Teraz jest 8 maja 2024, o 06:26 Wyszukiwanie zaawansowane
Moderatorzy: admin, NB, agulla
Ryczałam przez cały wieczór nad swoim egoizmem, nad brakiem uczuć, myśląc o tym, że unieszczęśliwiam też swojego męża.(...) Na razie nie staramy się o dziecko, wyszliśmy z założenia, że kiedyś poczujemy, że już czas i że jesteśmy gotowi. I do dziś - od 3 lat...
dlaczego sie martwisz że unieszczęśliwiasz męża - napisałaś że razem tak uzgodniliście. Może jemu na razie też tak jest dobrze? chyba by dal znać jakby nie było... a jesli on będzie chciał kiedyś mieć diecko, a Ty sama sie zdecydujesz się (nie zmusisz!) właśnie ze względu na niego, to chyba nie będzie w tym nic zlego....
W skrócie - siedzi we mnie gdzieś głęboko takie przekonanie, że o wiele łatwiej byłoby mu w życiu z żoną stabilną emocjonalnie, mniej nerwową, mniej egoistyczną i umiejącą się z przyjemnością (a przynajmniej bez zbytniego narzekania ) zająć domem i dziećmi.
Czy dobrze rozumiem Abebo, że jest to jeden konstrukt, gdzie na jednym końcu kontinuum jest 'mentalność antykoncepcyjna' a na drugim 'otwartość na życie'? Obrazowo mówiąc: im bliżej 'otwartości' tym dalej od 'mentalności'? Sam zastanawiam się, czy to jednak nie są dwa odrębne konstrukty, dwie odrębne skale ale skorelowane jakoś ze sobą.abeba napisał(a):Tomku, obawiam sie że "mentalność antykoncepcyjna" jest dokładnym przeciwieństwem "otwartości na życie", której również nie udało się nam tu uszczegółowić...
Bardzo fajna definicja Abebo Zastanawiam się tylko czy nie weszły by jakieś interakcję z innymi zmiennymi. Inaczej mówiąc, czy uznawane są inne ograniczenia niż 'biologiczna granica płodności kobiety', np. gdy rodzina żyje poniżej progu ubóstwa.abeba napisał(a):a miara - im więcej dzieci, tym mniej antykoncepcyjna mentalność. Zauważ, ze nie jest to zmienna zero-jedynkowa (jest dziecko- nie ma M.A, nie ma dziecka - jest M.A). Raczej mentalność antykoncepcyjna pary zmierza do zera gdy zmienna liczba dzieci zmierza do biologicznej granicy płodności kobiety.
Tak na marginesie - duszpasterstwo akademickie organizuje różne spotkania i kiedyś było o seksie. Jako, że interesuje się szeroko rozumianą seksualnością wybrałem się na takowe. Wykład prowadził niejaki dr Jacek Pulikowski. Słuchałem faceta i generalnie miałem wrażenie, że nie tyle chce on rzetelnie sprawę przedstawić co przekonać słuchaczy do swojego punktu widzenia. Właściwie to normalka - większość wykładowców chce przekonać słuchaczy do swojej wizji, selektywnie dobierając przy tym prezentowane treści. Generalnie miałem takie odczucie, że niektóre prezentowane przez pana dr sposoby, mogą być przydatne, ale ideologię dorabia się do tego na siłe; bardzo silnie obecne było coś co można nazwać 'czarno-białym' myśleniem oraz ukryte przekonanie, że jest proste rozwiązanie na prawie wszystkie kłopoty (redukcjonizm - sprowadzający się do zaprezentowania 'instrukcji obsługi' kobiety i faceta).abeba napisał(a):to tak na podstawie analizy treści cytowanych przez Isakiewicz oraz znanych mi tekstów Wołochowiczów i Pulikowskiego.
Samanta napisał(a):otwartosc wcale nie znaczy,ze ma być 10 dzieci.
tylko,zeby w razie nieplanowanego poczecia-nie zabic-tylko urodzic.
czy to tak trudno zrozumiec?
Małżeństwo, które stosuje npr (właściwie rozumiane) korzysta z okresów niepłodnych po to by w czasie odłożyć poczęcie dziecka, ale w zamiarze CHCĄ mieć dziecko. To jest najważniejsze, że CHCĄ! Stosowanie npr tylko po to aby NIE MIEĆ dzieci jest najzwyklejszą antykoncepcją!
myślę, że niektóre osoby - lepiej byłoby żeby się realizowały w innych sferach życia.
ja nie zamierzam mieć więcej dzieci, może to jest mentalność antykoncepcyjna, ale pocieszam się że zdrowy rozsądek Wink
Wydaje mi się, że chcesz mieć dziecko, ale masz w sobie jakąś blokadę, że po prostu tego nie czujesz. Problem nie tkwi w Twoim złym podejściu do potomstwa, ale gdzieś w Tobie.
Radosna napisał(a):Małżeństwo, które stosuje npr (właściwie rozumiane) korzysta z okresów niepłodnych po to by w czasie odłożyć poczęcie dziecka, ale w zamiarze CHCĄ mieć dziecko. To jest najważniejsze, że CHCĄ! Stosowanie npr tylko po to aby NIE MIEĆ dzieci jest najzwyklejszą antykoncepcją!
Coś tu nie gra. Skoro małżonkowie współżyją tylko w czasie niepłodności poowulacyjnej, gdy szanse na dziecko są zerowe, to w jaki sposób chcą dziecka? Shocked (no chyba,że mają rozdwojenie jaźni).
Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości