Hej Delfinka !
Wiesz niewielki masz wpływ na to co się już dzieje, niewielki a jednak pozostaje Ci wiara i modlitwa.
Czasem tak bywa, że ciąża rozwija się nieprawidłowo a potem obumiera czy roni się samoistnie, ale przecież wcale nie musi tak być u Ciebie. Bardzo często zdarza się, że książkowo się dzieci nie rozwijają i akcję serca widać trochę później niż by się tego spodziewano
(sama tak miałam w ciązy z Zuzunią)
Ponadto przecież pozostaje jak wspomniał arzachel ustalenie terminu owulacji. Jeśli masz jakieś notatki dotyczące twoich cykli, ich długości, pamiętasz kiedy pojawiał ci się śluz płodny, to łatwiej byłoby ustalić czas okołoowulacyjny. Wiesz jeśli nie to może pamiętasz chociaż kiedy najbardziej miałaś ochotę na staranie o dzieciątko, bo przecież ta chemia związana z owulacją potrafi człowieka nieźle kręcić, a wtedy nijak nie może sobie odpuścić pewnych rzeczy
Mam nadzieję, że lekarka będzie miała dla ciebie dobre wieści już na najbliższej wizycie. Dodam jeszcze, że takie brązowawe plamienia występują czasem właśnie w terminie spodziewanej miesiączki więc gdybanie o przesunięciu owulacji ma swoje uzasadnienie
. Może byłaś chora czy stresowałaś się bardziej w tym czasie i owulacja nastąpiła później. Wiesz nawet dziewczynom o bardzo regularnych cyklach zdarzają się czasem takie wyskoki
. Często się to kończy ciążą dla tych mniej uświadomionych, które nie stosują NPR-u i przekonane o zegarkowej dokładności swego organizmu tuż przed spodziewaną miesiączką zachodzą w ciążę
Pozdrawiam gorąco, odzywaj się tu do nas koniecznie