nie słucham tego radia :) nie mniej jednak ostatnio weszłam na strony radia Maryja w związku ze sprawą Madzi Buczek; przy okazji zobaczyłam, że jest zapis audycji dla małżeństw, z ciekawości włączyłam - i powiem, że są naprawdę całkiem fajne - różne - jedne lepsze, inne gorsze; ale naprawdę świetnie mi się ich słucha przy myciu naczyń :lol: właśnie przesłuchuję archiwum :lol:
Wniosek - nie warto czegoś programowo i w całości odrzucać, bo można przegapić coś interesującego :lol:

A tak w ogóle to świetnie Was rozumiem dziewczyny (te, które mają obawy przed ciążą) i gdyby nie to, że jednak pomimo swych lęków zdecydowałam się urodzić dzieci (pierwsze dziecko urodziłam w wieku 30 lat ) pisałabym tu dzis razem z Wami. Z perspektywy powiem tak - da sie to przeżyć :lol:
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez abeba » 21 marca 2006, o 17:49

mam problem ze ściagnaiem tych starych audycji! robi się jakiś błąd i mogę posłuchać max 3 min audycji - próbowałam już kilka różnych sciagać. Darka, Talitha, wiecie jak to obejść?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez talitha » 21 marca 2006, o 17:58

Przykro mi, nie mam pojęcia :( na mężowskim laptopie odsłuchuję bez problemów (bez ściągania na dysk, tylko z bieżącej lokalizacji)
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez novva » 21 marca 2006, o 19:31

Cóż, u nas jakby powoli się zmienia. Też bym wolała, żeby się to zdecydowało za nas, bo jak wiem, że są dni potencjalnie płodne to robię się spięta i nerwowa. Ale już kilka razy udało nam się bardziej otworzyć na ewentualny zamysł Pana Boga i było wspaniale :oops: Poza tym nie mam już za kazdym razem takiej schizy ciążowej, w ostatnim cyklu podeszłam do tego całkiem spokojnie i racjonalnie. To naprawdę wielki postęp. Chociaz i tak nadal podziwiam dziewczyny, które świadomie się starają, mnie na to brak odwagi.
"Dziecko po doktoracie", abeba? Tak bym właśnie chciała. Na razie nie jestem zatrudniona, na uczelni nie ma prawa do urlopów, jak nie napiszę pracy, to mnie wywalą. Więc najracjonalniej byłoby poczekać jeszcze te 2-3 lata, bo umiem sobie wyobrazić próby pracy w domu z małym dzieckiem. Koszmar! Tylko że wtedy będę już pod 30 :( Zobaczymy, jak się to potoczy.
Ale jeśli mam być szczera, to w tej chwili najbardziej martwi mnie to, że moglibyśmy w ogóle nie móc mieć dzieci. Mam PCOS i nienajlepsze wyniki badań :(...
Darko: dzięki za linka, ale ja też nie skorzystam. Również nie słucham RM programowo. Ale żeby nie było - po przemyśleniu i sprawdzeniu. Nawet kilku audycji dla małżonków posłuchałam, ale jak dla mnie były fatalne, prowadzone po amatorsku, pompatycznie, z namaszczeniem, słuchacze dzwoniący i ich poziom - szkoda komentować. Trochę mnie to wszystko rozśmieszyło, a trochę wpędziło w depresję. Więc nie słucham.
novva
 

Postprzez Betsabe » 22 marca 2006, o 10:01

Ja mam juz 3 letniego maluszka i 32 lata.... i mam ogromne wyrzuty sumienia, ale nie chce juz miec wiecej dzieci :(
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez abeba » 22 marca 2006, o 15:30

a czemu nie, jesli można spytać? boję sie że to ciąża i poród tak traumatyzuje że sie odechciewa...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Betsabe » 22 marca 2006, o 15:43

Hmmm, Abebo trudne pytanie postawilas, sama nie znam na nie odpowiedzi :?

Nigdy nie mialam zbyt rozbudzonego instynktu macierzynskiego, zdecydowalam sie na dziecko (wstyd sie przyznac :oops: ), dlatego, ze juz czulam, ze moj zegar biologiczny tyka. Mialam 28 lat, jak zaszlam w ciaze, uznalam, ze jestem juz dosc dorosla na dziecko, mam skonczone studia, prace, mieszkanie, wiec jest pora na dziecko.

Bardzo zimne, racjonalne rozumowanie, prawda??

Ciaze przeszlam super, pracowalam do 8 msc ciazy;
mialam CC, bo maluszek ulozyl sie pupka do dolu, ale tez przeszlam to OK, tak wiec nie bylo to jakies traumatyczne przezycie..

Ciesze sie, ze moj maluch niebawem skonczy 3 latka, staje sie coraz madrzejszy, duzo mowi, spedzam z nim kazda wolna chwile i jestem bardzo szczesliwa....

Ale wiecej juz mi nie trzeba do szczescia. :?

Teraz marze, zeby pokazac mu swiat, wyjechac z nim gdzies daleko na wakacje, wyksztalcic go...


Stal sie moim calym swiatem....

Chyba juz nie ma miejsca na nikogo wiecej :oops: :(
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez fiamma75 » 22 marca 2006, o 18:59

Betsabe napisał(a):Nigdy nie mialam zbyt rozbudzonego instynktu macierzynskiego, zdecydowalam sie na dziecko (wstyd sie przyznac :oops: ), dlatego, ze juz czulam, ze moj zegar biologiczny tyka. Mialam 28 lat, jak zaszlam w ciaze, uznalam, ze jestem juz dosc dorosla na dziecko, mam skonczone studia, prace, mieszkanie, wiec jest pora na dziecko.
Bardzo zimne, racjonalne rozumowanie, prawda??


Czemu wstyd? Podjęłam decyzję z podobnych powodów (przecież nie stworzę sobie z niczego instynktu macierzyńskiego) i dla męża.
Wcale się nie wstydzę :D
Miło wiedzieć, że nie jestem sama, która kieruję się bardziej rozumem niż sercem (które akurat w tej sprawie nie nadąża).
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez Tori » 23 marca 2006, o 14:57

dzięki dziewczyny za odpowiedzi
Fiamma- odezwę się na priv :D

Betsabe - a nie myślałaś, że skoro tak kochasz maleństwo to warto żeby nie było samo :?: tak tylko sobie pomyślałam, nie chcę sie wymądrzać :) bo jak można przeczytać - póki co u mnie stan dzieci =zero :?

czekam na dalsze przemyślenia :D
pozdrawiam Was cieplutko
Tori
Przygodny gość
 
Posty: 86
Dołączył(a): 8 września 2004, o 15:01
Lokalizacja: Trójmiasto

Postprzez Betsabe » 23 marca 2006, o 15:04

Tori napisał(a):
Betsabe - a nie myślałaś, że skoro tak kochasz maleństwo to warto żeby nie było samo :?:


Tori, caly czas mi ta mysl chodzi po glowie i stad mam te wyrzuty sumienia, ze jestem egoistka, bo mysle tylko o sobie ...... :?
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez Gosiaczek » 24 marca 2006, o 13:03

Ja do Abeby w kwestii audycji Radia Maryja. Skusilam sie i zaczelam sluchac kilku z nich i tez po kilku minutach zaniknal glos. Ale sprobowalam inaczej - nie wiem jak to opisac ale jak sie przycisnie i "pociagnie" kursorek to audycja przesuwa sie dalej (tracisz kilka minut ale dalej "gra" :) Mozesz sprobowac - u mnie zadzialalo. O samych audycjach niewiele moge powiedziec bo sluchalam tylko po kilka minut :wink:
Gosiaczek
Bywalec
 
Posty: 172
Dołączył(a): 20 grudnia 2004, o 13:56

Postprzez abeba » 24 marca 2006, o 13:40

spróbuję jeszcze raz, ale mam wrażenie, że kursor był "długi" tylko na te kilka minut, dobiegał konca i tyle.
Powinna spróbuować z "bieżącej lokalizacji" chyba.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez żaba » 29 marca 2006, o 23:28

Betsabe napisał(a):Ciesze sie, ze moj maluch niebawem skonczy 3 latka, staje sie coraz madrzejszy, duzo mowi, spedzam z nim kazda wolna chwile i jestem bardzo szczesliwa....

Ale wiecej juz mi nie trzeba do szczescia. :?

Teraz marze, zeby pokazac mu swiat, wyjechac z nim gdzies daleko na wakacje, wyksztalcic go...


Stal sie moim calym swiatem....

Chyba juz nie ma miejsca na nikogo wiecej :oops: :(


O, rany jakbym slyszala siebie sprzed 5 lat:)
Dokladnie tak to czulam: mam slicznego, madrego synka, co mi wiecej potrzebne do szczescia. Jak bede miec wiecej dzieci, nie bede juz mu mogla tyle z siebie dac, ani czasu, ani cierpliwosci... A on tyle potrzebuje!

A teraz.....
Coz, mam trojke i naprawde jestem szczesliwa mama. BARDZO!
Na drugie dalam sie namowic mezowi, trzecie juz wydawalo mi sie naturalna konsekwencja. Sa wspaniali!

Faktem jest, ze pierworodnemu nie moge juz dac tyle czasu, a i cierpliwosc nie ta... Ale za to ma siostre, z ktora bardzo sie kloci, ale tez to z nia najwiecej sie bawi, jest jego najlepsza, wierna partnerka do zabaw. Przyklad?
Dzis, widzac, ze sciagneli karty do UNO, zaproponowalam, ze zagram z nimi. Ale nie byli wogole zainteresowani :) Wytlumaczyli mi, ze maja jakies swoje zasady gry (niedostepne zwyklym smiertelnikom), ze gra z nimi Kaziu (postac mityczna) i "moze pozniej, mamo".:?
No, to poszlam zajac sie najmlodszym...

Dla mnie- jedynaczki - to naprawde niesamowite, ile potrafia sobie nawzajem dac. Rodzice daja zupelnie inne "rzeczy". A tu... i stawanie za soba (placz corki "Nie zamykaj go w lazience!!!"); i wspolne glupoty, ktorych nie zrozumie zaden dorosly; i odpowiedzialnosc za siebie ("mamo, poczytalem jej, zeby nie budzila Krzysia"); i dodawanie sobie odwagi w czasie nieobecnosci rodzicow (corka za nic nie usnie sama w pokoju... no, chyba, ze jest z nia brat)....
To tylko bardzo krotki i pobiezny przeglad sytuacji....

I pomyslec, ze startowalam z takiego samego poziomu, jak Ty, Betsabe.... Sama o tym zapomnialam, dopiero Twoj post tak mnie poruszyl, ze az postanowilam Ci to napisac...

Chyba troche nadmiarem optymizmu odbieglam od sredniej, ale coz... Moze zycie nie sklada sie z samych nieprzyjemnosci? :)
żaba
Przygodny gość
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 marca 2006, o 22:25

Postprzez Betsabe » 30 marca 2006, o 07:45

Żaba

a mnie bardzo poruszył Twoj post.

Dziekuje Ci bardzo, ze go napisalas... Dalas mi wiele do myslenia.
Betsabe
Domownik
 
Posty: 1164
Dołączył(a): 3 lutego 2006, o 11:09

Postprzez micelka » 31 marca 2006, o 22:57

Wiecie, dziewczyny, ja ostatnio też wiele myślę o dzieciach. W tym roku skończę 26 lat. Dopiero w lipcu wyjdę za mąż. Za dwa i pół roku, jeśli dobrze pójdzie, obronię doktorat... Mam koleżanki, które poradziły sobie i urodziły dziecko w takiej samej sytuacji i chyba postąpię tak samo, czyli nie będę czekać na tytuł naukowy...Potem pewnie byłoby jeszcze trudniej i odkładałaby to na nie wiadomo kiedy.
Mój przyszły mąż chce mieć co najmniej trójkę dzieci. Ja również nie chcę mieć jedynaka(jedynaczki), więc ufamy Bogu, że jakoś się to wszystko ułoży i starczy nam cierpliwości, zdrowia i środków do życia.
A co do strachu przed ciążą- to też czasem mnie to dopada, ale mieszkam z taką 2-letnią panną (bratanicą), którą strrrrasznie kocham i tak mi serce podpowiada,że chociażby dla uśmiechu na buzi dziecka warto przeżyć te wszystkie trudy.
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez kk » 1 kwietnia 2006, o 15:58

Micelko ja też miałam 26 lat jak wyszłam za mąż i też myślałam jak to będzie.... Odłożyłam decyzję o dziecku i dwa lata później obroniłam doktorat. Było ciężko.

Teraz mam pracę i jak wszystko na to wskazuje 7-tygodniową dzidzię pod sercem.

Czy mój wybór był trafny? Na razie wydaje się że tak, ale to dopiero życie go zweryfikuje. Póki co mam poczucie, ze zrealizowałam swój cel i mogę spokojnie przyjąć nowe zadania.

Pozdrawiam serdecznie :)
kk
Przygodny gość
 
Posty: 83
Dołączył(a): 27 listopada 2003, o 20:11

Postprzez micelka » 1 kwietnia 2006, o 20:58

kk, gratuluję Ci i dzięki za ten post. Wiesz, czasami myślę, że dziewczyny na studiach doktoranckich są naprawdę w niełatwej sytuacji. Kończąc studia ma się średnio 28 lat, czyli czas najwyższy, żeby pomyśleć o dziecku, a tymczasem życie zawodowe tak naprawdę dopiero się zaczyna...
Mam taką koleżankę, która na 4 roku s. doktoranckich zaszła w ciążę i wszystko było świetnie zaplanowane, tak że miała spokojnie kończyć pisać pracę i czekać na poród. Pech chciał, że całą ciążę musiała przeleżeć i na uczelni niejako straciła rok. Ale nie żałuje. Co więcej, narodziny synka całkowicie ją odmieniły- z żądnej kariery kobiety stała się przesympatyczną mamą, dla której rodzina jest najważniejsza.
Nie twierdzę,że kobiety nie powinny robić kariery, sama chciałabym mieć satysfakcjonującą pracę i przyzwoite zarobki na miarę mojego wykształcenia. Kobiety są potrzebne zarówno w przemyśle, w instytucjach finansowych, na uczelniach. Tym niemniej, wydaje mi się,że dopiero macierzyństwo odkrywa pełnię ich kobiecości. To oczywiście tylko moje zdanie, poparte jednak obserwacjami kobiet ze środowiska naukowego, cudownych matek a zarazem świetnych specjalistów. Mam nadzieję, że kiedyś też taka będę.

W przyszłym roku będę mieszkać przez 3 miesiące w Berlinie, z dala od męża (będziemy wtedy pół roku po ślubie). Ze względu na niego zdecydowałam,że to będzie właśnie Berlin, a nie Anglia czy USA i tylko 3 miesiące, a nie rok, czy dwa, choć z zawodowego i finansowego punktu widzenia to by było dla mnie atrakcyjniejsze. I nie czuję żalu z tego powodu. Może kiedyś razem zobaczymy te wszystkie piękne miejsca?

Pozdrawiam wszystkie ambitne dziewczyny kochające rodzinę :)
micelka
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 242
Dołączył(a): 9 czerwca 2005, o 12:42

Postprzez ewerner » 1 kwietnia 2006, o 22:47

micelka,
bardzo dobrze Cie rozumiem.
Wyjezdzasz na 3 miesiace do Berlina, ja w sierpniu 2004 (slub byl w lipcu) wyjechalam na 2 miesiace na "Szkole Letnia". Bylo trudno, nie ukrywam. Ale weekend w ktorym moj maz mnie odwiedzil byl dla mnie szczegolny. A powrot .. :oops:
Naprawde da sie wytrzymac :)

Studia doktoranckie wymagaja pracy, spedzania czasu na uczelni (u mnie w instytucie), i trudno sie zdecydowac na dziecko. Dla nas jest szczegolnie trudno, bo mieszkamy w Niemczech, a rodzina w Polsce. No, i jeszcze wiekszosc dziewczyn tutaj, jest niezameznych (faceci to co innego, maja zony, ale te nie sa fizykami :lol: i zazwyczaj zajmoja sie domem) - szczegolnie te na PhD. Juz dziwnie patrza na to, ze mam meza, a dziecko ... no nie wiem. :?
Ale pragnienie jest o wiele silniejsze, niz cokolwiek innego. Mam nadzieje, ze niedlugo nam sie uda. :P I nie ma znaczenia ze bedzie trudno, ze bede musiala - mimo wszystko, nawet bedac w ciazy brac udzial w eksperymentach czy analizowac dane. :wink:

Apropos, tez mam kolezanke, ktora urodzila na 3 roku doktoratu (tez jest fizykiem) i chociaz miala normalnie maciezynski udalo jej sie obronic w terminie.
Mysle jedno, z Bogiem, pokladajac w Nim ufnosc, wszystko bedzie w odpowiednim czasie.
ewerner
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 264
Dołączył(a): 7 lutego 2006, o 19:11
Lokalizacja: Warszawa

doktorat i macierzyństwo

Postprzez Paia » 18 czerwca 2006, o 22:10

dziewczyny, podziwiam Was...
choć nie ukrywam, też mnie smucą Wasze posty...mi chyba brakuje takiego samozaparcia
jestem już gotowa na dziecko, bardzo pragnę zostać mamą, a doktorat zaczynam dopiero jesienią (też jestem poza PL, mam rok zajeć zaliczony, a teraz rozpoczynam 3letnią właściwą pracę nad dr)
i prawdę mówiąc, właśnie zastanawiam się, czy nie rozpocząć starań...obawiam się dwóch rzeczy: groźby "zaliczania" dr w obliczu radości z dziecka oraz reakcji na moją ciążę na uczelni

z drugiej strony myślę, że to moje życie i zawsze może być coś, co przemawia za odłożeniem decyzji o dziecku...no i jednak doktorat to nietypowa praca, w sumie daje więcej swobody i mniej wiąże np. godzinowo

właśnie targają mną te wątpliwości - prosze, napiszcie, co myślicie :)

no i witam Was wszystkie serdecznie! ten temat mnie skłonił do rejestracji na forum :)
Paia
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 18 czerwca 2006, o 21:58

Postprzez abeba » 18 czerwca 2006, o 23:11

hej, coś mi się wydaje, że w obliczu pracy naukowej zaczyna sie żalować, że nie zaliczyło się wpadki na poczatku (co tu duzoukrywac łatwiejszych) studiów mgr. Wtedy do tego 27 r.ż. matki dziecko już by było zajęte swoją szkołą! :D
Ja mam zamiar zachodzić w ciążę (o ile własnie przypadkiem to sie nie zdarzyło;)) w trakcie ostatniego roku drugiej magisterki. I też mam poczucie, że będą na to krzywo patrzeć. Cóż, mam znajomą, która ma 32 lata, roczne dziecko i, mimo ogromnej wiedzy, sam doktorat zaawansowany tylko tyle co przeciętna 25latka (iks razy promotor kazała jej zmienić temat, aż to ona zmieniła promotora, ale parę lat w plecy) . Więc chyba jednak warto się decydować na dziecko prędzej bo kto wie jak to sie będzie toczyć. A poza tym mam silne przekonanie, correct me i I'm wrong, że doktorat to nie jest sprawa dla małych dziewczynek na garnuszku rodziców, ani dla szurniętych nastolatek, ale dla dorosłych ludzi, którzy mają też prawo do uczuć, rodziny, aspiracji materialnych, urlopu itp.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Paia » 19 czerwca 2006, o 10:45

dokładnie, abebo...
choc prawde mowiac, mocno moj instynkt odezwal sie dopiero pod koniec pierwszych studiow :) ale rzeczywiscie ja tez uwazam, ze dziecko na studiach to swietna sprawa :) mam kolezanke, ktora zdecydowala sie na cos takiego i coz...teraz ma dwoje swietnych dzieciaczkow i tez robi dr - realizuje wiec swoje plany zawodowe, a do tego jest mamą


abebo, mam nadzieję, że już niebawem dowiesz się o maleństwie w Tobie :)

zgadzam sie tez z Toba, co to tego, ze doktoranci maja prawo do uczuc, rodziny itd. jak pisalam, jestem poza PL i chyba tym ciezej mi z tym, ze inni beda "krzywo patrzec" - w moim instytucie niewiele jest w ogole pracownikow naukowych, ktorzy by mieli dzieci...
no i zastanawiam sie, czy to w porzadku, jesli dr zaczynalabym w ciazy - co myslicie? z jednej strony, tym bardziej by mi bylo glupio - ze moze by pomysleli,ze niepowaznie podchodze do dr. a z drugiej strony mysle,ze jesli by sie udalo zajsc w ciaze szybko, to zdazylabym jeszcze przed rozkreceniem sie doktoratu :) no i slyszalam,ze poczatek ciazy bywa najgorszy, a mialabym szanse jeszcze to w domu przezyc - przed rozpoczeciem dr :)

dzieki za wszelkie opinie i Wasze doswiadczenia :)
Paia
Przygodny gość
 
Posty: 2
Dołączył(a): 18 czerwca 2006, o 21:58

Postprzez abeba » 19 czerwca 2006, o 11:00

Paia napisał(a):abebo, mam nadzieję, że już niebawem dowiesz się o maleństwie w Tobie :)
jestem poza PL i chyba tym ciezej mi z tym, ze inni beda "krzywo patrzec" - w moim instytucie niewiele jest w ogole pracownikow naukowych, ktorzy by mieli dzieci...

oby nie!! to było takie zabezpieczenie żeby sie nei okazało, ze sobie piszę o planach na przyszłośc a tu już zaliczyłam wpadkę!
Zaczynam mieć poczucię, że będąc kobietą w nauce trzeba w ogóle zrezygnować z rodziny i cieszyć sie tylko tym, że dla potomności zostawisz po sobie książkę czy dwie, w najlepszym wypadku jakąś teorię.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Amazonka » 11 września 2006, o 12:23

Mam spory zbiór audycji z RM i słucham ich namiętnie, co doprowadza do białej gorączki mojego wybranka. Chciałabym, aby paru posłuchał ze mną, ale zwyczajnie nie ma na to czasu. Słuchanie w czasie podróży samochodem? Byłoby super, ale nie mamy do tego sprzętu.
Może nigdy nie zmienię nastawienia z odkładającej w oczekującą? Może to nie jest nam pisane? Nie chcę krzywdzić nowej niewinnej istoty. Dopiero zaczęliśmy naprawdę wspólne życie, a nie możemy się dogadać.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez juka » 11 września 2006, o 15:26

Amazonka, może nie możecie się dogadać dlatego, że dopiero zaczęliście wspólne życie... dogadywanie się wymaga czasu. i cierpliwości. :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez Amazonka » 12 września 2006, o 13:29

Tak to sobie tłumaczę. Melancholik + choleryk = mieszanka wybuchowa i trudna w porozumieniu
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Następna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości

cron