Teraz jest 4 maja 2024, o 14:37 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

czy jestesmy nieplodni?czyli jakim cudem uniknelismy poczęć?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez juka » 24 sierpnia 2006, o 12:40

proszę w takim razie o konkretne pytania dotyczące konkretnych faktów -napisz, co chcesz wiedzieć.
p.s. nie czuję urazy, tylko złość.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez novva » 24 sierpnia 2006, o 13:25

Daria napisał(a):I to wszystko na stronach niby katolickich. Brawo!

Tak, tak, brawo, Dario, brawo! Wstyd mi coraz bardziej, że powołujesz się na wartości, które dla mnie są bardzo drogie - po to, żeby obrażać ludzi. Już Ci Admin zwrócił uwagę i nic.
Chciałam Cię tylko zapytać, jaki masz cel w tym, co tu piszesz? Odpowiedź moż być na priv, bo ten wątek jest już dostatecznie zaśmiecony.
novva
 

Postprzez Daria » 24 sierpnia 2006, o 13:33

To w końcu ile zarabia Twój mąż (skoro nie 1000 zl)? Ile zarabia niania oraz ile czasu zajmuje Wam codzienna praca wraz z dojazdami. Samochod rozumiem macie przynajmniej jeden.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez abeba » 24 sierpnia 2006, o 13:39

Daria, przecież to prosty rachunek: załóżmy że ojciec zarbia 1500pln, matka zero. Na rodzinę jest 1500.
A załąóżmy że ojciec zarabia 1500, matka 1000 i połowę oddaje opiekunce. Na rodzinę zostaje 2000 PLUS perspektywa tego, że byt rodziny sie poprawi, jak dziecko nie będzie wymagało opiekunki - matka nei wypadnie bowiem z rynku pracy.
Nie iwem skąd soie ubzdurałaś opiekunki za 800pln. Pensje zależą od regionu i zawodu. A jak ktoś sam zarabia 800 i miałby płacić opiekunce tyle to raczej nie pracuje.
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Daria » 24 sierpnia 2006, o 14:02

Abeba, w Wwie opiekunki chodzą po 8 zl za godzinę - tak przeciętnie. Chociaż są i tańsze. Jestes pewna, ze ktoś kto zarabia 1000 zl nie zatrudnia opiekunki? Zatrudnia, bo nakręcony glupią propagandą nie chce wypaść z rynku pracy.
Te Twoje 500 zl zarobione to dodatkowy stres matki i dziecka, więcej niewyspania u matki, koszty dojazdu. Nie wiem czy to się oplaca. Wg mnie nie. A jeżeli chodzi o wypadnięcie z rynku pracy. Obecnie zarabiamy miesięcznie ok. 10000 netto (dziesięć tysięcy). Powiedzmy, ze to się rozklada ja 45% mąż 55%. Moja kawiera zawodowa zaczęla sie na początku lat 90-tych (po jednym dzieku). W międzyczasie bylam jeszcze 3 lata na wychowawczym a w ciąży na zwolnieniu. Jak wrócilam do pracy dostalam wiecej niż zarabial mój mąż! W czasie urlopu jedyny moj dochód to byly świąteczne paczki z pracy. Dodam jeszcze, że nie jestem specjalnie utalentowana w językach obcych i pracuję w firmie prywatnej. Zawsze wychodzilam z pracy najpóźniej o 16.
A teraz jak zaczęliśmy mieliśmy okolo 2000 (przeliczam na nowe) miesięcznie, przy cyzm byly miesiące, że 0. Za mieszkanie placiliśmy polowę tej kwoty.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez kajanna » 24 sierpnia 2006, o 14:11

Obecnie zarabiamy miesięcznie ok. 10000 netto (dziesięć tysięcy).


A teraz jak zaczęliśmy mieliśmy okolo 2000 (przeliczam na nowe) miesięcznie, przy cyzm byly miesiące, że 0.


Dario, dla mnie to jest zupełnie niezrozumiałe. Mogłabyś uściślić ile zaranialiście kiedyś, a ile teraz? I czy na stare czy na nowe?
Bo ja chyba jakaś niekumata jestem.

Chodzi o to, że na początku małżeństwa 2000 tak? A teraz 10? Bo to teraz w drugim zdaniu mnie zmyliło...
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Daria » 24 sierpnia 2006, o 14:50

Teraz 10 000 (circa). A na początku malżenstwa to muszę sprawdzić świadectwa pracy mojego męża:) Powiedzmy, że to bylo takie uśrednienie. Ponad polowę zżeralo nam mieszkanie, a poza tym wyplaty zależaly od wierszówek. Ja 0 i to jest pewne.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez kasiama » 24 sierpnia 2006, o 15:50

Dario, po pierwsze: ni epodoba mi się twoja nachalność w zdobywaniu informacji, kto ile zarabia, ile co do grosza płaci opiekunkom, czy ma samochód i ile, itd... Nie pojawiło się to raz, ale stale - w tym wątku i innych też.
Po drugie: Gratuluję zarobków w wysokości 10 tys miesięcznie netto. Weź pod uwagę, że dla części osób tutaj twoje miesięczne zarobki to ich ROCZNE. I nawet te 2 tys na początku, o których piszesz to nie jest tak mało. Przy takich zarobkach męża pewnie niejedna kobieta zdecydowałaby pozostać w domu z dzieckiem jak najdłużej - bo kokosy to może nie są, ale moim zdaniem dość przyzwoicie można sie za tą kwotę utrzymać (bez biedowania).
Po trzecie: jawisz się tu jako wzór matki, i żony, a chcesz chyba dodatkowo jawić sie jako wzór cnót wszelkich. Świetnie, tylko nei tędy droga. Pouczasz wszystkich: a że zbyt wrażliwi, bez poczucia humoru, egoistyczni, nieodpowiedzialni - wiele można by wymieniać. Z tym, że to ty mówisz o otaczających cię ludziach "idioci" (!), nie dostrzegasz jawnej ironii i humoru w wypowiedzi abeby o posiadaniu kota, itd...

W związku z tym mam prośbę i przedstawię ją wprost: utemperuj swój język czasami. Nie jesteś alfą i omegą, nie traktuj też ludzi na forum jak głupszych od siebie. Nie wiesz, czy ktoraś z osób, tak potępianych przez ciebie za sposób życia nie stanie w Królstwie Niebieskim wyżej od ciebie...
Pokory życzę.
kasiama
Domownik
 
Posty: 832
Dołączył(a): 8 października 2004, o 06:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez abeba » 24 sierpnia 2006, o 16:09

mam jeszcze jedno pytanie: dlaczego potępiasz jukę, skoro ona ma wiecej dzieci niż Ty i to ona bardziej wielkodusznie niż Ty powołała na swiat więcej dzieci - dlaczego? A Ty teraz jak postępujesz? czyżbyś zaprzestała współżycia z mężem? a jesli sie cieszycie dalej współzyciem i w dodatku macie tyle kasy, to czemu nei zapraszacie kolejnych? przecież to wspaniałe warunki co najmniej dla piątki!
I ja również gratuluję zarobków, ci którzy wchodza na rynek pracy teraz nei mają tak łatwo i jeszcze muszą coś umieć żeby w ogle dostać pracę.
PS nie istnieją feministyczne pisemka, no chyba ze zaliczasz do nich Cosmo;)
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Daria » 24 sierpnia 2006, o 16:09

I owszem, teraz nam się dobrze powodzi. Ponieważ pytam to i sama odpowiadam. Bo u mnie w pracy osoby, które zarabiają więcej niz ja też mówią, że ich nie stać na dziecko.
I nie doczytalaś wszystkiego. Jak zaczynaliśmy oboje byliśmy na studiach i bez pracy. Wynajmowaliśmy mieszkanie i stać nas bylo wylącznie na nie i na skromne jedzenie. Nie mieliśmy sprzętu, nie kupowaliśmy za wiele ubrań (i tanie) i nie mieliśmy pomocy rodziny. Mojemu mężowi pięciokrotnie w ciągu trzech lat zamykaly się redakcje. Terazz jest dobrze ale za chwilę jest inaczej. Natomaist ja tu slyszę tylko narzekania, ze ludzi nie stać na dziecko albo nie stać na siedzenie z dzieckiem a jak koleżanka wasza pisze że oplaca sie polowę nie za wielkiej pensji wydać na niańkę to jest ok. Coś tu jest nie tak, moje drogie.
Tak poza tym to wierzę w apokatastazę więc nikogo do piekla nie pakuję:)
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez abeba » 24 sierpnia 2006, o 16:28

Daria napisał(a):I owszem, teraz nam się dobrze powodzi. Ponieważ pytam to i sama odpowiadam. Bo u mnie w pracy osoby, które zarabiają więcej niz ja też mówią, że ich nie stać na dziecko.

Odpowiedziałaś dlaczego tak intensywnie argumentujesz,
ale nei odpisałaś dlaczego krytykujesz postawę juki! za co ją krytykujesz, skoro w praktyce ona jest bardziej otwarta na dziecko niż Ty. I nie napisałaś o szcególach swojej sytuacji- dlaczego nie macie kolejnych dzieci? czy teraz nei uprawiasz "bezpłodnego seksu" tak jak niby ja/my?
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez Daria » 24 sierpnia 2006, o 16:47

Odpisalam. Widocznie nie przeczytalaś. Mam dwoje dzieci, które z trudem urodzilam (oraz poronienia). I że po operacji dzieci mieć nie mogę. Jak sie nie ma jajników to raczej trudno - wiesz. A o seksie nic nie bylo:) Natomiast npr na pewno nie sluży temu by w ogóle zawsze unikać dziecka. Ano ja teraz npr nie stosuję to się i nie wymądrzam na ten temat. A Juka pisze, że miala sie utrzymywać z 1000 zl w 5 osób i dlatego MUSIALA pracować a potem się okazuje, że to nieprawda. Więc lansuje modne stereotypy, ktore ja staram sie obalić. No cóż, to Musialam wrócić do pracy albo Nie mogę sobie pozwolić na dziecko przypomina mi trochę historię mojego synka, który na rodzinnej imprezie jadl lody. Lody byly polane ajerkoniakiem. Nie przyszlo mi do glowy żeby kontrolować moje kuzynki czy dwulatkom podadzą lody bezalkoholowe. No i on przychodzi i mówi, że jadl te lody ale są niedoble. Probuję, fakt z alkoholem. Więc żeby nie robic afery zjadlam jego porcję. ALe on (jest raczej niejadkiem a lody lubil) nie mógl sobie darować że impreza taka nieudana - więc po pewnym czasie wyrazil glosno swoje rozczarowanie i mowi: Ale lody byly niedoble. Więc ja mu na to. No ale nie musialeś ich jeść. Na co on: MUSIALEM, BO CHCIALEM.
I może uczciwie sobie odpowiedzcie co kto MUSI bo MUSI a co kto MUSI bo CHCE.
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez milgosia » 24 sierpnia 2006, o 17:54

Daria napisał(a):Kręciolku droga, przecież masz prawo chcieć mieć dziecko! Odmówilabym Ci go jedynie wtedy gdybyś zechciala jak pewna Wloszka zrealizować to pragnienie w wieku lat 60-u. Przykro mi, że tak to odczytujesz. Próbuję jedynie wszystkim uświadomić, że nasze pragnienia powinny być nakierowane na to co DAMY dziecku a nie to co dziecko DA nam. Jeżeli chcesz adoptować dziecko z powodów chęci posiadania to prawdopodobnie poniesiesz klęskę. A jeżeli po to by dać dziecku milość to wszystko jest ok. Zauważ, że ja sama jestem adoptowana i wiem co się wtedy czuje. Och, ja też slyszalam w dzieciństwie teksty do moich rodziców, że będę niewdziecznikiem w przyszlości. I jakoś nauczylam się nawet z tego śmiać. A wy tu jesteście strasznie przewrażliwione.


Dario,

1. Dziecko jest darem i z tym się wszyscy na tym forum zgadzają. Tylko dlaczego stawiasz się na miejscu Tego, który za to odpowiada? Jak możesz "odmawiać" komuś czegoś w tej materii? (to a propos drugiego zdania)

2. Pragnienie posiadania dziecka jest dobrym pragnieniem, bez względu na wiek, jest dobrem zasianym w sercu kobiety, jest częścią jej powołania i absolutnie nie ma w pragnieniu nic złego. Także u kobiety, która jest podeszłym wieku! Wybacz, ale biblijna Sara jest tego przykładem, jest patronką tych kobiet, które czekają z utęsknieniem na swoje maleństwo i już na 10 lat przed jego przyjściem na świat je kochają. Co więcej, myślę, że ich dziecko - Izaak, jest właśnie dowodem na to, że zamysły Pana Boga są głębsze niżnam się wydaje. Skoro On powołał do isnienia dziecko w tak późnym dla matki wieku, to na pewno pomyślał o wszystkim: o tym, że rodzice pewnie nie będą za nim "nadążać", że inne dzieci będą się śmiać z niego w izraelskiej szkole... A jednak dopuścił do tego i bardzo pobłogoslawił temu małżeństwu, choć przecież mógł wybrać moment poczęcia Izaaka, gdy byli znacznie młodsi! I pobłogoslawił także to pragnienie Sary "posiadania " dziecka, bo przecież "posiadanie dziecka" właśnie zdejmowało hańbę z Sary... Bóg troszczy się nie tylko o nasze wielkie pragnienia, o malutkie, i te bardzo, bardzo ludzkie też... (polecam Kanę Galilejską) i - paradoksalnie - o te "egoistyczne" również, jeżeli zawierają chociaż odrobinę dobra, On już dobrze wie, jak je oczyścić, a pozwolić dobru kiełkować....

3. Tyle Biblia. Ja mam przyklad w rodzinie, nie biblijny. Moja ciocia urodziła córkę w wieku 50 lat, zdrową i bardzo inteligentną! Więc jednak Biblia nie jest bajką... na szczęście. Jak Pan Bóg daje człowiekowi taki dar jak dziecko w późnym wieku, to na pewno zatroszczy się o nie (oczywiście licząc na wydatną pomoc rodziców) i da siły rodzicom, aby mogli je wychować na dojrzałego człowieka. Może przefłuży wiek rodziców albo sprawi, że będą bardzo żywotni, kiedy ich pociecha będzie szaleć na dyskotekach?

4. Piszesz tak agresywnie, że zastanawiam się, aż skąd u ciebie tyle wrogości. Nie chcę się bawić w psychologa, nie będę dociekać. Spróbuj bardziej "matkować" tym młodym kobietom, skoro jesteś od nich dużo starsza. Bo ta wrogość nie przystoi po prostu takiej kobiecie, a matce tym bardziej. To już nie jest zdrowa krytyka, tylko dołowanie, chyba nie stosujesz takich metod w stosunku do własnych dzieci? Skoro jesteś kobietą "po przejściach", to chyba tym bardziej? No chyba, że pieniądze przewróciły Ci w głowie, mam nadzieję, że nie...

5. A co do realizacji... Pan Bóg na pewno lubi współpracę i planowanie (w rozsądnych granicach) i nie musi udowadniać, że ostatnie słowo należy do Niego. A ludzi kocha tak bardzo, że pozwala im żyć, rodzić się, aby móc kochać nawet w najbardziej niesprzyjających społecznie warunkach i to jest Jego tajemnica, czemu tak robi. Widocznie bardzo ich kocha...
milgosia
Moderator forum
 
Posty: 742
Dołączył(a): 18 sierpnia 2006, o 13:41
Lokalizacja: Kraków

Postprzez juka » 24 sierpnia 2006, o 19:06

Daria napisał(a):To w końcu ile zarabia Twój mąż (skoro nie 1000 zl)? Ile zarabia niania oraz ile czasu zajmuje Wam codzienna praca wraz z dojazdami. Samochod rozumiem macie przynajmniej jeden.


1. mój mąż zarabia 1700- 1800 zł. 4 dni pracuje do 14.30, z pracy wraca ok15 minut (w roku szkolnym trochę dłużej bo odbierał syna z przedszkola. teraz mały będzie chodził do szkoły 100 m od domu). na dwa dni wyjeżdża, nocuje, bo dzięki temu może jednego dnia pracowć 11 godz. a następnego po 3-4 wracać do domu.
2. ja zarabiam 2-2,5 tys, zależy kiedy. staram się, jeżeli to tylko jest możliwe, brać pracę po południu, zeby córka jak najmniej była z nianią.
dlatego nie mam 1 etatu, tylko 4 różne kawałki. w moim zawodzie muszę pracowac żeby utrzymać w mocy różne certyfikaty.
3. wszystkie prace, z wyjątkiem tej dwudniowej męża mamy w odległości od dwóch do 10 minut od domu. pieszo.
4. niania jest około 5-6 godz. dziennie. zarabia 350-400 zł. jest kochana, bo zmywa choć nie musi.
5. nie mieszkany w w-wie, tylko w małym miasteczku, z wyboru, bo uznalismy że to lepsze miejsce dla rodziny z małymi dziećmi. nie pracujemy więcej, też z wyboru, żeby miec czas dla nas i dzieci, choć moglibyśmy zarobić ok. 40 % więcej.
6. samochód mamy, owszem. przy braku komunikacji miejskiej oraz funduszy na taksówki uznalismy to za ważne. dzięki temu możemy też czasem jeździc całą rodziną nad morze albo do babci - inaczej byśmy się nie widywali, bo 80letnia teściowa do nas nie przyjedzie.
7. wątpię, czy mój wybór jest idealny, watpię czy jestem idealną matką. mam jednak nadzieję że Bóg jest miłosierny (dla grzeszników oczywiście, bo ideał radzi sobie bez Niego)

w razie wątpliwości proszę o kontakt
:D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez abeba » 24 sierpnia 2006, o 20:27

jak tam kochasz dzieci, masz srodki, własne już spore, to adoptuj.
O operacj nie przeczytałam - ta dyskusja jest w 3 wątkach- przepraszam..
Mam nadzieję że mimo to przestrzegacie okresowej wstrzemięzliwości- bo inaczej mąż cię będzie trakktował jak rzecz!
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez tato » 24 sierpnia 2006, o 23:37

Daria napisał(a): Moja kawiera zawodowa zaczęla sie na początku lat 90-tych (po jednym dzieku). W międzyczasie bylam jeszcze 3 lata na wychowawczym a w ciąży na zwolnieniu. Jak wrócilam do pracy dostalam wiecej niż zarabial mój mąż!


Oj Daria
buta i pycha przemawia przez ciebie
twoja sytuacja z początku lat 90- gdy Polska gospodarka galopowała jak szalona i notowaliśmy rekordowe wzrosty gospodarcze ma się nijak
powtarzam - nijak - do sytuacji z lat 2000 - 2005 gdy gospodarka weszła praktycznie w recesję firmy zaczęły ciąć koszty i zwalniać ludzi

Jednym słowem miałaś DUŻO szczęscia ze urodziałaś się w czasach gdy metr kwadratowy mieszkania kosztował w W-wie 1000 zł a nie 7000 jak teraz ! Jeszcze niedawno 3 letni okres wychowawczego oznaczał dla kobiety jedno - zwolnienie i trudny powrót do pracy.

Decyzja o dziecku to bardzo indywidualna sprawa w której małżonkowie nie występują wyłącznie w roli księgowych ale biorą pod uwage bardzo wiele różnych rzeczy min swoje plany rozwoju zawodowego, osobowego.
Dziecko jest ważne ale nie wazniejsze od małżonków. Małżonkowie muszą też myśleć o sobie i o swoim małżeństwie.
Małżonkowie zarabiają pieniadze nie poto aby utrzymać dziecko ale aby utryzmać rodzinę czyli min siebie aby sfinansować tez swoje potrzeby, plany i ambicje. Aby mogli się rozwijać jako ludzie.
Rodzice to nie dodatek do dziecka ktory generuje pieniadze.
Dlatego nie dziwię się że w twojej firmie są osoby ktore zarabiają dużo i twierdzą że nie stać ich na dziecko bo widocznie też i dużo wydają i takie mają potrzeby. Wydatków tych osób nie znasz wiec nie masz najmniejszego prawa oceniac postawy tych osób.
Pomysl sobie np. ze ktos kto duzo zarabia i utrzymuje i oplaca leczenie ciężko schorowanych rodziców ?
Stawiając zarzuty lekką ręką na taką osobę stawiasz siebie w bardzo złym świetle.

I na koniec mam pytanie takie jak Abeba - skoro chwalisz się że tak dużo zarabiacie i jednocześnie obwiniasz ludzi o to że nie mają dzieci to czemu nie zdecydujesz się na adopcję ?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez tato » 24 sierpnia 2006, o 23:41

Daria napisał(a):Zatrudnia, bo nakręcony glupią propagandą nie chce wypaść z rynku pracy.


dlaczego uważasz że praca jest głupia ?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez Daria » 25 sierpnia 2006, o 09:28

Tata napisal:
Dlatego nie dziwię się że w twojej firmie są osoby ktore zarabiają dużo i twierdzą że nie stać ich na dziecko bo widocznie też i dużo wydają i takie mają potrzeby.
Dzięki Tato, wsparleś moją tezę. To jest wlaśnie to na co próbowalam uczulić tu obecnych. Bo jezeli ma się potrzebę alfa romeo to przecież każdy ma prawo, nie:)
Druga sprawa: nie napisalam, że praca jest glupia. Napisalam glupia propaganda. Czy osobiste zajmowanie się dziećmi zamiast wynajmowanie niań jest gorsze, bo praca jest mądra a nieodplatna opieka nie?
A po trzecie; nie będę pisać o tym co robię dla swoich bliźnich i na co przeznaczam pieniądze, bo to jest niezgodne z chrzescijańską postawą a ponadto to jeszcze bardziej byście sie na mnie wkurzyli.
Juka, dzięki za spokojne wyjaśnienia.
Ponieważ niestety mój czas się kończy (muszę się skoncentrować już na pracy i rodzinie) myślę, że z ulgą przyjmiecie moją deklaracje zaprzestania udzielania się na tym forum.
Aha, Abebo, czy sądzisz, ze osoby ktore nie mogą mieć dzieci to nic tylko na okrąglo uprawiają seks?
Daria
Przygodny gość
 
Posty: 68
Dołączył(a): 12 grudnia 2003, o 12:28

Postprzez kajanna » 25 sierpnia 2006, o 09:57

Ten o mydle, tamten o powidle. Czy naprawdę nie dopuszczasz myśli, że mogą być sytuacje pośrednie? Między alfą romeo a kilkuletnim samochodem, czy choćby rowerem jest chyba różnica? W którymś wątku pytałaś, czy taka pensja nie wystarczy komuś na opłaty i jedzenie. Dario – to jest minimum egzystencji, tak to określa ekonomia – zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkaniowych i żywieniowych. Czy to takie dziwne, że ludzie chcą czegoś więcej?
Pójść do kina, kupić książkę, pojechać na wakacje? Oczywiście, wszystko jest kwestią proporcji, ale nie rób ze wszystkich materialistów.
Wybacz, ale decydowanie się na dziecko w takiej sytuacji, gdy w zasadzie wiąże się koniec z końcem, to jednak duże ryzyko. Ty to pewnie nazwiesz materializmem, ktoś inny odpowiedzialnością. A co robić, jak dziecko się rozchoruje i potrzebne są drogie lekarstwa? Czy wtedy jego mama będzie radosna i odstresowana – bo to zdaje się być dla ciebie ważnym kryterium?
Co do częstotliwości uprawiania seksu – pewnie na takiej samej podstawie, na jakiej KK uznaje, że seks uprawiają bez przerwy małżeństwa stosujące antykoncepcję.
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Fruzia » 25 sierpnia 2006, o 11:05

Jak to przeczytalam, to zważywszy mój dojrzały wiek i nasze niskie dochody pomyślałam, ze jakąś wariacją i nieodpowiedzialnością jest w naszym wypadku staranie się o pierwsze dziecko.
Fruzia
Domownik
 
Posty: 411
Dołączył(a): 10 czerwca 2006, o 13:30

Postprzez kajanna » 25 sierpnia 2006, o 11:29

Ratunku!
Mój post był skierowany do Darii, która wydaje się uznawać tylko jeden słuszny model zakładania rodziny. Naprawdę, jestem ostatnią osobą, która ma ochotę oceniać, kiedy i w jakich warunkach należy decydować się na dzieci. Napisałam – jedni myślą tak, inni inaczej. Na szczęście takie decyzje małżonkowie podejmują sami!
:)
kajanna
Domownik
 
Posty: 348
Dołączył(a): 19 sierpnia 2005, o 19:59
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Amazonka » 25 sierpnia 2006, o 11:33

Daria, po co nam Twoje deklaracje? Forum jest dla wszystkich, niezależnie od wyznania. Wczoraj chyba wstałaś lewą nogą albo miałaś zły dzień, bo nagle... zaczęłaś okazywać emocje. A to podobno nie powinno Cię drażnić, gdy obcy żądają szczerych odpowiedzi na intymne pytania. Czyż nie jesteś na to odporna?
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez tato » 25 sierpnia 2006, o 18:08

Daria napisał(a):myślę, że z ulgą przyjmiecie moją deklaracje zaprzestania udzielania się na tym forum.


Niestety nie bo nie ujawniłaś nam dlaczego przy twoich wysokich dochodach nie decydujesz sie na adopcję ?
Łatwo stawiać zarzuty innym że nie mają dzieci a trudno samemu się wytłumaczyć z tego że mając 10000 zł miesiecznie nie chce sie miec kolejnych dzieci!

A druga sprawa dotyczy małżeństw ktore mimo trudnej sytuacji decydują sie na dziecko. Napisałaś ze znasz takie i że udało im się wychować.

A ja znam takie ktore miały dzieci i z powodu trudnej sytuacji materialnej dzieci te zostały im zabrane przez opieke spoleczna !

Takie sytuacje też się zdarzają.
Decyzja o dziecku w trudnej sytuacji to loteria ! Loteria gdzie na szali kładziemy życie i szczęscie dziecka ktore moze zostać odebrane rodzicom ktorzy nie mogą zapewnic mu odpowiednich warunkow wychowawczych.

Bawienie sie w taką loterie jest zachowaniem nieodpowiedzialnym i wystawianiem Pana Boga na probę.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez juka » 25 sierpnia 2006, o 18:27

decyzja o dziecku to zawsze loteria, tato... :D
nigdy nie wiadomo, jakie dziecko ci sie trafi, czy nie stracisz super-pracy, czy nie zostaniesz sparaliżowany i czy dziecko nie okaże sie bandytą za 20 lat. oraz czy "przez dziecko" nie umknie ci sprzed nosa świetna okazja stypendium w Ameryce.
całe szczęście że niektórzy ludzie to ryzykanci, bobyśmy wymarli jako gatunek juz dawno i nie moglibyśmy prowadzić tak pasjonujących dyskusji :lol:
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez tato » 25 sierpnia 2006, o 21:29

juka napisał(a):decyzja o dziecku to zawsze loteria, tato... :D


loteria ma to do siebie ze jest male prawdopodobienstwo zdarzenia (wygrania)

W przypadku ciężkiej sytuacji materialnej prawdopodbienstwo na szczesliwe i dostatnie zycie maleje

dlatego pisze o loterii bo jest mala szansa wygrania i nie mozesz w zaden sposob zmienic tej sytuacji
kupujesz los i koniec moze sie uda albo nie !

To o czym ty piszesz juka to jest niepewnosc, ryzyko ktore towarzyszy nam w kazdnym aspekcie zycia i mozna to ryzyko zminimalizować i odpowiedzialni rodzice do tego dążą !
przykladem minimalizacji ryzka jest chociazby:
1. rzucenie palenia na okres ciazy
2. wstrzymanie sie od picia alkoholu w ciazy
3. ubezpieczenie na wypadek smierci aby dzieci mialy srodki do zycia
4. osiagniecie odpowiednich dochodow aby zapewnic byt rodzinie
5. kupienie duzego i dobrego samochodu np. alfa romeo ktory zapewnia maksymalny komfort i BEZPIECZENSTWO jazdy rodzinie
itd.

To nie jest loteria to się nazywa fachowo: zarządzanie ryzykiem :-)

mam nadzieje juka ze dostrzegasz różnicę pomiedzy jazdą po miescie z prędkością 250 km/h i 50 km/h i w jednym i w drugim przypadku możesz mieć wypadek ale to jednak nie to samo prawda ?
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez ewerner » 26 sierpnia 2006, o 17:49

tato napisał(a):To nie jest loteria to się nazywa fachowo: zarządzanie ryzykiem :-)


Swietne!!!
ewerner
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 264
Dołączył(a): 7 lutego 2006, o 19:11
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez juka » 26 sierpnia 2006, o 18:06

tato napisał(a):To nie jest loteria to się nazywa fachowo: zarządzanie ryzykiem :-)

wierzę na słowo, że się to tak nazywa. :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez kukułka » 1 września 2006, o 19:46

Dario, przepraszam za bezpośredniośc, ale zachowujesz się jak...tchórz ( z całym szacunkiem, ale jednak). Oceniasz innych, ich decyzje co do czasu ilości dzieci, pieniedzy, samochodu (szczycac sieniejako, ze sama go nie posiadasz), deklarujesz jak to chetnie na kazde pytanie odpowiesz, a tymczasem nie odpowiadasz dlaczego nie zaadoptowaliscie dizecka czy kilku skoro macie warunki finasowe a adopcja to atkie swietne dla np starszych malzonkow ktorzy nie moga miec dizeci lub nie powinni Twoim zdaniem. Jka masz troche odwagi, to odpowiedz, a nie koncz watku po ochrzanieniu kogo sie da. I miej szacunek do innych, nie ustawiaj im zycia. "nie sadxcie, abyscie nie byli sadzeni". A to ze wierzysz w apokatstazeb cale nie oznacza, z eniektorych do piekla nie wysylasz. w Twych postach pelno potepienia. I nie wmawiaj wsyztkim, z e moga miec trudnosci z poczeciem. To ze mials je ty i ludzie w twojej rodzinie nie oznacza ze wscy tka musza. jestes po prostu przerazliwiona.
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Amazonka » 3 września 2006, o 10:41

Kukułka, z adopcją trafiłaś w czuły punkt. Chyba już nie przeczytamy wyjaśnienia.
Amazonka
Domownik
 
Posty: 1650
Dołączył(a): 17 lipca 2006, o 09:50
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez kukułka » 3 września 2006, o 11:14

Tez tak sądzę, ze wyjaśnienia nie będzie. Tym barzdiej, ze napisała Daria, że nie bedize opowiadać, co i dla kogo robi bo to nie wypda. No...ciekawe.... Az żal bierze, ze dorośli ludzie tak myslą jak daria. I co tu zrobić, jak ich zreformować?
Mam wrażęnie, ze Daria pisze na forum na zasadzie:powiedziała co wiedziała, tylko że... forum nie jest od zawyżania poczucia własnej wartości ( itak chyba wybujałego) kosztem innych.
Ech, kończę, bo znów się zdenerwuję. Uwielbiam tkaich ludiz jak jedynie słuszna Daria...
kukułka
Domownik
 
Posty: 1748
Dołączył(a): 22 kwietnia 2004, o 13:55
Lokalizacja: Śląsk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości

cron