Teraz jest 8 maja 2024, o 11:06 Wyszukiwanie zaawansowane

Uprzejmie informujemy,
że decyzją Zarządu Stowarzyszenia Liga Małżeństwo Małżeństwu
z dniem 1 grudnia 2016 forum pomoc.npr.pl zostaje
Z A M K N I Ę T E
Wszystkie osoby potrzebujące pomocy
zapraszamy na FaceBook'a lub do kontaktu z nami poprzez skrzynkę Porady

wady npr-czy też to czujecie?

Forum pomocy, przeznaczone do odpowiedzi na pytania osób praktykujących naturalne planowanie rodziny (nie jest to forum dyskusyjne).

Moderatorzy: admin, NB, agulla

Postprzez fiamma75 » 29 kwietnia 2006, o 16:09

KP napisał(a):No to cytat z Twojej wypowiedzi:
talitha napisał(a):wyposzczony mąż musi, bo nie może się powstrzymać.

Z tego rozwinął się cały ten wątek. Odpowiedzią na tę wypowiedź było pytanie essex o to, co ma zrobić, gdy nie mogą współżyć przez dłuższy czas.
Nie uważam nic z tego, co mi wpierasz. Twierdzę dokładnie przeciwnie - że człowiek jest w stanie panować na swoim popędem. Ale to Ty tutaj twierdziłaś co innego.


KP, nie podejrzewałam Cię o brak rozumienia czytanego tekstu (ale to podobno coraz częstsze zjawisko). Może wróć do całej wypowiedzi Talithy i przeczytaj jeszcze raz - jest szansa, że zauważysz ironię. I na przyszłość - wyrwanym z kontekstu zdaniem można np. na podst. Biblii udowodnić, że Bóg nie istnieje :wink:
fiamma75
Domownik
 
Posty: 2066
Dołączył(a): 5 maja 2005, o 20:01

Postprzez talitha » 29 kwietnia 2006, o 16:33

Dziękuję Fiamma za to wytłumaczenie, ciesze się ze choć 1 osoba zrozumiała;
ja już nie mam siły tłumaczyć, ręce mi że tak powiem opadły jak przeczytałam interpretację mej wypowiedzi...
talitha
Bywalec
 
Posty: 120
Dołączył(a): 4 listopada 2005, o 22:36

Postprzez juka » 29 kwietnia 2006, o 16:37

KP, ingeruję w naturę 1000 razy dziennie. i nie zawsze w jakiś szczytnych celach ratowania życia (antybiotykiem), ale też dla dobrego samopoczucia i zwykłej wygody (pobierając wodę z wodociągu a nie z rzeki i używając kremu przeciw zmarszczkom :cry: ). niektórzy nawet wykonują sobie operacje plastyczne. dlaczego w tej sferze nie mogę? mam na myśli zaingerowanie w naturę za pomocą prezerwatywy w fazie niewiadomej płodności, która jak kilkakrotnie pisałam trwa wiele miesięcy i powoduje rosnącą frustrację, bo mój mąż jest baaardzo przystojny :D
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez mateola » 29 kwietnia 2006, o 16:47

juka napisał(a):jeśli powód do obywania się bez seksu jest wystarczający - ok. (jeszcze raz motywacja). dla mnie wystarczający powód to zagrożona ciąża na przykład - z powstzymywania się od współżycia wynika konkretne dobro - zdrowie, a może nawet życie osoby. jeżeli chodzi o "tę jedną fazę płodną" _tak się składa że akurat trwa parę miesięcy), to jakoś nie łapię jakie dobro stąd dla nas wynika. szczerze mówiąc, jedyną motywacją jest dla mnie niezrozumiały zakaz Kościoła, do którego należe, ale przyznaję że dość trudno mi zaufać wbrew rozumowi.


Zgadzam się z tym. Żaden przyzwoity mężczyzna (bez względu na to, co stosuje) w sytuacji zagrożonej ciąży nie będzie wymuszał na żonie współżycia ani jej nie zdradzi. Co najwyżej własnoręcznie zaspokoi popęd, albo poprosi o to żonę.
To sytuacja życia i śmierci - w takich sytuacjach zachowujemy się i odczuwamy inaczej, niż gdy oboje jesteśmy zdrowi.

Poza tym tu naprawdę nie chodzi o "tę jedną fazę płodną" bo te marne 2-3 tygodnie to można przecież wytrzymać, zwłąszcza, jeśli mniej wiecej wiadomo, kiedy zacznie się faza III (i że sie w ogóle zacznie). Gorzej, gdy taki stan trwa wiele tygodni, miesięcy i nie wiadomo, kiedy się skończy. W czymś takim nie widzę nic dobrego. Czekam, aż ktoś na własnym przykładzie przekona mnie, że wstrzymywanie się od seksu w takiej sytuacji dało mu coś dobrego. To, co przeczytałam do tej pory napawa mnie raczej smutną refleksją...
Szczególnie zapadł mi w pamięć głos młodej osoby, która na skutek różnych okoliczności ma czasami jeden stosunek w cyklu i ze smutkiem stwierdza, że "trwa w npr mimo wszystko".
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez mateola » 29 kwietnia 2006, o 16:51

juka napisał(a):KP, ingeruję w naturę 1000 razy dziennie. i nie zawsze w jakiś szczytnych celach ratowania życia (antybiotykiem), ale też dla dobrego samopoczucia i zwykłej wygody (pobierając wodę z wodociągu a nie z rzeki i używając kremu przeciw zmarszczkom :cry: ). niektórzy nawet wykonują sobie operacje plastyczne. dlaczego w tej sferze nie mogę? mam na myśli zaingerowanie w naturę za pomocą prezerwatywy w fazie niewiadomej płodności, która jak kilkakrotnie pisałam trwa wiele miesięcy i powoduje rosnącą frustrację, bo mój mąż jest baaardzo przystojny :D


Juka, kilka pięter wyżej wkleiłam fragment artykułu pt. "Ciało nie jest głupie" - autor zwraca tam uwagę na historyczne traktowanie seksu jako sfery nieczystej, której ludzie sie bali, bo nie rozumieli, jakie siły nią rządzą.
KK - mimo pewnych ustępstw - wciąż tkwi w tym lęku. Stąd ta niezdrowa sytuacja.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez essex » 29 kwietnia 2006, o 17:39

W sumie to problem się trochę uprasza.
Czy seks/wstrzemięźliwowść to jedyne czynniki wpływające na więź małżeńską?Kazda indywidualna para będzie to przezywała inaczej.
Nie ma ,,wzoru uniwersalnego''.Jednym będzie bardzo cięzko,innym mniej.
Są jeszcze inne czynniki:więź psychiczna,więź duchowa,staż małżeński,praca,zdrowie.
Jeśli jedno z małżonków w okresie długiej abstynencji miałoby się dpouścić np. zdrady - to przecież spowiednik może dla dobra danego małżeństwa ( oczywiście bez zagrozonej ciąży czy choroby narządów rodnych) rozgrzeszyć od prezewatyw tą stronę,która jest przeciw wewnętrznie,ale współmałżonek-nie da rady wytrzymać.

Nie ma jakis sytuacji zupełnie bez wyjścia.
A chrześciajnin ma dążyć do świętości- chyba tego wam trzeba usłyszeć.
Nikt nie obiecywał,ze będzie łatwo i lekko.Świętość jest do osiągnięcia przez każdego.

No i można temat drażyć z drugiej strony- co dobrego przyniesie antykoncepcja?Każdy liczy,ze jego akurat skutki uboczne nie dotkną-ale wykluczyć na 100% nie można.
A świadoma rezygnacja z Komunii św?-Co dobrego przyniesie?
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez KP » 29 kwietnia 2006, o 18:55

fiamma75 napisał(a): KP, nie podejrzewałam Cię o brak rozumienia czytanego tekstu (ale to podobno coraz częstsze zjawisko). Może wróć do całej wypowiedzi Talithy i przeczytaj jeszcze raz - jest szansa, że zauważysz ironię. I na przyszłość - wyrwanym z kontekstu zdaniem można np. na podst. Biblii udowodnić, że Bóg nie istnieje :wink:

Przeczytałem tekst jeszcze raz, ironi nie zauważyłem, nie wydaje mi się, bym cokolwiek wyrwał z konktekstu. Trudno, widocznie nie dorastam do Waszej inteligencji.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez KP » 29 kwietnia 2006, o 18:59

juka napisał(a):KP, ingeruję w naturę 1000 razy dziennie. i nie zawsze w jakiś szczytnych celach ratowania życia (antybiotykiem), ale też dla dobrego samopoczucia i zwykłej wygody (pobierając wodę z wodociągu a nie z rzeki i używając kremu przeciw zmarszczkom :cry: ).

W pierwszym przykładzie jest cel, który ingerencję usprawiedliwia. W drugim - jak nie widzisz różnicy, to obawiam się, że nic na to nie poradzę.
KP
Nauczyciel NPR - metoda LMM
 
Posty: 279
Dołączył(a): 18 marca 2005, o 21:14

Postprzez tato » 29 kwietnia 2006, o 19:53

KP napisał(a):W pierwszym przykładzie jest cel, który ingerencję usprawiedliwia. W drugim - jak nie widzisz różnicy, to obawiam się, że nic na to nie poradzę.


No własnie. Ludzie ingerują w naturę np. robiąc sobie dziury w ciele (np. aby wieszać kolczyki) albo odstawiając dziecko od piersi i dając mu butelkę w zamian w trosce o ... wygląd swoich piersi. Nikomu nie przyjdzie do głowy aby pozbawienie dziecka naturalnego karmienia nazywać grzechem cięzkim. Jeszcze ciekawszym przypadkiem złamania naturalnego porzadku jest celibat ;-)

Ale są też dziedziny gdzie postępowanie (ponoć) wbrew naturze (swoją droga ciekawe kto określa co jest zgodne z naturą a co nie) jest bezwzględnie nazywane grzechem i złem.
Jak odróżnić jedną dziedzinę od drugiej ? Dlaczego w jednym postepowaniu mogę kompletnie ignorować naturę i wywracać porządek ustalony przez naturę do góry nogami (np. wogóle nie karmic dziecka piersią) a w innej dziedzinie musze być niewolnikiem ustalonego porządku naturalnego?
Jeżeli odwołanie do porządku naturalnego jest koronnym argumentem to jest to w takiej sytuacji niekonsekwentne bo działamy wybiórczo tam gdzie wygodnie to obowiązuje porządek naturalny a tam gdzie niewygodnie to łamiemy porządek naturalny!

Na jakiej podstawie rozróżnia się te dziedziny ?
Zastanawiam się czy aby czasem nie dotyczy to tylko wyłącznie sfery seksu. Ktoś ma pomysł na inne dziedziny gdzie kościół tak sztywno trzyma się matki natury?
Chociaż i tutaj KK nie jest nawet konsekwentny gdyz z jednej strony celibat jest jawnym pogwałceniem porządku natury a z drugiej strony od małżonków wymaga się aby byli zakładnikami swojej fizjologii tj. temperatury i śluzu w imię zgodności z porządkiem naturalnym.
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez essex » 29 kwietnia 2006, o 20:17

Tato,jęsli chcesz krytykować kosciól to pomyliłeś chyba fora :!:
To nie jest forum dyskuscji o nauce koscioła.
To forum pomocy npr.
Ja ukazuję problem z wielu róznych ,,stron''.
Z tego,ze coś jest trudne czy nawet nie bójmy się napisac heroiczne(wstrzemieźliwość) nie wynika od razu,ze to jest złe.
Czy poświęcenie z miłośći jest złe?
Czy wstrzemieźliwość z milosci do małżonka i do Boga jest zła?

Tato nie ma przymusu bycia katolikiem.Jesli ktos nie akceptuje nauki koscioła -nie musi.
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez juka » 29 kwietnia 2006, o 20:23

właśnie, chyba nie powiesz mi KP, że cele kóre opisałam ja i tato sa bardziej usprawiedliwione . dla mnie celem współżycia jest prokreacja i okazywanie sobie miłości, albo tylko jeden z nich, nie wygoda, uroda itp.
essex, chodzi mi o argumenty z rozumu, a nie z wiary - wierzę, że kościół swoje zakazzy i nakazy ustanawia dla jakiegoś mojego dobra i że da się je uzasadnić - chce wiedzieć jakie to dobro.
juka
Domownik
 
Posty: 679
Dołączył(a): 25 marca 2006, o 11:24

Postprzez mateola » 29 kwietnia 2006, o 21:44

essex napisał(a):Ja ukazuję problem z wielu róznych ,,stron''.
Z tego,ze coś jest trudne czy nawet nie bójmy się napisac heroiczne(wstrzemieźliwość) nie wynika od razu,ze to jest złe.

Ale czy potrzebne? Czy dobre?
essex napisał(a):Czy poświęcenie z miłośći jest złe?
Czy wstrzemieźliwość z milosci do małżonka i do Boga jest zła?

A jeśli nie wynika z miłości do małżonka, ani do Boga, jeśli jest tylko przestrzeganiem niezrozumiałego zakazu, bo wychowano nas w duchu posłuszeństwa wobec autorytetów, bez pytania o rację?
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez tato » 29 kwietnia 2006, o 23:06

essex napisał(a):To forum pomocy npr.

i zapewne dlatego nie odpowiedziales na zadne z moich pytan

essex napisał(a):Z tego,ze coś jest trudne czy nawet nie bójmy się napisac heroiczne(wstrzemieźliwość) nie wynika od razu,ze to jest złe.
Czy poświęcenie z miłośći jest złe?

i analogicznie działa to w drugą stronę - to że coś jest trudne nie oznacza że jest dobre albo lepsze
Wszak chodzenie na rękach jest trudniejsze niż na nogach.

essex napisał(a):Tato nie ma przymusu bycia katolikiem.Jesli ktos nie akceptuje nauki koscioła -nie musi.

ale jest przymus rozważania i rozumienia nauki - elementem tego jest rowniez i krytyczne spojrzenie - bez tego nauka KK stalaby w miejscu
tato
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 237
Dołączył(a): 21 sierpnia 2004, o 22:45

Postprzez abeba » 30 kwietnia 2006, o 10:00

tato napisał(a):ale jest przymus rozważania i rozumienia nauki - elementem tego jest rowniez i krytyczne spojrzenie - bez tego nauka KK stalaby w miejscu

no właśnie, 100%. CZy KK wymaga od nas byśmy byli ślepymi i głuchymi posłusznymi owieczkami? Wszelkie umartwienia mają sens, i prawdziwie płyną z miłości do Boga, jeśli się ją i Jego w tych wyrzeczeniach widzi. Inaczej piatek staje sie tylko Dniem-przypominania-sobie-ze-warto-jec-ryby, Wlk Piątek Dniem-oczysczającej-głodówki-przed-Wielkanocnym-obżarstwem. A okres wstrzemięźliwości - idiotycznym uciekaniem dwojga dorosłych ludzi przed własną seksualnością w imię poczucia winy wpojonego przez autorytety.
KP napisał(a): ironi nie zauważyłem, nie wydaje mi się, bym cokolwiek wyrwał z konktekstu.

oczywiście że wyrwałeś, przecież talitha pisałą o mężczyznie stosującym NPR, który kocha sie w fazie niepłodnej bo oto nadeszła, wiec już nie musi sie powstrzymwywać. A nie o tym że taka jest natura męska, że jak mu się zachce to musi. Dlaczego nikt z piewców zalet npr nie odniesie sie do godnosci kochania ise małzonków pod presja czasu? Nawet Mariola i Piotr Wołochowiczowie, znani w polsce doradcy w tej dzidzinie, mieli ODWAGE przyznać sie w swej książce "Jak wykorzystać Boży dar płodności...", że zdarza im saie kochać byle jak nie z wielkiego pragnienia, lecz "by sie nie zmarnowało" czasu nierpłodnego. Czy uważacie, że to jest fair wobec małżonka, ba wobec wzajemnej małzęńskiej miłosci, gdy para tak postępuje? może o tym napiszecie, jak to przeżywacie. Bo ja muszę przyznać, że uwodząc męża 6dc (i mając w głowie, że robię to w owej chwili, mimo zmęczenia, głownie dlatego ze właśnie ostatni dzień), czuję sie bardzo nieuczciwie...
abeba
Domownik
 
Posty: 1076
Dołączył(a): 3 grudnia 2005, o 18:39

Postprzez essex » 30 kwietnia 2006, o 10:13

Wszystko dlatego,że seks nie są wartością samą w sobie.
Miłość nadaje wartość naszym działaniom.
Kiedy współżyje z miłośći-to jest dobre.
Kiedy podejmuję wstrzemięźliwość z miłości-to jest dobrze- jakoś nikt do tego nie doszedł 8) .Tam gdzie jest wzajemna miłość i dobroć -tam jest dobrze w małżeństwie.( tam gdzie jest seks wcale nie oznacza ,ze jest milość-przeciez w agencjach towarz.jest seks-a żadnej miłości).

WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ PODJĘTA Z MIŁOŚĆI JEST DOBRA,BO MIŁOŚĆ JEST DOBRA:)
essex
Bywalec
 
Posty: 116
Dołączył(a): 23 kwietnia 2006, o 15:27

Postprzez mateola » 30 kwietnia 2006, o 12:45

WSTRZEMIĘŹLIWOŚĆ PODJĘTA Z MIŁOŚĆI JEST DOBRA,BO MIŁOŚĆ JEST DOBRA:)

A wstrzemięźliwość podjęta z obowiązku? Co dobrego daje? Ja naprawdę chciałabym zrozumieć... nam nic dobrego nie przyniosła.
mateola
Bywalec
 
Posty: 174
Dołączył(a): 12 kwietnia 2006, o 09:19

Postprzez Niania » 30 kwietnia 2006, o 13:23

abeba napisał(a):no właśnie, 100%. CZy KK wymaga od nas byśmy byli ślepymi i głuchymi posłusznymi owieczkami? Wszelkie umartwienia mają sens, i prawdziwie płyną z miłości do Boga, jeśli się ją i Jego w tych wyrzeczeniach widzi. Inaczej piatek staje sie tylko Dniem-przypominania-sobie-ze-warto-jec-ryby, Wlk Piątek Dniem-oczysczającej-głodówki-przed-Wielkanocnym-obżarstwem. A okres wstrzemięźliwości - idiotycznym uciekaniem dwojga dorosłych ludzi przed własną seksualnością w imię poczucia winy wpojonego przez autorytety.


<brawo> święte słowa.
dla mnie dorosły człowiek ma rozum, wolną wolę i sumienie. I czasem warto by z nich korzystał i nie był jak faryzeusze obłudni. warto wybrać 1 opcję, ktora sercu, rozumowi jest bliższa.
Niania
Przyjaciel rodziny
 
Posty: 241
Dołączył(a): 2 stycznia 2005, o 17:57

Postprzez admin » 30 kwietnia 2006, o 22:07

Dzięki wszystkim za rozmowę - pora kończyć

admin
admin
Administrator forum
 
Posty: 558
Dołączył(a): 7 lipca 2003, o 21:21

Poprzednia strona

Powrót do Inne problemy związane z praktykowaniem NPR

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości

cron