A teraz wracajac do tematu,
Czy jestesmy szczesliwi z NPR?
Ja jestem bardzo szczesliwa z NPR. Mimo wielu trudnosci, i bardzo dlugich okresow oczekiwania wtedy kiedy odkladalismy poczecie.
Przez pierwszy rok malzenstwa nie moglismy sobie pozwolic na korzystanie z fazy I - dla pewnosci.
Moje cykle maja bardzo różną dlugość, srednio miedzy 35 a 50 dni. Bywaja tez takie bardzo krotkie - 28/26 dni i bardzo dlugie 58/60 dni. Dlatego faza I stosujac metody np. kliniczna ma u nas 5/6 dni, co w wiekszosci jest @. Potem nastepuje dluuuuga faza II, i faza lutealna - okolo 13 dni.
Oznaczalo to mniej wiecej 40 dni dni oczekiwania na faze III, i 7 dni nieplodnosci poowulacyjnej. Nie musze dodawac chyba, ze czas tych 7 dni nie zawsze byl dogodny, bo np. wypadal jakis eksperyment, egzaminy, czy cokolwiek innego. Bywalo, ze znajdowalismy jeden/dwa wieczory w calym cyklu, i nie zawsze konczyly sie one sukcesem.
Mimo to nauczylismy sie radowac tym co mamy. A mamy przede wszystkim siebie, mamy Boga i mamy do siebie zaufanie.
Stosujac NPR mozemy radowac sie takze z tych okresow, kiedy nie moglismy/mozemy ze soba wspolzyc, chociaz czasem byly to dlugachne okresy.
Jest to bowiem czas, kiedy mozemy byc ze soba poprostu. Lezac kolo siebie poczytac ksiazke, porozmawiac, przytulic sie i zasnac w ramionach ukochanej osoby.
Dodatkowow, dzieki temu doswiadczeniu tak dlugiego oczekiwania wiem, ze nie bedzie problemow z oczekiwaniem np. w okresie poporodowym. Wiem, ze moj maz moze czekac, ze to rozumie, i ze mnie w tym wzgledzie wspiera. I to jest piekne
Jest jeszcze jedno, teraz, kiedy staramy sie o dzieciatko, NPR pomaga nam. Bo przy moich niereguralnych cyklach naprawde trudno "wcelowac" w czas owulacji. I to, ze znam siebie, potrafie zrozumiec objawy plodnosci, pozwala nam znalezc najlepszy czas, i moze w koncu uda nam sie dac poczatek kolejnemu zyciu
Chce powiedziec na koniec, ze onboje jestesmy szczesliwi, ze mozemy korzystac z NPR, ze kiedys, gdzies sie o tym dowiedzielismy. Za rozpoczelismy nasze narzeczenstwo od podjecia decyzji o stosowaniu NPR (zareczyliismy sie pod koniec grudnia, i od nastepnego cylklu zaczelismy mierzyc temperature - no ja zaczelam
, i zapisywac objawy) i ze w tym trwamy mimo trudnosci, mimo dlugiego oczekiwania na siebie, mimo wszystko.