Nie jestem jeszcze mamusią, ale właśnie zaczynamy starania
i choć macierzyństwo chciałam jeszcze odłożyć (mam 27 lat i jesteśmy 3 lata po ślubie), życie "zmusiło" nas do zmiany planów - mam podejrzenie endometriozy i najbardziej sensowne rozwiązanie to właśnie maleństwo. Stwierdziłam, że może w ten sposób Bóg daje nam do zrozumienia, że taka powinna być nasza droga
Też boję się wielu rzeczy: przebiegu ciąży, porodu, odpowiedzialności za dziecko potem już przez całe życie. Wydaje mi się, że w ten sposób reagują kobiety wrażliwe, mające skłonność do refleksji nad światem i życiem etc. Inne po prostu zachodzą w ciążę, rodzą dzieci i już i nie jest tak, że one się nie boją - często po prostu w ogóle o tym wcześniej nie myślą.
Moja recepta jest taka:
1) Przeczytać jakieś fachowe opracowania na temat ciąży i porodu
- często boimy się tego co obce, nieznane, tak przynajmniej oswoimy się teoretycznie;
2) Nie analizować zbyt dużo, nie myśleć na ten temat, życie i tak przychodzi, niezależnie od tego, ile naszych przemyśleń poświęcimy mającym nastąpić wydarzeniom;
3) Pamiętać o tym, że zarówno do porodu, jak i do macierzyństwa, w tym ponoszenia odpowiedzialności za dziecko dojrzewamy wiele miesięcy i w tym czasie organizm sam, wydzielając odpowiednie hormony, zmienia nasze reakcje, przystosowuje nas do roli matek
Sfera psychiczna naprawdę się wtedy zmienia i o tym powinnyśmy pamiętać, ciało nam samo pomoże być matką
4) We wszystkim czego się boimy, nie jesteśmy same. Mamy przy sobie kochanych mężów, którzy, choć nie mogą poczuć tego co my, mogą przytulić, pocieszyć, wesprzeć, mogą być obecni przy porodzie i wspierać swoją obecnością, a odpowiedzialność za nowe życie jest dzielona właśnie z mężem i może lepiej zamiast "będę matką, to wielka odpowiedzialność" myśleć kategoriami
"będziemy rodzicami, to trudne, ale jest nas dwoje i będziemy się wspierać na tej drodze, będziemy razem ponosić odpowiedzialność za to życie, które powołaliśmy do istnienia";
5) Nie jesteśmy sami ze swoim lękiem. Najskuteczniejszym lekiem na wszystko jest modlitwa. Skoro Bóg obdarzył nas łaską w Sakramencie Małżeństwa, dopomoże nam i w realizacji rodzicielstwa; zobowiązaliśmy się na ślubie do przyjęcia potomstwa, więc i w tym zadaniu będziemy mieć opiekę Siły Wyższej - musimy się tylko modlić o tę łaskę i otworzyć na nowe życie;
6) Często jest tak, że strach ma wielkie oczy w teorii, a kiedy życie przynosi już jakieś wydarzenie, okazuje się, że wcale nie czujemy się tak źle i rola, której się tak baliśmy, wychodzi nam całkiem nieźle. Sama mam mnóstwo takich doświadczeń, kiedy strasznie się bałam, np. jakiegoś wystąpienia, obrony pracy magisterskiej etc. A potem okazywało się, że idzie mi nieźle i że całkiem dobrze się w tej sytuacji czuję. Może zatem czasem od rozważania teorii przejść do realizacji mimo wszystko, a wtedy okaże się, że nie jest tak trudno, jak się wydawało
Pozdrawiam serdecznie